Drugi sezon Wiedźmina

2

Nie ma tematu dedykowanego dla 2 sezonu Wiedźmina, a zdecydowanie by się przydał, żeby ponarzekać. To może ja zacznę:

Po 6 odcinkach wniosek mam jeden - to jest taki gwałt na książkach, że nie zdziwiłbym się, gdyby PornHub był jednym z producentów.
Mimo to serial jest bardzo dobrze zrealizowany, ogląda się z ciekawością i chce się więcej. Tylko trzeba zapomnieć, że się zna książki^^
Daję 8/10 dla 2 sezonu. Przy czym jeśli oceniać biorąc pod uwagę zgodność z książkami (tak wiem, to tylko adaptacja), to wtedy zmniejszam ocenę do 6/10.

Oceny są bardzo wysokie na imdb - między 8-9 dla poszczególnych odcinków. W Polsce są dużo niższe na filmwebie - między 6-7. Ale to pewnie wynika z tego, że u nas większość ludzi, co ogląda serial, to zna też książki.

EDIT: po 8 odcinku zmieniam ocenę serialu:
Daję 6.5/10 dla 2 sezonu (jeśli się nie zna książki). A jak się zna książki... daję 1/10

0

Właśnie obejrzałem całość i sie wypowiem dałbym takie ~7 (Bez odnoszenia się do książek - nie czytałem), poprzedni sezon był lepszy. Teraz dużo było retrospekcji do poprzedniego sezonu co mnie zawsze denerwuje. Mało odcinków i jakoś tak średnio generalnie. Mam nadzieje że w następnym sezonie będzie lepiej ale dopiero za 1,5 roku :(

// offtop
Czemu ludzie mają taki fetysz że film się nie zgadza z książką? Jak jakieś dzieci w podstawówce.

2
smieszekheheszek napisał(a):

Czemu ludzie mają taki fetysz że film się nie zgadza z książką? Jak jakieś dzieci w podstawówce.

No bo książki Sapkowskiego w Polsce to świętość dla każdego porządnego fana fantasy.

4

Jestem w połowie i według mnie:

  • jak znasz książki to przy seansie serialu, oczy Ci wypłyną z bólu i cierpienia, będziesz skowyczał w niebogłosy.
  • jak nie znasz książek: to będziesz mieć seans 5/10. W kilku miejscach prychnąłem śmiechem na słabe CGI, Geralt to postać której nie ma za co lubić, oglądasz serial o wiedźminie, łowcy potworów a tam jakieś czarodzieje, polityka flaki z olejem. Świat przedstawiony jest IMHO niespójny, generyczny. Słowem: nic nie stracisz jak nie obejrzysz.
1
smieszekheheszek napisał(a):

Czemu ludzie mają taki fetysz że film się nie zgadza z książką? Jak jakieś dzieci w podstawówce.

Tu nie chodzi o to, że inaczej, tu chodzi o to, że gorzej.

1
MrMadMatt napisał(a):
  • jak nie znasz książek: to będziesz mieć seans 5/10. W kilku miejscach prychnąłem śmiechem na słabe CGI, Geralt to postać której nie ma za co lubić, oglądasz serial o wiedźminie, łowcy potworów a tam jakieś czarodzieje, polityka flaki z olejem. Świat przedstawiony jest IMHO niespójny, generyczny. Słowem: nic nie stracisz jak nie obejrzysz.

Nie zgodzę się. Jeśli zapomnieć, że książki istnieją, to serial jest bardzo dobry. Tylko musisz myśleć o tym jak o typowym serialu fantasy, a nie serialu o Wiedźminie xD

0

Skończyłem 2 sezon. Netflix zarżnął Wiedźmina, stworzył własną alternatywną historię :(

Pozwólmy Wiedźminowi Geraltowi streścić sezon:

1
smieszekheheszek napisał(a):

// offtop
Czemu ludzie mają taki fetysz że film się nie zgadza z książką? Jak jakieś dzieci w podstawówce.

Wyobraź sobie, że chcesz pójść na jakiś film romantyczny. Na plakacie masz napisane, że to film z gatunku romantycznych. Kupujesz bilet, okazuje się, że jakiś tam wątek romantyczny w filmie niby jest, ale to tak naprawdę film akcji bo głównie się strzelają. I masz wtedy prawo do poczucia bycia oszukanym.

Tak samo jest z takimi bardzo pobieżnymi adaptacjami, które mają całkowicie inny ton niż oryginał i niespecjalnie trzymają się wydarzeń przedstawionych w oryginale. Jeśli coś jest reklamowane jako produkt dla fanów Wiedźmina, a takie nie jest to ci ludzie mają prawo być niezadowoleni.

vpiotr napisał(a):

Pro-tip: nie czytaj książki przed filmem. Never ever.

