Zawsze zabawnie się czyta takie wątki, w których mężczyźni opowiadają co oni sobie myślą o kobietach :D
Być kobietą w IT jest prawdę powiedziawszy bardzo podobnie, jak mężczyzną w IT. Pracuję w open space, wściekam się na klimę (raz za gorącą, raz za zimną), ale mam 3 monitory i wypasiony sprzęt. Loguję zadania w jira, jeżdżę na konferencje, na których głównie zbieram gadżety i robię "networking". Zdecydowanie zbyt często mam szkolenia z agile'a. Czasem pracuję w super-hiper-nowej technologii, czasem kopię się z jakąś archeologiczną skamieliną. Chodzę na kawę. Z kolegami z zespołu rozmawiam głównie o kodzie, czasem o pogodzie i sporcie.
Za to dziwnie jest trafić na imprezę z innymi, nieznanymi programistami... Zawsze czuję się wtedy jak jakaś małpa w zoo. Wystarczy powiedzieć jakieś pół-inteligentne zdanie w temacie programowania, żeby obserwować szczeny opadające na ziemię i cieknącą ślinę. Czasem dla rozmówcy przestajesz istnieć dosłownie w sekundzie, w której zauważy obrączkę na palcu. A czasem nawet intensywne opowiadanie o swoim fajowym mężu nie powstrzymuje prymitywnych flirtów. Wśród samotnych mężczyzn, ciężko znaleźć takiego, który traktowałby cię jak człowieka, a nie jak istotę z kosmosu czy urocze zwierzątko domowe z opcją gotowania. Podejrzewam, że jest to jedna z przyczyn ich samotności, ale też działa tu samospełniająca się przepowiednia - gdy spotykam ziomka w stylu @szymczak, to nie chcę mieć z nimi nic do czynienia i daję to znać szybko i wprost. W ten sposób tracą okazję na poznanie wartościowych kobiet ;)
Na eventy dedykowane dla kobiet nie chodzę. Kilkukrotnie namawiano mnie na złożenie CV w firmie, bo jestem kobietą, czasem dodawano na bezczela wprost, że ładną... Ofert takich unikam i mam nadzieję nigdy nie być na tyle zdesperowaną, by musieć iść na coś takiego - zwyczajnie mi to uwłacza.
Tymczasem kobieta poszukująca u mężczyzny przede wszystkim opieki, w im większym stopniu może zająć się sama sobą, tym większe będzie miała wymagania co do mężczyzn, bo po prostu tym trudniej będzie im dostarczyć tego czego ona już nie ma.
Dam wam poradę wartą milion dolarów całkiem za darmo. Ta cała opieka, której chcą kobiety, to wcale nie przejawia się w zapewnieniu jedzenia i dachu nad głową - no bo faktycznie już wyszliśmy z jaskini i nasze potrzeby troszeczkę wyewoluowały. Kobieta poszukująca u mężczyzny przede wszystkim opieki będzie zachwycona gdy pomasujesz jej stopy, w razie potrzeby skoczysz po tabletki przeciwbólowe, będziesz pytał, jak się czuje i jak minął dzień, podasz śniadanie do łóżka. Jak bardzo wyemancypowana kobieta by nie była, żadna z nas nie jest w stanie sobie podać śniadania do łóżka ;) To są niby bardzo proste rzeczy, a jednak wielu woli zostawać po godzinach w pracy w pogoni za mamoną...