Grozi mi cofnięcie z 3. Roku studiów do 2. Roku - co robić?

0

Witam. Na studiach informatycznych mam 4 niezaliczone przedmioty, a na swojej uczelni mogę mieć 3 niezaliczone przedmioty, aby otrzymać wpis warunkowy, więc co robić?

Sytuacja wygląda tak:

  • Przedmiot nr 1 - Dyrektor wydziału powiedział, że mam prawo do egzaminu komisyjnego ze względu na orzeczenie o niepełnosprawności (ze względu na autyzm). Jednakże przez dyrektora zostałem o tym przywileju poinformowany gdy minął termin złożenia wniosku (dyrektor nie był o tym świadomy) i dlatego musiał go odrzucić.
  • Przedmiot nr 2 - Tutaj były problemy. Wykladowczyni dała mi szansę na poprawkę, ale była na zwolnieniu lekarskim, a teraz jest na delegacji za granicą, więc poprawki były niemożliwe i dlatego ocena niedostateczna za poprawkę.
  • Przedmioty nr 3 - Tu dyrektor wprowadził mnie w błąd. Powiedział, że mogę z tego przedmiotu wziąć komisyjny, ale nie zauważył, że to zaliczenie a nie egzamin, więc dlatego nie mogłem wziąć komisyjnego.

Gdyby dyrektor z uwagą mnie informował o komisyjnym, to bym się wziął za przedmiot nr 4 i bym go zaliczył, ale się nie udało przez informacje o komisyjnym, gdzie nie mogłem się zmobilizować.

Jak coś, to nie z błahych powodów oblałem przedmioty.
Łączę studia (gdzie wykładowcy nie uczą studentów umiejętności, których wymaga rynek pracy) z samodzielną nauką programowania (umiejętności potrzebne na rynku pracy w zawodzie programisty).

Przed rekrutacją na studia myślałem, aby studiować informatykę na prywatnej uczelni w Poznaniu, gdzie jest więcej przedmiotów programistycznych (tam podobno uczą to, co potrzebne na rynku pracy), ale z przyczyn emocjonalnych nie mogłem się przeprowadzić z Piły do Poznania, a u mnie w Pile uczą tego, co nie spełnia wymagań na rynku pracy i dlatego samodzielnie się musiałem uczyć programowania i przez to zawaliłem 4 przedmioty.

Do 7 listopada mam czas na zaliczenie chociaż jednego przedmiotu, ale szans nie mam żadnych.

Słyszałem o czymś takim, jak odwołanie się od skreślenia z listy studentów (uzasadnienie: brak wiedzy o kryteriach ubiegania się o egzamin komisyjny lub komisyjnego zaliczenia zajęć), ale podejrzewam, że odwołanie może zostać odrzucone, więc nie wiem co robić. Dyrektor powiedział, że ja mogę wracać do 2. Roku, ale nie chcę stracić roku.

Napisałem e-mail do prywatnej uczelni w Poznaniu, do której chciałem iść przed rekrutacją. Jeszcze nie dostałem odpowiedzi, co mogę zrobić, aby zostać przyjęty na 3. Rok informatyki. Ja umiem programować (back-end - Django, SQL, Python, front-end - ReactJS, JavaScript, HTML, CSS, mobile - React Native oraz GIT), więc myślę, że uda mi się nadrobić różnice programowe z przedmiotów programistycznych na prywatnej uczelni, choć nie dostałem odpowiedzi na e-maila.

Więc ludzie? Co mi możecie doradzić, aby zawalczyć o to, żebym mógł być na 3. Roku? Czy Wy też spotkaliście się z taką sytuacją?

1

Po co ci papierek ze studiów przez które z ledwością przechodzisz? Rzuć je w cholerę i idź do pracy

8

dałeś d**y więc zachowaj się jak facet i weź konsekwencje na klatę - rok dłużej to nie koniec świata

0

Idź do pracy i sobie powoli rób te studia. Będziesz miał tylko 4 przedmioty to łatwiej będzie Ci się wdrożyć w pracy.

