Wątek przeniesiony 2018-07-12 11:54 z Off-Topic przez somekind.

Czy prawa wyborcze kobiet a tendencje lewicowe są ze sobą skorelowane?

0

Czyli jednak swoją ocenę bazuje na informacji zwrotnej od otoczenia czy nie?

5

Pozdrowienia dla wszystkich Korwinistów, oraz wszystkich, którzy mają siłę i ochotę wykłócać się z nimi.

0
loza_szydercow napisał(a):

Czyli jednak swoją ocenę bazuje na informacji zwrotnej od otoczenia czy nie?

Nie, bazuje ją na tym co odczuwała wcześniej. Dla kogoś kto nie dostał się na wymarzone studia istotne jest to że to on się nie dostał, bo oczekiwał określonych rzeczy dla siebie przez to że się dostanie. To czy inni się dostali nie ma w takim momencie żadnego znaczenia. Tak samo status społeczny bez wymiernych korzyści jest nic niewart (patrz policjanci czy nauczyciele)

0

dokladnie, na przyszlosc kucowe wynurzenia od razu do flame :)

0
nEmoFizz napisał(a):

Nie, bazuje ją na tym co odczuwała wcześniej. Dla kogoś kto nie dostał się na wymarzone studia istotne jest to że to on się nie dostał, bo oczekiwał określonych rzeczy dla siebie przez to że się dostanie. To czy inni się dostali nie ma w takim momencie żadnego znaczenia. Tak samo status społeczny bez wymiernych korzyści jest nic niewart (patrz policjanci czy nauczyciele)

https://en.wikipedia.org/wiki/Genie_(feral_child) - jak myślisz, czy teraz odczuwa postęp w swoim życiu czy raczej zadziwienie zmianami zachodzącymi niezależnie od niej?

3

Myślę, że ona po prostu w pełni popiera korwinowską myśl o tym, że rodzice wiedzą najlepiej, co jest dobre dla ich dzieci.

0

A ma pan dowód?

0

A Korwin ma? :D

0
loza_szydercow napisał(a):
nEmoFizz napisał(a):

Nie, ocenia to w kontekście własnych obserwacji które może poczynić na podstawie odczuwanego bólu, dyskomfortu, satysfakcji i innych narzędzi jakimi obdarzyła go ewolucja.

No to w takim razie skoro bezpieczeństwo jeśli o głód mamy zapewnione, ból można uśmierzyć środkami przeciwbólowymi to skąd się bierze u większości ludzi brak satysfakcji?

Zaczynasz zadawać właściwe pytania. Otóż między innymi stąd, że światowa gospodarka wyewoluowała w tym kierunku by nie tylko zaspokajać potrzeby ludzi, są również je wzbudzać, po to by móc je zaspokoić. Coś jak specjalne zarażanie chorobą, by móc ją potem wyleczyć. A wszystko w imię świętego dogmatu kapitalistów - "napędzania gospodarki", który sprowadza się po prostu do wiary, że szybsze kręcenie się w kółko jest lepsze niż kręcenie się wolne, i należy w to wkładać energię.

Stąd większość rzeczy wymyślonych w ostatnich czasach ma krótszy czas życia, niekoniecznie dlatego że są wypierane przez rzeczy lepsze, a po prostu nowsze, lub mających pozorną wartość dodaną. Z tego powodu dużo naszej energii po prostu się marnuje, częściej czujemy, że zostajemy w tyle i stąd brak satysfakcji.

0
Wibowit napisał(a):

mutacje negatywne są znacznie częstsze niż pozytywne, a co za tym idzie potrzebna jest selekcja naturalna w postaci eliminacji słabych genów by ogólna pula genów nie stawała się gorsza. Tymczasem medycyna i socjał powodują, że słabe osobniki są w stanie się namnażać i przekazywać swoje słabe geny dalej.

