Wątek przeniesiony 2020-08-16 14:00 z Społeczność przez cerrato.

Świat jawności całkowitej

0

Poszukiwałem w sieci materiałów/osób, które mają podobne poglądy na temat możliwości przejścia społeczeństwa w dzisiejszej formie na społeczeństwo całkowicie otwarte, pozbawione prywatności i tak trafiłem na artykuł "Świat jawności całkowitej, czyli o roli prywatności w życiu społecznym" dr Pawła Grabarczyka (zachęcam do przeczytania artykułu i dołączenia do dyskusji jeśli temat opisany w tym poście Cię zainteresuje). Wiem, że większość ludzi nie wyobraża sobie tak otwartej formy społeczeństwa i żywi do niej osobiste obawy, ale uważam że jest to, jak wspomniał autor atykułu, forma "optymalizacji" społeczeństwa i prędzej czy później ewolucja społeczna do niej doprowadzi. W artykule jest opisany tylko teoretyczny obraz takiego społeczeństwa. Ja chciałbym wdrażać rozwiązania technologiczne, które ten obraz urzeczywistnią. Myślę, że można z tego zrobić duża instytucję i tworzyć rozwiązania, które są w stanie przyczynić się do większej integracji społecznej i rozwoju gospodarczego. Google jest instytucją, która ma ogrom naszych danych i posiada narzędzia do ich wykorzystywania. Np. Google Maps i ich zastosowanie przy automatycznym wybraniu trasy podróży, wykrywanie trzęsień ziemi (https://www.geekweek.pl/news/2020-08-13/google-wykorzysta-smartfony-z-androidem-do-wykrywania-trzesien-ziemi/), sprawdzanie kolejki w sklepach (na podstawie średnich czasów przebywania w sklepie i aktulanej ilości klientów). Problemem jest tutaj to, że te dane (których mogło by być znacznie więcej i mogłyby być bardziej różnorodne - pochodzące z różnych obszarów) posiada Google i to oni decydują co się z nimi dzieje, jeśli te dane byłyby publiczne, narzędzi optymalizujących życie społeczne mogłoby być więcej np. kierowaniem ruchem ulicznym w czasie rzeczywistym, lepsze rozkłady transportu publicznego czy przypadek z zupełnie innej beczki: analiza stylu życia i codziennych nawyków w ramach poprawy jakości życia i zdrowia poszczególnych jednostek (mając wszystkie dane o nas, lekarz w oparciu o swoją wiedzę i o dane o innych ludziach jest w stanie z dużo lepszą dokładnością stwierdzić jakie zmiany należy wprowadzić, aby uzyskać poprawę zdrowia). Nasuwa się pytanie czy ludzie są na gotowi i czy tego chcą, i czy w ogóle warto się nad tym zastanawiać czy po prostu nie zacząć działać i małymi krokami wypierać prywatność ze społeczeństwa. Jest to zagadnienie globalne i pewnie istnieją osoby/organizacje na świecie, które w jakimś stopniu chciałyby lub nawet już pracują nad wdrożeniem takich narzędzi lub po prostu zajmują się analizą i "głoszeniem" idei braku prywatności.

Co myślicie o całkowitym wyeliminowaniu prywatności? Czy znacie ludzi, którzy są tym tematem zainteresowani, być może w jakiś sposób w tym temacie działają (organizacje, formy społeczne, konkretne osoby)?

Pozdrawiam i życzę miłego dnia ;)

2

Z tego co piszesz to chyba masz na myśli bardziej anonimową, bezduszną prywatność (np. dookreślania kolejki w sklepie).

I chyba chodzi Ci o to, żeby zabrać użytkownikowi możliwość wyłączenia tego śledzenia...

Mi się to nie podoba. Bo np. teraz w czasie pandemii, nie dałoby się obronić przed aplikacja do sprawdzania, czy mieliśmy kontakt z osobą zarażoną i znacznie więcej osób by to wpakowało w kwarantannę. Niby to pozytywnie, bo dla bezpieczeństwa, ale to daje zbyt dużą furtkę rządowi do manipulacji naszym życiem. Lepiej zawsze móc zdecydować, jakie dane o sobie komuś udostępniamy...

