Jeśli ktoś Cię pyta o zarobki

0

Czy jeśli kogoś z was pyta jakiś znajomy spoza branży IT o zarobki to co mówicie? Ostatnio miałem taką sytuację, że znajomy zapytał mnie ile zarabiam i się wygadałem czego teraz żałuję. Mam wrażenie, że bez potrzeby to powiedziałem. Znajomy pracuje w innej branży i zarabia dosyć kiepsko, bo około 4k netto na uop.

Myślę, że spora cześć osób może być zazdrosna o tak duże zarobki. I spora część ludzi też nie ogarnia żeby tyle zarabiać to jednak trzeba się sporo uczyć i tego, że praca w IT często nie jest taka lekka jak to sobie niektórzy wyobrażają.

Myślicie, że to bardzo źle, że się wygadałem?

5

Sorry mam podpisane NDA i nie mogę o tym rozmawiac.

6

Ja tam sam pytam i jak się okazuje, że mniej to robię follow up do Testovirona i pokazuję, jak jeżdżę na jego garbie. Tylko roliego submarinera brakuje, ale jeszcze trochę.

12

Ja jak szczerze powiem ile zarabiam to ludzie są zdziwieni, że nie mam willi z basenem, kortami tenisowymi i nie jeżdżę najnowszą beemką z salonu. Swoją drogą sam też się czasem nad tym zastanawiam...

Ludzie mają jakieś dziwne wyobrażenie że jak ktoś zarabia kilka średnich krajowych to stać go na luksusowe życie jak z Hollywood.

0

Trudny temat. Jeśli ktoś z innej branży to lepiej nie mówić, albo po prostu mocno zaniżać swoje zarobki.

https://www.bankier.pl/wiadomosc/Srednia-krajowa-poza-zasiegiem-dla-2-3-Polakow-8260899.html

Blisko 8,6 mln Polaków zarabia mniej niż wynosi średnia krajowa – wynika z danych opublikowanych na Twitterze przez szefa Rządowego Centrum Analiz. Oznacza to, że 2/3 pracowników na rodzimym rynku pracy zarabia poniżej 6000 zł brutto.

Potem wyjeżdzasz z pensją kilkukrotnie wyższą.

4
sajek587 napisał(a):

Myślę, że spora cześć osób może być zazdrosna o tak duże zarobki

To po co ci tacy znajomi? Znajdź sobie owych wśród programistów, lekarzy i prawników :P
Kupiłem szeregówkę za 900k na kredyt to raczej wszyscy mogą szacować ile z żoną zarabiamy. No ale nikt nie zapytał wprost bo jestem z IT i nie mam znajomych :P

0

Z przyjaciółmi rozmawiam szczerze bo czemu nie? Z kolegami z it jeśli nie pracujemy razem też, bo jeśli pracujemy razem to nie wolno mi mówić a i głupio mogło by być, mnie lub im. A innym znajomym nie mówię konkretów tylko coś w stylu "stać mnie na leasing i budowę domu".

4

Może to kwestia znajomych ? Bo u mnie nikt nie pyta ile zarabiam a ja się nie chwalę. Moje zarobki zna tylko księgowa :D

3

W IT z reguly jawnie sobie gadamy z kumplami kto jaka ma stawke godzinowa, bo i po co sciemniac, jedziemy na tym samym wozku. Dla ludzi spoza IT jak ktos pyta to z reguly zbywam to zartem typu: jak bym ci powiedzial, to musialbym cie zabic albo, ze ledwo przede ale od pierwszego do pierwszego wystarcza.

3

Ja mówię. Mówię też, że IT to nie żadna dziedzina z kosmosu, tylko trzeba poświęcić trochę czasu na naukę. Najczęściej kończy się się wnioskiem, że "też chcę do it". Tylko nic z tego nie wynika, bo na słowach się kończy, ewentualnie po jednym czy dwóch małych kursach z YouTube.