Już kiedyś był na to sposób i to mocno skuteczny. Jednak oburzenie dzisiejszego społeczeńśtwa...no cóż. Powiedzmy, że gdyby wspomnieć o tym na forum publicznym to możnaby od razupakować się i spieprzać na antarktydę przed 'poprawnością polityczną' lub też sp*****leniem umysłowym jak ja to nazywam.
Niemcy doskonale sobie radzili z eliminacją słabych jednostek. Teza, że mocno chorzy i upośledzeni mają prawo do życia jest według mnie w porządku gdyz to nie ich wina, że przyszli tacy na świat. Natomiast rozmnażanie takich jednostek powinno zostać zastopowane na jak najwcześniejszym etapie (zdiagnozowania nieuleczalnej choroby, upośledzenia etc.) Sterylizacja w tamtych czasach robiła swoje. Dzisiaj pewnie są lepsze rozwiązania (nie wiem) aczkolwiek powrót do tego pomysłu w moim odczuciu byłby bardzo dobrym rozwiązaniem.
Dla oburzonych i dla chcących dowiedzieć się więcej odsyłam do wikipedii: https://pl.wikipedia.org/wiki/Akcja_T4

0
GutekSan napisał(a):

Stąd większość rzeczy wymyślonych w ostatnich czasach ma krótszy czas życia, niekoniecznie dlatego że są wypierane przez rzeczy lepsze, a po prostu nowsze, lub mających pozorną wartość dodaną. Z tego powodu dużo naszej energii po prostu się marnuje, częściej czujemy, że zostajemy w tyle i stąd brak satysfakcji.

Czyli postęp zależy od informacji zwrotnej uzyskanej z zewnątrz czy też jest naszym subiektywnym uczuciem i dążeniem?

4

@theacid a ja myśle że taki Hawking, mimo choroby i niepełnosprawności, powinien mieć znacznie większe prawo do rozmnożenia się niż ty ;)

0
loza_szydercow napisał(a):
GutekSan napisał(a):

Stąd większość rzeczy wymyślonych w ostatnich czasach ma krótszy czas życia, niekoniecznie dlatego że są wypierane przez rzeczy lepsze, a po prostu nowsze, lub mających pozorną wartość dodaną. Z tego powodu dużo naszej energii po prostu się marnuje, częściej czujemy, że zostajemy w tyle i stąd brak satysfakcji.

Czyli postęp zależy od informacji zwrotnej uzyskanej z zewnątrz czy też jest naszym subiektywnym uczuciem i dążeniem?

Zależy jaką informację zwrotną masz na myśli. Informacja czy moje działanie przynosi skutek jest informacją zwrotną i jest potrzebna w procesie tworzenia postępu. Ale przypuszczam, że chodzi Ci o to z czego wynika potrzeba postępu - ta jest wewnętrzna lub indukowana w sposób naturalny przez środowisko.

0

Wymyśliłeś środek przedłużający życie i zarobiłeś na nim majątek. Niestety środek ten jest mocno uzależniający i po dłuższym czasie prowadzi do otępienia. Społeczeństwo powoli zamienia się w stado zubożałych narkomanów chcących żyć dłużej. Ludzie cię przeklinają a mądre głowy wskazują na przyczynę upadku społeczeństwa.

Dokonałeś postępu czy też nie?

0

Moze i sa tepi ale w innym przypadku i tak juz by byli martwi. Kolejnym krokiem byloby pozbycie sie efektu ubocznego. Swoja droga, trudno zeby "fontanna mlodosci" nie byla uzalezniajaca

0
stivens napisał(a):

Moze i sa tepi ale w innym przypadku i tak juz by byli martwi. Kolejnym krokiem byloby pozbycie sie efektu ubocznego. Swoja droga, trudno zeby "fontanna mlodosci" nie byla uzalezniajaca

Zabawne ale argumentacja podobna jest przy podejmowaniu decyzji o przerwaniu uporczywej terapii.

Dodatkowo co jeśli efekt uboczny jest inherentnie związany z długością życia?

