Obowiązkowe 2FA

0

Zauważyłem, że w coraz więcej liczbie miejsc jest obowiązkowe logowanie 2FA. Nie piszę tu wcale o kontach bankowych, bo z wiadomych względów, dodatkowe zabezpieczenia są tam bardzo pożądane. Do tych miejsc niedawno dołączył Google/Gmail, teraz niedługo dołączy Github.

Oczywiście, że logowanie 2FA ma niezaprzeczalne korzyści w kwestii bezpieczeństwa użytkownika, ale jaki jest sens to wymuszać?

Tak samo, jak wymuszanie określonej budowy hasła. Oczywiście, że im większy zbiór użytych znaków i dłuższe hasło, tym trudniej przeprowadzić atak brute foce, ale po co zmuszać do tego użytkownika? Zasady tworzenia "bezpiecznego" hasła są ogólnie znane.

Z czego wynika fakt, że w wielu miejscach wymusza się zastosowanie hasła zawierającego wielka literę, małą literę, cyfrę i znak specjalny?
Moim zdaniem, to użytkownik powinien decydować, czy woli zastosować hasło łatwe do zapamiętania i podatne na atak, czy trudne do zapamiętania i odporne na atak.

Z czego wynika fakt, że niektórzy wymuszają logowanie 2FA zamiast oferować jaką dodatkowe, opcjonalne zabezpieczenie?
Moim zdaniem, to użytkownik powinien decydować, czy warto skorzystać z dodatkowego zabezpieczenia kosztem pewnej uciążliwości w jego stosowaniu.

1

Wynika to z tego, że większość użytkowników to barany i ich konta są masowo przejmowane. Niestety efektem ubocznym jest wkurwianie pozostałych, ja np wiem że moje hasło Google nigdy nie zostało i nigdy nie zostałoby w przyszłości przejęte nawet bez 2fa. Ale w ogólnym przypadku już tak nie jest.

1
andrzejlisek napisał(a):

Oczywiście, że logowanie 2FA ma niezaprzeczalne korzyści w kwestii bezpieczeństwa użytkownika, ale jaki jest sens to wymuszać?

To jest interesujące - w czasach kiedy niepiśmienność była problemem to ludzie podpisywali się trzema krzyżykami. Dlaczego trzema a nie dwoma czy jednym? Nie wiem, może chodziło o to że kłamstwo powtórzone kilkakrotnie staje się prawdą.

0
gajusz800 napisał(a):

Wynika to z tego, że większość użytkowników to barany i ich konta są masowo przejmowane.

To w takim razie to jest problem firmy czy użytkownika, że ktoś założy konto z hasłem "qwerty" i na drugi dzień zostanie ono przejęte i dostęp uniemożliwiony?

0
loza_prowizoryczna napisał(a):
andrzejlisek napisał(a):

Oczywiście, że logowanie 2FA ma niezaprzeczalne korzyści w kwestii bezpieczeństwa użytkownika, ale jaki jest sens to wymuszać?

To jest interesujące - w czasach kiedy niepiśmienność była problemem to ludzie podpisywali się trzema krzyżykami. Dlaczego trzema a nie dwoma czy jednym? Nie wiem, może chodziło o to że kłamstwo powtórzone kilkakrotnie staje się prawdą.

Czy to nie jest tylko legenda? Słyszałem że było tak że umowa stawała się ważna jeśli postawiłeś pod nią krzyżyk w obecności świadków. Dopiero później zaczęto podpisywac czyj krzyżyk jest czyj, aż ostateczie sam krzyżyk zniknął i został tylko podpis

0
KamilAdam napisał(a):

Czy to nie jest tylko legenda? Słyszałem że było tak że umowa stawała się ważna jeśli postawiłeś pod nią krzyżyk w obecności światków. Dopiero później zaczęto podpisywac czyj krzyżyk jest czyj, aż ostateczie sam krzyżyk zniknął i został tylko podpis

Ale świadkowie też musieliby być właściwi. Np. żydzi mogli pod przysięgą kłamać gdyż przysięga na Idola była warta tyle co krzyżyk. To tak jak dzisiaj - drugi czynnik też musi być właściwy.

0
andrzejlisek napisał(a):

Zauważyłem, że w coraz więcej liczbie miejsc jest obowiązkowe logowanie 2FA. Nie piszę tu wcale o kontach bankowych, bo z wiadomych względów, dodatkowe zabezpieczenia są tam bardzo pożądane. Do tych miejsc niedawno dołączył Google/Gmail, teraz niedługo dołączy Github.

Gdzie? Ja mam gmaila i nie mam żadnego 2FA, właściwie wszędzie da się to wyłączyć poza bankami.

Z czego wynika fakt, że w wielu miejscach wymusza się zastosowanie hasła zawierającego wielka literę, małą literę, cyfrę i znak specjalny?