1

Mysle ze zarobki dzieła się wg wacikow:

  • starcza na waciki
  • nie starcza

Np. „Mało zarabiam, nie starcza mi na waciki”. Albo „niby zarabiam jakaś tam kasę, ale na koniec dnia co za to sobie kupię? Waciki?” Albo „waciki nie są problemem, mógłbym kupić cała fabrykę wacików”

5

Z kumplami z IT nie mam problemu pogadać o zarobkach. Ostatnio natomiast czułem się bardzo niekomfortowo na corocznym wypadzie na domki z przyjaciółmi ze studiów. Wszyscy wiedzą ile mniej więcej zarabiam ale trudno mi było rozmawiać z nimi na różne tematy. Pojawił się temat pracy, zarobków i bardzo niekomfortowo się czułem słysząc ich wszystkich narzekających na to, że pensja 4k netto ledwo aktualnie wystarcza na życie - muszą rezygnować z wakacji, jeżdżą do pracy rowerem żeby zaoszczędzić na paliwie, nie chodzą do restauracji itp. Gdy pytają co tam u mnie trudno mi już szczerze odpowiadać. Ciężko przechodzą przez gardło szczere wypowiedzi takie jak "No w sumie jest zajebiście. Praca fajna, hajs się zgadza. W tym roku już 3 zagraniczne wakacje a miesięcznie inwestuje cały czas między 5-10 k więc o przyszłość się nie boję bo procent składany ładnie będzie działać. Dodatkowo ostatnio ciągle to odkrywam nowe restauracje w okolicy a i w sumie to kupiłem sobie drona jako gadżet"

To moi dobrzy znajomi i nie ma tam miejsca na przechwalanie. Powyższa wypowiedź jest w 100% szczera ale niestety nie mogła zostać wypowiedziana na głos. No bo jak to tak w towarzystwie gdzie wszyscy narzekają na problemy finansowe rzuca się takimi tekstami. Pierwszy raz coś takiego czułem i przyznam szczerze, że nie jest to komfortowe uczucie. Wiem, że oni nie mieliby z tym problemu ale jednak tak trochę głupio...

8

Faceta nie pyta się o zarobki a kobiety o wiek. Podstawowe prawo dżungli

2

Moi znajomi wiedzą i się cieszą, że przynajmniej mi się udało trochę pozarabiać. Co ciekawe jeden z nich dostał motywacyjnego kopa, wziął się za siebie i niedługo otwiera swój zakład fryzjerski :)

1

Ja odpowiadam:

Drugi próg podatkowy :)

1

Ciężko powiedzieć rodzinie i komukolwiek kto ma mniejsze lub większe problemy finansowe. Jak ktoś sobie wiedzie życie i nie ma problemów finansowych, bo zarabia powiedzmy te 5-6k+ miesięcznie to będzie "zdrowo zazdrościć", jak ktoś ma 3k i ledwo wiąże koniec z końcem a problemy wynikają albo z jego niechęci do zmiany albo ustroju to będzie "niezdrowo zazdrościć".

Z drugiej strony znajomi na stanowiskach menadżerskich/dyrektorskich/lekarze/prawnicy też nie chwalą się, że w tym miesiącu zarobili 20-50k, częściej narzekają jak i my wszyscy że coraz gorzej (mimo, że jest lepiej :D).

Osobiście nikomu spoza branży nie mówię wprost ile mam, ale bez problemu daję wędkę i mówię "zerknij sobie na portalach z ogłoszeniami, raczej nie kłamią".

2
Terrored napisał(a):

miesięcznie inwestuje cały czas między 5-10 k więc o przyszłość się nie boję bo procent składany ładnie będzie działać.

Tym możesz kogoś zanudzić albo faktycznie niepotrzebnie się chwalić. Bo co może ci odpowiedzieć osoba, która nie zna się na inwestowaniu i nie ma takiej kasy? "aha, super"?

W tym roku już 3 zagraniczne wakacje

To myślę jest spoko, żeby o tym gadać, szczególnie że wielu ludzi jeździ na zagraniczne wakacje, nawet jak ktoś zarabia mało. Tu chodzi o styl życia. A nawet jak kogoś nie stać, to przecież posłuchać czyichś opowieści z podróży to ciekawa sprawa.

ich wszystkich narzekających na to, że pensja 4k netto ledwo aktualnie wystarcza na życie - muszą rezygnować z wakacji, jeżdżą do pracy rowerem żeby zaoszczędzić na paliwie, nie chodzą do restauracji itp.

Jak ktoś spotyka się ze znajomymi po to, żeby narzekać, że go nie stać na restaurację, to z taką osobą jest coś nie tak. Już wolałbym gadać z gościem, który by się chwalił, w jakiej to drogiej restauracji by nie był i czego tam nie jadł (to przynajmniej może być ciekawe) niż z osobą niezaradną, która zamiast kupić produkty w zwykłym markecie i ugotować samemu jakąś fajną potrawę, to będzie narzekać, że nie stać ją na restaurację.