0

Proces starzenia sie to stopniowa utrata zdolnosci organizmu do samonaprawy. Komorki coraz gorzej sie regeneruja, powstaja trwale uszkodzenia ktore prowadza do gorszej pracy narzadow czy demencji. Taka jak juz to nazwalem "fontanna mlodosci" musialaby z zalozenia wydluzac telomery, ktore w czasie ulegaja skroceniu. Jesli organizm posiadalby normalne zdolnosci regeneracyjne to choroby zwiazane z wiekiem nie powinny wystepowac no bo przeciez uszkodzenia sa naprawiane. W takim wypadku to otepienie powinno byc skutkiem ubocznym substancji czynnych leku a nie wieku

Adnotacja:

Telomer – fragment chromosomu, zlokalizowany na jego końcu, który zabezpiecza go przed uszkodzeniem podczas kopiowania. Telomer skraca się podczas każdego podziału komórki. Proces ten, będący „licznikiem podziałów”, równocześnie z każdym skróceniem zwiększa ryzyko nowotworzenia oraz przekłada się na proces starzenia się.

Ponieważ wszystkie procesy zachodzące w komórce wymagają obecności białek, zmiana ekspresji genów powoduje zmiany ilości wytwarzanych białek. Komórki stare przestają się dzielić, bo zaczyna w nich brakować białek umożliwiających podziały, a komórki rakowe dzielą się, choć powinny przestać.

1
loza_szydercow napisał(a):

Wymyśliłeś środek przedłużający życie i zarobiłeś na nim majątek. Niestety środek ten jest mocno uzależniający i po dłuższym czasie prowadzi do otępienia. Społeczeństwo powoli zamienia się w stado zubożałych narkomanów chcących żyć dłużej. Ludzie cię przeklinają a mądre głowy wskazują na przyczynę upadku społeczeństwa.

Dokonałeś postępu czy też nie?

Opis: Wymyśliłeś środek przedłużający życie i zarobiłeś na nim majątek. Niestety środek ten jest mocno uzależniający i po dłuższym czasie prowadzi do otępienia. spełnia kryteria postępu. Rozwiązuje pewien naturalny problem, być może w sposób niedoskonały, generujący inne problemy, ale od tego momentu mamy wybór, z którym problemem chcemy sobie radzić. Nawet jeśli ludzkość zgodnie stwierdzi, że mają gdzieś taki eliksir życia to i tak będzie to jakiś przełom, istotny wkład w badania nad rozwiązaniem satysfakcjonującym.
Dalsza część opisu jest w mojej ocenie nieistotna, to tylko Twoje spekulacje na temat reakcji ludzi, które wcale nie muszą być prawdziwe.
Zanim weźmiesz się za wymyślanie kolejnego scenariusza, z góry mówię: bomba atomowa to też postęp. Można ją zrzucić na Nagasaki, albo na planetoidę, która zagraża Ziemi.

0

Tylko że w twoim przypadku eugenika i eutanazja też stanowią rozwiązanie pewnych problemów ale jednak obecnie mało kto stawia je obok postępu.

Rewolucja francuska była postępem mimo że stosowała terror wobec całego społeczeństwa, komunistyczna zresztą podobnie. Rewolucja amerykańska też była postępem mimo że stanowiła katastrofę dla miejscowych Indian. W końcu rewolucja neolityczna jest nazywana olbrzymim postępem dla ludzkości mimo że fakty są takie że większości ludzi żyło się po niej po prostu gorzej.

Tak więc postęp == zmiana dobra dla nas bez względu na konsekwencje dla innych?

0

@loza_szydercow:
Z mojego szybkiego researchu wynika, ze glownym powodem spadku ilosci neuronow jest deficyt wody i kwasu gamma-aminomaslowego GABA. To by sugerowalo kaskade i dawalo jakas nadzieje. Nie wiem tylko jak duza

0
loza_szydercow napisał(a):

Tylko że w twoim przypadku eugenika i eutanazja też stanowią rozwiązanie pewnych problemów ale jednak obecnie mało kto stawia je obok postępu.

Trudno mówić o eutanazji jako postępie, choćby z tego powodu, że istniała od zawsze.

