Software is in decline

1

Co myślicie o twierdzeniu że "Tworzenie oprogramowania jako dziedzina przeżywa właśnie upadek"?

Ja 5 minut temu dostałem małego kryzysu, 10 lat temu jak pisałem post, wszystkie błędy były na czerwono, od razu, klikałem prawy wybierałem opcje poprawy(z reguły dobre), lub dodawałem do słownika i banglało. Teraz chce napisać post, połowa jest sprawdzona, połowa jest nie sprawdzona, podkreślenia znikają i się pojawiają, opóźnienie to jakieś kilka sekund, jeśli się akurat nie zawiesi. Sprawdziło chce poprawić. Zapomniałem ogonka na s - trywializm- klikam prawym czekam 4 sekundy, na podpowiedź poprawiającą jeden znak, obok mam ten sam problem w tym samym słowie, też musze czekać 4s, ale to i tak dobry scenariusz.bo rozwiązanie się w ogóle pojawia(to nie reguła) i ma sens(co też nie jest reguła...)

1

Polecam trochę wysiłku zanim postawisz tezę. Decline nie znaczy upadek.

I tak. Pisanie SW jest imho schyłkowe (jeśli chcesz napisać jakiś duży system od zera... think again) bo wystarczy użyć gotowego rozwiązania (ewentualnie sklejając niewielką ilością DevOpsowania i paroma klepaczami kilka istniejących gotowych rozwiązań).

0
marian pazdzioch napisał(a):

Polecam trochę wysiłku zanim postawisz tezę. Decline nie znaczy upadek.

W tytule jest „decline”, ale w filmiku pada collapse. Jeśli chodzi o treść filmu, też raczej chodzi o collapse. Decline sugerowałoby, tak jak ty piszesz, że programowanie jako dziedzina się kończy, bo zapotrzebowanie spadnie. Filmik nie o tym jest.

Jeśli chodzi o twierdzenie, że programowanie jako dziedzina jest w stagnacji, a rozwija się tylko mała część, to i tak i nie. Dopóki mówimy o większości komercyjnego programowania, używane współcześnie języki (C#, Java), są przestarzałe i nie poszły z duchem czasu. Z drugiej strony, są języki programowania, które prezentują znacznie wyższy poziom abstrakcji i naprawiają wiele problemów z programowaniem. Rzecz w tym, że zapotrzebowanie na porgramistów jest olbrzymie, bo wszyscy chcą się informatyzować, a przemysł od lat wyznaje zasadę „łatwość użycia kosztem wielofunkcyjności(robustness)”. Dlatego problemy się nawarstwiają i w wielu aspektach jakość oprogramowania spada, choć to też jest daleko idące uproszczenie. Oprogramowanie zawsze się sypało, a ostatnimi laty stało się do tego bardziej upierdliwe.

Na szczęście jest pewna klasa oprogramowania, której da się używać i to całkiem nieźle. Na ogół jest znacznie mniej dopracowane, ale przynajmniej stworzone z myślą o automatyzacji, więc zawsze się jakieś obejście znajdzie Ja w zasadzie na Linuksie nie narzekam, może poza przeglądarkami, które stały się duże, upierdliwe, zasobożerne i trudne do zastąpienia. Tylko trzeba być trochę otrzaskanym w tym, wiedzieć jak działają komputery (ja już trochę się nimi bawię 🙃), ale to tylko wychodzi prosta prawda, że nie ma łatwości kosztem wielofunkcyjności, cena jest znacznie wyższa.

Nie wiem czy to wszystko się zawali (bo jak oprogramowanie to wszystko za nim), trudno powiedzieć. Z jednej strony, cały rozwój cywilizacji naznaczony jest takim rozwojem wypadków. Najpierw wydaje się, ze poprawiliśmy, potem okazywało się, że dużym kosztem i w zasadzie nie ma odwrotu i ostatecznie znajduje się rozwiązanie, które znów okazuje się wadliwe. Czy można tak bez końca, czas pokaże. Umiem rozpalić ogień, więc mi to wisi. xD

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1