Po czym poznac nieuczciwego zleceniodawce(drobne zlecenia)?

0

Witajcie. Od czasu do czasu zajmuje sie pisaniem studentom różnych programów na zaliczenie itp..

Pisze tu poniewaz juz 2 razy zostałem oszukany i zleceniodawca nie wpłacił ustalonej kwoty na konto. Mam więc pytanie czy gdzies sa dostepne wzory dokumentu potwierdzenia przelewu? Bo w przypadku tych nieuczciwych zleceniodawcow <ort>uwiezyłem </ort>własnie w spreparowane potwierdzenia przelewow, nie miałem mozliwosci czekania na wpłyniecie pieniedzy na konto bo zleceniodawca chciał miec program w godzine albo dwie od momentu zlecenia. Aha, zleceniodawcow nie znam bo sie kontaktuje tylko przez maila z nimi.

Drugie pytanie, czy jak juz ktos mnie tak oszuka to mam jakies szanse na odzyskanie tych pieniedzy? Fakt ze sumy nie sa wielkie (40, 50zł) ale zawsze to cos. Czy mieliscie juz takie przypadki i jak sobie z nimi poradziliscie?

0
  1. Umowa to podstawa.
  2. Nie przyjmuj zleceń "na wczoraj" od osób, których nie znasz.
  3. Bez umowy jesteś w du#$@#$@
  4. Jeżeli załapałeś zlecenie przez serwis freelancerski to jest możliwość zgłoszenia oszustwa.
1

@Koziołek ale na 99% mówimy o szarej strefie :p
@mirol jak napisał Koziołek - umowa to podstawa. Jeśli jesteś studentem i nie pracujesz to do kwoty (chyba) 2000zł na rok nie płacisz podatku. Tzn zapłacić musisz ale po rozliczeniu dostaniesz zwrot. Umowa o dzieło to 9,5% (dokładnie to 19% od (kwoty umowy - koszt uzyskania przychodu, który dla umowy o dzieło wynosi 50%)) od kwoty umowy, które musisz najpierw zapłacić, żeby je potem odzyskać. Bez umowy możesz co najwyżej wynająć karka, żeby gościa pogonił.
Dobrym rozwiązaniem jest też załatwianie takich rzeczy przez allegro - nie zapłacił - negatyw.
No i na koniec Ty wysyłasz exe, on kasę i jak kasa wpłynie Ty źródła. Jak się gościowi śpieszy to niech idzie i wpłaci w Twoim banku - masz na koncie prawie od ręki.

0

poza tym sa PayPale etc.
Mowimy 99% 2x o szare strefie

  1. Podatki
  2. Pisanie prac na zamowienie
0

Ja to robie bez umowy, takie dodatkowe pare groszy. A czy moge podac gdzies na stronie gdzie zleceniodawca dał to ogłoszenie imie, nazwisko i mail nieuczciweo zleceniodawcy?

0
mirol napisał(a)

A czy moge podac gdzies na stronie gdzie zleceniodawca dał to ogłoszenie imie, nazwisko i mail nieuczciweo zleceniodawcy?

A czy masz gwarancję, że to faktycznie dane oszusta?

0

@mirol, praca bez umowy jest jak sex bez zabezpieczenia. Niby przyjemniej, bo nic nie ciśnie (Podatkami), ale łatwiej złapać syfa. Możesz miec pretensje tylko do siebie.

0
deus. napisał(a)
mirol napisał(a)

A czy moge podac gdzies na stronie gdzie zleceniodawca dał to ogłoszenie imie, nazwisko i mail nieuczciweo zleceniodawcy?

A czy masz gwarancję, że to faktycznie dane oszusta?

Tak, nawet maile podpisane sa imieniem i nazwiskiem oraz adresy mailowe zawieraja imie i nazwisko, a na naszej klasie znalazłem profile ktore zawieraja te dane (imie, nazwisko i mail)

0

deus, mirol: zawsze można zrobić transakcję przez Allegro. Wystawić jakieś:
"Pisanie programów na zlecenie" za 50zł sztuk jeden. Dane adresowe są weryfikowane i można oprócz bezsensownego negatywa jeszcze coś zrobić w przypadku oszustwa.

Tak, nawet maile podpisane sa imieniem i nazwiskiem oraz adresy mailowe zawieraja imie i nazwisko, a na naszej klasie znalazłem profile ktore zawieraja te dane (imie, nazwisko i mail)

Rozumiem że Nasza-Klasa to niezawodne źródło informacji i w 100% weryfikowalne? Ja mam fałszywy profil żeby oglądać profile na NK, do tego mogę sobie wyaliasować maila i też będę wyglądał "wiarygodnie".

