Stawki dla programistów w Polsce kontra Europa

2
gavallon napisał(a):

Meh, to wszystko nie jest takie proste. Miałem nie mówić ale powiem. W listopadzie przenosiliśmy biuro ze starego pomieszczenia do nowego. Szefo nakazał i oddelegował się na 3 tyg. na urlop przedświąteczny. W trakcie przenosin biura znaleźliśmy stare dokumenty. Dokumenty z grudnia 2015. Nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie fakt że były to rozliczenia całego roku pracy serwisu. I wiesz co było najbardziej w tym wszystkim przykre? A no to że z dokumentów jasno i wyraźnie wynikało to że szefo z palcem nie powiem gdzie mógł nam wszystkim płacić w miesiąc w miesiąc po 5,6 tys. na rękę i nawet by tego nie odczuł!
Na wszystkich naprawach wiecznie oszukiwał. Po tym fakcie zwolniło się kilku serwisantów bo gdy potrzebowali pożyczek na 10,15tys. to latali hipoteki załatwiać bo Szef przecież biedny. I Ty mi teraz mówisz że mam być ufny?
Na koniec roku szef ogłasza że roczny utarg zakładu to XX.XXXzł i daje nam po 500zł premii a z papierów wyszło że utarg był na poziomie XXX.XXXzł z trójką na przedzie netto?
I powiedz na spokojnie - naprawdę mam problem z samym sobą? Przecież ja nie chcę 20tys.zł. Nie chcę 10tys.zł. Mordę na kłódkę bym zamknął gdybym miał choć by 6.
I wiesz co? Z 4500 netto to też mówiąc szczerze był bym zadowolony! Zatem dlaczego mam 2800-2900?? Bo ktoś tylko mówi że nie ma a ma i nie chce dać?
Może ma tam swoje powody ale ja zawsze byłem zdania że to pracownicy są silnikiem mojej firmy! Gdyby nie garstka wybrańców szef nie miał by tych XXX.XXX w suchym, prawda? Firma jest na prywatnej posiadłości - odziedziczona po jego rodzicach. tu nie ma kredytów, hipotek, najmów i innych.
Pewnie powiesz - źle Ci to zmień zakład to Ci odpowiem kolego drogi że próbowałem! Ci którzy się zwolnili pojechali na zachód a Ci którzy zostali nie mają dokąd iść bo wszędzie jest ta sama płaca. Zmienić zakład X z pensją 3000 na zakład Y z pensją 3200? Gdzie tu sens?
W październiku 2015 dostałem premię uznaniową. Premia za dodatkową pracę. Praca ta to był zestaw uszkodzonych lapków HP dla jakiegoś Czecha.
Miałem naprawić zestawik by dostać 1000zł. Było tego w ciul. Szefo zaklinał się na śmierć że Czech płaci po 180zł za sztukę netto (robota + bebechy) + VAT.
Sprzęty z górnej pułki. Każdy stał w sklepach wtedy w przedziale 5500-6500zł.
Dostałem te premię! Oczywiście że tak ale z dokumentów znalezionych w listopadzie wynika że Czech płacił 380zł od sztuki + VAT.
Wiesz ile było sztuk? Prawie 160! Zysk dla firmy netto po odliczeniu VAT, części i kosztów (pracownicy, prąd i inne) wyszedł 176zł za sztukę.
Łatwo policzyć 176zł x 160 = 28160zł
Nie mógł dać mi w miesiącu 5000zł wypłaty i 1000zł premii?
Chłopaku, i Ty mi wmawiasz że ja mam ludziom ufać???

Moze otworz swoja firme? Nie bedziesz nikogo oszukiwal, bedziesz "fair" wobec siebie i pracownikow :)

0

Nie ma szans. Nie da się wyrwać tak z lotu komuś autoryzacji ot by takiego HP :-) a reszta jest i tak już obstawiona. Przebić się było by raczej niemożliwe. 90% pracy to sprzęt gwarancyjny. Dobra, koniec na dziś. Trzeba coś popracować. Do jutra :-)

5

to co ma powiedziec korpo developer, takiego to dopiero dymaja. dostaje pare tysiakow miesiecznie podczas gdy firma zarabia miliony...

