Pracowaliście kiedyś w pracy fizycznej?

0

Czy według Was ona "uwłacza"/"upokarza" :d Bo zamierzam porozwozić jedzenie z Uber Eats żeby zarobić dokładnie 2000 zł netto tzn. zamierzam już mam podpisaną umowę i torbę odebraną i od jutra mogę jeździć. I się zastanawiam jak bardzo taka praca jest upokarzająca. Dlaczego wybrałem akurat Uber Eats, bo te 2000 zł potrzebuję na wyjazd na wakacje na początku lipca, a zanim bym się zatrudnił w innej pracy minął już by ten czas no i dlatego, że chcę się zmusić do jazdy na rowerze, będzie to pewnego rodzaju wyzwanie, bo godziny pracy ustalam sam i równie dobrze mogę nie przejechać ani km w ciągu całego dnia jeśli zechcę .

Sądzę, że na zarobienie 2000 zł netto będę musiał wykonać około 200 dostaw, bo średnio jest 10 zł za jedną dostawę, na godzinę przypada średnio 1.8 zamówienia, więc średnia to 18zł/h. Co do dystansu sądzę, że na dostarczenie tych 200 dostaw będzie trzeba przejechać rowerem około 500-600 km. Więc zajmie mi to wszystko około 112h :d

3

Jest upokarzająca - stanowi żywy dowód na to że jesteś tak mało sprytny że nikt nie chce zapłacić za efekty twojego myślenia. Zostają ci więc mięśnie - podobnie jak zwierzętom pociągowym. Na twoim miejscu już bym się zastanawiał czy jakiś student nie chce dorobić albo czy jakiś Ukrainiec nie chce załatwić sobie papierów do pracy. Albo w najgorszym razie zorganizować kurs fitnessu za darmo gdzie głównym zadaniem będzie wyjeżdżenie największej liczby km na rowerze do odpowiednich celów pomagając im przy tym (jedzeniem). Hasło np. "Bądź fit będąc pożytecznym!" - albo coś w ten deseń.

Cokolwiek zrobisz pamiętaj jedno - szlachta nie pracuje. Ona żywi i broni.

2

Pracowałam i pracuje fizycznie i nie widzę w tym nic dziwnego. Jakby nie spojrzeć to nawet sprzatanie mieszkania to tzw praca fizyczna.
@loza_szydercow :D
Btw czereśnie dojrzaly ide zbierać ;)

0
loza_szydercow napisał(a):

Jest upokarzająca - stanowi żywy dowód na to że jesteś tak mało sprytny że nikt nie chce zapłacić za efekty twojego myślenia. Zostają ci więc mięśnie - podobnie jak zwierzętom pociągowym. Na twoim miejscu już bym się zastanawiał czy jakiś student nie chce dorobić albo czy jakiś Ukrainiec nie chce załatwić sobie papierów do pracy. Albo w najgorszym razie zorganizować kurs fitnessu za darmo gdzie głównym zadaniem będzie wyjeżdżenie największej liczby km na rowerze do odpowiednich celów pomagając im przy tym (jedzeniem). Hasło np. "Bądź fit będąc pożytecznym!" - albo coś w ten deseń.

Cokolwiek zrobisz pamiętaj jedno - szlachta nie pracuje. Ona żywi i broni.

spryt lub jego brak to uwarunkowanie genetyczne, nie kwestia wyboru ;) poza tym to właśnie pracownicy fizyczni bronią jak np. żołnierze, policja, ochroniarze etc. :d

11

Wykonywałem różne formy pracy fizycznej, od pracy w fabryce po sortowanie śmieci. Rodzice nigdy nie mieli zbyt wiele i jeśli chciałem kieszonkowe to sam musiałem sobie zarobić więc chwytalem się prac dorywczych od 15 roku życia.

Praca fizyczna nie jest niczym złym. Siedzenie na tyłku i ciągnięcie zasiłków (czyli bycie społecznym pasożytem) jest.

1

Pracowałem fizycznie przez pewien czas i ~miło wspominam tamte chwile. Nic tak nie odstresowuje jak noszenie 120-kilogramowych rolek wykładziny czy urabianie ”samopoziomu” w wielkich wiadrach. Najmilej wspominam ludzi z którymi pracowałem – takich już dziś nie robią.

Ale cóż – młodzieńcza miłość do Pascala zwyciężyła.

