Dlaczego Hindusi są tacy niedbali?

6

Temat powracający jak bumerang na forum. Dosyć często widzę wstawki odnośnie tych ludzi a sam osobiście po raz kolejny toczę z nimi walkę stąd postanowiłem się podzielić.

W trakcie sprintu PO wrzucił mi na boarda ad-hoc taska z jednego teamu (hinduskiego), który zaraz się wykrusza. Task relatywnie nie skomplikowany -> Wyciągnąć plik cobolowy z copybooka na hadoopie i zdekodować go na ascii, żeby potem sparkiem stworzyć nowy dataframe na podstawie innych wytycznych. Ogólnie mają rozwiązanie tylko nie działające i mój team ma je przejąć.

Postanowiłem się podjąć... Pierwsze spotkanie ogólne dot problemu, po którym od razu wysłałem maila z prośbą o kod, pliki wsadowe itp i tutaj zaczęły się schody. 3 dni ciszy i dopiero po 2 bumpach łaskawie dostałem kod -> Wysryw totalny + na deser fakt, że nikt tego nie dokumentował tylko "specjalista" napisał sobie skrypt i tak o wrzucił (jakieś ścieżki, porty... 0 info na jakim środowisku to jest odpalane).

W końcu postanowiłem ustawić spotkanie wyjaśniające, krótkie -> Gdzie egzekwować kod, czym są konkretne ścieżki itp. I teraz najlepsze... Dzisiaj dzwoni do mnie PO w tej sprawie. Hindusi się obrazili, że w ogóle mam czelność prosić o jakieś spotkanie bo oni przecież zadanie już przekazali i nie mają czasu tłumaczyć (XD?) -> 0 dokumentacji, 0 opisów, nawet brak głupich adnotacji w kodzie, gównokodzie... Łaskawie z pomocą wspomnianego PO zgodzili się na 15min cala. Jak się nie trudno domyśleć na cala nikt nie raczył wejść a jutro jest ich ostatni dzień. Od poniedziałku cała wiedza o procesie zniknie z powierzchni ziemi :D

I zapytam teraz ogólnie - Dlaczego hindusi są z natury tak bardzo ułomni i nieprofesjonalni? Z czego to wynika? Nie jest to pierwsza taka sytuacja w której uczestniczę. Hindus żyję w swoim świecie, nigdy nie ma czasu (zawsze ogólniki dlaczego bo w rzeczywistości nie robi nic), nigdy nie przyzna się do błędu choć by skały sra*y a przy tym wszystkim jest strasznie opieszały i roszczeniowy... To wynik ich kultury?

19

Mówimy o narodzie, który defekuje na chodniku. Myślę, że ma to jakiś związek XD

2

@ledi12:

To wynik ich kultury?

Najprawdopodobniej. Na szczęście nie miałem przyjemności rozmawiać z żadnym Radżiszem, ale znam kilka opowieści i jest podobny obraz tego co opisałeś. Każda nacja ma swoje przywary. U nas np. gdzie dwóch polaków tam 5 opinii ;)

Najlepsze jest w tym wszystkim pewnie to, że firmy które się decydują na ołtsorsing do Indii pewnie po pewnym czasie wracają z podkulonym ogonkiem ;)

4

Ja dorzucę swoje 3gr. Niestety hindusi w przeważającej części stosują następujące podejście, że dopóki w zadaniu nie ma dodatkowych wytycznych, to sami nie zapytają o to, tylko samodzielnie zrobią jakąś "wyhoojke" na to. Potem jak dostaną zadanie to poprawią, ale tylko zgodnie z tym co bylo opisane w tasku. Miałem stycznosc z kodem hindusów jak i ich call-centers. Litości - tam jeśli na jakieś pytanie odpowiesz bez wstrzelenie się w klucz ze skryptu rozmowy - to wracasz do pierwszego pytania. Hrejterzy doskonale to przedstawili i nie jest to dla mnie żadna parodia.

