Kupić laptopa teraz czy poczekać?

0

Hej, jestem studentem i zaczyna doskwierać mi brak laptopa. Do tej pory pracowałem na uczelnianym sprzęcie, a w domu na swoim, natomiast zauważam coraz więcej plusów korzystania z własnego laptopa. Zostały mi 3 semestry i zamierzałem dociągnąć do końca studiów w aktualnym trybie, ale zastanawiam się nad kilkoma opcjami:

  • sprzedaż PC (i5 6600k, zintegrowana grafika, sprzedaż oczywiście bez dysków) i dołożenie do nowego laptopa (budżet to pewnie ~3500, w porywach do 4000 złotych)
  • zakup czegoś poleasingowego / używanego za +/- 800 złotych
  • zostawiam temat na kolejne 1.5 roku i działam tak jak do tej pory
    Jak byście postąpili na moim miejscu? Z jednej strony chciałem poczekać aż laptopy z procesorami ARM staną się bardziej popularne i wybrać jeden z nich, ale może nie ma sensu czekać i warto zmienić już teraz.
5

Jeśli uważasz, że już teraz lepiej Ci będzie studiować z laptopem, to chyba proste, że nie ma sensu czekać i powinieneś kupić laptopa jak najszybciej?

Ja bym brał nowego lapka. Poleasingowa używka to jednak ryzyko, którego wolałbym uniknąć.

3

Opcja 1 wydaje sie najlepsza. Pozbywasz sie starej elektroniki na rzecz tego czego potrzebujesz. Opcja 2, kupowanie uzywanej elektroniki nie ma juz chyba sensu w czasach koniec gwarancji, koniec uzywania. Tak wiem, sa swietne serie laptopow, ktore warto zawsze kupic (np. ThinkPad).
Wybierz bramke nr. 1

Z jednej strony chciałem poczekać aż laptopy z procesorami ARM staną się bardziej popularne

Mam podobnie z autem elektrycznym, ale ja to sie nastawilem na 5-10 lat :)

4

Moje rozwiązanie - kupić lapka za 2K i nie patrzeć na to, ze nie ma w nim RTX'a czy innego Radeona. ARM'a nie bierz - bo na studiach powinno Ci zależeć na kompatybilności - tak więc wybierałbym Intela. Nie wiem jak teraz - ale kiedyś AMD totalnie nie potrafiło "w laptopy", może teraz są porównywalni do Intela.

Laptop na studia wg mnie?

  • ważne aby wygodnie się pisało (zwróć uwagę czy klawiatura Ci pasuje)
  • wypadałoby, żeby miał z 8GB ramu (no chyba ze bedziesz uderzał w Android Studio to wtedy 16)
  • 4rdzeniowy procek, rzekłbym - dowolny ze stajni intela (polecam, aby mial na 100% wsparcie dla wirtualizacji, chociaz nie wiem czy intel obecnie robi takie bez?)
  • zintegrowana karta graficzna, intel HD czy cokolwiek co jest obecnie wbudowane w CPU (aktualnie i tak masz integrę, to nie będzie robiło to róznicy)
  • żadnych RGB led'ów i 144hz matryc (to nie jest potrzebne w pracy)

Ma być tanio, solidnie i bez udziwnień, bez możliwości grania - bo to tylko wydrenuje baterię (obecnie już nie tylko gry korzystają z GPU).

7

poleasingowy, tyle ze albo Dell Lattitude albo Thinkpad. Te sprzed kilku lat sa nie do zajechania (chyba ze zrzucisz albo zalejesz).
Wlozysz SSD zamiast zamiast DVD by miec dwa dyski, pamiec do nich jest dosc tania wiec moze 16GB wejdzie. Monitor pewnie masz od stacjonarki, wiec uzywana stacja dokujaca za 20 zl. I masz wygodny sprzet do pracy.

