Dluga trasa samochodem, jak sie do niej przygotowywaliscie?

3

Zainspirowany wpisem. Jaka byla wasza najdluzsza trasa samochodem i jak sie do niej przygotowywaliscie?

Moja najdluzsza trasa to Wroclaw - Sundsvall w Szwecji. Zeszlo niecale 3 dni przez Danie, tak wiem moglem promem ;)

Najdluzsza w jeden dzien. Do Nürburgring 500km 2 okrazenia 40km do domu 500km.

1

W jedną stronę 200km z rzeczami do Warszawy żeby się przeprowadzić. A jak odjeżdżalem z powrotem to nie zauważyłem słupka i obrysowałem nie moje auto.

1

1500km

Poszedlem spac kolo 19 by wstac o 1-2 w nocy by zaczac jazde.
Kilka kanapek + napoje (woda i pepsi) i w sumie tyle

Robilem ta trase kilka razy, jak czulem sie zmeczony podczas drogi to zatrzymywalem sie na stacji na drzemke 1-2 godzinna (raz drzemka byla potrzebna na te kilka przejazdow)

Raz stwierdzilem, ze podziele sobie trase na 1000 km + 500 km i zrobilem postoj na jeden dzien u rodziny w jednym z miast

1

Jak liczymy od wsiadam do wysiadam z przerwą na tankowanie to koło 600km. Jak liczymy na dzień to 700-800km. Nie lubię tylko jeździć wieczorami długich tras, autostrady są nużące i około 21 już chce mi się spać, zdarzało mi się zatrzymywać około 22 na MOP mając 20-30 minut do celu.

1

ok 1400 km. Zarcie na droge

1

Traski <500km to bez przygotowania, tyle co monsterek i muzyczka. Raz jechałem 200 km po ~22h bez snu to zasypiałem za kółkiem.
Traski dłuższe zazwyczaj będąc wyspanym, zaraz po wstaniu.

1

Sam jakieś 700 km jednego dnia. Boca Raton -> Key West i z powrotem.
A na zmianę to z 1300 km, południe Francji -> Niemcy.

1

Moja najdłuższa to coś koło 2500 km, z Warszawy na Sycylię (Syrkazuy) : ) Ale z postojami i spaniem, podzieliłem trasę na 3, po 700-800 km.
Najdłuższa na raz to z 1200 km, z Monachium do Warszawy. Ale miałem okazję wracać X5M, więc jakoś ta podróż zleciała przyjemnie ; )

Co do przygotowań, to dobrze porobić sobie takie trasy 600-700 km wcześniej i zobaczyć jak się czujesz. Akurat przed wyjazdem na Sycylię sporo jeździłem do Czech i na Słowację (do Pragi i Bratysławy akurat wychodzi po te 700), więc wiedziałem na ile sobie mogę pozwolić. Robiłem sporo przerw, 2-3 dłuższe po te 20-30 min, na pewno na plus jak masz automat i ogólnie komfortowe auto. No i jednak trzeba lubić jeździć tym samochodem ; ) Mnie pomogło również to i generalnie polecam każdemu raz w zyciu, że sam przejazd przez Alpy (przez Austrię do Włoch) to super widoki, bardzo dobra trasa. No i sama autostrada słoneczna (autostrada del sole) przez całe Włochy to niesamowite przeżycie. Zwłaszcza na odcinku południowym. Żaden samolot nie jest w stanie zapewnić takich wrażeń związanych z podróżowaniem ; )

1

Samochód jest w stanie dostarczyć mi niezapomnianych wrażeń związanych z podróżowaniem, zwłaszcza górach na serpentynach. Mam chorobę lokomocyjną.

3

Warszawa - Eupatoria (jak Krym był po właściwej stronie granicy). Nocleg w aucie na jakieś benzynòwce z 2-3 godziny. Zero przygotowań - z marszu.
Ale najfajniej było zrobić ciągiem 700km maluchem po Polsce. Trasa Warszawa i objazd po Mazurach. Jeszcze nie było cudu techniki zwanego szumnie obwodnicą lub dróg szybkiego ruchu. W międzyczasie musiałem jeszcze 2 kartonie dokonać bierzących regulacji silnika. Na koniec straciłem hamulce - tłoczek (nowy) się uszkodził w przednimi kole. Maluch miał okresy naprawcze na 500km według książki (o ile pamiętam).

