Zaobserwowałem niepokojący trend. Gdzie nie spojrzeć, każda opcja polityczna deklaruje utrzymanie obecnych transferów socjalnych. Obecna partia rządząca wprowadziła nas do europejskiej ekstraklasy jeżeli chodzi o skalę wydatków socjalnych, a opozycja deklaruje ich utrzymanie. Czy uważacie, że rzeczywiście trzeba pomagać ludziom i czy taka forma jest odpowiednia?
Spora przesada z tą "ekstraklasą", to spora manipulacja jest.
Osobiście uważam, że są pewne transfery, które należy robić i pewne, które warto robić, bo to się opłaca.
Pierwsza kategoria, to zapewnienie przez społeczeństwo podstawowych warunków do życia każdemu, kto sobie nie radzi. Nie ważne, czy z własnej winy, głupotę, lenistwo itd. Zwyczajnie, michę czegoś niewyszukanego, miejsce w noclegowni, dostęp do służby zdrowia. Powinny to moim zdaniem być świadczenia rzeczowe dostępne dla każdego chętnego, na takich warunkach, żeby korzystali z nich jedynie ci, którzy nie mają innych opcji.
Druga kategoria, to coś, co moim zdaniem warto robić, bo przynosi korzyści państwu.
Dostęp do bezpłatnej edukacji dla tych którzy chcą się uczyć. Zarówno do edukacji ogólnej, ale również do kursów doszkalających i wszelkich innych działań, które powodują, że ktoś ma szansę zarabiać więcej.
Warto tez płacić za działania, które ułatwiają awans społeczny (lewicowcy napisaliby klasowy). Np. służba wojskowa, stypendia dla dzieci, prace interwencyjne + doszkalanie, programy stażowe, wsparcie startujących przedsiębiorców itp.
Tutaj wychodzę z założenia, że jak ktoś chce coś zrobić ze swoim życiem, to warto zapłacić, żeby dać mu szansę. Przynajmniej u części zwróci się to w mniejszych potrzebach wsparcia i wyższych podatkach, które zapłacą wykonując lepiej płatną pracę.
Niech tylko przypomnę te wszystkie transfery socjalne:
Nie ma szans tego zmienić. Partia, która ogłosi, że chce zabrać zostanie zaorana w wyborach. Program oczywiście jest bez sensu, ale nie ma to żadnego znaczenia.
- Dobry start czyli 300zł na dziecko uczące się w szkole do 20 roku życia
Głupota. Powinniśmy wspierać edukację, ale rzucanie gotówki na start to zła metoda. Wypożyczane przez szkołę podręczniki były lepszym pomysłem, tańszym dla państwa, bardziej opłacalnym dla rodziców, tylko kasa nie przechodziła przez ich kieszenie, więc nie było okazji do zachwytu nad państwem, które "dało". Teraz państwo "daje", a źli wydawcy podnoszą ceny podręczników, bo mogą.
- Rodzinny kapitał opiekuńczy czyli 2000+ na drugie i kolejne dziecko
Podobnie - należy wspierać ludzi rodzących dzieci, ale można to zrobić w inny sposób.
Emerytury nie są transferem społecznym. To starsi ludzie, których państwo zmusiło do zawarcia ubezpieczenia, łupiło ile się da. To zobowiązanie państwa, którego zwyczajnie trzeba dotrzymać.
- dodatek emerytalny dla matek czwórki i więcej dzieci
Absurd. Matki dowolnej liczby dzieci, powinny mieć stworzone warunki do pracy. Przedszkola, świetlice.
- obniżony VAT na paliwo i jedzenie
Tutaj się łamię. Obniżony VAT na produkty podstawowe (jedzenie) działa jak pośredni podatek progresywny. Paliwo, to już inna historia niestety. Zabieg typowo pod publiczkę, żeby ciemny lud mógł zatankować passata 15zł taniej, ale nie zorientował się, że wysokie ceny paliw wpływają tak jak wcześniej na ceny dóbr. Nie są to też transfery społeczne. Jak kupuję kaszę, to też płacę te 8% VAT, podobnie jak ktoś, kto zarabia ileś tam razy mnie i jak ktoś, kto zarabia ileś tam razy więcej.
- zamrożona cena gazu i prądu dla gospodarstw indywidualnych
- dopłaty do ogrzewania węglem, gazem, olejem itd.
Ogrzewanie, to dość podstawowa potrzeba i ma duży udział w wydatkach gospodarstw domowych. Nie wiem, czy tutaj było lepsze wyjście, szczególnie jak dało się wcześniej ciała.
Raczej jestem na nie. Z drugiej strony, mam wrażenie, ze bankom to ratuje tyłek bardziej niż kredytobiorcom. Tak czy inaczej, wprowadzone zostało w sposób absolutnie głupi, bo o ile rozumiem sens chronienia rodziny, która kupiła sobie mieszkanie dla siebie, to już mam sporo przeciwko dopłacaniu do kredytu jeszcze więcej, ludziom, którzy kupowali mieszkania pod wynajem, inwestując jedynie swoją zdolność kredytową.
Ogólnie mam wrażenie, że cel tych wszystkich działań był prosty - być dobrym wujkiem Jarkiem rozdającym kasę, a jeżeli nawet coś im przy okazji się udało, to raczej przypadkiem, jako skutek uboczny.