gavallon napisał(a):
Meh, to wszystko nie jest takie proste. Miałem nie mówić ale powiem. W listopadzie przenosiliśmy biuro ze starego pomieszczenia do nowego. Szefo nakazał i oddelegował się na 3 tyg. na urlop przedświąteczny. W trakcie przenosin biura znaleźliśmy stare dokumenty. Dokumenty z grudnia 2015. Nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie fakt że były to rozliczenia całego roku pracy serwisu. I wiesz co było najbardziej w tym wszystkim przykre? A no to że z dokumentów jasno i wyraźnie wynikało to że szefo z palcem nie powiem gdzie mógł nam wszystkim płacić w miesiąc w miesiąc po 5,6 tys. na rękę i nawet by tego nie odczuł!
Na wszystkich naprawach wiecznie oszukiwał. Po tym fakcie zwolniło się kilku serwisantów bo gdy potrzebowali pożyczek na 10,15tys. to latali hipoteki załatwiać bo Szef przecież biedny. I Ty mi teraz mówisz że mam być ufny?
Na koniec roku szef ogłasza że roczny utarg zakładu to XX.XXXzł i daje nam po 500zł premii a z papierów wyszło że utarg był na poziomie XXX.XXXzł z trójką na przedzie netto?
I powiedz na spokojnie - naprawdę mam problem z samym sobą? Przecież ja nie chcę 20tys.zł. Nie chcę 10tys.zł. Mordę na kłódkę bym zamknął gdybym miał choć by 6.
I wiesz co? Z 4500 netto to też mówiąc szczerze był bym zadowolony! Zatem dlaczego mam 2800-2900?? Bo ktoś tylko mówi że nie ma a ma i nie chce dać?
Może ma tam swoje powody ale ja zawsze byłem zdania że to pracownicy są silnikiem mojej firmy! Gdyby nie garstka wybrańców szef nie miał by tych XXX.XXX w suchym, prawda? Firma jest na prywatnej posiadłości - odziedziczona po jego rodzicach. tu nie ma kredytów, hipotek, najmów i innych.
Pewnie powiesz - źle Ci to zmień zakład to Ci odpowiem kolego drogi że próbowałem! Ci którzy się zwolnili pojechali na zachód a Ci którzy zostali nie mają dokąd iść bo wszędzie jest ta sama płaca. Zmienić zakład X z pensją 3000 na zakład Y z pensją 3200? Gdzie tu sens?
W październiku 2015 dostałem premię uznaniową. Premia za dodatkową pracę. Praca ta to był zestaw uszkodzonych lapków HP dla jakiegoś Czecha.
Miałem naprawić zestawik by dostać 1000zł. Było tego w ciul. Szefo zaklinał się na śmierć że Czech płaci po 180zł za sztukę netto (robota + bebechy) + VAT.
Sprzęty z górnej pułki. Każdy stał w sklepach wtedy w przedziale 5500-6500zł.
Dostałem te premię! Oczywiście że tak ale z dokumentów znalezionych w listopadzie wynika że Czech płacił 380zł od sztuki + VAT.
Wiesz ile było sztuk? Prawie 160! Zysk dla firmy netto po odliczeniu VAT, części i kosztów (pracownicy, prąd i inne) wyszedł 176zł za sztukę.
Łatwo policzyć 176zł x 160 = 28160zł
Nie mógł dać mi w miesiącu 5000zł wypłaty i 1000zł premii?
Chłopaku, i Ty mi wmawiasz że ja mam ludziom ufać???
Moze otworz swoja firme? Nie bedziesz nikogo oszukiwal, bedziesz "fair" wobec siebie i pracownikow :)