1

Jakieś niecałe 1k km ze Śląska do połowy Chorwacji.
Polecam 1-2 tabsy kofeiny (200mg/each). W zasadzie jechałbym dalej, ciało posłuszeństwa nie odmawiało, zasnąć jako pasażer nie potrafiłem ale chciałem żeby jeszcze coś z tego dnia mieć (dojechałem rano na miejsce i nie chciałem iść od razu spać). Finalnie nie spałem od rana (chyba robiłem krótką bardzo drzemkę przed podróżą) do 20 następnego dnia.

Zależy też gdzie i jak się jedzie. Jak w nocy jechałem przez Słowację prostą autostradą 150+? km z praktycznie zerowym ruchem to nie wiele się zmęczyłem, w Chorwacji z samego rana w wakacje na tej autostradzie jest rzeź i wymaga dużego skupienia co męczy bardziej.

Też jako ciekawostka - jak wracałem, to przez 1000km z wschodnich okolic Włoszech nie zmęczyło mnie tak bardzo jak ostatni odcinek 100km dziczy w Polsce :D

3

Ja ostatnio jechałem w weekend 9,5 h jazdy na trasie o długości 530 km Gdańsk->Katowice A1. Na to nie da się przygotować...

4

Mój rekord jednego dnia to Smerek -> Wrocław z małym łukiem przez Warszawę, jakieś 850km.
Kiedyś jeszcze Wilno -> Wrocław, ale kawałek przed Warszawą odstąpiłem kierownicę koledze, żeby sobie sam do domu w Wawie dojechał, bo podlaskie drogi mnie zmęczyły.

Ale wszystko zależy czym i przez co się jedzie. Jakiś starożytny samochód z ręczną skrzynią biegów bez tempomatu na 100km krajówki przez obszary zabudowane zmęczy znacznie bardziej niż coś nowszego z aktywnym tempomatem i trzymaniem w pasie na dystansie 1000km.

4

Jakieś 1400 km z Chorwacji do Polski.

Trasy do 1000 km nie są dla mnie zbyt męczące. Gorzej gdy człowiek jedzie nocą. Kiedyś piłem energetyki typu RedBull ale teraz unikam ;) Jeżeli chodzi o zmęczenie to mi pomaga postój i jakiś ruch (pajacyki, przysiady). Wtedy człowiek się nieco ożywia ;)

2

Najdłużej jakieś 800-850km. Najgorzej w nocy bo ciemność na ekspresówce była bardzo monotonna ale postoje ratowały życie - trochę ruchu, łyk wody i można było ciągnąć dalej. Warto mieć coś ciekawego do słuchania ale nie koniecznie muzykę - coś zajmującego umysł, jakieś wykłady z konferencji ciekawych, jakieś sprawy kryminalne

2

Ja tam wolę jeździć w nocy, mniejszy ruch, mniej manewrów, więc i człowiek się mniej męczy.

6

W swojej hybrydce Aurisce przemieszkałem już kilka miesięcy. Dwa razy Nordkapp i Lofoty, raz do Portugalii na miesięcznego tripa pracując z laptopem na postojach.
Na zachód europy to jednak bagaznik w którym można się wyciągnąć spełnia się idealnie, bo nie tak łatwo znaleźć miejsce do spania na dziko. Na północy europy ze spaniem na dziko na szczęście jest o wiele lepiej. Tak więc trzy najdłuższe traski to koło 8000km.
Z przejazdów jednodniowych to 900-1000km się często robiło na trasie Holandia - Polska. Rekord to dwa postoje 5 minutowe na zatankowanie, bo akurat na randeczkę się śpieszyłem. Ot gaz w podłodę i autostrada, nic ciekawego.
Co do dłuższych wypadów to wiadomo namiot acz i hamaczek do spania dobrze się sprawdza (ważne by mieć karimatę do hamaka inaczej podwiewa od dołu). Zgrzewa/dwie browarów dobrze się sprawdza zwłaszcza jak się jakichś lokalnych turystów spotka. Cieszą się jak głupi jak dostaną 0,5l piwko z polski i swoimi sikaczami w kosmicznych cenach wtedy chętnie częstują. Lodóweczka do bagażnika na jedzenie też całkiem daję radę, chociaż przy wolniejszych prędkościach dosyć hałasuje, co irytuje. Na miesiąc jedzenia spokojnie też do bagażnika idzie zapakować, a po drodze można np ryby łowić, a nic nie smakuje lepiej niż taka świeża prosto z ogniska.
Przygotowanie samego auta? Ważne by był po wymianie oleju, by nas w trasie ta przyjemność nie złapała, bo za granicą idzie ostro zabulić. Nie tankować też tej ekobenzyny tańszej, bo co z tego, że tańsza jak starcza na 100-150km mniej.
image_2021-06-13_165443.png
Nordkapp