8

Z prac fizycznych to zdarzyło mi się:

  • stać na kasie w sklepie spożywczym,
  • sprzątać pokoje w pensjonacie,
  • robić ankiety (chodząc po domach),
  • opiekować się dzieckiem,
  • liczyć towary na inwentaryzacji,
  • McD.

Upokarzające to raczej IMHO było to co robili niektórzy znajomi na studiach, tj. ciągnięcie kasy z rodziców i jeszcze najlepiej przepuszczanie jej na alkohol, narkotyki i projekty na zaliczenie.
Albo jakbym kogoś okradła, to wtedy faktycznie, byłoby się czego wstydzić.
Nie rozumiem co uwłaczającego miałoby być w pracy...

2

W liceum rodzice wysłali mnie do pracy w myjni ale taka prawdzia pierwsza to McDonalds za magiczne 3,55zł/h na rękę.
A było ich trochę: to wklepywanie danych dla tpsa, roznoszenie ulotek, ankieter, gosposia, na taśmie w fabryce i chyba jeszcze kilka, których w CV moim się nie uświadczy.
Dopiero zawodowym programistą na drugim roku studiów zostałem.

Bardzo dobrze taka praca robi i miło się ją wspomina, mimo, że swojego czasu była to droga przez mękę. Jak ktoś myśli, że taka praca jest upokarzająca to chyba za bardzo rozpieszczony jest. Według mnie zwykła praca fizyczna powinna być wymaganym elementem każdego studenta.

2

Nie wiem co jest niby uwłaczającego w pracy, jeśli nie kradniesz ani nie łamiesz prawa. Ja za młodu roznosiłem katalogi IKEA. Fizycznie ciężka robota bo katalogi ciężkie, a to jeszcze były takie czasy gdzie w wielu miejscach nie było euro-skrzynek pocztowych...

3

W podstawowce sprzedawalem chrzan przed wielkanoca (przy czym dziadek mial w tym bardzo duzy udzial bo sam bym nie wykopal). Poza tym wtedy mozna sie bylo normalnie rozlozyc na ulicy i sprzedawac i nie ryzykowalo sie mandatu. Prawdziwa wolnosc gospodarcza :)

Malowalem ploty, zbieralem maliny (to dopiero byla porazka, caly dzien pracy i zarobilem na kabel do glosnikow i dwie butelki oranzady).
Do tego mnostwo robot rolniczych, remontowych itp. Ale dla siebie lub kogos z rodziny wiec bez wynagrodzenia, to nie wiem czy sie liczy :)
Po prostu czasem dobrze sie fizycznie sponiewierac by docenic ze siedzenie przy kompie nie jest takie zle.

Nawet teraz bym chetnie sobie odmiane na jakis czas zrobil, no ale tyle co z IT to nie wyciagne.

0

Prac rolniczych związanych z pobytem w domu nie liczę jako praca fizyczna.
Z innych miejsc dwa wyjazdy za granicę na zbiór owoców, do tego w trakcie studiów w sklepie spożywczym i za barem. Sklep i bar bardzo miło wspominam.

3

Pracowałem, nie widzę w tym żadnego upokorzenia. A w czasie studiów na wakacje załatwiałem sobie pracę na wykopaliskach archeologicznych, może nie dużo płatna to była praca, ale na świeżym powietrzu, w fajnych ekipach...

4

W przeszłości parę fabryk się zaliczyło, jak chyba każdy. Dla mnie to akurat była motywacja, bo ilekroć mówiłem komuś, że chwile tutaj mogę popracować, ale całe życie to sobie nie wyobrażam to za każdym razem wywalali na mnie gały - "czemu nie ? Robota jak robota, co za typ". Ale w sumie można powiedzieć, że fizycznie pracuję do dziś, bo w tygodniu programowanie, a w weekendy barman ; )

4

Nie ma nic upokarzającego w pracy fizycznej. Sam najmilej wlasnie wspominam ludzi z tamtego okresu. Montowalem kablowke, telefon i internet radiowy i nie uwazam, ze moze to robic kazdy. Ludzie, ktorzy sie tym zajmowali byli po szkolach np technikum lacznosci i mieli ogromna wiedze na ten temat.

