Dzwoni telefon, nieznany numer z kierunkowym z Warszawy.
- Dzień dobry, nazywam się Jolanta Cośtam, dzwonię z banku PKO BP. Czy rozmawiam z panią Aurelią Cośtam?
- Dzień dobry, tak
- Mam do przekazania pani pilną informację, najpierw jednak muszę przeprowadzić weryfikację. Czy może pani podać swoją datę urodzenia?
- Nie, nie wiem z kim rozmawiam, nie chcę ujawniać takich danych.
- Ale ja dzwonię z banku!
- Każdy może tak powiedzieć
- W takim razie nie dowie się pani, co mam do przekazania!
- Proszę do mnie napisać i nadać pocztą
- Ale to jest pilne!
Tą samą taktykę stosuje Play, dzwoni do klienta a potem pyta go o kod telefoniczny. W Playu jest o tyle lepiej, że dzwonią z centralnego numeru, który komórka z Androidem identyfikuje jako Play. Czy jednak w ogóle powinno tak być? Jak mają mi coś do powiedzenia, to niech mówią. Co to za polityka wyciągania danych? Chcą klientów nauczyć, ze nieważne kto pyta i po co, należy śpiewać?
Przecież dane zebrane w ten sposób mogą służyć do telefonicznego odzyskania hasła. Z resztą sami pewnie macie od razu milion pomysłów, co można zrobić z datą urodzenia i nazwiskiem panieńskim matki...
Czy mam paranoję?
Czy podalibyście swoje dane?
Dla tych co nie podaliby - nawet gdyby pani po drugiej stronie twierdziła, że jest z banku i jest to bardzo ważne i pilne?