Widziałeś film The Circle? ( https://m.imdb.com/title/tt4287320/ )

2

@Spine: Dzięki za "The Circle"! Nie widziałem, na pewno obejrzę, nie wiem jak mnie ten film ominął, pewnie dlatego że nisko oceniany. Zwiastun pokazuje, że film ma wiele wspólnego z moim postem, chociaż osobiście nie lubie negatywnej otoczki wokół Wielkiego Brata.

Mi się to nie podoba. Bo np. teraz w czasie pandemii, nie dałoby się obronić przed aplikacja do sprawdzania, czy mieliśmy kontakt z osobą zarażoną i znacznie więcej osób by to wpakowało w kwarantannę. Niby to pozytywnie, bo dla bezpieczeństwa, ale to daje zbyt dużą furtkę rządowi do manipulacji naszym życiem. Lepiej zawsze móc zdecydować, jakie dane o sobie komuś udostępniamy...

Zdaję sobie sprawę, że to się nie podoba ludziom jako jednostkom, ale jako społeczeństwo w opisanym przez Ciebie przypadku lepiej byśmy sobie poradzili z pandemią gdybyśmy mieli więcej rzetelnych danych i nic by nie można było ukryć. Można powiedzieć, że trzeba by poświecić wolność kilku osób - tych zakażonych, żeby miliony na tym skorzystały i jako społeczeństwo wyjść z tego dużo szybciej.

0

Przypominam ze cała sprawa zaczęła się w totalitarnym państwie "poświecić wolność kilku osób - tych co są krytyczni wobec Partii" brzmi równie dobrze?

Ale oczywiście jeśli chcesz na ochotnika.... top jakie są twoje dane do logowania na konto bankowe?

0
Miang napisał(a):

Przypominam ze cała sprawa zaczęła się w totalitarnym państwie "poświecić wolność kilku osób - tych co są krytyczni wobec Partii" brzmi równie dobrze?

Ale partia też w opisywanym przeze mnie systemie byłaby całkiem otwarta. Ukrycie czegokolwiek byłoby bardzo, bardzo mało prawdopodobne (ale nie niemożliwe, nie ma rzeczy niemożliwych), bo na podstawie wielu źródeł danych doszłoby się do prawdy. My byśmy tworzyli prawo według, którego chcemy żyć, np. demokratycznie, albo poprzez wsparcie algorytmów na podstawie danych. Można by np. stworzyć prawo jednolite, które byłoby funkcją tych danych. Ta funkcja by ewoluowała, można by ją modyfikować zgodnie z rozwojem społecznym. Prawo by było jasne i przejrzyste, działające dla ludzi, nie można by manipulować poprzez interpretacje przepisów jak to się dzieje w sądach.

@Miang w opisanym przeze mnie systemie, mógłbym Ci podać dane do logowania na konto, bo i tak nie dało by się (nie dało mam na myśli minimalne prawdopodobieństwo) ukryć tego, że wypłacasz jakieś pieniądze z tego konta. W systemie taki jak istnieje podając Ci passy, wypłąciłbyś pieniądze i trudno byłoby mi udowodnić, że to ty (choć również było by to możliwe, zależy jak byś się starał pozostać nierozpoznanym).

1

Podobno w Norwegii wszyscy o sobie wszystko wiedzą i to trochę creepy jest z tego co czytałem (poszukajcie sobie w necie relacji tych, co tam byli, bo nie będę rozsiewać plotek z drugiej ręki).

0
LukeJL napisał(a):

Podobno w Norwegii wszyscy o sobie wszystko wiedzą i to trochę creepy jest z tego co czytałem (poszukajcie sobie w necie relacji tych, co tam byli, bo nie będę rozsiewać plotek z drugiej ręki).

Znalazłem ciekawy artykuł na ten temat.

https://wyborcza.pl/duzyformat/1,127290,14828398,Wszyscy_wiedza__ile_zarabiasz_.html

Mi się to podoba:

Co roku w październiku urząd podatkowy w Norwegii publikuje w internecie listę nazwisk z informacją, ile kto zarobił, ile odprowadził podatku i jaki ma majątek. Można sprawdzić sąsiada, szefa, chłopaka, burmistrza i pastora.

"Obawiam się, że fundujemy sobie podatkowe porno - pisał w "Dagbladet" Jan Omdahl, popularny publicysta ("Dagbladet" to taki norweski "Super Express"). - Może się okazać, że Norwegowie nie będą mogli oderwać się od obsesyjnego sprawdzania swoich sąsiadów i kolegów z pracy. Z drugiej strony - dodawał optymistycznie - czyż nie tak powinna funkcjonować demokracja społeczna, której ideałami są równość, otwartość i przejrzystość?".