Pamiętam moje pierwsze hasło do poczty na interii - "biurko", piękne czasy w których żeby wpisać hasło nie trzeba było grać palcami w twistera z shiftami, altami i ctrlami.

Moim zdaniem, to użytkownik powinien decydować, czy woli zastosować hasło łatwe do zapamiętania i podatne na atak, czy trudne do zapamiętania i odporne na atak.

Zgadnij natomiast kto beknie gdy "wyciekną" dane tysięcy użytkowników bo mieli za słabe hasła.
Próba udowodnienia że użytkownicy mieli słabe hasła przez pokazanie im że każdy pracownik może je w każdej chwili odczytać bo są słabe nie zadziała na korzyść.

KamilAdam napisał(a):

To jest interesujące - w czasach kiedy niepiśmienność była problemem to ludzie podpisywali się trzema krzyżykami. Dlaczego trzema a nie dwoma czy jednym? Nie wiem, może chodziło o to że kłamstwo powtórzone kilkakrotnie staje się prawdą.

Czy to nie jest tylko legenda? Słyszałem że było tak że umowa stawała się ważna jeśli postawiłeś pod nią krzyżyk w obecności światków. Dopiero później zaczęto podpisywac czyj krzyżyk jest czyj, aż ostateczie sam krzyżyk zniknął i został tylko podpis

W stanach większość dokumentów podpisuje się przez www.docusign.com - to jeszcze gorsze niż postawienie krzyżyka - masz komputerowo wygenerowany "podpis" z Twojego nazwiska i tylko musisz kliknąć myszką w pole podpisu. Nie mam pojęcia jaki sens ma takie podpisywanie dokumentów gdzie każdy z dostępem do linka może to zrobić.

0
obscurity napisał(a):

Gdzie? Ja mam gmaila i nie mam żadnego 2FA, właściwie wszędzie da się to wyłączyć poza bankami.

Google sam mi o włączył nie pytając o zdanie ani nie informując o możliwości wyłączenia. Wyczyściłem cookiesy na komputerze i ponownie logowałem się do Google, musiałem potwierdzić czynność na telefonie. Może to się da przestawić, ale póki co, nie jest to pilne. Natomiast Github zapowiada, że nie będzie możliwości wyłączenia.

obscurity napisał(a):

Pamiętam moje pierwsze hasło do poczty na interii - "biurko", piękne czasy w których żeby wpisać hasło nie trzeba było grać palcami w twistera z shiftami, altami i ctrlami.

No i dobrze było. Nieważne, co skłoniło do wyboru słowa będącego w słowniku do ataku słownikowego, ważne, że miałeś wolną rękę.

obscurity napisał(a):

Zgadnij natomiast kto beknie gdy "wyciekną" dane tysięcy użytkowników bo mieli za słabe hasła.
Próba udowodnienia że użytkownicy mieli słabe hasła przez pokazanie im że każdy pracownik może je w każdej chwili odczytać bo są słabe nie zadziała na korzyść.

Zgaduję: Jeżeli jedyną i wyłączną przyczyną wycieku jest słabość haseł, to firma nie beknie, ale jeżeli były jakieś inne nieprawidłowości, jak przechowywanie hasła w jawnej postaci i pracownicy mieli do tego dostęp, to już może beknąć niezależnie od jakości haseł. W dobrze zrobionym systemie informatycznym, nikt poza użytkownikiem nie ma możliwości odczytać hasła w inny sposób niż poprzez atak brute force. Atak słownikowy to jest to samo z tą różnicą, że bada się bardzo niewielki podzbiór możliwych haseł.

Dokładnie tak samo, jak do drzwi w mieszkaniu założę zamek, który można otworzyć gwoździem w ciągu ułamka sekundy i w sposób niezauważalny. Moja sprawa, jaki zamek kupię i założę. Ale jak dojdzie do kradzieży z włamaniem, to spółdzielnia mieszkaniowa na pewno za to nie beknie, bo to nie ich broszka, żeby utrudnić dostęp do mojego mieszkania osobom niepowołanym poprzez założenie porządnego zamka. Inna sprawa, że czasami z zamkiem można się wtopić, czyli na pierwszy rzut oka wygląda dobrze, ale ma jakąś wadę, która umożliwia otwarcie gwoździem i jest ona znana wśród złodzieji.

KamilAdam napisał(a):

To jest interesujące - w czasach kiedy niepiśmienność była problemem to ludzie podpisywali się trzema krzyżykami. Dlaczego trzema a nie dwoma czy jednym? Nie wiem, może chodziło o to że kłamstwo powtórzone kilkakrotnie staje się prawdą.