Rewolucja francuska była postępem mimo że stosowała terror wobec całego społeczeństwa, komunistyczna zresztą podobnie. Rewolucja amerykańska też była postępem mimo że stanowiła katastrofę dla miejscowych Indian. W końcu rewolucja neolityczna jest nazywana olbrzymim postępem dla ludzkości mimo że fakty są takie że większości ludzi żyło się po niej po prostu gorzej.

Terror, który pojawiał się po wielu rewolucjach nie był ich nieuniknioną konsekwencją (w końcu w historii były też dość pokojowe rewolucje), więc powinno się je rozpatrywać osobno. I rewolucje te same w sobie były postępem. Rozwiązywały pewne problemy, źródłem których może nie była natura, tylko człowiek, ale nie były to celowo wywołane problemy, tylko raczej zaniedbania.

Tak więc postęp == zmiana dobra dla nas bez względu na konsekwencje dla innych?

W zasadzie tak. Mogę nawet zaryzykować stwierdzenie, że kryterium dobra wcale nie musi być spełnione nawet dla mnie, w tym sensie, że rozwiązanie jakiegoś problemu może w totalnym rozrachunku przynieść dużo gorsze konsekwencje dla autora. Ale nawet takie doświadczenie daje wiedzę innym, i to też jest postęp.

0

Mogę nawet zaryzykować stwierdzenie, że kryterium dobra wcale nie musi być spełnione nawet dla mnie, w tym sensie, że rozwiązanie jakiegoś problemu może w totalnym rozrachunku przynieść dużo gorsze konsekwencje dla autora. Ale nawet takie doświadczenie daje wiedzę innym, i to też jest postęp.

Jak coś jest za szerokie to wszystko jest za małe ;)

0

Ale że niby kto jest komuchem? Ktoś kto potencjalnie też zrobił sobie stronę dla beki albo by pół żartem sprowokować refleksje na temat równego podziału zasobów, a Ty łykasz to jak kaczka bułkę. Akurat większość prawdziwych lewicowców oburzyłby ten pomysł, jako uprzedmiotawiający kobiety. Natomiast znalazłby on poklask w środowisku tzw. Inceli, którym zdecydowanie bliżej do prawicy i białej supremacji.

Nie wnikałem czy ta stronka jest dla beki czy nie. Reszta to twoje gdybanie.

Powiem więcej: cała idea postępu opiera się na tym by człowiek mógł łatwiej walczyć z naturą i by mniej dopasowane jednostki mimo wszystko przetrwały. Zatem Twoje wsparcie dla selekcji naturalnej to w istocie argumentacja przeciw postępowi. A wg pierwszego postu w tym wątku, to właśnie idee lewicowe hamują postęp. Wynika stąd, że to właśnie komunizm jako hamowniczy postępu wspiera wzrost jakości puli genowej. Ergo: sam jesteś komuchem ;)

Ergo jesteś w błędzie, bo to w komunizmie lepiej radzące sobie jednostki muszą płacić na utrzymywanie przy życiu gorzej radzących sobie jednostek zamiast wydawać pieniądze w rozsądniejszy, szybciej prowadzący ku postępowi technologicznemu sposób. Samodzielne płacenie za swoje leczenie przywraca w pewnym stopniu selekcję naturalną, bo najpierw musisz być na tyle zdrowy i przystosowany do życia by zarobić odpowiednio dużo na swoje późniejsze leczenie.

Nieprawda. Postęp nie musi być w ogóle związany z obecnością innych, tylko moją wygodą i bezpieczeństwem. Jedna osoba żyjąca w odosobnieniu jak najbardziej jest w stanie dokonywać postępu - wymyślać coraz lepsze narzędzia, skuteczniejszą broń, metody zdobywania zasobów, metody samoleczenia.
Nawet jeśli w społeczeństwie dodatkowym motorem działania jest uzyskanie lepszej pozycji niż inni, akurat praca nad postępem zupełnie się w to nie wpisuje, gdyż jest generalnie altruistyczna: po pierwsze dlatego, że nowych rzeczy nie opłaca się wymyślać wyłącznie dla siebie, po drugie wszelkie innowacje i tak się rozpowszechniają.