1
samoloth napisał(a):

Hej, jestem studentem i zaczyna doskwierać mi brak laptopa. Do tej pory pracowałem na uczelnianym sprzęcie, a w domu na swoim, natomiast zauważam coraz więcej plusów korzystania z własnego laptopa. Zostały mi 3 semestry i zamierzałem dociągnąć do końca studiów w aktualnym trybie, ale zastanawiam się nad kilkoma opcjami:

Myślę, że w czasach dropboxów, githubaów nie jest to aż tak ważne.

  • sprzedaż PC (i5 6600k, zintegrowana grafika, sprzedaż oczywiście bez dysków) i dołożenie do nowego laptopa (budżet to pewnie ~3500, w porywach do 4000 złotych)

Jak koniecznie chcesz nowego to nie jest zła opcja. Możesz też poszukać używki za 2,5 kPLN - jak będziesz zarabiał to se kupisz coś bardziej wypasionego.

  • zakup czegoś poleasingowego / używanego za +/- 800 złotych

To mi się wydaje bez sensu - za taką kasę to raczej nic ciekawego nie nabędziesz - bedzie ciężkie, bardzo stare i wątpliwej jakości.

  • zostawiam temat na kolejne 1.5 roku i działam tak jak do tej pory

Ma to sens.

Jak byście postąpili na moim miejscu? Z jednej strony chciałem poczekać aż laptopy z procesorami ARM staną się bardziej popularne i wybrać jeden z nich, ale może nie ma sensu czekać i warto zmienić już teraz.

Pytanie, jak teraz działasz, czy się potrzebujesz przemieszczać ze swoim koputerem - jak tylko uczelnia i mieszkanie to nie warto ruszać.

1

Szukałbym używki poleasingowej w dobrym stanie, coś od della seria vostro, latitude lub lenovo thinkpad.
Niestety, musiałbyś zwiększyć budżet moim zdaniem, więc jeśli to nie wchodzi w grę to przemęcz się już te 1,5 roku.

0

Wiem że przynajmniej niektóre Delle mają takie złącze do stacji dokującej na spodzie. Wygląda to na bardzo wygodne rozwiązanie.

Zależy mi na tym żeby laptop był cichy i mimo wszystko nieco bardziej wydajny niż aktualny sprzęt. Raczej bez sensu byłoby płacić dodatkowo za coś o niższej / porównywalnej wydajności.

1

Jakie to sa te plusy z korzystania ze swojego latopa na uczelni, ze rozwazasz taka zmiane? Nie wiem, ja tych plusow nie widze, zeby tyle kasy inwestowac w laptopa :-D
I dlaczego jestes gotowy wydac 3.5k na nowego laptopa, a na poleasingowego tylko 800 ziko? Skad taka dysproporcja?

Jesli juz jakiegos chcesz miec, to bierz tylko poleasingowe - sam na poczatku sie balem, ale sprzedawcy sami daja na ten sprzet gwaracje, najczesciej cos kolo roku,a mozesz kupic sprzet w swietnej cenie i naprawde ekstra wykonany (na poprzednim, nowce lapku, nie mialem nawet czesci takiej wygody). Nie ma sie co bac, na wadliwy sprzet mozesz trafic tez ze sklepu (a kij wie ile w magazynie lezal, moze byc nawet po jakims zwrocie/uszkodzeniu).

1
tmk3 napisał(a):

Jakie to sa te plusy z korzystania ze swojego latopa na uczelni, ze rozwazasz taka zmiane? Nie wiem, ja tych plusow nie widze, zeby tyle kasy inwestowac w laptopa :-D

  1. Czasem między zajęciami są okienka. Można w tym czasie jakieś sprawozdanie napisać, przygotowywać się do następnych zajęć itp.

  2. Jak pracujesz na zajęciach na swoim kompie, to potem nie musisz się martwić, żeby wgrać swoje poczynania na pendrive, albo wysłać na maila. Kiedyś zostawiłem pendrive w uczelnianym kompie. A wpisywanie swojego hasła do maila na "publicznym" sprzęcie też jest średnio bezpieczne.

