StrongRecovery na Steam Greenlight

0

Cześć, próbujemy wrzucić projekt oprogramowania do odzyskiwania danych - StrongRecovery na Steam Greenlight.

Powody są prozaiczne - ekspansja (brzmi górnolotnie, ale ogólnie zależy nam na obecności nie tylko na naszym, polskim podwórku) na rynek międzynarodowy.

Rzućcie okiem i zagłosujcie (zgodnie z waszym sumieniem) :)

http://steamcommunity.com/sharedfiles/filedetails/?id=282193145

Próbujemy dotrzeć też do mediów, żeby trochę to nagłośnić, jednak bez żadnych taśm podsłuchowych z Billem Gates'em ciężko się przebić, na razie DobreProgramy nas wspierają:

http://www.dobreprogramy.pl/StrongRecovery,Program,Windows,24584.html

Próbował lub dostał się ktoś z Was na Steam-a? Wszelkie porady mile widziane.

2

Zacznij od poprawienia Waszej strony: http://i.imgur.com/mQm7PFG.png

Co tydzień zwracam komuś na to uwagę - na stronach używają importowanych czcionek, których użycie chyba nie ma uzasadnienia, skoro nie są w stanie zauważyć brakujących polskich znaków, które zazwyczaj wtedy renderują się arialem (stara Opera trochę inaczej to robi i łatwo zauważyć).

A najlepsza metoda na akceptację na Steam to duuuuużo głosów. A te można zdobyć poprzez giveawaye pełnej wersji w zamian za głos - bardzo popularna metoda wśród gier indie (sam kliknąłem tak z 15 tytułów).

I kolejny offtop, ale na temat Waszego produktu:

Pokręciło Was z tym cennikiem?

  • Zacznijmy od tego, że takie programy są słabe. Nie wnikam jak działają systemy plików poszczególne, ale odzyskanie czegoś na NTFS nie robiąc analizy "brute force" danych na "wolnej" przestrzenii graniczy z cudem. Nawet ten super Easy Recovery (w OnTracku chyba wiedzą co robią) był mi w stanie JEDYNIE odzyskać.. nazwy plików. Chwilę po skasowaniu całej gromady danych. Cała reszta appek nie znalazła nic (darmowe i płatne). Dajecie jakąś gwarancję na to, czy mam w ślepo wywalać kasę, żeby dowiedzieć się, że i tak guzik zobaczę (wersja demo z odzyskiwaniem tylko nazw plików jest nic nie warta - patrz przypadek z Easy Recovery)
  • Licencja na jeden komputer sensu nie ma - przecież nie potrzebuję co tydzień odzyskiwać danych z tego samego komputera
  • Kuszenie niskimi cenami - po to, żeby odzyskać za to całe 5 zdjęć (limit 32MB) - w dodatku jak się okaże, że część danych jest uwalona tak czy tak, to sobie tylko zmarnujemy nasz pakiet danych?

Więc, żeby mnie przekonać do poparcia Was - pierwsze oczekiwałbym uczciwych cen (brak limitu na ilość komputerów, bo zazwyczaj takich narzędzi używa się z rzadka, ale na różnych komputerach, bez ściemniania, że 25zł, a tu limit danych i czasu), uczciwego triala (niech odzyskuje 1 plik max 5MB dziennie/na uruchomienie programu, generalnie - niech pokaże, że to w ogóle działa).

1

Strona (nowa/przejściowa) na razie stanęła w miejscu, bo jest szykowana nowsza (bardziej funkcjonalna, ładniejsza i z czcionkami "Open Sans"...).

Zupełnym nieporozumieniem jest, że licencja jest tylko na jeden komputer - nie jest. Można tak przypuszczać, bo brak o tym informacji na nowej stronie, ale każdy, kto ma wątpliwości pyta i ja mu odpowiedzi udzielam...