Czy to nie jest tylko legenda? Słyszałem że było tak że umowa stawała się ważna jeśli postawiłeś pod nią krzyżyk w obecności światków. Dopiero później zaczęto podpisywac czyj krzyżyk jest czyj, aż ostateczie sam krzyżyk zniknął i został tylko podpis

W stanach większość dokumentów podpisuje się przez www.docusign.com - to jeszcze gorsze niż postawienie krzyżyka - masz komputerowo wygenerowany "podpis" z Twojego nazwiska i tylko musisz kliknąć myszką w pole podpisu. Nie mam pojęcia jaki sens ma takie podpisywanie dokumentów gdzie każdy z dostępem do linka może to zrobić.

Podpisywanie najważniejszych dokumentów w obecności świadków przetrwało do dzisiaj, przy czym takim "świadkiem" jest obecnie notariusz i dokument podpisany u notariusza trudniej jest podważyć niezależnie od formy samego podpisu, a w niektórych przypadkach jest to wymóg prawny.

0
andrzejlisek napisał(a):

Google sam mi o włączył nie pytając o zdanie ani nie informując o możliwości wyłączenia. Wyczyściłem cookiesy na komputerze i ponownie logowałem się do Google, musiałem potwierdzić czynność na telefonie. Może to się da przestawić, ale póki co, nie jest to pilne.

https://support.google.com/accounts/answer/1064203?hl=pl&co=GENIE.Platform%3DDesktop

0
gajusz800 napisał(a):
andrzejlisek napisał(a):

Google sam mi o włączył nie pytając o zdanie ani nie informując o możliwości wyłączenia. Wyczyściłem cookiesy na komputerze i ponownie logowałem się do Google, musiałem potwierdzić czynność na telefonie. Może to się da przestawić, ale póki co, nie jest to pilne.

https://support.google.com/accounts/answer/1064203?hl=pl&co=GENIE.Platform%3DDesktop

Wyłączyłem

0
andrzejlisek napisał(a):

Podpisywanie najważniejszych dokumentów w obecności świadków przetrwało do dzisiaj, przy czym takim "świadkiem" jest obecnie notariusz i dokument podpisany u notariusza trudniej jest podważyć niezależnie od formy samego podpisu, a w niektórych przypadkach jest to wymóg prawny.

To chyba kwestia sprawiedliwości ludowej i branży rozrywkowej. Papier wszystko przyjmie a palenie książek czy archiwów mimo wszystko nie niesie takiego ładunku rozrywkowego jak palenie ludzi. Dlatego też warto się zastanowić kogo bierze się za świadka na własnym ślubie.

0

W tym ze ludzie daja proste hasla najwieksza role ma polityka ciaglej zmiany hasel. Sam z poczatku mialem trudne hasla ale po co miesiecznym zmieniamiu zostalo haslo x+aktualnymiesiac bo inaczej nie umialem sie co drugi dzien zalogowac bo nie wiedzialem jakie haslo juz mialem a spokojnie mozna sobie by bylo dac jedno dlugie haslo na 32 znaki z zlozone z kilku slow. latwe do zapamietania i niemozliwe do zlamania silowo

A przez to ze ludzie daja proste hasla to znow idzie 2FA. Chodz nie mowie ze to zle.

0
Ziemiak napisał(a):

W tym ze ludzie daja proste hasla

Co to jest proste hasło?

0
loza_prowizoryczna napisał(a):

Co to jest proste hasło?

Hasło za krótkie, hasło które jest w każdym słowniku, sekwencja kolejnych znaków jak cdefgh albo zxcvbnm, plus proste transformacje (od tyłu, pojedyncza cyfra na końcu, itp.)

0
Azarien napisał(a):

Hasło za krótkie,

Interesujące - czy w takim razie hasło złożone z pojedynczego znaku z egzotycznego alfabetu jakiegoś prawie wymarłego języka będzie gorsze niż !#a@?

hasło które jest w każdym słowniku,

Jeśli potraktujemy tekstową część Internetu jako każdy słownik to się zgodzę. Ale to bardzo duży zakres do przeszukania :(

sekwencja kolejnych znaków jak cdefgh albo zxcvbnm, plus proste transformacje (od tyłu, pojedyncza cyfra na końcu, itp.)

Czyli transformacja x! gdzie x należy do liczb naturalnych (1,9) odpadnie? A co z alfabetami gdzie nie ma porządku?

1
loza_prowizoryczna napisał(a):

A co z alfabetami gdzie nie ma porządku?

Taki mały offtop - "alfabet" może nie mieć tradycyjnego porządku (jak znakiw piśmie chińskim). Ale w momencie dodania do UTFa zyskuje ten porządek. Poza tym dochodzi porządek z klawiatur jak qwerty

0
loza_prowizoryczna napisał(a):

Interesujące - czy w takim razie hasło złożone z pojedynczego znaku z egzotycznego alfabetu jakiegoś prawie wymarłego języka będzie gorsze niż !#a@?

hasło które jest w każdym słowniku,

Jeśli potraktujemy tekstową część Internetu jako każdy słownik to się zgodzę. Ale to bardzo duży zakres do przeszukania :(

sekwencja kolejnych znaków jak cdefgh albo zxcvbnm, plus proste transformacje (od tyłu, pojedyncza cyfra na końcu, itp.)