Są też mądrzy hindusi, ale oni wiedzą co robią, kształcą się i rzadko kiedy spotyka się ich w roli klepaczy kodu, najcześciej jakiś "Sangupta" jest jakimś leadem/architektem itp.

Myślę, (ale to tylko moja obserwacja), że indie raczej mają niski poziom kształcenia, dlatego też hindus który wie czym jest konstruktor to już w oczach innych jest kimś baaardzo mądrym. Polecam popatrzeć jakie tutoriale do programowania wypuszczają hindusi - mam wrazenie ze targetują w innych hindusów, którzy nie będa chcieli, lub nie będą potrafili zweryfikować tej wiedzy.

[Update]
miałem tez przyjemność widziec jak rekrutowany hindus przygotowal sie na prezentacje zleconego mu zadania: projekt typowo crudowy. Co dostaliśmy w zamian? 300 GB wirtualke, z postawionym calym ekosystemem microsoftu, gdzie stal IIS, sharepoint itp itd. Wisienką na torcie był fakt, że projekt nie spełniał połowy wymagań. Osoba tam miała ponad 10 lat expa i celowała w zarobki rzedu 15k.

[Update2]
Wydaje mi się też, że branża IT sama w sobie wyhodowała takich własnie rajeshów. Bo firm są tysiące, korpo potrafią wchłaniać całe firmy i ich partnerów. Dlatego tez typowy rajesh nawet jak odwali najgorsze co można, to jedyną konsekwencją będzie to, że będzie musiał zmienić firmę.

1

India has a space program! You dumb bitch mother fucker! #pdk
To zalezy od modelu czlowieka, nie nalezy tak generalizowac. Np. moj Rajesh to mega specjalista, coby sie nie dzialo to idzie jak w ogiien. Nie ma to nic wspolnego, ze jest w Europie na czasowej wizie wystawionej przez byla firme :]

1

kiedys tez chcialem z ciekawosci zobaczyc jak ono to robia i zlecilem na freelancer jakis kod zeby wyciagnac wszystko do tablicy zamiast robic sql z kazdej pozycji ale dostalem wlasnie tak ze wyciagneli nr tam produktu czy cos a potem petla robili kolejne sql :) i zamiast 1 zapytania bylo np 80 w petli uderzen do bazy. mowie ze nie tego chcialem i ze nie zaplace. to sie zaczal drzec, wypisywal ze oszukuje, itd xD

se mysle, idz kozy pasac lepiej

0
ledi12 napisał(a):

I zapytam teraz ogólnie - Dlaczego hindusi są z natury tak bardzo ułomni i nieprofesjonalni?

Ja to widzę odwrotnie:

  • Mieli Ci przekazać wiedzę i kod co do ich projektu, to przekazali
  • Są zajęci kolejnym zadaniem
  • Tak naprawdę mało pracują, mają czas na coś innego
  • Ty nie umiesz przejąć ich zadania

Czyli krótko mówiąc - oni swoje zrobili, mają sporo wolnego czasu, a Ty nie umiesz przejąć zadania po innym zespole. I kto w takim świetle teraz jest ułomny? ;)

2

Jak się nie trudno domyśleć na cala nikt nie raczył wejść a jutro jest ich ostatni dzień. Od poniedziałku cała wiedza o procesie zniknie z powierzchni ziemi :D I zapytam teraz ogólnie - Dlaczego hindusi są z natury tak bardzo ułomni i nieprofesjonalni?

Hindusi hindusami, ale tutaj to zawalił akurat ktoś wyżej, jakiś lead, PM, król QA, bo ktoś ich nie dopilnował żeby produkcyjne rozwiazanie było gdzieś udokumentowane. Dodatkowo ktoś nie dopilnował zeby quality było na sensownym poziomie (jakiś lead?)