  3. Jeśli masz jakiś problem z konfiguracją środowiska itp., to prowadzący może ten problem rozwiązać bezpośrednio u Ciebie.

0

@Spine:
Ad.2. No jeszcze jest git, te dane mozesz miec nawet na telefonie. No to jak potrafi zgubic pendrive, to moze lepiej lapka ze soba nie brac, bo taka zguba bolalaby bardziej :-\
Ad.3. to brzmi jak bajka o smoku, w takiego prowadzacego to nie uwierze :-D

I tylko punkt pierwszy mnie przekonuje, bo to wygodne, ale ja wolalbym miec wtedy lapka za 800 ziko, bo bedzie mniejszy, mobilniejszy i wygodniejszy, zeby popracowac poza domem.

2

Ad. 1
jak najbardziej. Sam 10 lat właśnie tak robiłem, a dodatkowo jak było więcej okienek, to można było nawet na szybkości napisać projekcik :P

Ad. 2
@tmk3 Dane na telefonie? No super - jakieś IDE polecasz na 5~6 calowe popierdółki? Prowadzącemu też projekt będzie prezentował na telefonie?
Korzystanie z pendrive'a w obecnych czasach, zwlaszcza na uczelni to proszenie sie o klopoty. Szansa na zlapanie wirusa rosnie z godzinty na godzine :) Podobnie korzystanie z rozwiazań typu onedrive/dropbox - ja wolalbym nie ryzykowac ze ktos nie zostawil przypadkiem jakiegos keyloggera.
Chcesz porównać zgubienie małego pendrivea do lapka, który waży odpowiednio więcej i raczej czuć, że go nie masz w torbie/plecaku? Sam też parę razy zapomniałem wyciągnąć pendrive'a zwlaszcza kiedy porty z przodu byly uszkodzone i trzeba bylo podpinac sie z tylu kompa. Pendrive'a zdarza sie tez pozyczyc ... to tez przyczynia się do "zgubienia" lub przynajmniej czasowego braku dostepu do tych danych.

Ad. 3 - sam mialem takich prowadzacych - w czym sie rozni pomoc studentowi na uczelnianym kompie od pomocy na kompie studenta? (oprocz tego, ze statystycznie ten drugi bedzie kilka razy szybszy i mniej zasmiecony)

1
tmk3 napisał(a):

Ad.2. No jeszcze jest git, te dane mozesz miec nawet na telefonie.

Do gita też wprowadza się hasło, a efekty pracy wciąż trzeba zabrać ze szkolnego sprzętu.

No to jak potrafi zgubic pendrive, to moze lepiej lapka ze soba nie brac, bo taka zguba bolalaby bardziej :-\

Lapek jest duży, trudno o nim zapomnieć.
Komputer, do którego podłączałem pendrive, nie miał nawet front panelu. Pendrive był podłączony z tyłu i na szczęście nikt tam nie grzebał, więc mogłem go odzyskać na następnych zajęciach ;)

Ad.3. to brzmi jak bajka o smoku, w takiego prowadzacego to nie uwierze :-D

Różni są prowadzący, ale ja zaobserwowałem, że raczej chętnie pomagają z rzeczami, których wymagają, bo się na tym znają i jest to dla prowadzących okazja, żeby udowodnić studentom, że jednak coś tam potrafią...

bo bedzie mniejszy, mobilniejszy i wygodniejszy, zeby popracowac poza domem.

Najwygodniejszy laptop, na którym pracowałem poza domem to 17'' :]
Mniejsze to zabawki do gier i filmów.