1
gavallon napisał(a):

Nie ma szans. Nie da się wyrwać tak z lotu komuś autoryzacji ot by takiego HP :-) a reszta jest i tak już obstawiona. Przebić się było by raczej niemożliwe. 90% pracy to sprzęt gwarancyjny. Dobra, koniec na dziś. Trzeba coś popracować. Do jutra :-)

No widzisz, facet prowadzi firme - to jest kupa roboty, on nie siedzi tylko w biurze i liczy zyski jakie ty generujesz. Gdyby nie on to bys nie zarabial 2800 na reke tylko zero :)
On musi utrzymywac kontakty, zdobywac klientow, wykladac hajs, planowac itp.

Ty siedzisz i naprawiasz sprzet. Robisz cos ponad to? Robisz swoje 8h i masz wszystko w dupie. Ludzie co maja wlasna firme musza pracowac 24h :)

Niestety takie sa realia, tu gdzie aktualnie pracuje za moja posade firma dostaje 2500 GBP, ja dostaje duzo mniej :)

3

Nie chcę napierniczać korpo mową rodem z kadr, ale nie podoba Ci się tu gdzie jesteś, to się rusz. Masz know-how techniczne, to wyrób kontakty i know-how z prowadzenia firmy. Może nie z dnia na dzień, ale za X lat możesz być na miejscu szefa. Tylko, że to wymaga cierpliwości, wytrwałości, zaradności i znajomości (które można zbudować).
Realia są takie a nie inne, zamiast mieć pretensjonalne podejście do życiaa zrób coś by żyło Ci się lepiej.

2
nalik napisał(a):

Nie chcę napierniczać korpo mową rodem z kadr, ale nie podoba Ci się tu gdzie jesteś, to się rusz.

mi się na ten przykład nie podobało i oto jestem, spamuje na forum już dwa lata, akurat w tym miesiącu mija :)

1

Nalik, powtórzę się. To nie jest takie proste ale wierz mi na słowo honoru że coś robię by zmienić swój los :-)
Na koniec powiem tylko tyle że nie może być tak że, każdy obrażony na pensję i szefa pójdzie i otworzy zaraz swój serwis. Nie tędy droga kolego bo za 10lat będziemy mieli
1.000.000 serwisantów + 1.000.000 serwisów i będziemy lutować BGA za 5zł :-)
W małych miejscowościach jeszcze tego nie widać ale w dużych miastach już tak jest że się konkurencja morduje dzięki temu rynek padnie bo nie da się tanio i dobrze.
Akurat tak się dzieje w motoryzacji. Miliony Kazików lakierujących auta za grosze technikami garażowymi - liczy się efekt końcowy - nikogo nie obchodzi że rdza wyjdzie po pół roku. Dzięki temu Ci drożsi, fachowcy, uczciwi - często nie mają co robić.
Zrobiłem rozeznanie w rynku i dzięki Gumtree/OLX znalazłem w Warszawie niby to serwisy które wymienią chipa karty graficznej na MB laptopa za...
No właśnie, za ile?
Za 40zł.
Pamiętacie chwile w których za podstawową www (html/php/css bez bajerów) brało się 700-900zł? Dzisiaj robią to za 100-150zł.
Odejście na swoje nie jest najrozsądniejszym rozwiązaniem dlatego nie jest takie proste. Pomyśl! Co zrobił bym gdybym dziś miał własny serwis?
Pierwszą rzeczą by udało się konkurowanie z szefem - zjechał bym z cen, prawda?
I gdzie tu sens i logika w tym wszystkim?
Odbiorę część klientów szefowi (znam ich wielu osobiście, pewnie nowe ceny ich skuszą zwłaszcza że usługi będzie wykonywał dalej ten sam człowiek) i co dalej?
Jak to wszystko w efekcie końcowym będzie wyglądać?
Szef straci na kliencie 300zł, odbiorę ich powiedzmy 20-stu, zarobię w końcu te 6000.
Szefowi odleci 6000zł a ja się narobię 2,3 razy więcej... jak na stołku u niego, prawda?
Właśnie tego nie rozumiem - że szef tego nie rozumie :-)

3

hmm doskonale cie rozumiem, moi pracodawcy idioci nie rozumieja ze moglabym zalozyc swoja firme brokerska i odebrac im klientow... zarabialabym 10x tyle! no ale z czystej lojalnosci tego nie robie :)

