Kupiłem ostatnio ultradźwiękowy nawilżacz powietrza. W specyfikacji ma napisane, że wydajość wynosi 300 ml / h. Chyba nawet to prawda, bo woda schodzi dosyc szybko, a urządzenie robi fajną mgiełkę. Jest jednak problem: w pokoju wcale wilgotność powietrza nie wzrasta. Wbudowany w nawilżaczu higrometr uparcie stoi w okolicach 30% plus minus 2%. Myslałem, że higrometr jest zwalony, więc wstawiłem do pokoju drugi higrometr, który wiem, że działa i... stale pokazuje 55%, niezależnie od tego czy nawilżacz pracuje, czy nie. Poza tym wcale nie czuć, żeby w pokoju było jakoś bardziej wilgotno. Nawilżacz pracował cały dzień, odparował prawie 3 litry wody i nic.

Pokój ma powierzchnię ok. 10 m^2, wysokość 3,5 m, stare budownictwo, grube ściany. Okna lekko nieszczelne, doszczelnione watą. Okropnie grzeje żeliwny kaloryfer (10 żeberek). Temperatura w pokoju ok. 25 st. C.

Pytanie do Was fizyków (może Koziołek się wypowie :): czy to jest możliwe, żeby tyle wody uciekało z pokoju? Jeżeli tak, to którędy i jak to sprawdzić? Czy ktoś używał takiego nawilżacza? A może to kompletna lipa i przy takiej wydajnosci (300 ml / h) w ogóle to nie ma prawa działać?

BTW: Z tabeli rozpuszczalności wody w powietrzu wynika, że ok. 1 litr wody powinien wystarczyć, aby w pokoju zrobić saune (100%), pod warunkiem że wilgoć nie ucieka. Chyba, że coś źle liczę - mógłby ktoś to zweryfikować?