0

A po co taka ekwilibrystyka. Eliminując przyczynę eliminujesz skutek.

0
loza_wykletych napisał(a):

A po co taka ekwilibrystyka. Eliminując przyczynę eliminujesz skutek.

Zgadza się. Powiedzmy, że chce wyeliminować skutek, którym są oszustwa wszelkiego rodzaju. Przyczyna? Ukrywanie prawdy. Rozwiązanie: wyeliminowanie prywatności. Chęć prywatności to w dużym stopniu chęć ukrywania czegoś.

1

Mi to wygląda na bełkot ale ok, skoro chcesz całkowicie wyeliminować prywatność, to zacznij od siebie. Poproszę o dane twojego konta bankowego, pin do karty i zdjęcia spod prysznica twoje i całej twojej rodziny. Wklej to wszystko tutaj, w tym wątku, publicznie. Jeżeli nie, to kończymy temat "całkowitej rezygnacji z prywatności", bo próbujesz jednak zachować pewne rzeczy w sferze prywatnej, czyli sam sobie zaprzeczasz.

0
K4liber napisał(a):
loza_wykletych napisał(a):

A po co taka ekwilibrystyka. Eliminując przyczynę eliminujesz skutek.

Zgadza się. Powiedzmy, że chce wyeliminować skutek, którym są oszustwa wszelkiego rodzaju. Przyczyna? Ukrywanie prawdy. Rozwiązanie: wyeliminowanie prywatności. Chęć prywatności to w dużym stopniu chęć ukrywania czegoś.

Popełniasz błąd niekonsekwencji - ukrywanie prawdy - przyczyną istnienie prawdy/fałszu, przyczyną - definiowanie pojęć, przyczyną - istnienie bytów zdolnych do abstrakcyjnego myślenia. To jest konsekwentny ciąg przyczynowy-skutkowy. Poza tym pamiętaj że gdy się chce ściąć drzewo to najszybciej przyłożyć siekierę do korzenia a nie do gałęzi.

Na tym polega cała istota filozoficzna rewolucji XX wiecznych.

0

Znaczna część ludzi jest gotowa poświęcić wolność dla zwiększonego bezpieczeństwa, nawet jeśli na przykład ryzyko śmierci w zamachu zmniejsza się z 0,0000001% na 0,00000001%, bo tak to w praktyce wychodzi (chociaż w sumie co się dziwić, skoro większość gra w Lotto i nawet śledzi/sprawdza od razu losowanie/wyniki, bo przecież może akurat na nich trafi...). To mentalność niewolnika, psa łańcuchowego, który nawet uwolniony z łańcucha nie ucieknie, bo nie wie, co jest za bramą.

Życie samo w sobie nie ma aż takiej wartości. Jeszcze niedawno społeczeństwa jako całość chyba lepiej to rozumiały.

0
Meini napisał(a):

Mi to wygląda na bełkot ale ok, skoro chcesz całkowicie wyeliminować prywatność, to zacznij od siebie. Poproszę o dane twojego konta bankowego, pin do karty i zdjęcia spod prysznica twoje i całej twojej rodziny. Wklej to wszystko tutaj, w tym wątku, publicznie. Jeżeli nie, to kończymy temat "całkowitej rezygnacji z prywatności", bo próbujesz jednak zachować pewne rzeczy w sferze prywatnej, czyli sam sobie zaprzeczasz.

Jeśli wszystko by było jawne to nie miałbym problemu z przekazaniem ci passów do konta bankowego, bo jeśli wypłacił byś z niego pieniądze to wiedziałbym, że ty to zrobiłeś. Spójrz prosze z perspektywny jawności całkowitej, a nie mojej osobistej jawności całkowitej.
PS. Nie wiem czy tu można takie zdjęcia wrzucać (zależy też co chcesz zobaczyć), chcesz na priv?

0

Chory pomysł, zawsze wszystko robisz legalnie i tak jak trzeba?
Nigdy nie ściemniasz się nawet 5ciu minut w pracy? Nigdy nie jarałeś jointa? Zawsze przechodzisz tylko na zielonym świetle i po pasach?
Jak się ktoś Ci nie podoba to zawsze mu mówisz, że ma brzydki ryj?