Postęp zwykle dokonuje się poprzez konkurencję i ciągłe ulepszanie. Działa to na zasadzie - ktoś robi to w ten sposób, ale ja to zrobię lepiej, taniej lub szybciej. Dzięki temu znajdę kupców i zyskam. Teoretycznie, w jakimś wydumanym oderwanym od rzeczywistości świecie współpraca mogłaby być zawsze lepsza od rywalizacji, ale nie jest tak z wielu powodów. Jednym z nich jest np to, że bardzo często ciężko przekonać innych do swoich innowacyjnych pomysłów i trzeba je realizować samemu bądź z wąską grupą ludzi się z nami zgadzających (przykład: Tesla vs Edison). Inną sprawą jest to, że jeśli jakaś instytucja jest dominująca w danej dziedzinie, zwłaszcza ustawowo (jak w komunizmie), to brak konkurencji prowadzi do patologii w zarządzie. Brak zagrożenia wygryzieniem z rynku powoduje, że zarząd skupia się na rzeczach innych niż jakość produktu, czyli np na szemranych układach międzyludzkich, propagandzie sukcesu, zbędnych kretyńskich reformach itd

Zaczynasz zadawać właściwe pytania. Otóż między innymi stąd, że światowa gospodarka wyewoluowała w tym kierunku by nie tylko zaspokajać potrzeby ludzi, są również je wzbudzać, po to by móc je zaspokoić. Coś jak specjalne zarażanie chorobą, by móc ją potem wyleczyć. A wszystko w imię świętego dogmatu kapitalistów - "napędzania gospodarki", który sprowadza się po prostu do wiary, że szybsze kręcenie się w kółko jest lepsze niż kręcenie się wolne, i należy w to wkładać energię.
Stąd większość rzeczy wymyślonych w ostatnich czasach ma krótszy czas życia, niekoniecznie dlatego że są wypierane przez rzeczy lepsze, a po prostu nowsze, lub mających pozorną wartość dodaną. Z tego powodu dużo naszej energii po prostu się marnuje, częściej czujemy, że zostajemy w tyle i stąd brak satysfakcji.

Podaj jakieś konkrety. Chodzi ci o reklamy na które nabierają się dzieci i potem proszą mamę, żeby im coś kupiła? Masz jakieś zastrzeżenia co do tego jak ludzie wydają pieniądze i wydałbyś je lepiej? Jak? Próbowałeś kogoś konkretnego przekonać do swoich racji? Chętnie poczytam o jakichś konkretach.

2
Wibowit napisał(a):

Ale że niby kto jest komuchem? Ktoś kto potencjalnie też zrobił sobie stronę dla beki albo by pół żartem sprowokować refleksje na temat równego podziału zasobów, a Ty łykasz to jak kaczka bułkę. Akurat większość prawdziwych lewicowców oburzyłby ten pomysł, jako uprzedmiotawiający kobiety. Natomiast znalazłby on poklask w środowisku tzw. Inceli, którym zdecydowanie bliżej do prawicy i białej supremacji.

Nie wnikałem czy ta stronka jest dla beki czy nie.

Widzisz, nie wnikałeś, a całkiem serio osądziłeś, że to komuchy. Co więcej, uznałeś, że to pogląd dla nich charakterystyczny.

Reszta to twoje gdybanie.

Czerpiesz wiedzę o komunistach na podstawie fanpejdźy fejsbukowych, a mnie zarzucasz gdybanie :). Ja nie "gdybam" czy lewicowców oburzyłby pomysł dystrybucji seksu, ja to wiem. Podobnie jak wiem czego domagają się incele, którzy są już powszechnie zidentyfikowaną subkulturą.

