Kwiaty - parzyście dla zmarłych, nieparzyście dla żywych. Znacie? Przestrzegacie?

0

Jak wyżej. Taka myśl mnie naszła, bo teściwa (z dolnego śląska, ale większość życia przeżyła na górnym śląsku) nie zna i nie nauczyła tego swoich dzieci. Za to lokalna kwiaciarka (na górnym śląsku) zawsze ignorowała prośbę o bukiet dla osoby żywej z parzystej ilości kwiatów i dawała jeden więcej. Dopiero kwiaciarka na mazowszu uświadomiła moją żonę że dla żywych to bardziej 11 niż 10 kwiatów powinno być

UPDATE swoją drogą ciekawe którą kwiaciarkę można uznać za bardziej profesjonalną. Ta która bez pytania poprawia klienta czy ta która jednak wdaje się w dyskusje ?

13

Co do głównego tematu - idiotyzm, szkoda gadać o jakichś takich zabobonach.

A co do oceny kwiaciarki - moim zdaniem powinna powiedzieć/zwrócić uwagę, ale jeśli klient nie chce, to nie ma prawa poprawiać.

1

Panie a na penis to komu.

1

Ta zasada to trochę problem przy bukiecie na 18.

Imo chyba ważniejsze dopasowanie koloru i gatunku, przy kilkunastu i tak nikt liczyć nie będzie. A na chrzciny z białymi kaliami lepiej się nie wybierać :p

1

Powinien być zbiorczy temat na zabobony, czerwoną wstążkę wywaliłem z wózka raz dwa jak tylko się pojawiła. Tego z kwiatami nie znałem, ale zdanie mam takie same jak co do każdego innego.

1
Saalin napisał(a):

Powinien być zbiorczy temat na zabobony, czerwoną wstążkę wywaliłem z wózka raz dwa jak tylko się pojawiła. Tego z kwiatami nie znałem, ale zdanie mam takie same jak co do każdego innego.

A to z czerwoną wstążką to nie słyszałem (do niedawna). Tata mówił że to zwyczaj pomorski. A powiedział to bo przypadkowo klamki w domu mam owinięte czerwoną wstążką, ale nie o kolor chodzi tylko o to że po blessowane (sorry za zapożyczenia, ale jakoś tak wyszło że buddyści w mojej szkole nie tłumaczą połowy terminologii XD )

Za to słyszałem o żółtej wstążce do zwabiania biedronek na mszyce :p Co prawda jeszcze nie obwiązałem porzeczek, ale taki jest plan :D

cerrato napisał(a):

Co do głównego tematu - idiotyzm, szkoda gadać o jakichś takich zabobonach.

Ale czy to jest w zasadzie zabobon czy zwyczaj? Co się stanie jak żywemu da się 12 róż? Jeśli to zabobon to powinna być jeszcze jakaś kara za to, chyba? Np śmierć w 12 następnych godzin :P
A tu jeszcze dochodzi to że kroś żywy może się obrazić jak dostaje parzystą liczbę kwiatów. Chociaż czy obradowani liczą kwiaty żeby sprawdzić czy ktoś im śmierci nie życzy? Nie wiem, sam kwiatów nie dostałem :(

3
KamilAdam napisał(a):

Co się stanie jak żywemu da się 12 róż?

Pewnie umrze. Kiedyś. Jak wszyscy.

3

Polowicznie -> mam zakodowane ze jak kupujemy komus kwiay to nieparzysta liczbe, ale bez symboliki i wyjasnien.

44

Tak

2
KamilAdam napisał(a):

Ale czy to jest w zasadzie zabobon czy zwyczaj?

Oczywiście, że to nie jest żaden zabobon, mam wrażenie, że niektórzy tutaj nie znają w ogóle znaczenia tego słowa.

To jest po prostu taki zwyczaj, że parzystą liczbę kwiatów umieszcza się w wieńcach pogrzebowych. Z kolei w bukietach daje się nieparzystą, bo tak też zazwyczaj lepiej wygląda.

Osobiście jestem w szoku, że ktoś może o tym nie wiedzieć, to jest trochę tak jakby nie wiedzieć, w której ręce trzyma się widelec.

2
somekind napisał(a):

Osobiście jestem w szoku, że ktoś może o tym nie wiedzieć, to jest trochę tak jakby nie wiedzieć, w której ręce trzyma się widelec.

xD - czy jakoś tak.

2
somekind napisał(a):

Osobiście jestem w szoku, że ktoś może o tym nie wiedzieć, to jest trochę tak jakby nie wiedzieć, w której ręce trzyma się widelec.

To też ciekawy temat.

  • Widelec (i widelczyk do ciast) gdy jest sam trzyma się prawej
  • Widelec gdy jest z nożem w parze trzyma się w lewej. Chociaż amerykanie po odkrojeniu kawałka przekładają widelec do prawej (Najbardziej dziwna amerykańska rzecz jaką widziałem, nie liczac ich formatu daty)
  • A widelczyk do ciast gdy jest z łyżeczką? Czasem podają tak do ciast. Spytałem się o to szefa kuchni w Epoce (IMHO najlepsza restauracja w Polsce) to mi powiedział Jak wygodniej
3

Zasadniczo przestrzegam, ale z tego co słyszałem możliwe są odstępstwa od tej zasady, jeżeli po kupieniu kwiatów spluniesz 7 razy przez lewe ramię i pokłonisz się przed wizerunkiem Najświętszej Maryi Panny

0

Gdzieś czytałem że ta nieparzysta liczba kwiatów w bukiecie to zasada z savoir-vivre (i stworzona tylko po to żeby sprawdzić czy ktoś zna etykietę ;p).

A co do bukietów... to zauważyliście że tylko u nas, i w Europie Wschodniej, bukiety transportuje się: łodyga do góry, kwiaty ku dołowi? Podobno w czasie Zimnej Wojny w Ameryce rozpoznali po tym szpiega z ZSRR

0

Osobiście jestem w szoku, że ktoś może o tym nie wiedzieć, to jest trochę tak jakby nie wiedzieć, w której ręce trzyma się widelec.

Jestem praworęczny, więc trzymam widelec zawsze w prawej ręce.
Przez całe życie nigdy nie słyszałem tego o kwiatach - po prostu jak to kobiecie (kwiaciarce) prosiłem o bukiet, nigdy się nie zastanawiałem, nigdy nie komentowała

1

Za małolata kupiłem kiedyś na dzień kobiet 9 róż. Jedną dostała pani ekspedientka, która sprzedawała nam szlugi a po 4 dostały matula i dziewczyna, żeby po równo było. Mój Boże... od tamtej pory wiem, że tylko i wyłącznie nieparzysta liczba :D

Ale jak się parę lat później okazało to też nie zawsze jest bezpieczne. Jak dziewucha miała urodziny to kupiłem taki bukiet 15 róż, z jakimiś przyozdobieniami, pierdółami, no ogółem mi się podobał - i co najważniejsze - nieparzysta liczba.
Podobało jej się, dopóki ktoś jej nie powiedział, że 15 daje się na przeprosiny. Panna przeprowadziła dyskretny wywiad czy przypadkiem czegoś nie odstawiłem i nie popłynąłem z inną :D

One są z innej planety ;)

3

Kiedyś kupiłem dziewczynie parzysty bukiet tulipanów. Pani w kwiaciarni mnie nie ostrzegła. Teraz ten związek nie żyje.

0

A jeśli bukiet jest dla zombie? Parzyście czy nieparzyście? :D

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1