Przeczytales? To nie narzekaj.

Dlaczego? Tak na serio, dlaczego miałbym nie narzekać na adaptację np. Świata Dysku?

0

Według mnie drugi sezon dużo lepszy od pierwszego, widać, że dużo więcej hajsu wydano na ten sezon, dałbym takie mocne 7.5, Z rzeczy które mi najbardziej przeszkadzały to przede wszystkim te które bardzo wyraźnie odbiegały od książek czyli np. postać Vesemira z którego zrobili maszynke do produkcji nowych wiedzminow (zawsze sie temu sprzeciwiał) oraz dali mu Triss jako koleżankę (nienawidziili sie i Vesimir jej nie ufał). Niepodobała mi sie gra aktorska Ciri, jakas taka drętwa([SPOILER!]mam nadzieję, że po jej tułaczce z bandytami zmienią aktorkę[/SPOILER]), za to Cavilli jako Geralt bardzo fajnie, lepiej nawet niż w pierwszym sezonie. Ogólnie bardzo fajnie wyszło, czekam na 3 sezon, po drodze wyjdzie jeszcze Blood Of Origin czyli wydarzenia na 1500 lat przed Geraltem, ale to juz ejst całkowity freestyle netflixa więc nie wiem czy sie tym zainteresuje

0

A jeśli ktoś nie czytał w ogóle książek Sapkowskiego to jak ocenić ten serial w porównaniu do "The wheel of time" (oczywiście jeśli również nie znacie książek z tej serii)? Którą z wymienionych pozycji polecilibyście do obejrzenia? Od razu zaznaczam, że nie zamierzam czytać książek związanych z tymi serialami.... Do tej pory tylko dwa razy zdażyło mi się aby na podstawie gry/serialu wciagnąc się mocno w fabułę i sięgnąć po książkę. Jeśli chodzi o grę to polecam "Rapture" Johna Shirleya - świetne intro wprowadząjące w świat "Bioshock". Kolejny raz chwyciłem za książkę po obejrzeniu serialu "Fundacja". Aktualnie jestem w połowie "Prelude to foundation" Isaaca Asimova.

2

Przed obejrzeniem pierwszego sezonu byłam już po przeczytaniu książek (a kilka lat wcześniej pierwsze dwa tomy odsłuchałam), w gry nie grałam nigdy. Miejscami mi zgrzytało, ale w sumie ok. Duży plus za walkę Geralt/Renfri. I za aktorkę ją grającą. Za to kompletnie nie jestem w stanie strawić dziewczyn wybranych na Yen i Triss :( I te zbroje Nilfgardu jakieś takie 'ulepione', nie spełniły moich oczekiwań/wyobrażeń. Z drugiego sezonu widziałam dopiero trailery, nie wydawały się jakieś odpychające i pewnie jak będę miała okazję, to obejrzę - chociażby dla kostiumów :) Przeczytanie książek przed obejrzeniem serialu nie jest moim zdaniem takim złym pomysłem akurat w tym przypadku - łatwiej jest podążać za fabułą serialu i zrozumieć niektóre sytuacje.

0

Oglądałem pierwszy sezon z odcinka na odcinek z coraz większą niechęcią. I to nawet nie dla tego że bolały mnie jakieś rozbierznosci z książkami, bo czytałem Wiedźmina tak dawno że ledwo pamiętam szczegóły. Dla mnie problem polega na tym że serial to zwyczajnie generyczne fantasy. Gdyby nie to że to "Wiedźmin", pierwszy sezon odpuściłbym sobie po pierwszym, góra dwóch odcinkach. Drugi raz nie mam zamiaru w to brnąć bo szkoda mi czasu na generyczne fantasy, tak więc drugi sezon sobie odpuszczam.

5
serek napisał(a):

Nie ma tematu dedykowanego dla 2 sezonu Wiedźmina

No nie ma, bo to serial można komuś dedykować, a nie coś serialowi. Wątek można co najwyżej przeznaczyć na dyskusje na dany temat.