15

Ja pracowałem z Hindusami i pracuję nadal. Pracują dokładnie tak jak ich traktujecie. Nawet widziałem dramatyczną zmiane w stylu pracy w momencie kiedy firma postanowiła przestać zespół hindusów traktować jak g**no(nie wiem czemu zerwanie z tradycja nastąpiło - siakiś guru nawiedził zarząd czy co...).
Nazywacie małpami, oczekujecie syfu i że będą srali na chodniki. To pracują jak małpy i dostarczają syf, a i nasrać też mogą - żeby was nie rozczarować. Klient nasz pan.

Btw. jakies dwa lata temu pracowałem z COBOLOwcem Szwajcarem - współpraca wyglądała mniej więcej tak samo. Musiałem złapać gościa przy biurku, żeby dostać pliki, bo nie odbieral telefonów ani maili nawet od swojego szefa :-) Analityk z banku jak spojrzał na strzępy dokumentacji i kod, to stwierdził, że tak odpierniczonego źle i na odwał zadania to nie widział przez ileś lat - a widział dużo. Ogólnie mam bardzo złe zdanie o współczesnym COBOLOwcach - syfny język syfny kod? - hipoteza.

0

Patrząc na ich wydajność to mam wrażenie, że każdy ciągnie po 2-3 roboty full time. Stąd robią byle jak, byle szybciej. Może być za połowę stawki Polaka bo on weźmie takich robót 3 i nikt mu nic nie udowodni.

5

Kultura pracy w IT nie działa z hinduską mentalnością. Hindusi robią dokładnie to co im się każe zrobić i są w tym naprawdę dobrzy. W IT trzeba kombinować, dobrze kontrolować współczynnik prowizorki do pedantyczności, wyłamywać się ze schematów, dbać o rzeczy o które nikt nie prosi dbać jak np. czytelność kodu czy utrzymywalność. Rozwiązaniem jest całkowita kontrola i ogarnianie na bieżąco co wyczyniają. Niestety może się okazać, że sumaryczne koszty przewyższają zysk, zwłaszcza, jak koledzy z południowej półkuli są wyjątkowo słabi

1

To chyba zalezy jednak od czlowieka, bo ja mam bardzo dobre doswiadczenia z hindusami. Jeden co u mnie pracowal to byl przeogarniacz, gosciu ogarnial wszystko na poziomie mistrza. Nie wiem ile mial lat doswiadczenia, pewnie z 20, ale po prostu wymiatal wszystko i robil to wyjatkowo czysto, nie wiem czy ktos w firmie pisal taki clean code jak on. Z zasady ja tez nie dopytuje o to co ma byc w zadaniu, chyba ze cos jest niejasne, ale dodatkowej pracy nie wykonuje, zabiera to za duzo energii i stresu. To nie jest praca programisty - dopytywanie o dodatkowe wytyczne. W tym zakresie lezy praca managerow, bo ich jednym z obowiazkow jest w zasadzie przekazanie wymagan.

1

Przejąłem kiedyś kod po hindusie, po 2 dniach poszedł na śmieci napisaliśmy go od nowa.

7

Bo jak firma zatrudnia ludzi po kosztach to dostaje to za co placi. Wiec moze po prostu ogarnieci Hindusi siedza w dobrych firmach i nie pracuja za miske ryzu tylko za worek monet?
Pracuje z Hindusami, mialem managera Hindusa. I naprawde madrzy ogarnieci ludzie. Tyle ze zabawnie mowia po angielsku i sie trzeba przyzwyczaic.