Nie sądzę, żeby wspomniany "brute-force" był skuteczny w wielu przypadkach, sam Pan wie, że skuteczność takich algorytmów pozostawia wiele do życzenia i jest bardzo zasobożerna, pochłania czas i pamięć, robi się przez to bałagan, a w wersji profesjonalnej StrongRecovery ma zaimplementowaną metodę fragmentacji danych na podstawie analizy systemu plików (czasem to się na prawdę sprawdza). Program się rozwija. Fakt faktem, dzisiaj algorytmy fragmentacji danych są najbardziej pożądane, ale najtrudniejsze, jednak nie zawsze to stanowi o sile programu, ale jeżeli stworzono by program, który by fragmentował dane wszystkie jakie znalazł poprawnie, to byłby programem dominującym, nie ma takiego programu, każdy program ma inne algorytmy, choć czasem są do siebie podobne silą rzeczy...

Należy pamiętać, że wszelkie wątpliwości związane z przywracaniem danych rozwiewane są przez support, czyli wsparcie techniczne jakie prowadzi firma. Wiele ludzi przed zakupem pyta się "co i jak?", i otrzymuje informacje, które pomagają w wyczerpującej ocenie sytuacji (większość przypadków). Główna metoda opiera się na sprawdzaniu nagłówków plików do odzyskania, każdy plik można w programie podejrzeć hexadecymalnie i w ten sposób go sprawdzić.

Także nikt tu nikogo nie chce robić w bambuko, a postać programu w takiej formie jaka jest i z takimi możliwościami jakie oferuje wymusza poniekąd taką a nie inną politykę cenową. Nie powinno być dla Pana żadną tajemnicą, że za usługi płaci się znacznie drożej, za wspomnianego "*asy *ecovery" również... Proszę znaleźć rozwiązanie, które ofertą będzie dawać tyle, co nasz program i zapłaci Pan tak samo albo taniej... Będzie na prawdę trudno... Inna sprawa, że nie zdążył się Pan na serio zapoznać z programem i może czuć się poniekąd uprzedzony, ze względu na jego postać...

0

Panie Macieju, zaprzecza Pan temu, co mówi Wasza strona:

user image

Nie sądzę, żeby wspomniany "brute-force" był skuteczny w wielu przypadkach

Sprawdzałem - jest skuteczny. w zasadzie jedyny skuteczny, który cokolwiek mi odzyskiwał (dwie poważniejsze awarie u znajomych).

sam Pan wie, że skuteczność takich algorytmów pozostawia wiele do życzenia i jest bardzo zasobożerna, pochłania czas i pamięć

Owszem, ale chyba nikt nie oczekuje, że sobie pokasuje dane, albo po awarii dysku w 20 sekund je przywróci. Zużycie pamięci RAM nie ma znaczenia, podczas takiej operacji w gry tak czy siak się nie gra. Zużycie pamięci stałej (miejsca na dysku) także nie ma znaczenia - zapisuje się tam po prostu to, co się da odzyskać, i w Waszym programie to miejsce też jest potrzebne.

robi się przez to bałagan

To niestety największa wada. Ale niestety, jak się nie robi backupów to trzeba cierpieć.

Proszę znaleźć rozwiązanie, które ofertą będzie dawać tyle, co nasz program i zapłaci Pan tak samo albo taniej...

Moje rozwiązanie to DARMOWY program PhotoRec, ofertą nie daje tyle, co Wasz program, gdyż jego założenia są zupełnie inne i nie realizuje nic z tego co Wy macie, a Wy nie realizujecie tego co PhotoRec ma.

każdy plik można w programie podejrzeć hexadecymalnie i w ten sposób go sprawdzić.

Podgląd nagłówków to dobra rzecz, ale wspomniany Easy Recovery pozwala (z tego co pamiętam) odzyskać małą próbkę danych tak, żebym namacalnie sprawdził, że działa, przed kupnem licencji.

Przy okazji - dlaczego Pan boi się podać nazwy Easy Recovery jawnie, tylko stosuje Pan cenzurę? Tak bardzo boi się Pan produktu konkurencji? Sugeruje mi to w takim razie, że Wasz produkt jest słaby.

