Mam taką zagwozdkę - miałem raz pracę u klienta gdzie miałem optymalizować procesy wytwórczo-biznesowe.
I teraz tldr
- devi tak bardzo szanowali swoją pracę, że nie szło zmierzyć ich pracy nijak po prostu. Robili zasłony dymne, losowe wyceny, jak za niska a praca szła za długo to zrzucali winę na kogo innego że środowisko nie dojechało czy coś, a jak za wysoka to realnie robili to w 3h ale resztę czasu pili piwo czy coś. Na spotkania przychodzili... albo nie, natomiast zawsze szła ta sama śpiewka, jakby ustalili zawczasu zeznania - mętne gadki o trudnościach, niedostępności, tak dalej a jak chciałem dopytać poziom niżej w abstrakcji to nagle mieli inne spotkanie czy urywało internety bo po wioskach pracowali
Klient nie chciał za bardzo trudnić łba o wyższym seniority do oceny pracy devów bo był obsrany, że tamci ebną papierami i tyle będzie z roboty.
Pytanie - raczej pytam o opinie co byście Panowie Devy w takiej sytuacji zrobili?