cześć
od jakiegoś czasu zastanawiam się czy sam siebie mogę nazwać dobrym programistą.
W sumie nie wiem, raczej przychylam się do tego, że jeszcze nie mogę tak o sobie powiedzieć.
Na swojej drodze zawodowej spotkałem trochę ludzi, wśród nich byli:
- kolega bardzo dobrze ogarniający biznes, ale technicznie taki sobie, nie podążający za nowinkami nawet w obrębie wykorzystywanej technologii, ale logikę biznesową znał chyba najlepiej patrząc się na ludzi z projektu
- kolega cichy spokojny,wręcz wycofany, bardzo wolny, ale jak już coś zrobił, to nie było się do czego przyczepić
- kolega gdburowaty i opryskliwy, strach było z nim gadać (bo lubił zjebać jak burą sukę), ale jak się odezwał w sprawach technicznych to na 100 razy 99 miał rację
- kolega mający szeroką, ale co najwyżej średnią wiedzą z przeróżnych technologii, zagłębiał się jak musiał, ale mógł być spokojnie rzucony na każdy odcinek i sobie radził
- kolega c++ wymiatacz, współorganizator konferencji, udzielajacy się bardzo w c++ świecie, jak była c++ wątpliwość to był taką żywą encyklopedią (wciąż uzupełnianą)
- kolega szczególarz, musiał zrozumieć każdą linijkę, zdarzało się, że zawalał terminy, ale rzadko miał regresje, a kod pisał bardzo ładny
- kolega fanatyk testów, nawet jak nie było to wymagane otestowywał wszystko co można (dzięki niemu zrozumiałem czym są unit testy i czemu są potrzebne itd)
- kolega mentor, taki ojciec czy tam starszy brat, zawsze miał czas wyjaśnić pomóc, może nie był technicznie wybitny, ale pracując, pomagając komuś, umiał przekazać wiedzę tak, że np świerzak czuł się pewniej, mniej było regresji, wiedza i umiejętności nowicjuszy szybciej rosły itd
wszystkich ich uważałem i uważam za dobrych (nawet bardzo) programistów, bo mieli jakąś wyróżniającą ich cechę, która robiła ogromną wartość dodaną ich pracy
Niby nie ma się co porównywać z innymi, ale mimo, że lata lecą, to u siebie nie widzę jakiejś wyróżniającej mnie cechy, dzięki której mogę powiedzieć, że jestem dobrym programistą. Bywam nieuważny, zdażają się regresje (bywa, że bardzo głupie, gdyby tylko pomyśleć to można by je za wczasu wyeliminować), czasmi kod jest taki, że tylko iść i ręce po nim umyć. Pracuję w tym fachu parę lat, płacą nienajgorzej, ale czasmi mam poczucie, że jestem jak Rocky, w treningu na plaży z Apollem (Rocky 3) i jedyne co przemawia na moją korzyść to koniunktura w branży (czyli lepszy taki niż żaden), a nie jakieś moje osobiste cechy, dzięki którym jestem "pożądany".
Kim wg Was jest dobry programista: ma być raczej bezbłedny, czy raczej szybki i odważny w kodowaniu, geek, dobry kolega?
jesteście dobrymi programstami?