0

Zawsze jak to na zaliczenie mozna wyslac anonima :)
ale i to i umieszczanie danych osobowych moze stac sie mieczem obosiecznym

0
Demonical Monk napisał(a)

deus, mirol: zawsze można zrobić transakcję przez Allegro. Wystawić jakieś:
"Pisanie programów na zlecenie" za 50zł sztuk jeden. Dane adresowe są weryfikowane i można oprócz bezsensownego negatywa jeszcze coś zrobić w przypadku oszustwa.

Tak, nawet maile podpisane sa imieniem i nazwiskiem oraz adresy mailowe zawieraja imie i nazwisko, a na naszej klasie znalazłem profile ktore zawieraja te dane (imie, nazwisko i mail)

Rozumiem że Nasza-Klasa to niezawodne źródło informacji i w 100% weryfikowalne? Ja mam fałszywy profil żeby oglądać profile na NK, do tego mogę sobie wyaliasować maila i też będę wyglądał "wiarygodnie".

Akurat w tym przypadku jestem pewniem ze profil jest prawdziwy, gosc ma ponad 500 znajomych, kilkanascie swoich zdjec wiec nie robil by chyba tyle zachodu zeby kilkanascie złotych zaoszczedzic

0

Nie wiesz do czego ludzie są zdolni. Na NK to mój fikcyjny ma coś koło 300 metodą inviteRandomPerson() z mojego miasta, okolic i kilkanaście z drugiego końca Polski dla niepoznaki, a fotki są z googla. Takich profili się nie robi do oszukiwania w jednej tylko aukcji. Anyway, ja w ogóle nie oszukuje :>

0

robienie studentom programowa na zaliczenie: pozniej wyslya typ maila z programem ui czeka na pieniadze BUAHAHAHAHAHAA [green] [green] :d :d :d :d :d [rotfl] [rotfl] [rotfl] :-D :-D :-D :-) :-) [!!!] :d :d :d :d :d :d :d :d :d

0
... napisał(a)

robienie studentom programowa na zaliczenie: pozniej wyslya typ maila z programem ui czeka na pieniadze BUAHAHAHAHAHAA [green] [green] :d :d :d :d :d [rotfl] [rotfl] [rotfl] :-D :-D :-D :-) :-) [!!!] :d :d :d :d :d :d :d :d :d

Przynajmniej pamiętam soje dane do zalogowania na maila. Czy to coś złego, że potrzebuje zarobić pare groszy i pisze takim ludziom programiki?

0

A co na to zleceniodawcy? Nadal mówią, że wszystko było w porządku i że oni wysłali przelew? Czy może w ogóle nie odpowiadają na e-maile?

Nie wiem, na jakiej zasadzie robisz te prace. Nie wiem nawet, czy gdybyś wiedział na 100%, że robisz komuś pracę zaliczeniową, to byłoby to zgodne z prawem. Ale przecież nie musisz o tym wiedzieć (chyba że zleceniodawca dał Ci to wprost do zrozumienia). Dostajesz jakieś zlecenie, robisz je zgodnie z wymaganiami, nie zadajesz pytań. Przecież wymagania nie sugerują, że masz napisać program do działania niezgodnego z prawem (spamowanie, phishing, sterowanie zapalnikiem etc. ;)). W takim wypadku jesteś chyba na tyle kryty, że możesz o swoje powalczyć. Bez umowy ciężko byłoby wygrać na drodze sądowej, choć z tego co wiem to umowa ustna czy poprzez e-mail też się liczy. Po prostu ciężko jest udowodnić jej autentyczność, ale i tak zobowiązuje.

