Dyskryminacja użytkowników Androida na iMessage

0

https://arstechnica.com/gadgets/2022/01/after-ruining-android-messaging-google-says-imessage-is-too-powerful

Gdzie się podział ten potężny Google sprzed kilkunastu lat, który regularnie trząsł rynkiem internetowym? Dziś przedstawiciele firmy idą wypłakać się na Twittera.

Wśród konsumentów z USA 40% używa iPhone'a, a spośród tych w wieku 18-24 lat - aż 70%. Wiadomości w iMessage użytkowników Androida (albo szerzej - użytkowników spoza ekosystemu Apple) są oznaczane zielonym kolorem, a sama funkcjonalność czatu z tymi użytkownikami jest ograniczona. Mowa jest wręcz o ostracyzmie i wykluczeniu społecznym z tego powodu.

Jednocześnie Google promuje RCS - rozwiązanie dalekie od tego co powinno być w komunikatorach standardem (E2E), będące następcą SMS.

1

the official Android Twitter account wrote. "Texting should bring us together, and the solution exists. Let's fix this as one industry." Google SVP Hiroshi Lockheimer chimed in too, saying "Apple's iMessage lock-in is a documented strategy. Using peer pressure and bullying as a way to sell products is disingenuous for a company that has humanity and equity as a core part of its marketing. The standards exist today to fix this."

Sama prawda. Komunikacja powinna łączyć a nie dzielić. Jest pewien standard, który umożliwia łączenie, jednak firmy wolą tworzyć swoje wyspy zamiast być statkami na jednym oceanie.
To samo można też powiedzieć o Google w kwestii komunikatorów. Są zamknięte.

Gdzie się podział ten potężny Google sprzed kilkunastu lat, który regularnie trząsł rynkiem internetowym? Dziś przedstawiciele firmy idą wypłakać się na Twittera.

A co ma piernik do wiatraka, bo nie rozumiem?

Jednocześnie Google promuje RCS - rozwiązanie dalekie od tego co powinno być w komunikatorach standardem (E2E), będące następcą SMS.

RCS jest niejako następcą SMS, jednak to nie jest komunikator dla każdej platformy. IMHO można by było zrobić z XMPP drugi email jeżeli chodzi o powszechność, jednak lepiej się zamykać, dzielić użytkowników niż umożliwić otwartą komunikację.

No i na koniec. W tytle jest coś o dyskryminacji a w treści zupełnie o czymś innym. O czym w ogóle autor chce tutaj rozmawiać?

0

Tak już z boku - SMSy odchodzą na dalszy plan w dzisiejszych czasach i coraz mniej osób z nich korzysta. Dodatkowo zwalanie problemów z nowym standardem na iMessage jest bardzo bezsensowne ponieważ iMessage to przecież komunikator internetowy z opcją wysyłki i odbioru SMSów.

1
wartek01 napisał(a):

Tak już z boku - SMSy odchodzą na dalszy plan w dzisiejszych czasach i coraz mniej osób z nich korzysta

Od razu zaznaczę, że nie chce mi się bawić w statystyki i szukać po internecie dowodów na poparcie moich obserwacji. PhD z komunikacji robić nie zamierzam ;)

Zapewne masz rację z tym stwierdzeniem, ale to ukrywa fakt, że w komunikacji tworzą się enklawy. Przykładowo w USA dla wielu osób WhatsApp jest równoważny telefonowi. Jak rekruter pytał mnie o numer telefonu na potrzeby rekrutacji, to potem zadzwonił do mnie na WA zamiast przez GSM. Ba, wiele międzynarodowych firm podaje numer telefonu i oczekuje właśnie kontaktu przez WA, szczególnie często widziałem to w Azji.

Znowu w obszarach wiejskich (czy jak się rural tłumaczy) USA używa się nie tyle SMS-ów, co MMS-ów. Miałeś kiedyś konferencję na MMS, tak jak robi się grupę dyskusyjną na fb? A tam to jest normalne i takimi MMS-ami przesyła się zdjęcia kotków czy prowadzi luźne pogaduchy.

Dalej, SMS-y i MMS-y są używane w "oficjalnych" sytuacjach i traktowane trochę jak zwykła poczta. Chodzi o to, że owszem, są nowsze sposoby komunikacji, tak samo jak możesz wysłać paczkę kurierem czy do paczkomatu, ale jeżeli trzeba użyć czegoś, co "zawsze działa", to po prostu jest to SMS/MMS. Przykładowo jak czekałem w kolejce do wejścia na stadion, to musiałem podać swój numer telefonu i kilka chwil później dostałem MMS-a z jakimś tam linkiem do ankiety, bez której nie mogłem wejść. Dodatkowo w wielu sytuacjach mój numer telefonu służył jako poświadczenie tożsamości (coś na kształt 2FA), ale to już dygresja.

Przytaczanie statystyk jest mylące, jeżeli nie uwzględniamy podziału na kraj, wiek użytkownika i pochodzenie, bo te czynniki mocno determinują bańkę, a bańki niemal z definicji powodują izolację (a stąd już mały kroczek do "dyskryminacji" spowodowanej lenistwem).

0

@Afish: widzisz, kwestia jest taka, że się zgadzamy. Gdzieś widziałem dane, że w USA więcej zysku (więc pewnie i ruchu) z SMSów przynoszą już automaty, co można zresztą zobaczyć w statystykach podanych przeze mnie (wzrost 2018-2020 to właśnie wzrost A2P). Natomiast do takiej zwykłej komunikacji dwustronnej SMSów używa się rzadziej.

Przytaczanie statystyk jest mylące, jeżeli nie uwzględniamy podziału na kraj, wiek użytkownika i pochodzenie, bo te czynniki mocno determinują bańkę, a bańki niemal z definicji powodują izolację (a stąd już mały kroczek do "dyskryminacji" spowodowanej lenistwem).

Nie mam pojęcia co to znaczy. Jeśli wiesz co prezentuje podana statystyka to w żaden sposób nie będzie ona myląca. To, że wyszedł nam jakiś ogólny trend nie oznacza jeszcze, że jakakolwiek grupa (oprócz tej badanej) będzie do tego trendu pasowała. Pewnie gdzieś tam jest grupka osób, które nie korzystają z komunikatorów wcale, a wysyłają po kilkadziesiąt SMSów dziennie do siebie. Być może nawet piszą częściej niż np. rok temu. I w żaden sposób nie zaburza to trendu.

1
wartek01 napisał(a):

Nie mam pojęcia co to znaczy. Jeśli wiesz co prezentuje podana statystyka to w żaden sposób nie będzie ona myląca.

W dyskusji to nie jest prawda, podając statystykę zakotwiczasz rozmówcę.

0

@Afish: co to w ogóle znaczy "zakotwiczasz"?

0

@Afish: no i spoko, ale:

  • to jest błąd poznawczy, nie merytoryczny. To, że ktoś źle zinterpretuje dane (czy też "zakotwiczy się" na wynik) to wina jego samego, nie danych czy osoby, która dane przedstawiła.
  • pisałem o ogólnym trendzie i padło pytanie o źródło. W takim przypadku takie ogólne dane są najlepszym potwierdzeniem ogólnego trendu i podziały wewnętrzne w populacji nie mają żadnego znaczenia. Znaczenie może mieć fakt, czy wysyłka SMSów prowadzona jest przez automaty czy ludzi (co słusznie zauważyłeś zresztą), ale już nie to ile w całej populacji jest osób starych, a ile młodych. Miałoby to znaczenie gdybym napisał coś w stylu "młodzi coraz rzadziej korzystają z SMSów".

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1