1

"winne są procesy, nie ludzie"

XD

2

Trzeba najpierw odróżnić hindusa w Indiach od hindusa w innych krajach pokroju EU/USA itp.
Hindusi poza granicami Indii to zwykle ogarnięci ludzie bo wyłamali się z tego kurwidołka już dawno bo żadna firma nie będzie ściągać słabego programisty z Indii dlatego jeżeli mam do czynienia z nimi, ale pracują gdzie indziej to zwykle są ogarnięci.
W przeciwieństwie do hindusów w Indiach tam w 90% to jest syf i dramat że trzeba z nimi współpracować. Co do niechęci spotkania i wytłumaczenia czegoś jest to 100% normalne dla ich kultury, mieliśmy mały team z Indii, który pracował z nami na jednej zmianie, ilekroć ktoś złożył wypowiedzenie to praktycznie przestawał pracować pomimo iż miał jakiś okres wypowiedzenia, nie odpisuje nie pracuje jakby z dniem złożenia wypowiedzenia znikał z powierzchni ziemi.
Olewanie maili mają we krwi, supportuje ponad 1k sajtów na całym świecie czasami trzeba z lokalnym IT się skontaktować by coś fizycznie zrobili to do Afryki, Brazylii, do każdego kraju zakątku świata wystarczy że wyślę maila że trzeba coś zrobić i zrobią, ale do Indii wysyłaliśmy maile, tydzień, dwa, 0 odzewu, potem zmiana procesu do nich trzeba dzwonić xD. No i spoko, ale wielokrotnie miałem sytuację pokroju dzwonie i mówię:

  • "elo tu pre55 z działu XXX czy to Mr Hindus?"
  • "no tak"
  • "słuchaj trzeba zrobić...
  • ".. halo? nie słyszę" <rozłącza się>

No i wiadomo bywa połączenie się popsuło dzwonie od razu jeszcze raz, ale już nie popełnia tego błędu, po prostu nie odbiera telefonu xD
Sugerowanie że to wina firmy jest kompletną bzdurą bo kilka miesięcy temu z oddziału w Indiach odszedł hindus który był poniżej przeciętnej trzeba było po nim poprawiać rozmowy nic nie dawały i odszedł do... Microsoftu (oczywiście oddział w Indiach) :)

2

zamiast jechać po pierwszych lepszych hindusach lepiej zastanówcie się jak to się stało że żaden polaq nie jest ceło faamga, a najbliżej polakowni jest chyba Susan Wojcicki, CEO Youtube.

2
WeiXiao napisał(a):

zamiast jechać po pierwszych lepszych hindusach lepiej zastanówcie się jak to się stało że żaden polaq nie jest ceło faamga

Polaków jest ze 40 mln, hindusów 35 razy więcej, matematyka zatem nam podpowiada że statystycznie szansa na to że hindus zostanie CEO firmy XXX zamiast polaka jest 35 razy wyższa. Poza tym Sundar robił PhD na Stanfordzie także ciężko by nie odniósł sukcesu mniejszego czy większego.
Poza tym wyrażanie swoich obserwacji o ich kultury pracy to jest jechanie? xD

2

@pre55

Polaków jest ze 40 mln, hindusów 35 razy więcej, matematyka zatem nam podpowiada że statystycznie szansa na to że hindus zostanie CEO firmy XXX zamiast polaka jest 35

to bardzo uproszczone/naïveté, bo infrastruktura, kapitał i otoczenie ma duży wpływ.

ale załóżmy że 20x większa szansa, no to gdzie jest jakiś chociaż 1 polski ceło? jakaś losowa stronka znalazła mi 12 CEO dużych firm z Indii

  1. Arvind Krishna - CEO, IBM Group
  2. Sundar Pichai - CEO, Google LLC & Alphabet INC
  3. Satya Nadella - CEO, Microsoft
  4. Shantanu Narayen - CEO, Adobe Inc.
  5. Ajaypal Singh Banga - CEO, Mastercard
  6. Jayshree Ullal - CEO, Arista Networks
  7. Rajeev Suri - CEO, Nokia Inc.
  8. George Curian - CEO, NetApp
  9. Nikesh Arora - CEO, Palo Alto Networks
  10. Dinesh C. Paliwal - CEO, Harman International
  11. Sanjay Mehrotra - CEO, Micron Technology
  12. Laxman Narasimhan - CEO, Reckitt Benckiser (Revenue £13.993 billion)

Poza tym Sundar robił PhD na Stanfordzie

ale przecież Sundar zaczynał w Indii i się sam(?) bootstrapnął.