Można jednak spróbować innego podejścia. Masz dane zleceniodawcy. Jeśli nagle zacząłeś podejrzewać, że napisałeś komuś program zaliczeniowy na ten i ten przedmiot do tego i tego prowadzącego (jest spora szansa, że znajdziesz te dane!), to poinformuj o tym zleceniodawcę, który leci sobie w kulki. O całej sprawie naturalnie już dawno byś pewnie zapomniał, gdybyś dostał ten przelew, ale skoro nie dostałeś, to zacząłeś analizować, zastanawiać się i mieć wątpliwości. Jeśli dojdziesz do wniosku, że to rzeczywiście program na zaliczenie, to niestety -- jako uczciwy obywatel -- będziesz musiał powiadomić prowadzącego o tym procederze, wyrażając skruchę, że (nieświadomie) wziąłeś w nim udział. I dołączając kod źródłowy, który napisałeś. Oczywiście prowadzący nie musi Ci wierzyć, bo może jesteś złośliwy i chcesz pogrążyć "zleceniodawcę", więc ukradłeś jego kod i wysłałeś go prowadzącemu mówiąc, że to Twój. Na szczęście prowadzący może takie rzeczy w prosty sposób sprawdzić, szczegółowo pytając rzekomego zleceniodawcę o każdą linię kodu i (co bywa trudniejsze do wyjaśnienia) ogólny schemat jego działania. Podejrzewam, że wielu takich "zleceniodawców" nie ma bladego pojęcia o programowaniu na pewnym poziomie, więc łatwo wyjdzie, że to nie oni pisali kod.

Może gdy przedstawisz zleceniodawcy taką hipotetyczną sytuację, to zmądrzeje i wyśle Ci należne pieniądze z nadzieją, że nie będziesz już chciał tracić więcej czasu na tę przedłużają się sprawę i skończysz się zastanawiać, czy był to projekt na zaliczenie, czy nie.

0
... napisał(a)

robienie studentom programowa na zaliczenie: pozniej wyslya typ maila z programem ui czeka na pieniadze BUAHAHAHAHAHAA [CIACH!]

Właśnie obraziłeś połowę 4P. Tak po drugie: Nie wysyła się maila z programem zanim nie otrzymasz potwierdzenia wpłaty. Czytanie ze zrozumieniem, kur**!
A i jeszcze wypada dodać że większość szanujących się "pisarzy" ma swoje serwerki, więc "na wupee peeel" nie wysyłamy.

0

Ja wyłem kod, dopiero po otrzymaniu pieniążków na konto... Czasami wysyłam wcześniej Plik EXE, żeby gościu mógł sobie sprawdzić jak program działa... Ale nigdy nie wysyłam kodu...

0

Podobnie - wysyłam exelca, dopiero po zobaczeniu pieniędzy na koncie wysyłam kod źródłowy .. o który się rozchodzi.

0

W przypadku programiku - podobnie jak przedmowcy. W przypadku np. strony domowej dolaczalem skrypcik, ktory w razie czego usuwal wszystko co napisalem. Oczywiscie jesli kasa wplynela i dane dostepowe do ftp'a sie nie zmienily to skrypcik wylatywal.

Dodatkowo jesli to bylo zadanie dla studenta, to wiekszosci zalezalo bardziej na zachowaniu wspolpracy niz paleniu takiego mostu, ktory ratowal tylek ;)

A co do pytania w temacie to zwykle im bardziej ktos sprawia wrazenie cwaniaka, tym bardziej sie zabezpieczam. Czesto w takich drobnych sprawach widac po sposobie wypowiadania sie (jezyk polski to to nie jest) czy chwalenia sie 'super doroslym' zachowaniem daja do myslenia. Nie dziala zawsze wprawdzie, ale nad wyraz czesto :)

PS. O ile pamietam pisanie prac zaliczeniowych, a nawet licencjackich/magisterskich nie jest przestepstwem. Przestepstwem jest np. zdobycie dyplomu w ten sposob - strona zlecajaca jest winna.

0

Nawet w exe dawaj informację, że program jest napisany na zlecenie. A postraszenie, że napiszesz maila wykładowcy - jest dobrym pomysłem - dawno dawno temu też takiego jednego postraszyłem - ale miałem 100% pewności, że to on. Jak jej nie masz - postraszyć i tak zawsze można, podeślij mu wszystkie informacje jakie masz o nim - że wiesz kim jest, gdzie studiuje, z kim się zadaje.
Dobry pomysł by zapobiegać takim kwestiom: wspomniane Allegro, PayPale, czy jeśli mamy do czynienia z małymi kwotami - doładowanie komórki - praktycznie natychmiastowe i pewne.

0

Wysłanie maila z opisem/danymi oszusta + kodami źródłowymi/dokumentacją/wszystkim na wszystkie maile jakie znajdziesz na stronie wydziału na pewno będzie zabawne :) Trafisz na conajmniej kilku wykładowców od niego.

