Tak się zastanawiam, czy opłacałoby się produkować w domu biodiesla i czerpać z niego wszelką potrzebną energię.
Lać do samochodu, grzać dom, generować prąd.
Myślałem o instalacji takiej, że np. miałbym urządzenie do wytwarzania biodiesla. Lałbym sobie tego biodiesla do generatora prądu, który ładowałby jakąś stację zasilającą cały dom. Czyli włączałbym taki generator codziennie np. na 2 godziny, w celu naładowania takiej stacji.
Prądem zasilałbym dom, ale również grzał, grzejniki w normalnej instalacji, tylko woda w grzejnikach grzana z jakiegoś bojlera, czy coś.
No i wiadomo lałbym do swojego diesla też to paliwo.
W ten sposób uniezależniłbym się zupełnie energetycznie od zewnętrznego świata, nie obchodziłyby mnie podwyżki prądu, gazu, benzyny, ropy.
Jedynie obchodziłaby mnie cena rzepaku.
Taka wizja całkowitej niezależności energetycznej wydaje się całkiem spoko.
Tylko, czy by się to faktycznie opłacało?
W sumie sama pompa ciepła kosztuje 30 tys. a koszt urządzeń potrzebnych do wykonania powyższego planu sądzę, że mógłby nie przekroczyć 50 tys. to chyba nie najgorzej?