Bo to jest jakiś dziwny rodzaj snobizmu upadłej klasy średniej. Ludzie, którzy mieli hajs, a teraz nie mają i biadolą nad tym, że muszą z czegoś zrezygnować.

2

Czy jeśli kogoś z was pyta jakiś znajomy spoza branży IT o zarobki to co mówicie?

Starcza mi.

2

A nawet jak kogoś nie stać, to przecież posłuchać czyichś opowieści z podróży to ciekawa sprawa.

Tak, opowiedz osobie, która od 3 dni nic nie jadła, jaką super wypasioną kolację wczoraj miałeś. Na pewno się ta osoba ucieszy :D :D

0

@sajek587: jeśli tak bardzo cię boli zdanie innych to mów ile zarabiasz średnich krajowych bez dopowiadania że mówisz o średnich.
Jak ktoś usłyszy że zarabiasz 4 to pomyśli że dostajesz 4k i będzie zadowolony że ma tyle ile burżuj z IT

0

Kumpela spoza branży bo doktor elektryk, w USA siedzi, mogę sie tylko domyślić ile więcej ode mnie zarabia sądzą po zdjęciach domu z ogrodem, ale jakoś nie rozmawiamy o zarobkach. Na niej frak dobrze leży ;)

2

Ja mówię każdemu kto spyta. Mam znajomych co zarabiają 3k i 5k itd. To normalny temat jak każdy inny - na kilka minut rozmowy. Jak obracacie się w śród ludzi, których te zarobki mogą podzielić to warto rozważyć swoje znajomości bo np. w moim przypadku nikt problemu nie miał, że zarabiam 20x więcej niż on a raczej każdy był pozytywnie nastawiony.

2

Zależy od znajomych. Kumplom bym powiedział, bo większości są kumaci i wiedzą ile programista zarabia.
W rodzinie to już nie. Z reguły zanizalem jak ktoś się mnie pytał o konkretny hajs.

3

a ja mowie zawsze ze 'Dżentelmeni nie rozmawiają o pieniądzach - oni je po prostu mają'. Zawsze działa.

48

Odpowiadam, że wystarczająco, żeby wyżyć :D O ile to przyjaciele / zaufani ludzie, to nie mam problemów, żeby podać konkretną kwotę. W każdej innej sytuacji odbieram to jako wścibskość.

4

Jak się posłucha tych historii z lat 90-tych o porwaniach czy zabójstwach powodowanych tym, że ktoś zarabiał więcej albo prowadził firmę, to odechciewa mi się być szczerym na ten temat. Poza tym od zawsze wśród znajomych nie związanych z IT, temat zarobków był tematem tabu, po prostu się o tym nie rozmawiało, żeby nikt nie poczuł się gorszy czy zazdrosny.

4

Większości znajomym mówię otwarcie moją stawkę (jeśli akurat rozmowa się tego tyczy) - zazwyczaj są to ludzie po studiach inżynierskich i zazwyczaj mają od 7k brutto do 14k brutto, więc raczej nie żyje im się źle.

Jednemu kumplowi pomogłem się przebranżowić, znajomość stawek też pomaga - np podjąć w ogóle decyzję o przebranżowieniu się, wiedząc że na podobne zarobki będzie można liczyć za 2 a nie za 10 lat.

4

Nie wiem w jakim towarzystwie się obracacie ale poza urzędem skarbowym nikt nigdy nie pytał mnie ile zarabiam. Nie interesuje mnie też ile zarabiają znajomi.

0

Trzymasz się z kimś, spotykasz co np. 2 tygodnie przez 10 lat i nie wiesz ile zarabia? To niezły znajomy

2
anonimowy napisał(a):

Trzymasz się z kimś, spotykasz co np. 2 tygodnie przez 10 lat i nie wiesz ile zarabia? To niezły znajomy

A to ja miałem znajomego co znałem go 5 lat i niewiedziałem czy pracuje i co robi. Ostatecznie z żoną stwierdziliśmy że pewnie jest doradcą z prawa administracyjego dla mafii (bo innego wyjaśnienia nie znaleźliśmy). Dziś rozważam też opcję że był rosyjskim kretem

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1