0

ubierz kominiarke zeby cie nikt nie poznal.

jesli chodzi o mnie to lapalam sie roznych rzeczy, na dluzej niz pare dni zdarzylo mi sie:

  • pracowac na kasie
  • wydawac sprzet narciarski
  • pilnowac dzieci i sprzatac (tzn zarobkowo bo teraz to w czynie spolecznym z racji ze wlasne ;))
  • byc sekretarka (wymieniam jako fizyczna bo wiekszosc to bylo roznoszenie papierow, chodzenie do sklepu, na poczte itp)
3

Tak i to jest zacne doświadczenie, bo uczy idealnego work-life balance :)

Robiłem na linii, jest przerwa - wszyscy schodzą na przerwę, jest gwizdek końca zmiany - wszyscy schodzą do szatni. Maszyna się popsuje - jest od tego utrzymanie ruchu, nie ja - mam na to wywalone, że robota stoi :) Jeśli szef chce żeby mu ktoś robił nadgodziny - lata i się prosi, można mieć i na to wywalone :) Do tego praca automatyczna, linia leci, ręce same chodzą, nawet się nie myśli o robocie - słuchałem sobie radia w słuchaweczkach :)

No i najważniejsze: wychodzisz z pracy i pracę zostawiasz za bramą zakładu - nawet przez moment nie myślałem wieczorem co tam robiłem w ciągu dnia, ani co będę robił jutro. To samo co wczoraj i nie zajmowało mi to umysłu :)

Oczywiście jest się jakoś tam fizycznie wypompowanym, że czasami trzeba coś pobiegać, podźwigać itp. itd., ale w gruncie rzeczy było spoko i jak teraz mam sprinty i nierealne terminy, to bym wrócił do tamtych czasów. Tylko niestety hajs się nie zgadza, wobec czego jednak nie wracam :P

W fizycznej nie ma nic upokarzającego jeśli ktoś jednocześnie spokojnie odnajduje się w umysłowej, więc siła mięśni nie jest jedynym co jest go w stanie utrzymać. Bo jeśli jedynym, to kiepsko :P

Jeszcze dodam, że praca fizyczna może być też różna, OP pisze o Uber Eats i to jest trochę zdradliwe, bo chyba tam nie ma ram czasowych. W tej sytuacji można wizją zarobienia jak najszybciej łatwo się zajechać i work-life balance się nauczyć nie uda...

2

Ja się czasami zastanawiam, czy nie lepiej bylo by zmienic prace na fizyczna. Programowanie wykancza psychicznie a po pracy i tak trzeba isc na silke dla zdrowia i dobrego sampoczucia.
A tak to nosilbym bym rolki 120kg jak jeden kolega wspomnial, zamiast robic martwe ciagi na silowni.

0

Robiłem 4 dni na piekarni - pakowałem bułki przez cały dzień, kroiłem chleb i jeździłem paleciakiem. Wykańczała mnie repetytowność oraz wczesna pora - o 6 czy tam 5 już napitalałem.

Pracowałem też na słuchawce dla Play... Wtedy mieli super ofertę, czasem nawet 3 razy tańszą od takiego orange, więc robiłem prezent ludziom, którzy nie wiedzieli, że przepłacają. A dzwoniłem tylko do klientów, którzy mają internet w play, więc byli mili. Do tego super atmosfera, dużo niewiast. Super praca do momentu kiedy zmienili mi projekt i zacząłem dzwonić z jakiegoś niby konkursu. Po kilku tygodniach postanowiłem zrezygnować... nawet nie wiedizalem, że to trzeba złozyć wypowiedzenie i tylko powiedziałem szefowi... a jako, że byłem dobry, to on chciał mnie zatrzymać i też mi nic nie powiedział. W końcu mnie już zaczeło tam telepać... w głośnikach puścili "smells like teen spriti", więc w przypływie poczucia wolności rzuciłem bodajże pustą butelką w jakiegoś tam menedżera. Ci menedżerowie to najczęściej nadąsane studenty były. On menedżer czyli nie wiadomo co, głowa do góry, jestem kimś. Koleś się wkurzył i nakablował na mnie, za co mnie zwolnili.

Potem robiłem znów w call center ale b2b... bardzo stresujące, zrobiłem 156% celu, a babka nie wypłaciła mi pełnego wynagrodzenia. Skończyło się wygraną sprawą w sądzie, ale komornik nie umiał/ nie chciał odzyskać tych 400zł i nie mam ich do dziś.

Robiłem też raz na nocnej inwentaryzacji oraz ze 3 razy ładowałem towar do ciężarówy w DHL.

