To jeszcze ja kilka słów powiem jako były nauczyciel a teraz programista.
W szkole pracowałem od 2010 do 2017, w technikum rolniczym.
Każdy zaczyna od poziomu stażysty więc zacząłem pracę jakoś w kwietniu 2010 (zastępstwo) i byłem na poziomie pensji stażysty czyli na rękę ok 1600 zł. Jako, że byłem w trakcje przygotowania pedagogicznego nie mogłem robić stażu na nauczyciela kontraktowego. Staż rozpocząłem w 2011 . Trwał dokładnie rok. I uzyskałem w 2012 tytuł nauczyciel kontraktowy. Nareszcie wzrośnie pensja. O całe 50 zł netto. Tak tyle mi wzrosło wynagrodzenie pomiędzy stopniem stażysty i kontraktowym. I żeby robić mianowanie trzeba przepracować 2 lata na tym kontraktowym (pensja bez zmian). Po tych dwóch latach rozpoczynam staż na mianowanie, który trwa 2 lata i 9 miesięcy. Czyli przez 5 lat jestem na pensji kontraktowego i dostaje ok 1700 zł + dodatek za staż pracy (chyba jest przyznawany dopiero po 4 latach pracy w wysokości 1% procenta pensji zasadniczej za każdy przepracowany rok). Zrobiłem staż na mianowanie i musiałem zdać egzamin z przepisów co robiłem itp. Tez staże nauczycielskie to pic na wodę straszny. To taki opis swojej pracy na papierze, jakieś prezentacje przed komisją z kuratorium, organu prowadzącego. No i mam tego mianowanego w 2017 roku. I pensja mi wzrosła netto około 150-180 zł. Akurat tak się trafiło, że początkiem 2017 dostałem pracę jako .Net developer to dokończyłem tylko staż na mianowanie i spierniczyłem ze szkoły.
Moja pensja tak od 2015 wynosiła cały czas około 2050 na rękę. (na to się składał dodatek motywacyjny, i czasami miałem dodatek za wychowawstwo, ale w wakacje tego nie było więc było jakieś 1860 na rękę). Na święta 200 zł zapomogi, styczeń 13stka (około 1700), czerwiec wczasy pod gruszą około 1000. Jako, że pracowałem w szkole, która była na wsi to miałem dodatek wiejski w wysokości 180 zł co miesiąc.
Nauczyciel mianowany, który powiedzmy przepracował już w szkole 20 lat otrzymuje coś koło 2400 na rękę (ze względu na dodatek stażowy 20%) . Dyplomowany będzie miał około 2800. Ale żeby dojść do takich stawek to sporo lat trzeba przepracować. PIS po objęciu władzy wydłużył czas staży nauczycielskich średnio o rok na każdy stopień. Zabrał dodatek mieszkaniowy w 2018 .
Oczywiście pamiętajmy, że te dodatki wszelkiego rodzaju w jednej szkole są, w innej nie. A w jeszcze innej są większe (chyba zależne od gminy). Jak gmina bogata to i dodatki fajne. Kiedyś słyszałem coś, że w Kobierzycach pod Wrocławiem dodatek np motywacyjny to coś koło 1500 zł. Znajomi nauczyciele mieli np siostrę pracującą w takiej bogatszej gminie no to przy zwykłym etacie 18h wyciągała 4500 -5000 zł na rękę.
Zaraz ktoś powie 18h tylko. Ale to są godziny lekcyjne. A do lekcji trzeba się przygotować, sprawdzić sprawdziany, wypełnić dokumenty, rady pedagogiczne, zajęcia pozalekcyjne z uczniami.
To nie jest tak, że przychodzisz na 8 do szkoły i o 11 jesteś po lekcjach. Jedna lekcja jest na 8, druga na 11 i kolejna na 13. Są takie dziury najczęściej.
Nauczyciel nauczycielowi nierówny. Inaczej wygląda praca matematyka czy polonisty od pracy wf'isty. Moim zdaniem to powinno być brane pod uwagę w wynagrodzeniu. Nikt nie mówi tego ale nauczyciele przedmiotów ogólnokształcących mają etat 18h, zawodowych mają etat 20h a nauczyciele przedmiotów praktycznych (ja tak miałem na początku) to są 22h. I gdzie tu sprawiedliwość, że wf ista pracuje 18h w tygodniu, a moja żona prowadzi zajęcia na kuchni (przedmioty gastronomiczne) i musi tych godzin machnąć o 4 więcej w tygodniu. A w ciągu miesiąca 16 godzin więcej. (ponoć mają zrównać od września)
Co do wolnego to uwierzcie, że nauczyciel potrzebuje odetchnąć psychicznie w te wakacje czy ferie. Poza tym skoro uczniowie mają wolne to co miałby robić w szkole w te wakacje?.
Użeranie się z uczniami to też nic fajnego. Taka sytuacja z mojego byłego miejsca pracy: Przychodzi uczeń do kolegi nauczyciela pod koniec roku, tak dyskretnie otwiera plecak w środku flacha, żeby mu dał 2 na koniec. Oczywiście pogonił go. To następnego dnia mamusia przyleciała i drze się na całą szkołę "Tak, od wszystkich bierze ale od mojego syna to nie chciał".
Miałem przyjemność pracować w technikum, liceum, gimnazjum, (liceum i gimnazjum prywatne). W prywatnych zdecydowanie lepsze warunki do nauczania (tzn chodzi lepsza młodzież, chcą się uczyć).
Generalnie szkoła nierówna szkole jak i nauczyciel nauczycielowi nierówny. Ale nie jest tak, że większość to lenie i nieroby. Ja akurat pracowałem w szkole gdzie poziom nauczania był niski. Słaba młodzież itp ale nauczyciele zawsze się przykładali. Ci co się obijali to był zdecydowanie margines.
A co do strajku to zgadzam się z @gk1982. To jest zmanipulowane. Ktoś tam pisał, że komuna się skończyła w 89. G..no prawda. Oni się tylko dogadali. Może by się skończyła, gdyby nie obalili rządu Olszewskiego. A tak mamy co mamy. Za największymi aferami w Polsce stoją ludzie związani z poprzednim systemem. Tak się składa, że ja akurat byłem i jestem za PISem. Ale też patrze krytycznie na wiele posunięć z ich strony. Tylko czy jest jakaś alternatywa w wyborach?
Podsumowując pójście do pracy w szkole to był mój największy błąd.