Born in Madras, India, Pichai earned his degree from IIT Kharagpur in metallurgical engineering

Tak samo Satya Nadella

Education Manipal Institute of Technology (BEng) (Manipal, Karnataka, India)

1

Dzisiaj moim oczom ukazał się komponent na kilka tysięcy linii, nówka sztuka, z kompletnym javadocem o treści "ta klasa zapisuje jakieś bajty w blokach po 1024" (serio, nie koloryzuje, to był cały javadoc). Pozostały kod bez ani jednego komentarza. A design doc napisany na kolanie, dwa może trzy krótkie zdania. Jak chciałem dopytać o szczegóły to mi autor zamknął komentarze bez odpowiedzi.

Hindus? Nie. Amerykanin.

Serio z wieloma Hindusami mi się lepiej pracowało.

2

@WeiXiao: ale co ma bycie CEO do programisty. Niekoniecznie CEO danej firmy wyszedł od programowania.

Po drugie, dobre umiejętności zarządzania firmą nie zawsze idą w parze z bycie dobrym programistą, bo nie jest tak, że jesteś CEO i jesteś dobrym programistą.

że żaden polaq nie jest ceło faamga

No ale np. taki Michał 'lcamtuf' Zalewski jest VP of Security Engineering w Snapchat. (mam jego dwie książki ;))

Moim zdaniem pokazanie, że nie ma polaków jako CEO w większych firmach światowych niczego tutaj nie udowadnia. IMHO lepszym porównaniem jest pokazanie jak wielu specjalistów z polski pracuje dla gigantów nie na szeregowych stanowiskach jako programiści.

0

@.andy

Czemu piszę o CEO? bo mierzymy wyżej :P

IMHO lepszym porównaniem jest pokazanie jak wielu specjalistów z polski pracuje dla gigantów nie na szeregowych stanowiskach jako programiści.

to pokaż

4
WeiXiao napisał(a):

Polaków jest ze 40 mln, hindusów 35 razy więcej, matematyka zatem nam podpowiada że statystycznie szansa na to że hindus zostanie CEO firmy XXX zamiast polaka jest 35

to bardzo uproszczone/naïveté, bo infrastruktura, kapitał i otoczenie ma duży wpływ.

No i właśnie otoczenie w indiach było dużo lepsze bo każdy mówił po angielsku, a z tym mogłeś jechać do USA i robić kariere. Ci CEO których podałeś nie przesiedzieli 3/4 swojego życia w Indiach i osiągneli sukces tylko we wczesnym stadnium wyemigrowali do USA gdzie mogli robić kariere, w tym samym czasie w Polsce łatwiej by Ci było znaleźć kogoś kto pogada z tobą po rosyjsku aniżeli angielsku.

WeiXiao napisał(a):

Poza tym Sundar robił PhD na Stanfordzie

ale przecież Sundar zaczynał w Indii i się sam(?) bootstrapnął.

W indiach w latach 90 gdzie pkb per capita wynosiło 375$ Sundar sam sobie opłacił Stanforda? xD Jest nawet wspominane że rodzice mu opłącili studia tam, a skoro mieli tyle hajsu w indiach w tamtym czasie to też nie była byle jaka randomowa rodzina.

WeiXiao napisał(a):

Tak samo Satya Nadella

Education Manipal Institute of Technology (BEng) (Manipal, Karnataka, India)

No zdał Licencjat w indiach, a Mastera już na uniwerku w USA, tak jak mówiłem Ci wszyscy CEO uciekli bardzo wcześnie z kraju dlatego po tych 20-30 latach w USA mogą sobie siedzieć na posadach CEO.