1

byłem dekarzem i nosiłem rolki papy po dachach bez zabezpieczeń.. masakra jak sobie przypomnę
albo na 7 piętrze bez zabezpieczeń układanie dalszych rusztowań.. masakra.

siedziałem rok na budowach w Londynie jako wszystko i nic. np. przerzuczanie łopatą gruzu do taczki i nią do kontenerów - tonę dziennie -> młody, silny, wysportowany z kondycją i formą pękł po 2 miesiącach z uszkodzeniem pleców.

a teraz? scrum master i qa ~ roboty na 2h maksymalnie reszta fb/kawki/lunche/spotkania/estymacje i zarządzanie.. masakra.

1

Będąc na studiach wyjechałem na kilka miesięcy na tzw. Zachód do pracy fizycznej na farmie zajmującej się hodowlą różnych roślin. Był to czas kiedy Polska nie była w Unii i potrzebne było dużo papierkologii, aby taki wyjazd sfinalizować. Praca była przy zbieraniu truskawek, malin, jabłek czy pakowaniu owoców w pudełka, albo ich przetwórstwie. Pobódka była po 5. O 6 rano szło się do pracy, koło południa przerwa, potem praca do 16. Potem znowu przerwa i kto chciał to mógł pracować nawet do 22. Po całym dniu pracy nogi, kręgosłup bolały jak nigdy i wracało się z pracy "na czworaka". Wśród osób pracujących byli studenci ze Słowacji, Czech, Rosji, Litwy, Łotwy, Francji, Anglii. Po pracy przeważnie w weekendy albo jak padało były grube imprezy i balangi na całego:) Zwiedzało się też kraj. Z perspektywy czasu traktuje wyjazd i ciężką pracę fizyczną jako fajne doświadczenie. Wyjazd pozwolił na zarobienie środków finansowych umożliwiających zakup używanego samochodu, ale cała kasa została przeznaczona na przyziemnie uciechy jak i na edukację w kierunku informatyki. Pracę fizyczną wykonywaną należycie traktuje z szacunkiem, bo sam kiedyś pracowałem i wiem jak to jest. Nie odnoszę tego do bumelantów udających, że pracują:)

P.S Przecież sprzątanie mieszkania, samochodu, prace przy domu to też praca fizyczna. Można wziąć zimnego browara, aby praca lepiej szła. Potem kolejnego browara i następnego, aby lepiej się pracowało. Po wykonaniu pracy człowiek jest tak zmęczony, że można iść spać. A co, należy się:)

1

Żadna praca nie hańbi. Praca fizyczna może nauczyć pokory i szacunku do innych osób, które ją wykonują oraz pieniędzy, które się zarabia. Można też w ten sposób docenić pracę w biurze.

Pracowałem na studiach na campie dla dzieci i młodzieży w USA fizycznie - na zmywaku, przy rozładunku ciężarówek z towarem, przenosiłem towary z i do magazynów żywności, sprzątałem kuchnię, malowałem dom, usuwałem z drewnianego tarasu przyklejone gumy do żucia i usuwałem ślady farby z podłogi, kosiłem trawniki ręczną kosą spalinową, a także usuwałem ze ściany boiska do koszykówki wielkiego penisa namalowanego sprayem. ;)

Mile wspominam tę przygodę, ale całe życie takimi rzeczami nie chciałbym się zajmować. :)

Brałem też kiedyś udział w wolontariacie w Finlandii, w którym pomagałem w nagraniach teledysku dla lokalnego zespołu muzycznego. Pomagaliśmy też w organizacji czegoś w rodzaju festynu w lokalnym mieście.

Ogólnie ostatnio coraz rzadziej mam ochotę być przyspawanym do biurka w pracy, a urlopu jest niewiele. Trzeba będzie coś z tym zrobić...

0

Etos pracy to najbardziej perwersyjna rzecz jaką kapitaliści zdołali wmówić robotnikom. Praca jako wartość sama w sobie - praca jako obiekt szacunku :D

Jak już nawet w Biblii praca jest zrównana z koniecznością (kto nie pracuje ten niech nie je) a inteligentne negocjacje postawione ponad wartością pracy (Przypowieść o robotnikach w winnicy).

0
loza_szydercow napisał(a):

Etos pracy to najbardziej perwersyjna rzecz jaką kapitaliści zdołali wmówić robotnikom. Praca jako wartość sama w sobie - praca jako obiekt szacunku :D

Kapitaliści? Kto Ci takich bzdur nagadał?
Kapitalizm rozwinął się w tych krajach, w których etos pracy istniał od dawna będąc jednym z elementów etosu religijnego.

0

Np. w północnych Włoszech?

0
wiciu napisał(a):

Żadna praca nie hańbi.

A prostytucja ?

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1