Powiem więcej: cała idea postępu opiera się na tym by człowiek mógł łatwiej walczyć z naturą i by mniej dopasowane jednostki mimo wszystko przetrwały. Zatem Twoje wsparcie dla selekcji naturalnej to w istocie argumentacja przeciw postępowi. A wg pierwszego postu w tym wątku, to właśnie idee lewicowe hamują postęp. Wynika stąd, że to właśnie komunizm jako hamowniczy postępu wspiera wzrost jakości puli genowej. Ergo: sam jesteś komuchem ;)

Ergo jesteś w błędzie, bo to w komunizmie lepiej radzące sobie jednostki muszą płacić na utrzymywanie przy życiu gorzej radzących sobie jednostek zamiast wydawać pieniądze w rozsądniejszy, szybciej prowadzący ku postępowi technologicznemu sposób.

Postępowi, który prowadzi właśnie do degeneracji puli genowej :) Co z tego, że lepiej radzący utrzymują tych gorzej sobie radzących, skoro i tak ta społeczność jako cała jest gorzej rozwinięta, nie mają leków ani udogodnień, czyli nawet ci słabi muszą być silniejsi genowo niż ci ze społeczności wysoko rozwiniętych, w których postęp wyeliminował naturalne zagrożenia dla tych słabszych.

Postęp zwykle dokonuje się poprzez konkurencję i ciągłe ulepszanie.

Postęp dokonuje się na różne sposoby. Konkurencja to jeden z nich, ale nie jedyny.

Działa to na zasadzie - ktoś robi to w ten sposób, ale ja to zrobię lepiej, taniej lub szybciej.

Z przewagą "taniej, szybciej" a nie "lepiej". To nie zawsze jest prawdziwy postęp tylko wyścig o klientów. Obecnie powszechną strategią w biznesie jest najpierw jak najszybsze zdobycie rynku czymkolwiek, zanim zdobędzie go konkurent. W efekcie, produkt potencjalnie lepszy bo dopracowany przegrywa z gorszym.

Inną sprawą jest to, że jeśli jakaś instytucja jest dominująca w danej dziedzinie, zwłaszcza ustawowo (jak w komunizmie), to brak konkurencji prowadzi do patologii w zarządzie.

Centralne planowanie gospodarki nie jest dobre, ale to też nie jest pomysł pod którym współczesna lewica by się podpisała. A wprowadzenie gospodarki liberalnej wcale nie zapobiega opisywanym przez Ciebie patologiom.

Stąd większość rzeczy wymyślonych w ostatnich czasach ma krótszy czas życia, niekoniecznie dlatego że są wypierane przez rzeczy lepsze, a po prostu nowsze, lub mających pozorną wartość dodaną. Z tego powodu dużo naszej energii po prostu się marnuje, częściej czujemy, że zostajemy w tyle i stąd brak satysfakcji.

Podaj jakieś konkrety. Chodzi ci o reklamy na które nabierają się dzieci i potem proszą mamę, żeby im coś kupiła? Masz jakieś zastrzeżenia co do tego jak ludzie wydają pieniądze i wydałbyś je lepiej? Jak? Próbowałeś kogoś konkretnego przekonać do swoich racji? Chętnie poczytam o jakichś konkretach.

Branża reklamowa. Jedynie w niewielkim stopniu robi pożyteczną z punktu widzenia klienta rzecz, czyli informuje, za to głównie kreuje jego potrzeby (działanie negatywne dla klienta) i zwalcza konkurencję (działanie kosztowne, ale o zerowej wartości w totalnym rozrachunku). Biorąc pod uwagę, że wszystkie koszty są i tak na tego klienta przenoszone, nasze pieniądze (czyli nasz wysiłek w pracy) są wykorzystywane przeciw nam, lub na prowadzenie rynkowych wojenek nie przekładających się w żadnym stopniu na dobrobyt.

0

Widzisz, nie wnikałeś, a całkiem serio osądziłeś, że to komuchy. Co więcej, uznałeś, że to pogląd dla nich charakterystyczny.

Rzuciłeś jakieś niepoważne hasło, to odpowiedziałem równie niepoważną stronką. Nie wiem skąd to "serio".