0

Żeby zapisać się na czwarty semestr z niezaliczonymi przedmiotami z trzeciego, musisz wziąć tyle kursów, żeby zaliczając wszystkie mieć tyle ectsów, co po normalnym czwartym. Dasz radę?
Może rzeczywiście lepiej ci będzie wziąć semestr bez wpisu i zrobić na nim niezaliczone ectsy i ze dwa kursy z przyszłego. Wolniej jedziesz - dalej dojedziesz.

nie mogłem się zmobilizować

to nie jest z lenistwa

0

Z tego, co piszesz, to wykładowcy z twojej uczelni coś nawalili, z drugiej strony studia to właśnie ten moment w dorosłym życiu, gdzie powinieneś zrozumieć, że dorośli kłamią, a instytucje stworzone przez nich są papierowe.

Więc ludzie? Co mi możecie doradzić, aby zawalczyć o to, żebym mógł być na 3. Roku? Czy Wy też spotkaliście się z taką sytuacją?

Wydaje mi się, że o co innego jest to battle. Zawalczyć to możesz, żeby wykładowcy przyznali się do błędów. Że wykładowca przyznał się, że nie dotrzymał terminów. Żeby wykładowczyni przyznała się, że jej życie osobiste i jakieś tam głupie urlopy i "delegacja za granicą" wpłynęły na sytuację życiową konkretnego studenta. Żeby dyrektor przyznał się do tego, że wprowadzał cię w błąd.

Natomiast w takiej sytuacji, czy będziesz miał to zaliczenie, czy nie, to już wypadkowa tych wszystkich mikrozdarzeń, których spełnienie dopiero spowoduje zaliczenie. Czy warto poświęcać tak dużo czasu, żeby tylko "zaliczyć"? Co ci to da?

Walczyć z uczelnią, dla samej walki, to rozumiem, walczyć o zaliczenie i o bycie na trzecim roku? Nie bardzo.

0

Możesz też pozwać szkołę i żądać od nich odszkodowania. Co do 1 - o ile nie dostałeś i nie ma dostępnego regulaminu studiów (jakich ludzie nie czytają tak jak umów) to ma znacznie lub nie. W przypadku 2 - to nie twoja wina i nie mają prawa - sprawę wygrasz. W przypadku 3 - to ponownie regulamin studiów - jeśli miałeś do niego dostęp to twoja wina jak nie czytałeś jeśli nie ma dostępu i nie otrzymałeś to ich wina.

2 punkty są zależne (1 i 3) od tego czy regulamin był ci dostarczony i podpisałeś na początku studiów papier - że zapoznałeś się z regulaminem studiów oraz czy on porusza takie kwestie. Więc to musisz ustalić samemu

punkt 2 - to jest wina uniwerku. Do zaskarżenia

Jak ustalisz punkt 1 i 3 czy to Twoja wina czy uczelni to do zaskarżenia lub nie.

Ludzie normalnie pozywają uczelnie wygrywają i grube odszkodowania dostają, i to czasami naprawdę grube.

0

@Cimron: przesadzasz i dajesz błędną nadzieję.
Jest Listopad. Za moich czasów na poprawy to było lato i kampania wrześniowa. Jeśli OP nie dopełnił podstawowych warunków studiów i w kampanii wrześniowej nie zaliczył brakującego przedmiotu to niestety wszystko co potem robili wykładowcy to już tylko przejaw super dobrej woli ale i w tym wypadku niesety przegapił terminy. Tego nie da się obronić, trzeba ponieść konsekwencje.

0

Jakie nadzieje jestem praktykiem co do prawa. Albo nie czytał umowy albo ma prawo ich zaskarżyć. A to że ktoś jest przyzwyczajony do bycia traktowanym jak popychadło i niewolnik nie znaczy że tak mają wszyscy. Nie można pozwalać rozgrywać sobą przez innych. A tutaj jest taka rozgrywka według opisu. Trzeba walczyć o swoje a nie spuszczać głowę i patrzyć w ziemię.

0

@Cimron: owszem, trzeba walczyć, tylko w tym przypadku to IMHO całkowita wina OPa. Terminy poprawy są we wrześniu. On pisze tu już o ominięciu terminów egzaminów komisyjnych i zwróć uwagę, że wszędzie został wprowadzony w błąd, albo nie jest to jego wina. No nie. To tak nie działa.