0
johny_bravo napisał(a)

PS. O ile pamietam pisanie prac zaliczeniowych, a nawet licencjackich/magisterskich nie jest przestepstwem. Przestepstwem jest np. zdobycie dyplomu w ten sposob - strona zlecajaca jest winna.

Jurystą nie jestem, więc nie będę udawał, że się na tym znam. Wiem jednak, że na stronach oferujących w praktyce napisanie za kogoś pracy dyplomowej zaznaczają, że dostarczona przez nich praca ma być tylko pomocą naukową w opracowaniu własnej i nie może być wprost dana jako własna. Oczywiście to tylko taki dupochron dla nich, bo pewnie zdają sobie sprawę, że wiele osób to zastrzeżenie oleje i da do oceny kupioną poprzez tę witrynę pracę.

Mój mały braciszek (4 rok prawa na UAM) twierdzi, że z tego co mu się kojarzy, to nawet pisanie prac zaliczeniowych jest be, jeśli mogą ci udowodnić, że wiedziałeś jaki jest charakter zlecenia (piszesz za kogoś pracę, więc się praktycznie za niego "podszywasz"). Ale bratu nie chciało się szukać podstawy prawnej, więc mówi z pamięci. Dodał też, że trochę to śmieszne, że ktoś, kto sam uczestniczy w oszustwie (handlu pracami zaliczeniowymi) dziwi się, gdy druga strona go oszukuje :).

0

Mój mały braciszek (4 rok prawa na UAM) twierdzi, że z tego co mu się kojarzy, to nawet pisanie prac zaliczeniowych jest be, jeśli mogą ci udowodnić, że wiedziałeś jaki jest charakter zlecenia

Ano, to wlasnie byl ten haczyk, ktory pamietam (tez opieram sie na pamieci). Czyli w ogolnosci da sie z tego wykpic bez wiekszego problemu, a z kolei druga strona musi sie mocno napocic - w szczegolnosci jej sie to nie uda. W efekcie przepis jest w praktyce bliski martwemu.

Dodał też, że trochę to śmieszne, że ktoś, kto sam uczestniczy w oszustwie (handlu pracami zaliczeniowymi) dziwi się, gdy druga strona go oszukuje :)

Jak nie podpisywalem umowy i nie dostalem kasy (a zdarzylo sie) to mowilem trudno, jesli sposoby zachecania zawiodly. Takie ryzyko, a krzyczec na lewo i prawo nie chcialem, bo by sie jeszcze ktos zainteresowal ;)

0

W sumie w tym przypadku nie wiedziałem ze to praca zaliczeniowa bo zleceniodawca nie pisał nic o tym, dopiero teraz jak nie wpłacił kasy to sie nim zainsteresowałem i wywnioskowałem ze to na studia. Czy dobrym pomysłem bedzie to wysłac do jego wykładowcy na uczelnie?

0
mirol napisał(a)

W sumie w tym przypadku nie wiedziałem ze to praca zaliczeniowa bo zleceniodawca nie pisał nic o tym, dopiero teraz jak nie wpłacił kasy to sie nim zainsteresowałem i wywnioskowałem ze to na studia. Czy dobrym pomysłem bedzie to wysłac do jego wykładowcy na uczelnie?

Najpierw go o tym poinformuj, moze sie zreflektuje :) Tylko nie pisz mu jaka uczelnia, wykladowca, itp., zeby nie mial mozliwosci stwierdzenia, ze zle znalazles, zle dane czy cos. Daj ogolnikowo do zrozumienia, ze nie masz absolutnie zadnych skrupulow, skoro on nie mial.

0

Czy dobrym pomysłem bedzie to wysłac do jego wykładowcy na uczelnie?

Jak masz 100% to tak, ale jeśli się pomylisz... Na pewno z tego przyjemna sytuacja nie wyniknie.
Najpierw postrasz, może zmięknie.

0

Jak sie pomyli, czyli wysle do wykladowcy niezwiazanego tematem, to tenze pewnie zleje.

0

Jest na to bardzo dobry i prosty sposób. Wysyła się skompilowaną wersję, wyświetlającą przy uruchamianiu komunikat: wersja napisana na zlecenie, autor: (tu imię i nazwisko moje), jakiekolwiek rozpowszechnianie zabronione.

Po otrzymaniu kasy wysyła się kod źródłowy, usuwając wyświetlanie poniższej informacji, ponieważ zdarzało się, że jeden czy drugi idiota nie potrafił sam tego zrobić i zawracał jeszcze potem dupę.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1