Dzisiaj byłem świadkiem rozmowy pomiędzy dwoma mężczyznami w średnim wieku. Tematem tej rozmowy było... anime. Więc ja tak stoję i ANI ME ani be, bo nie wiem o co chodzi. Pierwszym logicznym wytłumaczeniem które przyszło mi do głowy było, że rozmawiają oni o jakiejś japońskiej stronce porno bo te imiona co wymieniali trochę brzmiały jak imiona japońskich aktorek z filmów dla dorosłych a nazwy tego anime też można byłoby bardzo różnie interpretować :P Później googluje to sobie, i nie mogę uwierzyć, chodziło o japońskie bajki :D Może ja czegoś po prostu nie rozumiem... dzięki z góry za odpowiedź.
Animacja nie zawsze oznacza content dla dzieci.
EOT
Jak wyżej. Istnieje wiele anime 18+ i to wcale nie ze względu na nagość/seks a brutalność
Krótko mówiąc, potwierdzam. Anime obejmuje wiele gatunków, zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych.
Błękitny Polityk napisał(a):
te imiona co wymieniali trochę brzmiały jak imiona japońskich aktorek z filmów dla dorosłych
Sporo wiesz o japońskich imionach…
Też nie wiem, czemu niektórzy znajdują przyjemność w oglądaniu paskudnych, japońskich, animowanych lalek. No ale, różne są zboczenia. Skoro stary facet może ganiać z telefonem po mieście za wirtualnymi pokemonami, to może i jarać się animowanymi lalkami niepodobnymi do niczego.
Ja mam takie pytanie, czym się różnią imiona japońskich aktorek z filmów dla dorosłych od imion jakichkolwiek innych Japonek?
@addicted
Poważnie?
Jak można oglądać anime po angielsku?
Przecież to w porównaniu z oryginałem brzmi tak kijowo, że aż szkoda.
Poważnie, przemyśl swoje zachowanie.
Jeszcze nigdy nie widziałem tak dobrych seriali jak (co niektóre) Anime, dlatego nie oglądam Netflix ;D
Zarys psychologiczny bohaterów, fabuła, intryga, komizm.... to wszystko przebija polskie, jak i amerykańskie produkcje.
Jeśli jesteś zainteresowany tematem anime to polecam Psycho-Pass ;)
Wesoły Programista napisał(a):
@addicted
Poważnie?
Jak można oglądać anime po angielsku?
Przecież to w porównaniu z oryginałem brzmi tak kijowo, że aż szkoda.Poważnie, przemyśl swoje zachowanie.
Dokładnie. Prawdziwy fan ogląda anime po japońsku i obowiązkowo bez napisów, żeby nic nie rozpraszało.
Krzywy Programista napisał(a):
Wesoły Programista napisał(a):
@addicted
Poważnie?
Jak można oglądać anime po angielsku?
Przecież to w porównaniu z oryginałem brzmi tak kijowo, że aż szkoda.Poważnie, przemyśl swoje zachowanie.
Dokładnie. Prawdziwy fan ogląda anime po japońsku i obowiązkowo bez napisów, żeby nic nie rozpraszało.
Oglądanie z lektorem to jedno a z napisami to drugie. Każdy fan anime, wie, iż jeżeli oglądać, to tylko z oryginalną ścieżką dźwiękową, bo jest to bardzo ważny składnik tej kultury.
Shrek też animowany, a jednak dorośli oglądali i się podobało. Nie patrz na to, że to jest rysowane.
Owszem - w kategorii anime jest pełno shitu, tandety i gówna wszelakiej maści, ale są tez perełki. Mogę Ci zaproponować, żebyś kiedyś spróbował poświęcić 2 godziny wieczorem, wziął piwko do ręki, odpalił (jeśli posiadasz) rzutnik i obejrzał sobie jedną z poniższych pozycji:
- Księżniczka Mononoke / Princess Mononoke
- W krainie bogów / Spirited Away
- Ruchomy zamek Hauru
To są takie klasyki, filmy naprawde na poziomie (zwłaszcza 2 ostatnie). Oczywiście - nie muszą Ci się podobać, ale wcale nie oznacza to, że anime to badziew - tylko tyle, że to nie twoje klimaty. Tak samo jak np. Woody Allen - wiele osób nie lubi/nie rozumie tego poczucia humoru i proponowanej przez niego estetyki - ale nie świadczy to o tym, że Woody jest "be".