2

W każdych firmach tego typu pracownicy to jakiś tam zespół. Mają pasję, dbają o interes, dbają o to by komuś dobrze zrobić, trzymają ze sobą często na stopie prawie że przyjaźni, znają się wszyscy, spędzają ze sobą czas non stop. Szkoda tylko że szefy są aż tak oporne by do tych rodzin dołączyć.
Nie widzą tego że dzięki pasji to my dbamy o to by on miał dobrze :-) i Ci powiedzą - jak Ci źle to odejdź. Masakra prawdziwa. Jeden z pracowników w 2015 gdy odchodził na swoje a wyemigrował aż na Węgry bo stamtąd zwędził mu potężną klientelę - odebrał mu w suchym minimum 30tys.zł miesięcznie.
Aż dziwne że szefo nie nauczył się na tym błędzie a gość chciał podwyżki z 3400 na 4400 ha ha. I czym się skończyło?
I wiesz co jest najgorsze w tym wszystkim? Mój szef nie umie rozłożyć na części pierwsze laptopa i poskładać go tak by nie było widać że był robiony a wylutowanie flasha od biosu i zaprogramowanie na programatorku jest już czarną magią. Ale widzisz. Mamy dopiero 13 marca. Do świąt jeszcze trochu dni a szefo z szefową już w Austrii rządzą bo wczoraj po robocie pojechali i tyle ich własne gniazdko interesuje. Wczoraj do pracy przyszło dwóch nowych. Młodzi. Jeden 24 lata, drugi studencik na 3 roku. Pensyjka?
Ten pierwszy 2400, ten drugi 2600. Zapytaliśmy wspólnie - dlaczego zgodzili się na takie stawki a oni obaj ja w zmowie - bo tyle mi wystarczy. Szlak mnie trafił i ... wypowiedzenie złożyłem. W wypowiedzeniu pisze że od tego miesiąca 4500 netto + premie lub mnie nie ma. Jedyne co zrobił to się uśmiechnął i powiedział że pogadamy jak z urlopu wróci. Na szczęście sam nie byłem bo na biurku wylądowały jeszcze trzy inne wypowiedzonka. Dosyć.

2

dobra decyzja ze zrezygnowales z pracy w ktorej czules sie wyzyskiwany :)
jednak wez pod uwage ze bedzie zdrowiej dla ciebie i innych gdy nie bedziesz podchodzil do tego w ten sposob, zadaniem szefa jest zarzadzanie firma a nie rozkladanie laptowow czy kodowanie i dostaje za to stosowne wynagrodzenie.

0

Mi się wydawało przez całe życie że właścicielem firmy jest zawsze ktoś kto się zna na czymś co firma robi. Nigdy nie wyobrażałem sobie takiej sytuacji
w której miał bym być prezesem np. firmy ubezpieczeniowej i miał bym być zależny w 100% od ludzi nie mogąc nic samemu zrobić.
No tak to jest w dzisiejszych czasach w których elektronik nie mający bladego pojęcia o gotowaniu może zamontować sobie restaurację lub kucharz mieć serwis komputerowy :-) Dziwne czasy.
Najgorsze jest jednak to że ludzie bez pasji i ludzie którzy prowadzą jakiś biznes z musu nie mają do tego podejścia. Mój szef tak praktycznie od 2lat ma w tyłu czy firma padnie dziś czy jutro. On już ma to co chciał mieć. Teraz nie dba o to wszystko. Widzą i czują to wszyscy. Powiem wprost - jest głąbem i tyle.
Na jego miejscu dał bym ludziom nowe stanowiska - kilku kierowników - kilku ludzi do reklam i zarządzania i kreował bym dalej duży serwis co z czasem przełożyło by się na znacznie większe dochody. Wiesz że on Asusa olał? Serio. Uznał że się nie wyrobi. Dał by ludziom po 6000 i spokojnie by to obcykali. 10,12 dodatkowych osób i było by roboty po uszy. Ludzie z ulicy (małe firmy) przychodzą a on z kwitem odsyła bo ludzi do roboty nie ma. Dobra. Koniec tematu. Nie będzie 4500 to i ja idę. Dosyć płakania. 2900 to ja sobie w domu zarobię bez wychodzenia z fotela.

2

@gavallon

Twój szef mógł powiedzieć że chromoli to i jedzie do niemiec na truskawki, a wtedy zostałbyś bez pracy. Ale stwierdził że zamiast narzekać, to założy interes w Polsce i będzie zarabiał tyle, że w tak chorym kraju stać go będzie na nowe Audi co parę lat :).

I spoko, znalazłeś dokumenty że mógł wam płacić 6k, zamiast załóżmy 3k. Podejrzewam że stać cię płacić za kebaba 20 zł, mimo że jego cena to 10zł. Czy od dzisiaj będziesz to robił? Przecież stać Cię.