0

@axelbest: ale ty mi nie musisz tlumaczyc bezsensownosci przynoszenia danych na pendrive, to Spine tak robil :-P i skad ty wziales pokazywanie projektu na telefonie, to nie mam pojecia, bo ja nic takiego nigdzie nie napisalem, moze zakladki pomyliles

OP nic nie pisal o zadnych klopotach z konfiguracja czy czymkolwiek w tym stylu, wiec ja w ogole nie rozumiem, dlaczego wy uwazacie, ze to jakis wazny argument. Rozmowa jest o kupnie laptopa, a ja dopytalem o plusy noszenia swojego sprzetu (i wczesniejszyn wydawaniu na niego 3.5k), bo takich tutaj nie widze. Sam nosilem czasami swojego lapka na uczelnie i caly czas przemawia do mnie tylko sprawa z nauka miedzy zajeciami, ale i tak lepiej wtedy po prostu pojsc z kolegami na piwo, nie wiem,ja tak robilem :-D

2
tmk3 napisał(a):

caly czas przemawia do mnie tylko sprawa z nauka miedzy zajeciami, ale i tak lepiej wtedy po prostu pojsc z kolegami na piwo, nie wiem,ja tak robilem :-D

No i widać efekty :(

4

Bo nie rozumiem zdania ....te dane mozesz miec nawet na telefonie. - czy to mialo tylko informowac, ze oprocz pendrive'ow sa tez inne nosniki? To ja juz wole pena podpinac niz swoj telefon. |
Anyway...

Laptop na studiach to wygoda - bo na zajeciach w uczelnianym IDE wszystko dziala, wracasz z kodem do domu i nic nie dziala i nie wiesz nawet dlaczego, bo nie mozesz porownac ustawien/wersji itp itd.
No ale zrobie liste plusów:

  1. masz wszystko w jednym miejscu
  2. masz dowolnosc w konfiguracji sprzetu, oprogramowania (nie slyszalem by ktos oblal pzredmiot bo korzystal z innego narzedzia/IDE)
  3. Jak masz problem w trakcie zajec to prowadzacy juz na Twoim komputerze moze Ci pomoc, np poprzez ustawienie srodowiska czy nawet prostą interepretację tego czego dotyczy jakiś błąd
  4. Znacząco zmniejsza się ryzyko zainfekowania komputera/pendrive/telefonu, czy wycieku hasel poprzez keylogerry
  5. Jak studiujesz daleko od miejsca zamieszkania (np zaocznie) to mozesz przygotowac sie do zajec w trakcie podrozy (o ile nie prowadzisz auta). Dla mnie to była mega wygoda.
  6. Możesz pracować nad projektami w akademiku (tutaj takze kwestia bycia zaoczniakiem :P )
  7. Wlasny laptop z reguly jest szybszy niz komputery ktore byly kupione z dofinansowania w roku 2014
  8. W teorii (chociaz to najwieksza glupota jaka bede pisal od dawna) - wlasny laptop to mniejsze ryzyko złapania jakiejś infekcji, ktora moze byc przenoszona poprzez klawiatury uzywane przez setki osob.
  9. [update] - odnoszac sie do punktu 6 - nawet na dziennych jest latwiej z lapkiem, bo mozesz sie przejsc do kolegi na innym pietrze i poprosic o pomoc, lub pochwalic sie nowym HelloWorld'em

Cena 3500zł razi Cie? Przy zarobkach na minimalnej rzedu 2k? Ja zarabialem coś okolo 1300zł w 2005 roku i udalo mi sie na studia ogarnac nowke lapka (Toshiba Sattelite A100 za okolo 3800 + przedluzona na 5 lata gwarancja producenta za 700zł). Czy laptop pomógł mi na studiach? Tak i to bardzo. Było też sporo imprez, ale jak się nie miało projektu na zaliczenie, to sie robiło nocą.
Jeśli ktoś preferuje picie na zjazdach - to spoko, ale moim zdaniem bardziej racjonalne jest kupienie lapka na studia. Po studiach mozna go sprzedac (co tez ze swoim uczynilem i 800zł mi sie zwrocilo)

Czy to na serio jest mało powodów by kupić laptopa?

