Yaro miał kiedyś świetny kawałek, na długo przed słynnymi "rowerami dwoma". Wydaje mi się, że mógł się nazywać "Na szczycie Giewontu", ale tu mogę się mylić. (o, jednak mam rację)

Znam dość dobrze słowa, ale - o dziwo - google podaje 0 (słownie: zero) wyników, gdy ich szukam - tak, jakby utwór nigdy nie istniał - a to mnie mocno dziwi, bo był dość popularny, w lokalnym radiu (Jarek jest z Koszalina) gościł długo na liście przebojów.

Zapodam więc tutaj słowa, które pamiętam - może ktoś posiada ten wiekowy utworek w swoich przepastnych zbiorach i zechce się podzielić?

Idziemy sobie nocą Krupówkami
Cały Zakopiec ogląda się za nami
Co to, co to, co to za kozacy?
Nagle na drodze pojawia się Witkacy:
"nooo nareszcie, nooo jesteście"
"nooo czekałem, zawsze ujarałem"