0

W indiach w latach 90 gdzie pkb per capita wynosiło 375$ Sundar sam sobie opłacił Stanforda?

a co ze stypendiami? chyba są

Ci CEO których podałeś nie przesiedzieli 3/4 swojego życia w Indiach i osiągneli sukces tylko we wczesnym stadnium wyemigrowali do USA gdzie mogli robić kariere
a Mastera już na uniwerku w USA, tak jak mówiłem Ci wszyscy CEO uciekli bardzo wcześnie z kraju dlatego po tych 20-30 latach w USA mogą sobie siedzieć na posadach CEO.

jakież znów bardzo wcześnie, przecież mieli wtedy na oko ze 24 lata

nawet na tym forum masz ludzi którzy wyjechali szybciutko po studiach do US i nie powiedziałbym że wyjechali bardzo wcześnie, po prostu w miarę normalnie.

Wcześnie to wyjechała Joanna Krupa, boomerzy pewnie będą kojarzyć :D

Krupa moved to Illinois with her family at the age of five.

3
WeiXiao napisał(a):

jakież znów bardzo wcześnie, przecież mieli wtedy na oko z 24 lata

nawet na tym forum masz ludzi którzy wyjechali szybciutko po studiach do US i nie powiedziałbym że wyjechali bardzo wcześnie, po prostu w miarę normalnie.

I te 22-24 lata to początek kariery. By wyjechać w 1990 roku do USA musiał byś się urodzić w 1965-1975 i praktycznie przez całą swoja naukę jesteś pod komunizmem, który na pewno cię uczył w szkole angielskiego aniżeli rosyjskiego xD. Lata 90 były najlepszym okresem wyjazdu do USA bo wtedy rodził się cały przemysł IT więc gdybyśmy nie siedzieli w komunie to może byśmy znaleźli kogoś na posadach CEO w większych firmach IT, a przynajmniej mieli większe szanse na to. Dodatkowo kwestia geograficzna, spójrz na mapę indi gdzie byś wyjechał by zrobić karierę? Wszystkie kraje ościenne były tak samo albo i bardziej biedne dodatkowo nie używały angielskiego więc hindus miał do wyboru go big or go home dlatego celowali w USA. Polacy mogli pojechać kilkaset kilometrów dalej by się znaleźć w 10-krotnie bogatszym kraju i robić karierę problem w tym że te bogatsze kraje europy praktycznie nie istnieją w dziedzinie IT.

Poza tym tak jak słusznie @.andy zauważył, wątek nie jest o CEO, a o przeciętnym pracowniku i jego kulturze pracy. W każdym kraju znajdziesz geniuszów jak i totalnych kretynów tu chodzi o średnią jak wygląda przeciętna praca przeciętnego rajesha i przeciętnego polaka.

4

Mnie się wydaje, że:

  • Indie to jednak biedny kraj.
  • Hindusi edukację i pracę w korpo IT traktują jako przepustkę do lepszego życia. Ergo, prawie każdy się pcha w IT.
  • Hindusi są bardzo ambitni, mierzą wysoko. Ale niekoniecznie ich celem jest bycie doskonałym technicznie, raczej chodzi o wyjście z biedy, luksus, prestiżowe stanowisko, etc. Nie zawsze mają jednak predyspozycje i wiedzę do wykonywania danej roli, tak samo jak inni ludzie na świecie, tylko inni często mają alternatywy (np. social w europie ...).
  • Hindusi nie lubią przyznawać się do błędów. Kwestia kultury.
  • Inwestuje się ogromne ilości kasy w Indiach z powodów dostępności w miarę taniej siły roboczej. W miarę taniej, a nie bardzo taniej, bo z tego co wiem od osób zatrudniających zespoły w Indiach, wcale nie są tańsi od np. Polaków. Niestety inwestycje są tak ogromne i szybkie, że nie sposób zapewnić odpowiedniej kontroli jakości podczas rekrutacji, a także pracy.
  • Często dostają utrzymanie systemów, których nikt inny nie chce już dotykać. To musi działać demotywująco.
  • Ciężko też powstrzymać ludzi przed migracją do innych firm, bo te wchodząc na rynek podbijają stawki (brzmi znajomo?). Nie sprawdzisz się? Spoko pójdziesz gdzie indziej.
  • Ci którzy wracają z USA i EU nie chcą pracować jako szeregowi programiści.