Ale żeby nie było, że tylko chwale, są też minusy:

  • możemy mieć problem z licencjami lub nawet instalkami specjalistycznych programów
  • możemy mieć problem z podłączaniem urządzeń na portach typu COM
  • jeśli zgubimy/popsujemy/ktoś nam ukradnie laptopa - to tracimy więcej.

Każdy z tych 3 punktów to szukanie problemu na siłę - bo ad1. uczelnia ma gdzieś czy masz licencje, ad.2 ten problem w jakimś stopnu niwelują adaptery, ad3. nie ma znaczenia czy zgubimy lapka czy pendrive'a jesli dane na ktorych nam zalezy nie mialy backupu.

0

@axelbest: ale prowadzący odnośnie kłopotów z IDE na lapku się wypnie, na uczelnianym musiałby pomóc

0

@axelbest: wszystko spoko, ale my rozmawiamy o sytuacji OP. Ja swoje pytanie o plusy zadawalem do OP, bo nie bardzo widze sens domyslania sie jego sytuacji i tego, co chce robic (jak twoje punkty z akademikiem, nauka podczas dojazdow, itp), bo te problemy moga go nie dotyczyc. Moze dla ciebie to wszystko bylo wazne, ale niekoniecznie jest tak w tym przypadku.

I 3.5k jak najbardziej robilo mi roznice podczas studiowania :-) wielu moim znajomym tez, ja tam nic zlego w tym nie widze

7

Przeraża mnie podawanie w wątpliwość sensu posiadania laptopa przez studenta. :|

Studia zacząłem jakieś 16 lat temu, i te pierwsze kilka miesięcy, gdy nie miałem laptopa i musiałem pracować na uczelnianym szrocie to był jakiś koszmar. Na każdych zajęciach trzeba się było logować na jakiś zasyfiały komputer, na którym czasem coś nie działało, a jego wydajność była zazwyczaj daleka od oczekiwanej. Najfajniej było, gdy na kolokwium komputer się uruchamiał 10 minut zabierając cenny czas. :/
A na koniec zajęć trzeba zdążyć zgrać wszystko na pendrive (nie zawsze możliwe)/wrzucić na uczelnianego ftpa (nie zawsze działa). Jak dwie rzeczy nie działają, no to trudno, utrwali się w domu. ;]
Własny laptop to była ogromna ulga - mam zawsze swój sprzęt, który działa i mam wywalona na to, co zastanę w stali. A dodatkowo mogłem nadrabiać pewne zajęcia/projekty w przerwach/okienkach.

No, ale oczywiście, można się męczyć. W końcu za to idzie się do nieba czy tam zostaje moderatorem honoris causa na elektrodzie.

0

Jeśli chodzi o sytuację, to akurat nie mieszkam w akademiku tylko codziennie dojeżdżam spod miasta, ale myślę że to nieistotne.
W takim razie jakie serie / modele (nowe i poleasingowe) możecie polecić do tych 3 - 3.5 tysiąca złotych? Osobiście skłaniam się ku Dellom i Lenovo, ale nie wiem na które serie zwracać uwagę. Podobają mi się również Huawei Matebooki ze względu na proporcje ekranu 3:2.
O ile jest możliwość zamontowania Samsung 970 EVO w laptopach, to może być nawet bez dysku - mógłbym wykorzystać ten z komputera.

0
samoloth napisał(a):

Jeśli chodzi o sytuację, to akurat nie mieszkam w akademiku tylko codziennie dojeżdżam spod miasta, ale myślę że to nieistotne.

W takim razie jakie serie / modele (nowe i poleasingowe) możecie polecić do tych 3 - 3.5 tysiąca złotych? Osobiście skłaniam się ku Dellom i Lenovo, ale nie wiem na które serie zwracać uwagę.

