sadze ze to dobry pomysl zakodowac jakis prosty algorytm albo dwa na rozmowie, niezaleznie czy jest to junior czy senior ninja principal.
bardzo mnie bawi ta postawa roszczeniowa, moze w takim razie w ogole zrezygnowac z pytan technicznych skoro denerwuja one kandydatow. przeciez douczenie sie niezbednych na danym stanowisku zagadnien to czesto kwestia paru tygodni od zatrudnienia :D
@katelx: czy jak ktoś pisze CRUDy w Springu to musi wiedziec jak zaimplementować Quick Sort? Myślę że trzeba dobrać pytania i rekrutacje do stanowiska ;)
scibi92 napisał(a):
@katelx: czy jak ktoś pisze CRUDy w Springu to musi wiedziec jak zaimplementować Quick Sort? Myślę że trzeba dobrać pytania i rekrutacje do stanowiska ;)
sprowadzasz to troche do absurdu. watpie zeby jakas firma w liscie wymagan od kandydata do klepania formatek miala "umie napisac quicksort z marszu".
nie twierdze ze to dobrze gdy rozmowa kwalifikacyjna ma sie nijak do docelowego projektu, niemniej watpie w umiejetnosci i profesjonalizm programisty ktory kapituluje (albo lapie focha) na prosbe zakodowania czegos prostego.
super ze sa biblioteki, ide i google dzieki ktorym mozna sobie dac spokoj z mysleniem przez wiekszosc czasu, ale umiejetnosci analizy i logicznego podejscia do problemu tez sa wazne.
Nie uznaję 80% prowadzonych rozmów kwalifikacyjnych na programistę w naszym kraju. Najbardziej nie trawię "przesłuchiwania" na zasadzie pytanie - odpowiedź. Rozmowa powinna być jak równy z równym, partnerska gdzie obie strony mogą się od siebie czegoś nauczyć.
Zadania domowe? Polecam: https://bulldogjob.pl/news/331-bez-zadan-domowych-czyli-kilka-slow-o-dobrej-rekrutacji
katelx napisał(a):
sprowadzasz to troche do absurdu. watpie zeby jakas firma w liscie wymagan od kandydata do klepania formatek miala "umie napisac quicksort z marszu".
No właśnie cały problem w tym, że tak się zdarza.
nie twierdze ze to dobrze gdy rozmowa kwalifikacyjna ma sie nijak do docelowego projektu, niemniej watpie w umiejetnosci i profesjonalizm programisty ktory kapituluje (albo lapie focha) na prosbe zakodowania czegos prostego.
Zakodowanie czegoś prostego jak najbardziej, tylko niech to sprawdza umiejętności programowania, a nie czy się pamięta jakąś implementację bubblesorta z zajęć na II semestrze studiów.
super ze sa biblioteki, ide i google dzieki ktorym mozna sobie dac spokoj z mysleniem przez wiekszosc czasu, ale umiejetnosci analizy i logicznego podejscia do problemu tez sa wazne.
Implementowanie quicksorta na żądanie tego nie sprawdza na pewno.
Ok, a skąd w ogóle wiecie jak rekruterzy oceniają te zadania?
Może jest to na zasadzie: kandydat radzi sobie jako-tako, więc dajmy mu zadanie algorytmiczne. Może się wykaże i go od razu bierzemy / prowadzimy rozmowę w tym kierunku, a jak nie da rady, to pytamy czegoś innego.
WeiXiao napisał(a):
Ok, a skąd w ogóle wiecie jak rekruterzy oceniają te zadania?
Najprościej zapytać lub samemu być po drugiej stronie i oceniać.
Ja w trakcie rekrutacji czasami zadaję pytania, które pewnie większość ludzi tutaj określiłaby jako bezsensowne i niesprawdzające niczego. Po reakcji widzę, z kim mam do czynienia.