Marihuana

Witam ,

Mam taki problem na każdym teście od narkotyków test wykrywa mi THC!! Problem w tym że ja nic nie palę. Nawet nie przebywam z osobami palącymi. Pierwszy raz jakieś dwa lata temu wykryto mi w moczu THC. Dzisiaj byłem uczestnikiem kolizji i test na ślinę też wykrył THC. Policjant uznał to za pomyłkę testu (ponieważ zachowuje się normalnie). Z tego co mi wiadomo to jakieś 7 lat temu zapaliłem 1 słownie jednego nieznanego papierosa. Poza tym nie palę w ogóle.

A z tego co czytam na necie to polskie prawo nie precyzuje zawartości tzn. jeśli test wykazuje znaczy że jesteś pod wpływem środków odurzających i kara do 12 lat pozbawienia wolności !

Może Twoj braciszek skladuje susz pod Twoim lozkiem ? Albo masz duzo roznych sloiczkow z ziolami w kuchni a Twoja mama lubi doprawiac obiadek roznymi egzotycznymi przyprawami ? :D

A tak na serio... moze pojdz do lekarza z tym i niech Ci da jakies zaswiadczenie (nie wiem, czy to jest mozliwe ;p), ze "Ty po prostu tak masz" ;p

W najbliższym czasie pójdę przebadać krew a potem jak by co to do lekarza. Tylko trochę śniegi stopnieją.

A może jesteś genetycznie zjarany? :>

Jak był mały to wpadł do kosza z haszyszem :D

są 2 opcje:

• po prostu tak masz, jakieś niewytłumaczalne zjawisko zachodzi w twoim organiźmie;
• twoja mama dziwnych przypraw w kuchni używa.

a teraz trzeba wybrać jedną opcję. zróbmy test. zakładając, że żyjemy w polsce w roku 2010, mediana nastrojów społecznych jest ogólnie znana, więc powinno wystarczyć jedno pytanie: czy czujesz się szczęśliwy ze swojego życia? :D

@StudentX: Heh, to ciekawe :D Nigdy o takim zjawisku nie slyszalem. Interesujace, ale rownoczesnie klopotliwe - w takiej sytuacji jaka opisales w poscie.

@0x200x20: Genetycznie zjarany LOL :D

Może organizm w dziwny, nam informatykom nieznany, sposób syntetyzuje Ci THC. To by było coś :) Dostał byś kurde nobla z dziedziny medycyny za opisanie własnego przypadku.

Póki co to mogę dostać co najwyżej parę lat w areszcie. Chociaż tak z drugiej strony to raczej nie było by trudno udowodnić że ja tak mam , wystarczyły by badania krwi co miesiąc. Albo by wynikało że popalam w areszcie albo że tak mam.

Tak sobie jeszcze myślę że tamtego dnia co to paliłem tego skręta to tak jak bym go przedawkował ,bo zamiast efektu happy miałem wszystkie negatywne objawy tzn. Zanik pamięci krótkotrwałej (jak płaciłem za coś tam w sklepie to gość się ze mnie śmiał a ja nie czaiłem o co chodzi - chyba dwa razy mu zapłaciłem) nadwrażliwość na światło i poczucie jak by to ująć ... widoku TPP :) i lekki niepokój .

W takim razie na pewno nie była to Marihuana, a jeżeli już, to z przeważającą dawką jakiś chemicznych śmieci. Sam z resztą piszesz, że nie wiesz co to było, a palić można o wiele więcej "gorszych" rzeczy.

Ale takie symptomy opisuje się przy przedawkowaniu marihuany , więc kto wie. Poza tym na tego znajomego z którym paliłem działało to zupełnie inaczej!

Idź do lekarza bo test na THC wykrywa... nie tylko THC. Reaguje na rzeczy, których w zdrowym organizmie zdecydowanie być nie powinno, a na pewno nie w ilościach mogących wpłynąć na wynik testu.

Kolejną sprawą jest, że taki ślinowy test nie jest precyzyjny. W takiej sytuacji masz prawo zarządać badania krwi, które będzie już jednoznaczne (tu policjant miły był, ale w razie kłopotów...)
Na takim teście masz dwie pozycje. Jedna to poziom substancji nieaktywnej, a druga to poziom substancji aktywnej - i tylko za tą drugą mogą cię karać, bo druga oznacza, że jesteś pod wpływem. Pierwsza oznacza, że paliłeś. Kiedyś ileś, im więcej/częściej/niedawno tym większy wskaźnik.
Wydaje się mało prawdopodobne, by po siedmiu latach od zapalenia test ci wciąż coś wykazywał, ale nie jest już niczym dziwnym, że w poziomie substancji nieaktywnej wykrywa nawet rok/dwa po zażyciu. To się po prostu odkłada w organizmie...

Mak jest wykrywany przez drug testy - bylo o tym na Mythbusters. Moze wcinasz drozdzowki z makiem na potege i dlatego tak masz :)

Z tym że testy wykrywają w maku dokładnie to na co te testy są: morfinę i inne alkaloidy opium.
Nie jest to więc „false positive”, przynajmniej nie bardziej niż alkomat pokazujący promile po zjedzeniu batonika o smaku koniaku.