Problem z energią słoneczną i wiatrową jest taki, że może być zachmurzenie oraz brak wiatru.
Ciekawe, że od razu o tym pomyślałeś, bo mi w ogóle nie o to chodziło. Ale tak, to prawda - aczkolwiek to są w dużej mierze komplementarne zjawiska.
W związku z tym kraje, które idą mocno w źródła odnawialne, nadal muszą palić węglem lub utrzymywać elektrownie atomowe
No właśnie, z tymże my mamy jedynie węgiel, a atomowych nie potrafimy wybudować od 40 lat.
Do tego jest znacznie więcej innych rodzajów elektrowni mogących kompensować system OZE. (Te dwa akurat wymienione przez Ciebie są kompletnie beznadziejne pod tym względem, bo nie da się ich szybko włączać ani wyłączać.)
Największym przekrętem ekologów są panele fotowoltaiczne. Fotowoltaika produkuje prąd przede wszystkim w miesiące letnie w środku dnia. Tymczasem największe zapotrzebowanie na energię elektryczną jest wieczorem (grzanie wody do mycia) oraz w zimę (ogrzewanie).
W przypadku indywidualnych ludzi tak, ale serwerownia czy fabryka ciągnie prąd całą dobę. Firmy nie po to inwestują we własne instalacje, żeby miało im się to nie zwrócić.
Aczkolwiek z tym, że wodę trzeba grzać wieczorem, to się nie zgodzę. Zbiornik 150l nagrzany w ciągu dnia spokojnie wystarczy na dobę korzystania dla rodziny.
Bańka fotowoltaiczna działa, ponieważ rząd przymusił PGE do odkupowania energii po normalnej cenie (nowy sposób rozliczenia = bez opłaty przesyłowej i podatków). Gdyby prosumenci działali na zasadach rynkowych, to okazałoby się, że w słoneczny dzień cena energii byłaby bardzo niska, a zimą bardzo wysoka. Czyli prosumenci musieliby tanio sprzedać energię wtedy kiedy ją produkują, a drożej ją odkupić wtedy kiedy jej pozyskiwanie jest utrudnione przez pogodę.
Ależ obecnie tak właśnie jest. Prąd sprzedawany w letni dzień, gdy jest nadprodukcja energii, jest bardzo tani (w tym roku już się zresztą zdarzały ujemne ceny). Prosument w systemie netbillingu sprzedaje ten prąd po cenach hurtowych z TGE.
Natomiast zimą/w nocy prąd jest kupowany po cenach z umowy, z grubsza takich samych dla wszystkich odbiorców indywidualnych w kraju.
Dlatego w przypadku indywidualnych prosumentów opłaca się autokonsumpcja, czy magazynowanie energii (nawet w postaci bańki nagrzanej wody).
I ogólnie, nie ma się to nijak do tego, co napisałem wcześniej, bo indywidualni prosumenci to nie jest źródło energii dla fabryk, hut czy serwerowni.