Czyli transformacja x! gdzie x należy do liczb naturalnych (1,9) odpadnie? A co z alfabetami gdzie nie ma porządku?

Jeżeli sam odważysz się założyć takie hasło w jakiś miejscu, bardzo lubianym przez hakerów (czyli takie, gdzie jak dasz "proste hasło", to na drugi dzień już nie masz dostępu) i utrzyma się, to będzie to "złożone hasło". Nie ma jednoznacznej definicji "prostego" i "złożonego" hasła, a "definicje intuicyjne" opierają się na alfabetach pochodnych z łaciny i klawiaturze "qwerty". Może być atak łączony, czyli słownikowy, ale do każdego słowa kilka "typowych", najczęściej stosowanych przekształceń (zmiana jednej litery, dopisanie cyfry itp).

0
Ziemiak napisał(a):

W tym ze ludzie daja proste hasla najwieksza role ma polityka ciaglej zmiany hasel. Sam z poczatku mialem trudne hasla ale po co miesiecznym zmieniamiu zostalo haslo x+aktualnymiesiac bo inaczej nie umialem sie co drugi dzien zalogowac bo nie wiedzialem jakie haslo juz mialem a spokojnie mozna sobie by bylo dac jedno dlugie haslo na 32 znaki z zlozone z kilku slow. latwe do zapamietania i niemozliwe do zlamania silowo

A przez to ze ludzie daja proste hasla to znow idzie 2FA. Chodz nie mowie ze to zle.

Po co warto zmieniać hasło, to każdy wie, ale nie wiadomo, po co zmuszać do tej czynności, która skłania do prostych haseł. A co ciekawe, niektóre systemy informatyczne pamiętają wszystkie dotychczasowe hasła, więc nie tylko nie jest możliwe stosowanie ciągle tych samych dwóch haseł na zmianę, ale teoretycznie można odtworzyć wszystkie hasła, jakie miał dany użytkownik.

Programista, który zaimplementował te "wymagania" popisał się, administrator systemu, który włączył ten wymóg (tam, gdzie można go włączyć i wyłączyć) "popisał się", a użytkownik końcowy cierpi, bo narzeka, że znowu musi zmienić hasło nie wiadomo po co, prędzej czy później zacznie stosować jedno słowo z kolejnym numerem i całe "bezpieczeństwo" to tylko o kant potłuc.

0

Ja np. uwielbiam stosować hasła biblijne, bierzesz ważną dla ciebie datę, kojarzysz fragmenty Pisma czytane tego dnia w roku liturgicznym i jako hasła używasz ich siglów (I, II czytanie, Ewangelia - kolejność dowolna). Sprawdza się znakomicie.

0

Wydaje mi się, że akurat samo logowanie na konto w banku nie wymaga nie wiadomo jakich zabezpieczeń, bo i tak bez dodatkowego uwierzytelnienia nie da się nic zrobić. Zresztą dwuskładnikowe uwierzytelnianie jest raczej dla tych, którzy łapią syf w kompie albo w telefonie, bo przecież dobre zaszyfrowane hasło jest nie do odszyfrowania nawet w razie wycieku, prawda?

A jeśli chodzi o wymuszanie konkretnej budowy hasła, jedynym problemem jest nie to, że wymaga się wielkiej litery, znaku specjalnego i cyfry, ale to, że niekiedy wymaga się więcej niż jednego znaku danego rodzaju. Co jest kompletną głupotą z prostego powodu: ktoś, kto ma system haseł oparty na jednym znaku każdego rodzaju, nie będzie mógł z niego skorzystać. I co zrobi? Pewnie zapisze.

To samo dotyczy - jeszcze większy idiotyzm - wymuszania zmiany hasła co jakiś czas, na przykład co miesiąc. W najlepszym razie hasła w większości będą się kończyły numerem miesiąca, w najgorszym - ich zapisywaniem.

0

Samo wymaganie 2FA jest dla mnie ok, denerwuje mnie jedynie to, że mnóstwo serwisów próbuje wykorzystać 2FA jako okazję do wyłudzenia ode mnie numeru telefonu. Np. na Allegro nie da się włączyć uwierzytelniania przez kody jednorazowe (tzn. TOTP) - gdzie technologię tę obsługuje mnóstwo apek mobilnych, ale również i desktopowych - bez uzupełnienia numeru telefonu w profilu. Po kiego czorta?

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1