1.000.000 serwisantów + 1.000.000 serwisów i będziemy lutować BGA za 5zł :-)
W małych miejscowościach jeszcze tego nie widać ale w dużych miastach już tak jest że się konkurencja morduje dzięki temu rynek padnie bo nie da się tanio i dobrze.

Jak politycy nie pomogą, to rynek nie padnie. Co najwyżej padną konkretne firmy bo nie będzie im się opłacać robić za grosze. I dobrze, bo po co w mieście tysiąc serwisów?
comment_Uk750NOH1iOHaLd86INguIS9XPavBrrT.jpg

0

Dobrze? Może i tak. Nic tylko szefem zostać bo jeśli milion serwisów padnie gdy już się wyjedzą finansowo to wtedy Ci którzy zostaną zrobią odpowiednie cenniki :-)
Dziś mamy 100 serwisów, jutro będzie 1000 a za rok zostaną dwa. Wtedy lutowanie BGA nie będzie po 5zł a po 500. Być może o to chodzi... he he
A tak szczerze to nerwica mi już przeszła. Oswoiłem się z myślą utkwienia do sierpnia na bezrobociu. Powinienem dać radę ale wierz mi na słowo, kebabów, nawet tych za dychę nie budziet!

0

1
gavallon napisał(a):

Meh, to wszystko nie jest takie proste. Miałem nie mówić ale powiem. W listopadzie przenosiliśmy biuro ze starego pomieszczenia do nowego. Szefo nakazał i oddelegował się na 3 tyg. na urlop przedświąteczny. W trakcie przenosin biura znaleźliśmy stare dokumenty. Dokumenty z grudnia 2015. Nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie fakt że były to rozliczenia całego roku pracy serwisu. I wiesz co było najbardziej w tym wszystkim przykre? A no to że z dokumentów jasno i wyraźnie wynikało to że szefo z palcem nie powiem gdzie mógł nam wszystkim płacić w miesiąc w miesiąc po 5,6 tys. na rękę i nawet by tego nie odczuł!
Na wszystkich naprawach wiecznie oszukiwał. Po tym fakcie zwolniło się kilku serwisantów bo gdy potrzebowali pożyczek na 10,15tys. to latali hipoteki załatwiać bo Szef przecież biedny. I Ty mi teraz mówisz że mam być ufny?
Na koniec roku szef ogłasza że roczny utarg zakładu to XX.XXXzł i daje nam po 500zł premii a z papierów wyszło że utarg był na poziomie XXX.XXXzł z trójką na przedzie netto?
I powiedz na spokojnie - naprawdę mam problem z samym sobą? Przecież ja nie chcę 20tys.zł. Nie chcę 10tys.zł. Mordę na kłódkę bym zamknął gdybym miał choć by 6.
I wiesz co? Z 4500 netto to też mówiąc szczerze był bym zadowolony! Zatem dlaczego mam 2800-2900?? Bo ktoś tylko mówi że nie ma a ma i nie chce dać?
Może ma tam swoje powody ale ja zawsze byłem zdania że to pracownicy są silnikiem mojej firmy! Gdyby nie garstka wybrańców szef nie miał by tych XXX.XXX w suchym, prawda? Firma jest na prywatnej posiadłości - odziedziczona po jego rodzicach. tu nie ma kredytów, hipotek, najmów i innych.
Pewnie powiesz - źle Ci to zmień zakład to Ci odpowiem kolego drogi że próbowałem! Ci którzy się zwolnili pojechali na zachód a Ci którzy zostali nie mają dokąd iść bo wszędzie jest ta sama płaca. Zmienić zakład X z pensją 3000 na zakład Y z pensją 3200? Gdzie tu sens?
W październiku 2015 dostałem premię uznaniową. Premia za dodatkową pracę. Praca ta to był zestaw uszkodzonych lapków HP dla jakiegoś Czecha.
Miałem naprawić zestawik by dostać 1000zł. Było tego w ciul. Szefo zaklinał się na śmierć że Czech płaci po 180zł za sztukę netto (robota + bebechy) + VAT.
Sprzęty z górnej pułki. Każdy stał w sklepach wtedy w przedziale 5500-6500zł.
Dostałem te premię! Oczywiście że tak ale z dokumentów znalezionych w listopadzie wynika że Czech płacił 380zł od sztuki + VAT.
Wiesz ile było sztuk? Prawie 160! Zysk dla firmy netto po odliczeniu VAT, części i kosztów (pracownicy, prąd i inne) wyszedł 176zł za sztukę.
Łatwo policzyć 176zł x 160 = 28160zł
Nie mógł dać mi w miesiącu 5000zł wypłaty i 1000zł premii?
Chłopaku, i Ty mi wmawiasz że ja mam ludziom ufać???

