Witam
Wczoraj kumpel przesłał mi link do tego artykułu http://gdansk.naszemiasto.pl/wydarzenia/787688.html
Czy uczelnie zasypie lawina podań od studentów domagających się zwrotu nawet kilkuset złotych? To realny scenariusz. Parlament Studentów RP otrzymał właśnie pismo z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, które jednoznacznie rozstrzyga: uczelnie nie mają prawa żądać od studentów opłat za egzaminy poprawkowe.
Wie ktoś może jak to będzie wyglądało w praktyce? Czy na prawdę są realne szanse, że uczelnie zwrócą tak pazernie wyssane od nas pieniądze? Żeby było mało, to rozporządzenie o któym mowa w artykule jest z 1991 roku, czyli o swoje może upomnieć się masa studentów.
Co o tym myślicie?