Na koniec dodam, że pracowałem z hindusami zarówno z zachodniego wybrzeża US jak i w Indiach. Ci drudzy rzeczywiście mieli braki w wiedzy, a także w podejściu do wytwarzania oprogramowania, ale nie jestem w stanie powiedzieć złego słowa o ich pracy. Ci pierwsi byli świetni, ale przecież w większości też zaczynali w Indiach. Myślę, że zbiegiem czasu jakość kadry IT w Indiach będzie się tylko poprawiać.

7

nie przestaje mnie smieszyc januszowe podejscie ze zaplace x razy mniej a jakosc ma byc taka sama :) to tak jak narzekanie na "chinski szajs" albo whisky z biedronki.
poza sporadycznymi wyjatkami to po prostu dostajesz to za co placisz, oczywiscie nie przeszkadza to inteligetnym inaczej pielegnowac rasistowskich pogladow bo przeciez MY POLACY to tylko clean code, nawet w comarchu

0

Bo mogą i wszyscy im na to pozwalają. Większość zachodniego świata IT ceni sobie ich niski koszt (choć każdy domyśla się że realnie tak nie jest) i przymyka oczy na brak jakości czy konsekwencji. Spędziłem tam sporo czasu w delegacjach i podziwiam Indie, że uczyniły wszelkie kroki by z IT zrobić przemysł narodowy, chociażby ucząc Javy na informatyce zamiast Pascala czy innych archaizmów jak u nas. Tam standardem jest że na zespół dedykowanych "specjalistów" w projekcie, na 20 osób tylko 2 cokolwiek rozumieją, reszta kopiuje, klika i robi inne niezbyt skomplikowane rzeczy.

0
nalik napisał(a):

Mnie się wydaje, że:

  • Hindusi edukację i pracę w korpo IT traktują jako przepustkę do lepszego życia. Ergo, prawie każdy się pcha w IT.
  • Inwestuje się ogromne ilości kasy w Indiach z powodów dostępności w miarę taniej siły roboczej. W miarę taniej, a nie bardzo taniej, bo z tego co wiem od osób zatrudniających zespoły w Indiach, wcale nie są tańsi od np. Polaków. Niestety inwestycje są tak ogromne i szybkie, że nie sposób zapewnić odpowiedniej kontroli jakości podczas rekrutacji, a także pracy.

Na koniec dodam, że pracowałem z hindusami zarówno z zachodniego wybrzeża US jak i w Indiach. Ci drudzy rzeczywiście mieli braki w wiedzy, a także w podejściu do wytwarzania oprogramowania, ale nie jestem w stanie powiedzieć złego słowa o ich pracy. Ci pierwsi byli świetni, ale przecież w większości też zaczynali w Indiach. Myślę, że zbiegiem czasu jakość kadry IT w Indiach będzie się tylko poprawiać.

Mam dokładnie takie same przeczucia i doświadczenie - chociaż jak plandemia uderzyła i klent przerzedził szeregi, to wszyscy pozostali hindusi (mieszkający na zachodzie jak i ci mieszkający w Indiach), z którymi pracuję są bardzo dobrzy, znają cała infrastrukturę dość dużego projektu, dobrze dokumentują itd. A co więcej, kobiety stanowią wśród nich ~30% kadry; technicznie/zaangażowaniem nie odstają od mężczyzn :D

7

Polacy też traktują it jak przepustkę do lepszego życia i tak samo w wielu Polskich firmach jest szajs kod.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1