Temat reperacji jest tak samo świetnie i zasadnie przygotowane jak np. gmeranie przy ustawie aborcyjnej.
Po co teraz? I dlaczego tak? Dlaczego tzw. media prorządowe naparzają o złych Niemcach od zawsze a ostatnio znacznie częściej?
Przecież to oczywiste, pod własny elektorat. Sam Kaczyński twierdzi, że on "tego nie dożyje" (reparacji).
A więc jasne - skoro to gruszki na wierzbie, to chociaż w nadchodzących wyborach na pewno nie zaszkodzą.
Można elegancko budować narrację, że tylko my dobrzy prawdziwi Polacy, a reszta to niemieckie pachołki, itd. itp.
Standard do porzygu.
A tekst lediego, no cóż - idealnie wpisuje się nienachalnie inteligentną retorykę smutnych panów którym zaczyna się ostro pod tyłkiem palić, a tak się akurat zdarzyło, że są aktualnie u sterów rządów.
Dokładnie wczoraj zamęczyła mnie ta clickabajtowa retoryka naszych polityków i zadałem sobie trud uważnego i pełnego wysłuchania tego co mówi Kaczyński, Czarnek, Morawiecki, Hołownia Trzaskowski i Tusk.
I naprawdę niełatwo się tego słucha, a spędziłem nad tym bite 8h.
I co?
Co do zasady, to wszyscy mają problem z komunikacją. No może najmniej Hołownia. Po prostu niełatwo zrozumieć o co im dokładnie chodzi, często idą na skróty - i to nie tylko myślowe.
Dlatego trzeba przebrnąć przez te konwencje, campusy i inne długaśne wywiady dodając do tego jeszcze własny research (no ale to chleb powszedni dla programisty )...
Ale to co PiS mówi przez ostatnie 2 lata - o jprdl...
Każdemu polecam zapoznanie się z uwagą o czym i jak mówią, a zwłaszcza ich sympatykom.
Tylko trzeba to brać na logikę, a nie pod emocje.
Tak czy siak mam kilka wniosków, ale jeszcze sobie fakty sprawdzam - aktualnie utknąłem na deficycie pozabudżetowym.
Ale tak krótko - kasy już nie ma.
Został tylko długi i rośnie. Ale "sprytny" premier Mateusz, wypchnął ponad 200 mld zł (niektóre źródła mówią o prawie 300 mld, a więc łącznie 340 mld wydatków państwa poza budżetem) z budżetu do różnych funduszy (ciężko się w tym już połapać, ale już jest chyba ponad setka - a każdy ma prezesa i radę nadzorczą )
Nawet obsługa długu jest horrendalnie droga.
Problem polega tylko na takim małym myku - EU liczy każdy wydatek publiczny jako wydatek budżetowy.
PL wlicza do budżetu tylko te wydatki, które są zapisane w ustawie budżetowej.
A więc cyk - tworzy się fundusz (głównie covidowy, ale oni kupują z tego funduszu dosłownie wszystko) kasę się pożycza i nie ma problemu.
Budżet jest kryształowy!
Ale panie premierze, taka retoryka zadziała tylko na dzbanów.
Gazu raczej na pewno zimą zabraknie, bo np. rządzący zapomnieli (z braku lepszego słowa niech i tak zostanie) zakontraktować gaz do Baltic Pipe. Oczywiście negocjują, negocjują i już 27 września wszystko będzie dopięte na cito.
Tak jasne, jak wszystko inne było dopięte. Ale OK - tu już za chwilę, a więc zobaczymy.
I oczywiście - magazyny gazu są pełne!
Tylko jakoś zapomnieli dodać jak duże są te magazyny... I tak na każdym kroku, to naprawdę żałosne i niebezpieczne...
A kolejne decyzje o dopłatach, dodatkach i innych 15 emeryturach spowodują (tak naprawdę drukowanie pustej kasy i wrzucanie na przegrzany rynek - ZNOWU), że będziemy mieli inflacyjną Turcję na Wisłą.
I to już nie jest śmieszne, a zima będzie naprawdę zimna.
A PiS ma jednak szczęście, ponieważ gdyby w PL ceny energii dla obiorców indywidualnych nie były pod kontrolą URE (od dawna tak jest, PiS nie ma tu zero zasług), to ludzie wywieźli by ich wszystkich już dawno na taczkach.
Dlaczego?
Ano dlatego, że cena gazu skoczyłaby np. czterokrotnie.
PS.
I jeszcze Duda pierdyknął dziś z 15 emeryturą 🤦🏻♂️
I wiecie co, gdyby te dodatki był wypłacane w przeciągu roku a nie jednorazowo, to nie byłby aż tak ogromny problem pro inflacyjny.
A jak jest - wszyscy widzimy.
I dosłownie WSZYSCY są zszokowani najnowszym wynikiem inflacji podanym przez GUS.
Taaak... Dzieje się. Ale chyba nie tak miało to wyglądać.