Masz ewidentnie problem, chcesz dostać to co twój szef ale nie chcesz brać na siebie ryzyka.

Płaci ci tyle na ile rynek pozwala, skoro ma wielu ludzi o twoich umiejetnosciach to w imie czego mialby przeplacac? Sprawiedliwosci spolecznej? Wzial na siebie ryzyko, zbudowal firme, znalazl klientow, zatrudnil ludzi, ma prawo do zbierania zyskow. Ty chcesz hajs na konto, on musi ten hajs najpierw znaleŹĆ.Tego nie widzisz, chcesz zeby sie dzielil z toba zyskiem. To nie tak dziala.

Co do szefow i pracownikow, stara zasada, "work on your business not in your business", przyjacielami pozostaniecie jak zmienisz robote i pojdziesz do konkurencji lub bedzie trzeba cie trzeba wyjebac bo poczujesz sie pewnie i przestaniesz dowozic?

Mozesz sie tylko zalic na forum, ale to nie poprawi twojej sytuacji. Chcesz miec to co twoj szef, opcja jest TYLKO jedna - zwolnij sie, zaloz firme, podejmij ryzyko i zacznij zarabiac tak jak on.

0

Mehu. Ja widzę. Mówiłem już że znaleźliśmy papiery które wskazują że szef kantuje od lat.
Gdyby faktycznie było cienko i szef by nie miał by "dać" - słowa bym nie powiedział bo wiem jak ciężko się zarabia.
Tymczasem sprawa wygląda całkiem całkiem inaczej.

0

że szef kantuje od lat.

Mówił że będzie płacił 3k a płaci 2.5k? Obiecywał kawę i ciasto, a potem nic z tego nie było? Nie opłacał składek mimo że mówił że to robi?
Czy może umówił się z tobą na X brutto i płacił X brutto? Tylko w takim wypadku wyjaśnij mi co tutaj jest kantem.

0

Pozazdrościć, że nikt się tu nie spotkał z perfidną nieuczciwością ze strony szefa. Cholera, a mnie się wiele razy udało. Mam pecha?
Nażarty głodnego nie zrozumie.
Ja się parę razy sparzyłem mocno i z tego względu nie wezmę nigdy pracy w polskiej firmie, chyba że głód mnie zmusi. Bo to o nie wolny rynek chodzi, tylko ludzką przyzwoitość której w tym śmiesznym cebulowym bantustanie brakuje, mimo że katolików tu ponoć 99%. ;)
@gavallon dla mnie sprawa prosta: znasz język, jedź na Zachód, spal dowód. Ostatni gasi światło, sam się do tego przymierzam, ostatnio coraz aktywniej. Ale bierz poprawkę, że trawa u sąsiada zawsze bardziej zielona; oni tam mają inne problemy niż my. Ale faktem jest, że Polak Polakowi wilkiem i tak, rozumiem Cię, bycie cwaniakiem i złodziejem to niestety nasza cecha narodowa, nie tylko zresztą ze strony szefów, pracowników też. I błędne koło się zamyka (i nakręca).

0

@Alager: jadę, jadę. W sierpniu wyjazd. I masz rację, spalić dowód, zrobić kupę na granicy pod znakiem RP i zapomnieć. Innego wyjścia nie ma bo ujadać się kolejne 10,15 lat nie ma sensu. Cebulolandia?? Broniłem się dość długo by nie używać takich formułek lecz ... tu faktycznie z cebuli się cieszą.

6

@alagner
W żadnej umowie nie ma zapisane że szef musi Ci się z finansów firmy tłumaczyć. A problem jest taki, że jak tłuszcza się dowie to zaraz będzie strajk. Dla mnie sprawa jest prosta. Załóżmy że zarabiasz X, a uważasz że powinieneś zarabiać X + Y.