Z przewagą "taniej, szybciej" a nie "lepiej". To nie zawsze jest prawdziwy postęp tylko wyścig o klientów. Obecnie powszechną strategią w biznesie jest najpierw jak najszybsze zdobycie rynku czymkolwiek, zanim zdobędzie go konkurent. W efekcie, produkt potencjalnie lepszy bo dopracowany przegrywa z gorszym.

Czasem wygrywa lepszy produkt, czasem gorszy, ale lepszego mechanizmu dla zaspokajania potrzeb klientów nie wymyślono.

Branża reklamowa. Jedynie w niewielkim stopniu robi pożyteczną z punktu widzenia klienta rzecz, czyli informuje, za to głównie kreuje jego potrzeby (działanie negatywne dla klienta) i zwalcza konkurencję (działanie kosztowne, ale o zerowej wartości w totalnym rozrachunku). Biorąc pod uwagę, że wszystkie koszty są i tak na tego klienta przenoszone, nasze pieniądze (czyli nasz wysiłek w pracy) są wykorzystywane przeciw nam, lub na prowadzenie rynkowych wojenek nie przekładających się w żadnym stopniu na dobrobyt.

Nadal nie napisałeś jak niby kreuje potrzeby. Sprzedawca w telewizorze mówi "kup pan cegłę", a zombi przed telewizorem wyrusza w kierunku sklepu i tę cegłę bezwarunkowo kupuje? Reklama to nie hipnoza, widzowie to nie tylko dzieci. Jeśli jakiś dorosły pod wpływem reklamy kompulsywnie kupuje produkt to znaczy, że ma problem z psychiką.

Reklama jest jakimś tam kosztem, ale w ogólnym rozrachunku nie neutralizuje efektywności wolnego rynku. Reklama to nie tylko emitowanie krótkiego wideo w telewizji. Reklama to także rozdawanie ulotek, wieszanie szyldów na sklepach, sponsorowanie imprez, promowanie się w Internecie i ogólnie docieranie do potencjalnego klienta na wiele różnych sposobów po to by stał się rzeczywistym klientem. Zakazać tych wszystkich praktyk, bo są kosztem?

Mam wrażenie, że chcesz osiągnąć stan cywilizacji w którym jest 0 nierozwiązanych problemów, ale tak się nie da. Jak w każdej skomplikowanej konstrukcji gdzieś trzeba postawić granicę, czemuś należy nadać priorytet.

0
Wibowit napisał(a):

Widzisz, nie wnikałeś, a całkiem serio osądziłeś, że to komuchy. Co więcej, uznałeś, że to pogląd dla nich charakterystyczny.

Rzuciłeś jakieś niepoważne hasło, to odpowiedziałem równie niepoważną stronką. Nie wiem skąd to "serio".

sam zacząłeś tą licytację na niepoważne hasła twierdząc, że: "kobiety chcą 1500+". Dysponujesz jakimiś danymi, które wskazywałyby że kobiety znacząco popierałyby taki program, a mężczyźni już niekoniecznie? No więc moje "wódka+ i seks+" to ironiczna odpowiedź głupim stereotypem na głupi stereotyp.

Nadal nie napisałeś jak niby kreuje potrzeby. Sprzedawca w telewizorze mówi "kup pan cegłę", a zombi przed telewizorem wyrusza w kierunku sklepu i tę cegłę bezwarunkowo kupuje? Reklama to nie hipnoza, widzowie to nie tylko dzieci. Jeśli jakiś dorosły pod wpływem reklamy kompulsywnie kupuje produkt to znaczy, że ma problem z psychiką.

Naprawdę brak Ci tej refleksji na temat wpływu reklamy na ludzi? Tak, są dorośli, którzy kompulsywnie coś kupują, czasem nie potrzebując do tego nawet reklamy. Możesz powiedzieć, że mają problemy z psychiką, co nie zmienia faktu, że poza tą cechą są całkiem normalni i stanowią istotną część społeczeństwa. Zresztą nie trzeba mieć problemów z psychiką by ulegać wpływowi reklamy. Jedna reklama może nie zrobi z człowieka zombi, ale już 100 wywoła nawet u normalnego człowieka pewne odczucie niezadowolenia czy niepokoju z faktu nieposiadania jakiegoś produktu albo nieskorzystania z usługi, choć wcześniej wcale takiej potrzeby nie odczuwał.