Po 6 odcinkach wniosek mam jeden - to jest taki gwałt na książkach, że nie zdziwiłbym się, gdyby PornHub był jednym z producentów.
Mimo to serial jest bardzo dobrze zrealizowany, ogląda się z ciekawością i chce się więcej. Tylko trzeba zapomnieć, że się zna książki^^

Nie wiem czy to jest dobrze zrealizowany serial, tam się nic kupy nie trzyma, nie wiadomo co jest czym, ani skąd się bierze. Dialogi są drewniane, gra aktorska drętwa, bohaterów, z którymi można się utożsamiać też nie ma. Do oglądania pcha jedynie ciekawość tego, jak z tego wybrną.
Netfilksowi udało się stworzyć coś niesamowitego - serial, który nie ma związku z fabułą książek, więc lepiej byłoby go oglądać nie znając książek, ale jak ich nie znasz, to w ogóle nie załapiesz o co chodzi.

Ogólnie to typowa papka dla amerykańskich fanów ichnich głupich komiksów - jest bohater i antagoniści, są cycki i sceny walki, wuj z jakąś historią czy przesłaniem.

smieszekheheszek napisał(a):

Czemu ludzie mają taki fetysz że film się nie zgadza z książką? Jak jakieś dzieci w podstawówce.

Zależy jak bardzo się nie zgadza. O ile pierwszy sezon był po prostu adaptacją, a w adaptacji siłą rzeczy pewne rzeczy się upraszcza i pomija, o tyle tutaj wzięli bohaterów i miejsca, a fabułę napisali od nowa. Ja jednak liczyłem na to, że to dalej będzie adaptacja, a nie jakieś fan fiction, w końcu producentka chwaliła się tym, że czytała książki.
To trochę tak, jakby zrobić serial o Titanica, który jest statkiem kosmicznym, a góra lodowa okazuje się być zaklętą córką sułtana kosmitów.

1

Btw.

Na IMDB ma obecnie 8.2 / 10

Na Rotten tomatos 96% 75%

somekind napisał(a):

serial, który nie ma związku z fabułą książek, więc lepiej byłoby go oglądać nie znając książek, ale jak ich nie znasz, to w ogóle nie załapiesz o co chodzi.

A to sobie w ramki oprawię:)

0

Ja nie czytałem Sapkowskiego ale jakos za serialem nadążam. Mimo tego jakos ten serial mnie nie specjalnie wzrusza. Duzo lepsza byla Akademia Parasolki.

1
Wyjątek napisał(a):

Btw.

Na IMDB ma obecnie 8.2 / 10

Na Rotten tomatos 96% 75%

Bo to oceny zagraniczne, tam mało kto zna książki, a głównie grali w gry. Więc mają niższe wymagania.

0

Zgadzam się z @somekind, Netflixowi wyszedł słaby fanfic w świecie Wiedźmina (aczkolwiek robią co mogą by wziąć z tego świata jak najmniej)

1
viader napisał(a):

Zgadzam się z @somekind, Netflixowi wyszedł słaby fanfic w świecie Wiedźmina (aczkolwiek robią co mogą by wziąć z tego świata jak najmniej)

Jest teoria, że specjalnie wycięli sporo treści z Krwi Elfów, żeby zrobić podkład pod prequel Wiedźmina (The Witcher: Blood Origin), co ma wyjść w przyszłym roku. Bo tam podobno właśnie ma być wyjaśnione kim jest ten demon, co się pojawia w 2 sezonie.

0

2gi sezon odcinek 1. Wiernosc adaptacji w stosunku do ksiazki 4/10 czulem sie jakbym ogladal jakies Basnie Braci Grimm, takie troche cukierkowe to bylo :P I tak wlasnie podejde do reszty, bez spiny jako do serialu fantasy inspirowanego ksiazka o Wiedzminie, wtedy sie przyjemnie oglada. Bo i tak posucha w gatunku :P Cavill daje rade. Ciri mi nie pasuje (IMHO powinna byc sporo mlodsza).

Co do osob nieznajacych ksiazek, zona probowala ogladnac pierwszy sezon i stwierdzila, ze nie ma pojecia o co chodzi.

0

To co mnie najbardziej bolało w 1 i 2 części to sceny walki.
Są one zrealizowane tak tragicznie i tak oderwane od wszelkiego realizmu, że aż nie mogę na to patrzeć.
Oczywiście sceny z potworami są "trochę" lepsze, bo tam absurd, aż tak nie boli, natomiast walki między ludźmi to totalne dno, dla osoby która się tym interesuje/zajmuje/trenuje.