  • Prosisz szefa o X + Y
  • Jeżeli się nie zgadza to idziesz 10 innych firm i mówisz że będziesz pracował za X + Y
  • Zgadzają się - profit
  • Nie zgadzają się - widocznie wydaje Ci się że powinieneś zarabiać X + Y

I tu właśnie chodzi o wolny rynek. Jeżeli uważacie inaczej to możecie

  • Założyć własną firmę i zatrudnić ludzi na przyzwoitych warunkach
  • Wyjechać do czerwonej krainy gdzie pieniądze się należą za sam fakt istnienia.
  • Płakać na swoim losem i nieznajomością ekonomii

Wybierzcie pierwszą, drugą, ew. trzecią byle po cichu.

Ostatni gasi światło

Mi tu dobrze. A im więcej socjalistów wyjedzie tym będzie mi lepiej. Światło utrzymam zapalone.

7

@gavallon ale co to znaczy że kantuje? WTF? To jest jego kasa i robi z nia co chce. Ty podpisałeś umowę że dostajesz co miesiąc X złotych więc czemu wyciągasz łapy po coś innego? o_O
Jakby sytuacja w firmie była gorsza to przypuszczam ze nadal chciałbyś dostawać swoją wypłatę, bo ci się należy i wtedy żadnej mowy o sprawiedliwości by nie było. Taka klasyczna logika Kalego.

Jak ci sie hajs nie zgadza to idziesz prosić o podwyżkę a jak nie chcą dać to zmieniasz robotę i tyle. Ale jakieś lewackie pieprzenie o tym że "szef ma nie chce dać" to jest masakra. To jest jego prywatna sprawa.
Zaglądać drugiemu człowiekowi do garnka można tylko po to, żeby sprawdzić czy na pewno ma wystarczająco dużo jedzenia.

0

Ale Panowie, tu ciągle mowa o czymś o czym chyba już wszyscy zapomnieli. 2900+1000+premia.
Ja tu w tym całym wywodzie nigdy nie miałem na myśli 2900+5000+premia!
Tu się rozchodzi o nędzne 1000zł tak by człowiek mógł sobie spokojnie wegetować na dwóch kotletach a nie jednym.
Sądzi kolega że SOCJALISTA jeść nie musi ???
1000zł podwyżki o której mowa to nie jest coś co ukatrupi firmę następnego dnia!
Chodzi o to że te 1000zł jest czymś CZEGO przez ostatnie lata NIBY nie było. Z papierów okazało się że było i to spokojnie razy 200!

Dlaczego szef chodził i gadał że firma w tym czy tamtym miesiącu zarobiła 38000zł i od tego wypłacał premie gdy ... w realu firma zarobiła ponad 180000zł??
Po co kłamał? Nie mógł powiedzieć: ZAROBILIŚMY DOŚĆ DOBRZE, SĄ PREMIE, PROSZĘ....
??

Dobra, darujmy sobie już ten temat. Szkoda słów i nerwów. Ja nie odpuszczę, Wy nie odpuścicie, nigdy się tu nie dogadamy!
Idźmy na kawcię i ciacho. Zdrowiej na tym wyjdziemy. I tak w sierpniu bujam się do starego pracodawcy do Hamburga, czekam tylko aż halę skończą budować więc wsio mi ryba czy mam dzisiaj 2900zł czy 3500 czy nawet zero. 3,5 miecha wytrzymam.

PS. W umowie pisze jak byk: stawka podstawowa + premia uznaniowa zależna od utargów firmy. Niby mało ale jest napisane czarno na białym 0,92% z sumy netto ogólnego dochodu wygenerowanego przez wszystkich serwisantów firmy. Teraz wiesz dlaczego kantował?
Bo 0,92% od kwoty 200000zł to 1840zł a nie 500zł premii jak zawsze. 2900zł + 1840zł = właśnie to co bym chciał czyli 4740zł.

0

w realu firma zarobiła ponad 180000zł??

Dlaczego nie założysz firmy? Przecież takiego hajsiwa to nawet u cud miód niemców nie zarobisz? Za taką kasę to auto masz na wypasie.

PS. W umowie pisze jak byk: stawka podstawowa + premia uznaniowa zależna od utargów firmy. Niby mało ale jest napisane czarno na białym 0,92% z sumy netto ogólnego dochodu wygenerowanego przez wszystkich serwisantów firmy. Teraz wiesz dlaczego kantował?
Bo 0,92% od kwoty 200000zł to 1840zł a nie 500zł premii jak zawsze. 2900zł + 1840zł = właśnie to co bym chciał czyli 4740zł.

