jak dla mnie (patrząc po sobie, co umiem lepiej, gorzej, co jest powiązane u mnie, a co nie) to pisanie, czytanie, mówienie, słuchanie to 4 oddzielne skille, chociaż powiązane ze sobą:
czytanie + słuchanie to znajomość bierna, ogólnie rzecz biorąc rozumienie. Czasem bywa tak, że coś rozumiem (nieważne czy z pisma, czy ze słuchu), ale już nie potrafię sklecić poprawnie ani jednego zdania w jakimś języku.
zarówno pisanie + mówienie wymaga umiejętności tworzenia samemu zdań, więc są jakoś powiązane ze sobą. Mówiąc muszę klecić zdania, pisząc też muszę klecić zdania. Czyli wydaje mi się, że ćwiczenie pisania poprawia również zdolność tworzenia zdań przy mówieniu.
Mówienie i słuchanie to dźwięki, czytanie i pisanie to pismo, czyli 2 oddzielne sprawy. Co z tego, że będę mógł sklecić poprawnie zdanie na papierze, jeśli będę miał słabą wymowę? Tutaj zauważyłem, że na wymowę najlepiej mi pomaga masowe słuchanie danego języka (np. codziennie, po godzinę czy nawet kilka godzin, jak mam czas i się zmotywuję), wtedy podświadomie często łapię akcent, rzeczy lepiej mi brzmią. Niestety wystarczy, że potem zrobię sobie przerwę i od razu widzę, że moja wymowa się pogorsza.
No i dochodzi jeszcze kolejna rzecz - czas na zastanowienie się kontra konieczność reagowania spontanicznego:
Nie sądzę. Przy mówieniu jest mniej czasu na zastanawianie się niż przy pisaniu, dochodzi wpływ tremy i blokada językowa przed mówieniem.
Tutaj z jednej strony prawda, z drugiej strony wydaje mi się, że nawet przy pisaniu jest podobnie. Zauważyłem, że jak piszę z kimś na czacie po angielsku to mniej przykładam uwagę do poprawności, a bardziej do tego, żeby jak najszybciej napisać to, co chcę napisać (rozwinąć myśl, przekazać ją jak najszybciej drugiemu człowiekowi), nawet jeśli moja gramatyka jest bardzo niechlujna. Pisząc coś bardziej na spokojnie mogę się przyjrzeć, popoprawiać, sprawdzić w internecie użycie danego słowa czy struktury gramatycznej itp.
Ale to właśnie argument za tym, żeby jednak pisać i to na spokojnie, a nie tylko mówić.
Czy jeśli ktoś codziennie powiedzmy będzie sobie pisał (...)
to będzie jednocześnie również poszerzał swoją zdolności językowe, jeśli chodzi o to gdy przyjdzie do rozmowy
Wg mnie tak. Wszystko jest ze sobą jakoś powiązane i pisząc polepszasz inne sfery.
osoba, która potrafiłaby by napisać dowolny tekst na dowolny temat, czy jednocześnie potrafiłaby
rozmawiać płynnie w tym języku lub chociaż wypowiedzieć się na większość tematów
Wg mnie nie do końca. Te skille są w jakiś sposób oddzielone i pisanie nie zastąpi mówienia (co najwyżej je uzupełni. Pisząc można więcej czasu spędzić na przywiązywaniu uwagi do poprawności albo do tworzenia złożonych wypowiedzi, co może potem przydać się w mówieniu, bo będziesz mógł użyć tych struktur, których się nauczyłeś w pisaniu).
Tak przynajmniej ja to widzę, na podstawie tego, jak u mnie te skille się rozkładają i co na co wpływa.
rozmowy z obcokrajowcem?
Zauważ, że rozmowa to dialog dwóch lub więcej ludzi, więc jesteś trochę uzależniony też od tego z kim rozmawiasz. Obcokrajowiec może mieć np. na tyle niezrozumiały dla ciebie akcent, że go nie zrozumiesz. Albo ty możesz mieć taki akcent, że ktoś ciebie nie zrozumie. Zresztą język mówiony jest jednak inny od pisanego. Mówiąc używa się slangu, skraca/przekręca się wyrazy itp.