Przykładowo: Jeśli artykuł na blogu jest dobry, to większość milczy (przeczytałem, skorzystałem, zamykam).
Natomiast, gdy autor zrobi jakiś błąd, nie dopracuje czegoś to zaraz fala hejtu.
A może jest tak, że nie potrafisz odróżnić ostrzejszej krytyki od hejtu?
Gdybyśmy wszyscy kierowali się zasadą:
"Zamiast milczeć - chwalę lub krytykuję konstruktywnie.
Zamiast hejtować - milczę."
czy internet nie byłby lepszy?
Nie, bo wszyscy żyliby w przeświadczeniu, że wszystko robią dobrze, że są wszechwiedzący i nieomylni. Lepiej zostać zjechanym przez hejterów, niż nie dostać żadnego feedbacku i nie wiedzieć, że coś jest nie tak.
Hejter też pomaga (niechcący, bo jest zbyt głupi by to wiedzieć), bo zmusza do refleksji. Dzięki temu pozwala zastanowić się nad ew. błędami i je poprawić, a także dodatkowo motywuje, by być lepszym w tym co się robi.
Było by dobrze, gdyby ludzie potrafili się zachowywać w sieci i chętnie konstruktywnie krytykowali, ale o takich czasach można co najwyżej pomarzyć.