Udawanie, że konkurencji nie ma to chyba zły krok, lepszym by było wskazanie - czego produkty konkurencji nie mają, w czym Wasz jest lepszy.

2

Ale przecież klika Pan link z nawiasami "(bez limitów)" i tam wyraźnie jest napisane na czym to polega...

Nie rozumiem na prawdę takiego podejścia, które sprowadza się do "czepiania się". To wygląda trochę tak, jakby chciał Pan pokazać jaki jest mądry...

Nie boję się konkurencji, staram się być jedynie osobą przyzwoitą. Nie jest moim zadaniem walczyć z konkurencją "słowami", wolę to robić czynem, postępem, konkretami a to nie jest łatwe. Ale jeśli chodzi o podstawową różnicę stawiającą program StrongRecovery na dobrej pozycji to: łatwość obsługi, praktyczność, uniwersalność. Program w wielu sytuacjach potrafi poprawnie zareagować już na starcie, użytkownik niczego nie musi wiedzieć, wystarczy, że kliknie na dysk, albo tylko uruchomi program...

Na pewno pańskie uwagi są godne lektury i wzięcia sobie ich do serca, ale nie chciałbym, żeby robiono ze mnie i z mojego produktu jakieś "niedorozwinięcie" kosztem pańskiej subiektywnej oceny...

0

Ja tylko napisałem zgodną z moim sumieniem ocenę. Na odpowiedzi z Waszej strony - odpisuję jakie mam wątpliwości, co mnie odrzuca, jako zaawansowanego użytkownika (z długim stażem) wielu programów. Zawsze dokładnie analizuję, co kupuję, na pieniądzach nie śpię.

A więc kontynuując: za wielką wadę uznaję niejasności z licencjami. Po kliknięciu na to (bez limitu) [sorry, tylko mędrzec domyśliłby się na szybko, że to jest link, a nie zwykłe wyróżnienie] faktycznie napisane jest coś o przenoszeniu licencji między komputerami.

Z kolei tabelka u góry kojarzy mi się z rozdzieleniem między licencjami osobistymi/profesjonalnymi, a nie "ograniczonymi/pełnymi" - czyli czasowymi lub nie. A tylko w tej drugiej jest "Możliwość przenoszenia licencji na inny komputer".

Wasz program sprawdzę sobie w najbliższym czasie i powrócę z wnioskami. Gdzieś chyba mam jeszcze nieruszony dysk, z którego niedawno odzyskiwałem zdjęcia.

0
dzek69 napisał(a):

Moje rozwiązanie to DARMOWY program PhotoRec, ofertą nie daje tyle, co Wasz program, gdyż jego założenia są zupełnie inne i nie realizuje nic z tego co Wy macie, a Wy nie realizujecie tego co PhotoRec ma.

Tutaj mówisz, że StrongRecovery nie ma tego co ma PhotoRec. Czytam dalej, co napisałeś w kolejny wpisie:

dzek69 napisał(a):

Wasz program sprawdzę sobie w najbliższym czasie i powrócę z wnioskami. Gdzieś chyba mam jeszcze nieruszony dysk, z którego niedawno odzyskiwałem zdjęcia.

A tutaj mówisz, że nawet nie sprawdzałeś StrongRecovery, bo dopiero go sprawdzisz w najbliższym czasie. Ręce opadają.

Prosiłbym o obiektywne opinie na podstawie faktów, a nie, że piszesz że my tego nie mamy, a za chwilę, że nawet nie przetestowałeś oprogramowania...

Co do strony to zgadzam się, że jest zamęt, dlatego przygotowywana jest nowa szata graficzna.

0

Piszę, że nie macie, bo sami o tym powiedzieliście, lol :D Przeczytaj cały temat.

Jeżeli Wasz program odzyska mi to samo/więcej/albo chociaż 80% tego, co PhotoRec - spoko, stanę się z automatu Waszym fanbojem, bo za cenę 160zł to będzie faktycznie dobra rzecz.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1