Witam. Kupilem na allegro za grosze dysk twardy Seagate 120 gb z badsectorami i chciałem go "naprawić" zerując jego powierzchnię programem od producenta (Seagate DiscWizard). Zerowało się tak dobre 5 godzin, po czym komunikat że wszystko zakończyło się prawidłowo, nacisnąłem ok i komputer się wyłączył. Włączyłem go, przychodzi czas na sprawdzanie podzespołów przez BIOS... trwa to długo, po czym okazuje się że nie wykrywa dysku tego dysku.

Próbowałem zmieniać zworki, podłączać do innego kompa, ale w każdym wypadku wykrywanie trwa dlugo (tj. ok 40 sekund, bo taki czas mam ustawiony w biosie jako timeout wykrywania) i w końcu nie wykrywa.

Ktoś wie czy jest jakaś szansa na przywrócenie dysku do zycia?

[dopisane]

a, i dioda pracy dysku się teraz cały czas świeci