To czemu nie żądaliście wglądu do papierów jeżeli mieliście premię od dochodów? Nie chciało Ci się walczyć o swoje to masz na co zasłużyłeś.

3

PS. W umowie pisze jak byk: stawka podstawowa + premia uznaniowa zależna od utargów firmy. Niby mało ale jest napisane czarno na białym 0,92% z sumy netto ogólnego dochodu wygenerowanego przez wszystkich serwisantów firmy. Teraz wiesz dlaczego kantował?
Bo 0,92% od kwoty 200000zł to 1840zł a nie 500zł premii jak zawsze. 2900zł + 1840zł = właśnie to co bym chciał czyli 4740zł.

Jeśli tak jest w umowie, to idź do sądu pracy.

0

@krzysiek050 Nie, nie jest napisane, zmieniłem robotę, wybrałem nogami. Ale to, że takie patologie funkcjonują to problem mentalny, jego systemowość to skutek. Ciekawe też, że kojarzysz transparentność czy zwykłą uczciwość z socjalizmem. ;) To nie o to chodzi, że ma mi się tłumaczyć, przeczytaj wyraźnie. Nie chce dać, niech odmówi, ok. Ale bez p...lenia głupot jaki to biedny jest. A to jest standardowa "januszowa" wymówka.
Swoją drogą ciekawe ilu tu piszących miało do czynienia z rzeczywistą sprawą sądową w naszych realiach, wtedy pogadamy o "chceniu walczenia", aczkolwiek zgadzam się, powinno się to skończyć w sądzie. O tym, że czasem lepiej odpuścić bo człowiek może być potem w swojej branży spalony (poczta pantoflowa działa, halo!) to już w ogóle socjalistyczne wymysły? Sorry, mentalnie mamy w PL miks najgorszych praktyk z czasów ZSRR połączonych z najgorszymi praktykami z USA.
Facet pisze o branży nieprogramistycznej, miałem okazję się zetknąć z podobną i zwyczajnie wiem jak to działa. To, że rynek programistów (czyli nas) rozpieszcza to fajnie. Ale ciekaw jestem jak szybko powstaną związki zawodowe jak takie np. Google wymyśli AI eliminujące bezmyślne "code monkeys". Każdemu łatwo gadać jak pod dupą się nie pali.

Pozdrawiam rozsądnych

0

Krzysiek, papiery to my widzieliśmy ale takie "uszykowane". Dlaczego firmy nie zakładam? By odpowiedzieć na to pytanie musiał bym zamontować na forum kolejny płaczliwy wątek pt. "Bo w Polsce nie ma specjalistów do roboty..." :-)
Serio. Ci dwaj co przyszli to chyba, niech zerknę, tak, nie mylę się, pierwszy raz HotAira odpalają :-)

Jeśli chodzi o sądzenie się to tak jak mówi poprzednik. U jednego zaczniesz i już nigdy się nie skończy. Warszawa niby duża ale tak naprawdę maluteńka. Jako elektronik zawsze na kogoś trafisz. Czy to na WGE, czy to na Wolumenie czy w AVT. Naprawdę bardzo małe środowisko. W jednym końcu krzykniesz, w drugim słyszą. Walka z firmą nie ma sensu. Dwaj, trzej prawnicy i po ptakach. Nie ugrasz tej kasy w wojnie. Wygrasz 3000 a później roboty zero. Oby raz tak z ludźmi było?

Wtedy zacznie się przy weryfikacji stażu z CV telefonowanie i wysłuchiwanie bajek typu "poczytaj mi mamo" z dodatkiem discovery tj. science - fiction:

  • Panie, do pracy zasypiał...
  • Panie, do pracy się spóźniał...
  • Panie, sprzęt mi psuł...
  • o panie, co 5 minut na papierosa latał...
  • o panie, zwolniłem i po sądach latałem bo niby nie płaciłem .... o Panie, no jak nie płaciłem jak firma po 200 koła zarabia...

i wtedy zostaje jedynie stróżówka w Microsofcie za 1800 netto no bo ... jak by nie patrzył ... z włączeniem/wyłączeniem alarmu sobie poradzisz :-)

1

@alagner
Socjalistą nazywam kogoś kto żąda od kogoś pieniędzy tylko dlatego że zarabia więcej, a nie chce postawić w jego sytuacji i zarabiać tyle co on, bo się okazuje że to trudne. Chcesz zmieniać świat? Działalność gospodarczą zakłada się chwilunię. A pracodawca kręci bo jakby powiedział prawdę to socjaliści by się burzyli i specjalnie nie pracowali, przez co musiałby ich zwolnić i robić ponowną rekrutację.