Klimat serialu podoba mi się bardziej niż książki. Książka była do tego stopnia wulgarna, ze aż wyrywało to z klimatu i budowało poczucie jakiejś dziecinnej groteski.
Nie chodzi mi o częstotliwość stosunków, gwałtów, czy tego typu rzeczy, ale o to ciągłe gadanie o "chędożeniu", które kojarzyło mi się z podpitym grubym wujkiem, któremu zostało tylko gadanie. EDIT: (czasami te historie w ogóle przypominały opowieści "wujka erotomana")

Film zdecydowanie różni się od książki, tylko jest to kwestia tego, jak ocenia się książkę. Dla mnie Sapkowski nie udźwignął wątku fabularnego. Bardzo dobrze go zaczął i oparł się na ciekawym schemacie - przeznaczenie, prawo zagadki, wybrane dziecko. Jak dla mnie później zbyt popłynął w jakieś podróże międzywymiarowe i nudne rozgrywki polityczne, a zbyt odszedł od kontekstu wiedźmina, który zabija potwory.

Zobaczymy, gdzie zaprowadzi to netflix. Ja porównując serial z książką pod względem klimatu, wyżej oceniam film. Pod względem fabuły, to uważam, że najlepszym ruchem byłaby jej minimalizacja; skoncentrowanie się na pomniejszych historiach - taka typowa książka przygodowa.
Aktualnie jestem po pierwszym odcinku i dużo bardziej mi się podoba wątek tego gościa zamienionego w pół-dzika, niż w książce. W książce tam była jakaś bezsensowna nadbudowa o tym, że przez to wreszcie wiejskie dziewczyny zaczęły mu dawać, a tutaj głęboki wątek prawdziwej miłości do potwora.

Podobał mi się też ten mały rys psychologiczny Bruxy. Potwór, który jest zdolny do uczuć, jest inny, myśli inaczej, przywiązuje się, ale jest targany przez żądze (podobał mi się tekst do Ciri: "proszę, nie uciekaj, bo wtedy nie będę mogła się powstrzymać (by cię nie zabić)").

4

Na gałęzi zjechał też wieska. Jeśli ktoś go nie zna to on się nie zajmuje fabułą tylko kwestią wizualną bo pracuje zawodowo przy filmach

0

Mnie najbardziej raziła szybkość podróży pomiędzy Kaer Moren a Cintrą.

0
nalik napisał(a):

Mnie najbardziej raziła szybkość podróży pomiędzy Kaer Moren a Cintrą.

A to akurat jest zabawna sprawa, bo dużo tutaj zależało od jakości dróg.

W średniowieczu goniec z Rzymu ze zmiennymi końmi do Warszawy potrafił jechać w 3-4 dni, w zależności od pory roku pewnie więcej.
Tutaj oczywiście nie ma szans na takie tempo, bo z tego co pamiętam, to mieli jednego konia i byli mocno obciążeni. Realna prędkość ich podróży to 15-40 km dziennie, w zależności od tego, czy były drogi.

Warto też pamiętać, że przed erą przemysłową nie było tylu mostów, było dużo więcej bagien i bardzo dzikich lasów, więc łatwo było zbłądzić.

6

2
nalik napisał(a):

Mnie najbardziej raziła szybkość podróży pomiędzy Kaer Moren a Cintrą.

Z takich "telewizyjnych logik", to mnie najbardziej uderza podróżowanie bez bagaży.
Standardowy traper to szedł piechotą ciągnąc osiołka z zasobami. Wersja na bogato to koń juczny i drugi do jazdy wierzchem.

A tu Triss w środku zimy popierdziela sobie piechotą przez las w letniej sukience, nawet majtek na zmianę nie wzięła ze sobą. Ja jeszcze rozumiem w terenie cywilizowanym, jak się jedzie z zajadu do zajazdu. Ale tu śnieg pada, a oni wszyscy bez czapek, jakby to w studiu kręcone było.

0

@Wyjątek: masz rację. A dodatkowo, oni tak wędrują wędrują i przez cały film nawet razu nie zechce im się siku. Telewizja kłamie, naprawdę by tak nie było

1

Ja sage wiedźmina czytałem w latach 90-tych, szczerze to niewiele pamiętam z fabuły, więc nawet nie potrafię już ocenić co jest zgodne z książką, a co nie.

Sam serial mi się podobał. Przy piwku bez oczekiwań, przyjemna rozrywka.

1

Ja nie czytałem, ale jak wiedźmin nie jest czarny to już dobrze. Netflix nawet z króla Artura zrobił murzyna, więc jeżeli wiedźmin jest biały to super. Oby nie okazał się gejem

0

Sezon 2 odcinek 2 -> zgodnosc z ksiazkami 2/10 (generalnie postacie uniwersum i pare lokacji sie zgadzaja, reszta tak nie bardzo). Podszedlem jak do gier CDRED -> luzna adaptacja, gdzie nie wiadomo czego sie spodziewac i w sumie nawet przyjemnie sie ogladalo. Odcinek lepszy niz 1szy.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1