Lenovo T i może W, raczej nie L czy E.
Dell - Latitude i Precision, nie żadne Vostro ani Inspiron.
Różnica tak naprawdę, to klawiatura i układ portów. Delle mają normalną klawiaturę i przemyślany układ portów zewnętrznych, dzięki czemu np. podłączone słuchawki nie utrudniają Ci korzystania z myszki, a kabla od monitora nie musisz ciągnąć pod klejnotami i owijać sobie wokół szyi, żeby go naprostować.
Lenovo ma najbardziej zboczoną ze wszystkich klawiatur z ctrl w absurdalnym miejscu, oraz porty umieszczone w najbardziej złośliwy sposób, tak aby utrudnić człowiekowi życie maksymalnie.

O ile jest możliwość zamontowania Samsung 970 EVO w laptopach, to może być nawet bez dysku - mógłbym wykorzystać ten z komputera.

Jeśli to dysk 2,5" to raczej nie będzie problemu.

0

No i w zasadzie wczoraj przyjechał. Kupiłem Lenovo IdeaPad 5 z Ryzen 7 4800U, 16GB RAM i 512GB SSD za 2900 złotych. Laptop jest w zasadzie nowy, natomiast był raz oddany do serwisu Lenovo. Nie zostałem o tym poinformowany w momencie zakupu, dlatego zastanawiam się co zrobić. Zostawić na obserwację? Próbować uzyskać jakiś rabat? Oddać?

1

Zwrot bez podania przyczyny i tyle w temacie.

4

W "zasadzie nowy" to taka "prawie dziewica"?

0

Przeprowadziłem benchmark i laptop uzyskał nieco więcej punktów niż mój aktualny komputer. Poprosiłem lenovo o szczegółowe informacje na temat tamtej naprawy. Liczę że uzyskam odpowiedź w ciągu kilku dni.

4

Dni lecą, a sprzedawca potem będzie to brał na swoją korzyść. Za kilka dni minie tydzień, potem napiszą Ci że doślą info we czwartek, w piątek do nich napiszesz i za 4 dni odpiszą, że sorry. Wtedy będzie za późno na zwrot bez podania przyczyny, tylko będziesz musiał się powoływać na inne prawa. Przez to możliwe, ze będziesz musiał odesłać lapka i po dwumiesięcznej analizie, odeślą Ci go z powrotem z porysowaną obudową i stwierdzą że wszystko ok i poprzednia naprawa nie kwalifikuje do wymiany sprzetu i co wtedy? To będzie bardziej upierdliwe. Skąd masz informacje że był serwisowany? [Ja wiem skąd możesz je mieć, ale wolę się upewnić]

7

To ja dorzucę łyżkę dziegciu. Producent nie powinien odpowiedzieć w szczegółach co było naprawiane jeśli było. Może Cię co najwyżej odesłać do podmiotu od jakiego otrzymałeś informacje o tym, że sprzęt był serwisowany.
Nie ma co czekać. Chcesz oddać, oddaj. Nie chcesz bo np. cena była "nie do przebicia" nie oddawaj.

0

screenshot-20211017134342.png

2
samoloth napisał(a):

Są dwa tickety. Jeden założony przeze mnie (przez przypadek, chciałem się skontaktować z supportem i został automatycznie utworzony), no i drugi ten właściwy.

No ale o czym to świadczy? Producent nie powinen Ci udzielić pełnych informacji.
P.S. wykasuj może link a daj jakiś screen żeby nie było tam seryjnego Twojego egzemplarza.

2

Nawet nie biorąc pod uwagę tego, że na obecnym etapie producent nie powinien w ogóle uczestniczyć w całym tym ambarasie - to jest jeszcze jedna kwestia. Sprzedawca dał Ci 24 msc gwarancji, ale możliwe że w pewnym momencie uznasz, że chcesz powołac sie jednak na gwarancję producenta i zdjąć ten ciężar z barków sklepu - w tym momencie może się okazac juz np za 10 miesięcy minie Ci dwuletnia gwarancja producenta. Może to nie jest tak isotne w tym momencie - ale ole ole poleciało coś w kulki.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1