I jeszcze dwa słowa wyjaśnienia - nie jestem żadnym fanem anime. Ogólnie interesuję się filmami i - niezależnie od ich gatunku - jeśli moim zdaniem coś jest warte uwagi, to doceniam taką pozycję. Większości anime bym raczej nie strawił, ale są pozycje (chociażby przykładowe 3 w/w) które są po prostu fajne. Tylko - tak, jak pisali ludzie wcześniej - koniecznie z napisani, żadnego lektora czy dubbingu.
zaden fenomen, po prostu jestes ignorantem w tej kwestii i nie ogarniasz ze kogos to moze interesowac. to tak jak starszym osobom z poprzedniej epoki wydaje sie niemozliwym ze siedzenie przy komputerze w domu to moze byc praca zarobkowa ;)
Dokładnie jest tak jak ktoś wyżej napisał. Manga i anime to rysuneczki i animacje dla pedofilów. Jeśli kogoś to kręci, to nie jest on do końca normalny.
Fenomen anime to zawór bezpieczeństwa dla ukrytej w każdym człowieku skłonności do hebe/efebofilii oraz postępującej infantylizacji społeczeństwa. Dodatkowo ma pewne długotrwałe skutki uboczne jeśli chodzi o społeczeństwo - w Japonii już teraz duża część młodych jest samotna i pozbawiona kontaktów seksualnych.
TL;DR; Anime to zło.
Ręce mi opadają, kiedy czytam co wypisujecie. Owszem - jest część filmów anime dla ...powiedzmy "koneserów", w których można oglądać jak zmutowana ośmiornica wielkości lokomotywy jednocześnie gwałci swoimi mackami na boisku szkolnym kilka uczennic ubranych w mundurki szkolne rodem z jakiegoś cosplaya, a przez okno obserwuje to ich nauczyciel i się masturbuje. Dla mnie te filmy są (mówiąc delikatnie) chore.
ALE
jest też spora część "normalnych" filmów, skierowanych do dorosłych. Filmów, które posiadają fabułę i jakieś przesłanie. Jedynie różnią się od "zwykłego" kina tym, że są wykonane w technice animacji oraz że są rysowane w stylistyce anime. I przekreślanie wszystkich anime z tego powodu, że jakaś ich część ma "specyficzny" charakter, to jakby stwierdzenie, że wszystkie filmy z aktorami są kierowane do degeneratów (no bo przecież we wszystkich hardcore'owych i obrzydliwych pornosach to właśnie aktorzy występują).
loza_szydercow napisał(a):
Fenomen anime to zawór bezpieczeństwa dla ukrytej w każdym człowieku skłonności do hebe/efebofilii oraz postępującej infantylizacji społeczeństwa. Dodatkowo ma pewne długotrwałe skutki uboczne jeśli chodzi o społeczeństwo - w Japonii już teraz duża część młodych jest samotna i pozbawiona kontaktów seksualnych.
TL;DR; Anime to zło.
Rozumiem, że możesz to potwierdzić jakimiś badaniami?
Fenomen anime to zawór bezpieczeństwa dla ukrytej w każdym człowieku skłonności do hebe/efebofilii
Rozumiem, że możesz to potwierdzić jakimiś badaniami?
Częściowo się zgadzam - to znaczy jest to jakaś forma "obejścia" systemu. Jet grupa osób, które kręcą/jarają się takimi tematami. W większości cywilizowanych krajów, za realizowanie takich fantazji (czy "własnoręcznie", czy oglądając "aktorskie" firmy o zbliżonej treści) można iść siedzieć na wiele lat (aczkolwiek często taka odsiadka, przy czynnym współudziale innych więźniów, kończy się o wiele szybciej) - stąd pojawiła się pewna nisza, która została szybko i zgrabnie obsadzona.