31870293_10155606894243269_5003590037451833344_n.jpg
Portugalia Nazare

1

Wpisałem w otomoto Auriskę żeby je obadać. Inne się do Twojej nie umywają, Twoja śliczna :P. Zastanawiałem się nad zakupem taniego autka (nigdy nie miałem), ale rozważałem też zrobienie sobie trochę mobilnego trybu życia, do tego warto by było jednak zabulić więcej za jakąś bardziej wiarygodną furę. Trochę zazdroszczę :)

1

Jeszcze jedna trasa mi się przypomniała, zero przygotowań, San Diego -> Phoenix. Po południu siedzimy w kawiarni i planujemy powrót do Phoenix. Wpisuję w nawigację i wyskakuje prawie 600 km, wszyscy zgodnie: o fuck :)
Ale dobrze się jechało bo trasa prosta.

3

Tras bez większych przerw na spanie to ~900 km w jedną stronę, z przyczepą, więc 90 kph przez całość. Najwięcej przygotowań to było przy pakowaniu przyczepy, ale z takich "niestandardowych" przygotowań to niespecjalnie coś więcej.

Z takich spaniem na promie to Poznań -> Newcastle -> York, przy czym tam jest 12h na promie z Amsterdamu do Newcastle (~1500 km w jedną stronę).

Policzyłem, w sumie to było ~4100km w 2 tygodnie, przy czym prawie tydzień siedzieliśmy w samym Yorku (festiwal wikingów w mieście).

1

@p_agon:

Jaka byla wasza najdluzsza trasa samochodem

A motocyklem może być?
12k km, Wwa-Wenecja-Monaco-Barcelona-Granada-Lizbona-Wwa.
Od 1. do 30. sierpnia.

A jeśli chodzi o "jeden strzał" to w czasie powrotu z ww. wycieczki
Ok. 1800 km w 30 h.

2

przede wszystkim to zatankować

1

Rumunia -> Polska
jechaliśmy na zmianę od 6 rano do 5 rano

1

W ciągu jednego dnia to Gdańsk --> Trzebieszowice (kotlina kłodzka) około 660km.

1

Najdłuższa moja trasa samochodem to 650 km, do tego podzielona na 3 dni po ~200km z nocowaniem po hotelach bo jechałem z małym dzieckiem którego nie można było męczyć zbyt długo w siedzeniu samochodowym. Nigdy chyba nie zrobiłem więcej niż 400km w jeden dzień. Jeśli robimy regularny przegląd i wymianę oleju to po co się przygotowywać jak wszystko jest przy drodze. O ile nie jedziemy przez pustynię to nawet tankować nie trzeba bo nawet na rezerwie się zawsze znajdzie jakaś stacja benzynowa (na rezerwie można jeszcze przejechać do 40km)
Jak gdzieś jest daleko to preferuję samolot

1

Kiedyś trochę pomagałem jako kierowca przy sprowadzaniu aut, miałem kilkanaście tras do i z Niemiec, Beneluksu <-> mazowieckie, czyli takie okolice 1000km. Ogólnie wtedy codziennie jeździłem autem w koło komina te 10-200km i przed wyjazdem nie musiałem robić jakichś specjalnych przygotowań, snu przed drogą itd. Teraz po przebranżowieniu i pracy zdalnej musiałbym na pewno dodać jakiś przystanek po drodze :P
Generalnie najważniejsze dla mnie było wygodne odzienie(szczególnie spodnie), naładowany ipod (odkodowane radio nie zawsze było standardem, szczególnie w busach) i ogarnięcie bagaży, żeby nie latały podczas podróży, dokumenty, kasa(powodzenia z samą kartą płatniczą :] ).
W trasie doraźnie kanapki, poza tym lubię żelki na takie wojaże, bo tak jakoś pomagają mi w znużeniu na autostradach. Po drodze stop-godzina na posiłek oraz wyprostowanie kończyn. W sytuacji kryzysowej gdzieś blisko mety wspomagała mnie drzemka 15minutowa (najlepiej na postoju).

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1