piotrpo napisał(a):
Wersja pełna. Żeby pisać dobry kod, trzeba go pisać dużo, sprawdzać czy działa, analizować swoje błędy i wyciągać wnioski. Będąc "profesorem" na polibudzie, nie piszesz dużo kodu, nie sprawdzasz czy działa, testerzy, klienci nie dostarczają ci informacji zwrotnej, nie masz czego analizować i nie wyciągasz wniosków - w rezultacie jesteś kiepskim programistą w rozumieniu rynku komercyjnego. Nie znaczy to, że jesteś kiepskim profesorem, bo akurat na studiach programowania w znaczenia pisania programów, robiących to co powinny robić się nie uczy.
Może powinny istnieć studia informatyczne, w którym od początku do końca programujesz. Gdzie programowanie nie jest dodatkiem, tylko głównym elementem.
I wcale nie musiałaby to być wyższa szkoła klepania kodu. Po prostu koncepcje teoretyczne powinno się sprawdzać w praktyce.
Przez pierwsze pół semestru (czyli z 2 miesiące?) piszesz np. grę i w międzyczasie się uczysz teorii, która może ci się przydać, czyli:
- podstaw matematycznych (macierze, wektory, trygonometria, geometria)
- algorytmów i struktur danych potrzebnych do gry (np. A*, quad-tree, maszyny stanów)
- wybranego paradygmatu w jakim gra będzie zrobiona (OOP, funkcyjny itp.)
- jeśli to gra multiplayer, to można wprowadzić też elementy networkingu, pouczyć o protokołach, gniazdach itp.
I żeby tak wyglądały może nie całe studia, ale z połowa. Przez połowę każdego semestru robiłoby się projekt praktyczny, w którym się również człowiek uczy teorii, ale tylko tej, która będzie mu potrzebna. Czyli np. macierze tak, ale całek nie, jeśli nie będą potrzebne do projektu (chyba, że robisz projekt, w którym będzie się ich używać)
A przez drugą połowę każdego semestru by się odbywała tradycyjna nauka podstaw informatyki i matematyki (+ studenci mieliby czas na skończenie i oddanie projektów), bo pewne usystematyzowanie wiedzy też jest potrzebne.