Reklama uczy nas, że na wszystko można wziąć cudowną pigułkę zamiast iść do lekarza, czym bagatelizujemy poważniejsze problemy i rozdmuchujemy te mało istotne. Reklama uczy cię, że jak nie kupisz kalgonu do pralki, to twoja pralkę pożre kamień i będziesz musiał wydać pieniądze na naprawę albo kupić nową. Pomijany jest oczywiście fakt, że z punktu widzenia matematycznej wartości oczekiwanej wydatków nie ma to sensu, a zanim kamień zniszczy bęben ty i tak wymienisz pralkę m.in. pod wpływem innej reklamy. Zresztą nieistotne, czy ulegasz wpływom reklam czy nie. I tak za nie płacisz w produktach.

Reklama to nie tylko emitowanie krótkiego wideo w telewizji. Reklama to także rozdawanie ulotek, wieszanie szyldów na sklepach, sponsorowanie imprez, promowanie się w Internecie i ogólnie docieranie do potencjalnego klienta na wiele różnych sposobów po to by stał się rzeczywistym klientem. Zakazać tych wszystkich praktyk, bo są kosztem?

Nie chcę niczego zakazywać, bo zaraz zaczniesz gadać, że komuchy tylko by zakazywały. Prosiliście o wyjaśnienie czemu ludzie nie są usatysfakcjonowani i jak działa generowanie potrzeb, to wyjaśniłem tak jak to widzę. Natomiast osobiście popieram regulacje prawne dotyczące ograniczenia ilości reklamy w przestrzeni publicznej, Chciałby również by ludzie byli na tyle świadomi i nie ulegali tak wpływowi reklamy dzięki czemu producenci sami stwierdziliby, że reklama nie przynosi im efektu i sami by ją ograniczyli.

Mam wrażenie, że chcesz osiągnąć stan cywilizacji w którym jest 0 nierozwiązanych problemów, ale tak się nie da. Jak w każdej skomplikowanej konstrukcji gdzieś trzeba postawić granicę, czemuś należy nadać priorytet.

Bardziej chciałbym, by ludzkość skupiała siły na rozwiązywaniu prawdziwych problemów zamiast generować takie, z którymi potrafi sobie sama poradzić.

0

Bardziej chciałbym, by ludzkość skupiała siły na rozwiązywaniu prawdziwych problemów zamiast generować takie, z którymi potrafi sobie sama poradzić.

Każdy by chciał by było idealnie, ale komunizm w praktyce pokazał iż:
utopijne pomysły oderwane od rzeczywistości + zderzenie z prawdziwą naturą ludzką = katastrofa na masową skalę

1
Wibowit napisał(a):

Komunizm powstał dlatego, że kiedyś ludzie nie znali równania które podałem

Komunizm powstał dlatego, że ludziom było po prostu źle i był pomysłem na poprawę tej sytuacji.
Twoje równanie nie ma żadnej uniwersalnej wartości, bo rzeczywistość jest w tym wszystkim zmienna, a i "natura ludzka" ulega ewolucji i kształtowaniu przez ludzką kulturę. Są kraje w których idee socjaldemokratyczne się nie sprawdzają, i takie w których sprawdzają się bardzo dobrze - zależy to m.in. od efektywności produkcji i wypadkowej mentalności społecznej.

0
Wibowit napisał(a):

Komunizm powstał dlatego, że kiedyś ludzie nie znali równania które podałem

Ktoś widzę bawi się w dr Franka Drake'a :]

0

@GutekSan: reklama uczy o magicznej pigułce, ale to człowiek sam decyduje się czy weźmie. Mnie to nie rusza więc mam te reklamy w dupie :)
A swoje potrzeby znam i gdyby nie elementy Kapitalizmu w Polsce to ciężko byłoby mi je zaspokoić.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1