To co aktualnie jest prawnie zabronione, nie oznacza, że bezwzględnie każdy musi się zawsze stosować.
Taka zupełna jawność wykluczałaby ludzi o innych poglądach i swoim podejściu do życia.
Odciskałaby ludzi od formy jak z linii produkcyjnej i takiemu myśleniu jest blisko do wszystkich tych ideologii jakie wyrządziły wiele złego na świecie jak komunizm i faszym.

0
omenomn napisał(a):

To co aktualnie jest prawnie zabronione, nie oznacza, że bezwzględnie każdy musi się zawsze stosować.

Skoro Boga nie ma to wszystko jest dozwolone. Po co się z tym kryć?

2

Skoro Boga nie ma to wszystko jest dozwolone. Po co się z tym kryć?

Bez przesady. W ogóle to zdanie jest bez sensu.

1

Mnie ta utrata prywtaności wręcz przeraża, i mam nadzieję, że ten scenariusz się nie sprawdzi.

1
omenomn napisał(a):

To co aktualnie jest prawnie zabronione, nie oznacza, że bezwzględnie każdy musi się zawsze stosować.
Taka zupełna jawność wykluczałaby ludzi o innych poglądach i swoim podejściu do życia.

Ja tylko wspomnę, że prawo jest głównym gwarantem wolności słowa i wyznania w demokratycznych krajach.

0
K4liber napisał(a):
loza_wykletych napisał(a):

A po co taka ekwilibrystyka. Eliminując przyczynę eliminujesz skutek.

Zgadza się. Powiedzmy, że chce wyeliminować skutek, którym są oszustwa wszelkiego rodzaju. Przyczyna? Ukrywanie prawdy. Rozwiązanie: wyeliminowanie prywatności. Chęć prywatności to w dużym stopniu chęć ukrywania czegoś.

Przyczyną oszustw jest ukrywanie prawdy? No ciekawe, ciekawe. Ludzie umiejący robić przekręty na niezłą skalę i nie wpadający są na tyle rozgarnięci, że sobie poradzą z Twoim podejściem. Po dupie jak zawsze dostanie zwykły szary człowiek.
W wielu dziedzinach tak to działa. Przykładem niech będzie nowy podatek nakładany "na bogatego" ale swoim zasięgiem dotykający też biednych ludzi. Finał zawsze jest ten sam. Bogaty jest na tyle bogaty i mądry, że potrafi ominąć ten podatek, a finalnie płaci go biedny.
Tak więc weź sobie tą swoją logikę zabierz ze sobą, a także myślicieli tego rozwiązania.

0
purrll napisał(a):
K4liber napisał(a):
loza_wykletych napisał(a):

A po co taka ekwilibrystyka. Eliminując przyczynę eliminujesz skutek.

Zgadza się. Powiedzmy, że chce wyeliminować skutek, którym są oszustwa wszelkiego rodzaju. Przyczyna? Ukrywanie prawdy. Rozwiązanie: wyeliminowanie prywatności. Chęć prywatności to w dużym stopniu chęć ukrywania czegoś.

Przyczyną oszustw jest ukrywanie prawdy? No ciekawe, ciekawe. Ludzie umiejący robić przekręty na niezłą skalę i nie wpadający są na tyle rozgarnięci, że sobie poradzą z Twoim podejściem. Po dupie jak zawsze dostanie zwykły szary człowiek.
W wielu dziedzinach tak to działa. Przykładem niech będzie nowy podatek nakładany "na bogatego" ale swoim zasięgiem dotykający też biednych ludzi. Finał zawsze jest ten sam. Bogaty jest na tyle bogaty i mądry, że potrafi ominąć ten podatek, a finalnie płaci go biedny.
Tak więc weź sobie tą swoją logikę zabierz ze sobą, a także myślicieli tego rozwiązania.

Chodziło mi o to, że im więcej rzeczy jest ukrywanych, tym łatwiej oszukiwać. Pewnie, że są sprytni ludzie, którym uda się oszukać mimo niesprzyjających możliwości weryfikacji ich działań, ale to właśnie szczerzy ludzie na tym tracą, że oszuści są kryci prawem do prywatności.

0

Utrata prywatności to stres – stres to gęsta krew(mechanizm biologiczny) – gęsta krew to szybsza śmierć...

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1