Bezrobotny mgr informatyki?

0

Na podstawie lektury prowadzonych tutaj dyskusji, dochodzę do następujących wniosków:

  1. Zawód programisty dużo trudniej wykonywać z przyczyn pragmatycznych. Z reguły trzeba to lubić.
  2. Na studiach informatycznych jest sporo karierowiczów, a nie pasjonatów, którzy naczytali się o świetnych zarobkach.

Potwierdzacie? Jeśli tak, to mam pytanie: co dzieje się z karierowiczami? odpadają? sami rezygnują? docierają do końca, ale potem nie mają pracy w zawodzie? wybierają inną specjalizację? w trakcie się "nawracają"?

0

Masa ludzi na informatyce nie zostaje programistami. Jest sporo pracy w IT w których dobra umiejętność programowania nie jest wymagana. Niektórzy moi znajomi polubili programowanie na studiach, a sporo z nich dopiero na praktykach albo w pierwszej pracy (idąc do niej trochę z przeświadczeniem: a co mi szkoda).

0

Masa ludzi na informatyce nie zostaje programistami

Mógłbyś sprecyzować? Ile procentowo (mniej więcej) jest takich osób? Czy to zależy mocno od poziomu uczelni?

albo w pierwszej pracy (idąc do niej trochę z przeświadczeniem: a co mi szkoda)

Również na tym forum się dowiedziałem, że ciężko ją dostać dysponując tylko dyplomem.

0

Z mojego rocznika studiów inżynierskich:
Programistami zostaje niewielki odsetek z roku, pi razy drzwi 15-20%. Trochę więcej idzie w sieci (przynajmniej ode mnie ze studiów)
Większość, znajduje jakąś pracę hmmm związaną z komputerami (help desk itp).
ale są i pierdoły życiowe lub tacy z wygórowanymi oczekiwaniami (w stylu: tego to ja robić nie będę), którzy są bezrobotni.

0

Gdzie studiowałeś?

0

Karierowicze robią karierę, a przynajmniej próbują. Po prostu im mniej są zapatrzeni w kwestie techniczne i mniej w nich biegli, tym mniejszą mają pewność swoich perspektyw zawodowych i tym wcześniej zastanawiają się i planują, co robić, żeby mieć na chleb. Pracowicie zagospodarują wszystkie niziny, które jajogłowi oddają walkowerem. A potem okazuje się, że w powszechnym odbiorze wyżyny to tylko wieża z kości słoniowej dla dziwaków. ;)
Mówiąc krótko, zostają waszymi szefami.

0

Jako że już nie pierwszy raz to widzę, to zapytam: skąd u Was, na tym forum, niechęć, ironia wobec ludzi pracujących w IT, ale nie na stricte technicznych stanowiskach?

1
jakiśtam napisał(a):

Jako że już nie pierwszy raz to widzę, to zapytam: skąd u Was, na tym forum, niechęć, ironia wobec ludzi pracujących w IT, ale nie na stricte technicznych stanowiskach?

Masz na myśli jakichś managerów? Pewno stąd, że większość z nich ma idiotyczne pomysły i uprawia mikromenejdżment.

0

Masz na myśli jakichś managerów? Pewno stąd, że większość z nich ma idiotyczne pomysły i uprawia mikromenejdżment.

Między innymi. Co do idiotycznych pomysłów i micromanagement'u...dlaczego tyle firm ich zatrudnia i wypłaca niemałe pensje zamiast zostawić technicznych w spokoju, ewentualnie dać skromną kuratelę?

0

może przez ambicje prezesów którzy myślą, że im bardziej wysmukła hierarchia, tym lepiej, bo mogą się czuć ważniejsi...
kolejna rzecz jest, że menadżerowie i inni bezpośredni przełożeni zwykle mają nikłe pojęcie o programowaniu, a chcą wszędzie wtrącać jak najwięcej od siebie, żeby pokazać jacy to oni są mądrzy i że są wyżej w hierarchii od programistów bo są niby mądrzejsi. a w praktyce wygląda to tak, że delikwent pyskuje, żeby wszyscy się go słuchali, a zamiast zabłysnąć wiedzą, robi z siebie idiotę -> programiści wkurzają się a niego, bo im pracę utrudnia i wszędzie próbuje wprowadzać własne nieprzemyślane rozwiązania. i jak tu takiego lubić?

1
jakiśtam napisał(a):

Między innymi. Co do idiotycznych pomysłów i micromanagement'u...dlaczego tyle firm ich zatrudnia i wypłaca niemałe pensje zamiast zostawić technicznych w spokoju, ewentualnie dać skromną kuratelę?

Zatrudniają, bo PMowie są potrzebni. Ktoś musi organizować pracę w projekcie, załatwiać zasoby, dogadywać pewne kwestie z klientem. Jeśli PM wprowadza idiotyczne pomysły i mikrozarządza, to projekt nadal funkcjonuje, programiści znajdą obejścia durnych pomysłów, wszystko jest po prostu mniej wydajne. Niedoświadczone szefostwo nie jest w stanie ocenić pracy PM, co najwyżej zorientuje się że coś jest nie tak, jak ludzie zaczną odchodzić z firmy.

Niektórzy PMowie uważają, że ich rola to nadzorowanie programistów. Skoro ktoś tak myśli, to znaczy, że traktuje programistów protekcjonalnie, uważa ich za dzieci, które same nie wiedzą co robić. Co Twoim zdaniem jest dziwnego w niechęci programistów do ludzi, którzy nimi gardzą?

0

To w końcu są bezrobotni informatycy? Bo to jest ciekawe. Nie słyszałem o takim zjawisku. Jeśli jest to ciekawe z jakiego powodu.