@gavallon

Krzysiek, papiery to my widzieliśmy ale takie "uszykowane". Dlaczego firmy nie zakładam? By odpowiedzieć na to pytanie musiał bym zamontować na forum kolejny płaczliwy wątek pt. "Bo w Polsce nie ma specjalistów do roboty..." :-)

Jeżeli tak jest, to idź za radą @aurel do sądu i odbierz co Twoje.
Co do specjalistów, to zdaje się że nie zostałeś wydymany sam, tylko razem z grupą kolegów którzy też chcieliby zarabiać dużo kasy? Powiedz im że dajesz mi 5k i przejdą bez gadania. Do tego wiesz z kim będziesz pracował.

Każdemu łatwo gadać jak pod dupą się nie pali.

Nie, łatwo to się gada jak się jest poradnym życiwo. To nie jest tak, że ja mam całe życie pod górkę. Po prostu jak mam problem, to szukam rozwiązania a nie płaczę że mi źle.

i wtedy zostaje jedynie stróżówka w Microsofcie za 1800 netto no bo ... jak by nie patrzył ... z włączeniem/wyłączeniem alarmu sobie poradzisz :-)

Wiesz ile Microsoft zarabia? Czy nie uważasz że za to pstrykanie guzikiem powinien zarabiać 5k? Przecież by nie zbiednieli.

0

Gdyby wojna wybuchła 3,4 lata temu to myślał bym o firmie. Dzisiaj żyję już niestety tylko wyjazdem i nie tylko zarobki mnie dobiły ale ogólnie wszystko inne. Od sytuacji w NFZ do ZUS i innych. Nie myślę już o Polsce dlatego nie sądzę bym miał tu jakąś firmę a jeśli będzie i tak że będę coś kiedyś zakładał to na bank w Czechach, Słowacji lub gdzie indziej tylko nie tu. Nie tu. Nie w tym mieście, nie w tym kraju. Zresztą, planuję po 55 dać na luz z pracą więc nie ma co się szczypać na 15lat.
A koledzy? A koledzy siedzą w kredytach. Siedzą cicho bo lepszy rydz jak nic. Lepsze te 2900 miesiąc w miesiąc jak zero i ponowne szukanie pracy którą nie tak łatwo jednak znaleźć. Nie dziwię się im. Chętnych na sąd jest trzech. Chętnych by szefa popieścić aż 6 :-) Ja wybieram jednak opcję NIE PALENIA ZA SOBĄ MOSTU. A cholera wie czy nie wrócę po wakacjach :-) A grom go wie czy kiedyś nie będę zmuszony wrócić, przymknąć dzioba i tyrać za 3 koła. Tego nikt nie wie więc wolał bym jednak udać jedynie lekko wkufffionego i odejść w tzw. przyjaźni. No wie szef, mam tam 3000 ojro, jadę, może będzie dobrze a jak nie to wrócę i się dogadamy. No niestety. Furtkę w razie W trzeba zostawić otwartą. A sąd co mi da? Powiedzmy że wygram 30000zł bo go prześwietlą i wyjdzie na to że zarobił. I co mi to da ugrać 5 nowych dobrych laptopów? Nic.
Jedyne rozsądne wyjście to dać na luz.

PS. Elektronik, programista, informatyk to nie cieć! :-)

1

Ja natomiast nie rozumiem jednego. Jedziecie po tym człowieku bo chce jechać za kasą gdzie indziej bo się na Polsce/polskich firmach zawiódł. Co w tym socjalistycznego? ;) Bardziej kapitalistycznie być już nie może ;)

0

@alagner:
Nie jadę, tylko odbijam głupie argumentu i nie bo chcę jechać, tylko że chce czegoś co mu się nie należy. Sam wyjazd pochwalam i cieszę się że sobie pojedzie.

@gavallon
Jeżeli chodzi o mnie to jestem szarym ludkiem w wielkim korpo który ustalił że chce X, dostaje X i oczekuje X. To że mój pracodawca dostaje za moją pracę 10X mnie nie obchodzi. Uważam się za dobrego pracownika, ale nie nadaję się do prowadzenia firmy, bo wiem że to trochę trudniejsze od dania super pensji pracownikom i niech się kręci. Ktoś wypaśnym audi będzie jeździł, ale nie ja.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1