Niemniej twierdzenie, że każdy z nas ma takie skłonności jest lekką przesadą. Może "duża część" (nie wiem, nie jestem seksuologiem, nie czytałem badań itp.), ale na pewno nie każdy.
ale dragon balla to sie oglądało swego czasu :)
cerrato napisał(a):
Fenomen anime to zawór bezpieczeństwa dla ukrytej w każdym człowieku skłonności do hebe/efebofilii
Rozumiem, że możesz to potwierdzić jakimiś badaniami?
Częściowo się zgadzam - to znaczy jest to jakaś forma "obejścia" systemu. Jet grupa osób, które kręcą/jarają się takimi tematami. W większości cywilizowanych krajów, za realizowanie takich fantazji (czy "własnoręcznie", czy oglądając "aktorskie" firmy o zbliżonej treści) można iść siedzieć na wiele lat (aczkolwiek często taka odsiadka, przy czynnym współudziale innych więźniów, kończy się o wiele szybciej) - stąd pojawiła się pewna nisza, która została szybko i zgrabnie obsadzona.
Niemniej twierdzenie, że każdy z nas ma takie skłonności jest lekką przesadą. Może "duża część" (nie wiem, nie jestem seksuologiem, nie czytałem badań itp.), ale na pewno nie każdy.
Jeżeli chodzi o mnie to uwielbiam wszystko co kawaii, ale w stosunku do osób poniżej tych 16 jest 100% oziębły seksualnie.
Autorze wątku, nigdy nie kochałeś się w czarodziejce z księżyca? Osobiście uwielbiałem czarodziejkę z Wenus i jej długie do samej ziemi nogi. :-)
Kreskówka leciała chyba na Polsacie, jakoś o 15? Uwielbiałem to oglądać. Szczenięce lata! ;)
A po co badania? Większość z nas miała kontakt z tymi japońskimi bajkami, część się na nich wychowała. Już dziś mamy rozpad rodziny, 25% mężczyzn jest samotnych.
Do hikkikomori jeszcze trochę brakuje ale Japonia była prana dużo dłużej :)
loza_szydercow napisał(a):
A po co badania? Większość z nas miała kontakt z tymi japońskimi bajkami, część się na nich wychowała. Już dziś mamy rozpad rodziny, 25% mężczyzn jest samotnych.
Do hikkikomori jeszcze trochę brakuje ale Japonia była prana dużo dłużej :)
Dobrze, że nie zostałeś naukowcem. :D
Was chyba pogięło z tym porównywaniem anime do pedofilii. W bardzo wielu przypadkach są to kreskówki opowiadające naprawdę ciekawe i często wzruszające historie vide Dragon Ball czy Sailor Moon. Nie wiem... nigdy nie widziałem niczego zboczonego w tym, że oglądałem bajki z ludzikami z dużymi oczami, nawet z dziewczynami z dużymi oczami, które to w kreskówce były wtedy w zasadzie moimi równolatkami. A kiedy jakiś sezon czarodziejki czy smoczych kulek się kończył to był to wielokroć świetny finał.
grzesiek51114 napisał(a):
nigdy nie widziałem niczego zboczonego w tym, że oglądałem bajki z ludzikami z dużymi oczami, nawet z dziewczynami z dużymi oczami
Chyba właśnie zboczone jest to, że te dziewczyny miały duże tylko oczy.
Jak ktoś lubi rysować i opanował temat anime, to potem tworzy kreskówki z nich.
Jako początkujący rysownik sam będę niedługo kreskówki zwierzęce robił animowane, ciekawe co z tego wyjdzie.
I sam głos podstawiał, wulgaryzmy, jakieś życiowe sceny, może tu potem rzucę linka jak skończę na forum, a nóż się komuś spodoba akurat dla mnie takie klimaty najlepiej podchodzą.