0

Z tego co widzę u siebie na roku, rzeczywiście sporo ludzi bierze się za programowanie dla kasy, ale póki co dobrze na tym wychodzą.
Tacy celują zazwyczaj w zagraniczne korporacje, i nierzadko zarabiają lepiej niż pasjonaci, wybierający mniejsze firmy.
A co będzie z nimi później - nie wiem, może się wypalą jako programiści ale o pracę raczej nie mają się co obawiać.

Piszę o osobach, dla których główną motywacją są zarobki ale mają jednak nieco zamiłowania / uzdolnień informatycznych.
Jak ktoś nie ma ani jednego ani drugiego to wtedy gorzej.

3

Spotkałem w swoim życiu kilka osób, o których mogę powiedzieć, że programują tylko dla pieniędzy. Programowanie nie jest dla nich pasją, jest zajęciem jak każde inne. Rzadko wkręcają się w dany problem, bo programowanie ich nie wciąga. Nie zaprojektują aplikacji, bo nie rozumieją (lub nie chce im się zrozumieć) niuansów stojących za wyborem danych rozwiązań. Z tego samego powodu nie będą team leaderami ani seniorami/architektami.
Czy to powód do zrezygnowania z programowania?
Absolutnie nie! Patrząc z punktu widzenia leadera/PMa: takie osoby dobrze sprawdzają się przy typowych problemach i podejrzewam, że dobrze się tam czują. Posiadając kilkuletnie doświadczenie zawodowe bez większych problemów poradzą sobie na stanowisku regularsa. Jeśli projekt nie jest wymagający, to mogą zaimplementować całość i będzie ona działać. Przy większych i bardziej wymagających projektach potrafią być wrzodem na tyłku przy review, ale to też nie zawsze. Tym bardziej, że przecież posiadają umiejętność uczenia się nowych rozwiązań i szerszego spojrzenia, choć nie w takim stopniu, jak osoby, dla których programowanie to pasja.
Z punktu widzenia takiego "karierowicza" też nie powinno być źle. Praca może nie wciągać, ale na pewno nie jest nudna, bo tworzy się nowe rzeczy, nawet jeśli problemy się powtarzają co pewien czas. Płaca będzie znacznie wyższa, niż w innym miejscu pracy przy podobnym stopniu zaangażowania. Jest też miejsce na rozwój! Pamiętajmy, że programista może iść nie tylko ścieżką techniczną, ale także menedżerską. Na pewno juniorowi nie będzie łatwo wskoczyć na stanowisko regularsa, ale jeśli tylko nie jest debilem na pewno w końcu sobie z tym poradzi, a potem może iść w kierunku zarządzania i zostania PM. Na upartego może być analitykiem - znam dużo osób, które słabo programują, a są dobrymi analitykami. Może być też odpowiedzialna za kontakt z klientami. W dużych firmach jest więcej stanowisk związanych z IT, ale niekoniecznie z samym programowaniem, gdzie taka osoba może czuć się dobrze, a i zarabiać będzie nadal godziwie.
Pomyślcie, że górnika, pielęgniarki, kasjerki, sprzedawcy, technika, mechanika, nauczyciela, ... - też może nie kręcić ich praca. Nie znaczy to, że będą pracować źle (choć jest to pewna przesłanka do tego), albo że rzucą pracę. Zapewne większość ludzi nie jest zadowolona ze swojego miejsca pracy, a jednak coś do garnka muszą włożyć, więc zapier***lają zgięci przy taśmach produkcyjnych. Dlaczego w IT mieliby pracować tylko ludzie z pasją?

0

przecież to jest kłamstwo
w IT pykniesz "Elo łorlda" na wejście 15k, apartament, limo, karnety na wszystko, a w pracy seksi azjatki podają driny i masują plecki
nie psujcie rynku takimi postami ludzie ...

2

Podbijam temat.

Teraz się zrobiła jakaś propaganda "idź na informatykę =murowany sukces" nieważne, że ktoś nie ma pojęcia o kompach, brak smykałki czy będzie balował 5 lat.. sam dyplom informatyka to hohohoho.

Co Wy o sądzicie? Mi się wydaję, że właśnie problem bezrobocia wśród "informatyków" nadejdzie..

Poza tym jeszcze jedna kwestia o ile wśród programistów będzie zawsze siłą rzeczy praca to wśród innych specjalizacji (sieci, systemy itp.) wcale chyba nie jest tak kolorowo?

0

Bo ten papierek jest na szczęście niewiele warty, może ci ułatwić zdobycie pierwszej pracy i ew. jest wymagany w niektórych instytucjach. Jak ktoś studiuje dla samego studiowania i nie uczy się nic samemu, to może mieć ciężko ;)

0

Jest takie powiedzonko w wyścigach, że jak wszystko jest pod kontrolą, to widocznie jedziesz za wolno.
Z tą pracą może być podobnie. Skoro jest tak pięknie i znalazłeś ją w te przysłowiowe 15 minut, to może tyrasz za pół darmo w kołchozie. ;)

0

ja znam gościa co ma wiedzę na poziomie jakiegoś portalu o sprzęcie, chodzi z klientami po marketach i doradza jaki sprzęt kupić, czy instaluje "sieci" czyli konfiguruje router, bierze 100-150zł, daje też korepetycje i jak widać nawet on zarabia (pewnie nie 15k, ale zawsze) tym bardziej, że starsze osoby również zaczynają korzystać z pc i tutaj znalazł swoja lukę

zresztą, zobaczcie po jakości stron, jak widać wymagania nie są zbyt duże ;)

niektóre są na poziomie kreatora stron online i za to również ktoś kosi kasę, uważam, że średni poziom jakiegoś cms+optymalizacja kopie tyłki przynajmniej połowie stron w sieci ...

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1