0

Iść do roboty i zacząć łapać doświadczenie. Rok na uczelni po prostu powtórzyć. Nic na tym nie tracisz a wręcz zyskujesz. Doświadczenie > papierek.

0

Więc ludzie? Co mi możecie doradzić, aby zawalczyć o to, żebym mógł być na 3. Roku?

Iść do osoby na uczelni, która będzie ci przychylna i która będzie miała kompetencje, żeby pokierować cię dalej (a co konkretnych przedmiotów, to trzeba się udać do konkretnych wykładowców i z nimi załatwiać).

Bo formalnie to jak przekroczyłeś jakieś terminy, to co poradzić? Tu trzeba załatwić temat najpierw personalnie, a papierkowo to dopiero później. To ktoś musi w ciebie uwierzyć i ci chcieć pomóc.

kondexor2000 napisał(a):
  • Przedmiot nr 2 - Tutaj były problemy. Wykladowczyni dała mi szansę na poprawkę, ale była na zwolnieniu lekarskim, a teraz jest na delegacji za granicą, więc poprawki były niemożliwe i dlatego ocena niedostateczna za poprawkę.

Ja w podobnej sytuacji potrzebowałem się zwrócić do gościa z uczelni (nie pamiętam jakie stanowisko miał, on był wykładowcą, ale też coś tam do spraw studenckich), który w moim imieniu skontaktował się z wykładowczynią (bo nie było z nią żadnego kontaktu, tylko przez mejl, na który nie odpisywała).

Do 7 listopada mam czas na zaliczenie chociaż jednego przedmiotu, ale szans nie mam żadnych.

Być może masz szanse, jeśli będziesz miał swojego człowieka wewnątrz uczelni (wykładowcę, kogoś z sekreteriatu, dziekanatu, opiekuna roku, nie wiem), który pomoże ci to ogarnąć.

Przedmiot nr 1 - Dyrektor wydziału powiedział, że mam prawo do egzaminu komisyjnego ze względu na orzeczenie o niepełnosprawności (ze względu na autyzm).

Jeszcze możesz zwrócić się do Biura Obsługi Niepełnosprawnych czy do czegoś podobnego (zależy co tam masz na swojej uczelni) i tam spróbować poszukać kogoś, kto się za tobą wstawi i w twoim imieniu się będzie kontaktować z odpowiednimi osobami.

0

moze napisz czego nie zaliczyles ? hehe

0

Po prostu zostaniesz spadochroniarzem. Polecam spaść na ten 2 rok i wykorzystać to że będziesz miał tam pozaliczone przedmioty żeby nadrobić zaległości i przy okazji załapać się do jakiejś roboty.

Bycie studentem to także wiele przywilejów z których nie warto rezygnować. Także studiów bym nie rzucał.

Jak jest za trudno (ale przecież zazwyczaj matma i fyz na pierwszych 2 latach, potem jest z górki) to warto pomyśleć nad zmianą kierunku na bardziej lajtowy.

Jak bardzo chcesz być na 3 roku to idź do samorządu studenckiego, tam mądrzy i towarzyscy ludzi mogą udzielić ci jakiś aktualnych i świeżych porad co robić żeby wyjść z tego impasu.

0

Dostałem informację, że mam szansę poprawić jeden z przedmiotów we wtorek, więc sprawa będzie rozwiązana.

1

Miałem na studiach uwalone egzaminy z różnych przedmiotów, dziekankę, przedmioty zaliczane awansem, zdałem wszystko później, skończyłem całe studia chyba 2 lata później, niż powinienem. I co się stało? NIC.

W związku z tym, Tobie polecam normalnie pozdawać wszystko, tylko później, jak się teraz nie wyrobiłeś. Najwyżej sobie zdasz z kolegami z roku niżej. Raz miałem uwaloną elektronikę i zdawałem egzamin z kolegami z 2 lat niżej zaliczając jednocześnie przedmioty z 2 innych semestrów xD. I co? Teraz nie ma to żadnego znaczenia xD.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1