Jak wiecznie korzystać z triala?

0

Cześć. Załóżmy, że mamy sobie jakiś program desktopowy, który normalnie jest płatny, ale daje nam miesiąc za darmo (trial). Załóżmy, że miesięczna subskrypcja jest na tyle droga, że warto poświęcić trochę czasu na pokombinowanie w tym temacie.
Jak zrobić, by program pozostał "na zawsze" w trialu? Przedstawię moje pomysły.

  1. Co miesiąc nowa rejestracja (nowy e-mail, wyrobienie kolejnej karty bankowej jeśli trzeba, reinstall systemu jeśli trzeba) - duży MINUS, bo co miesiąc mamy kupę roboty.
  2. Zablokowanie komunikacji aplikacji z serwerem producenta za pomocą firewall.
  3. Instalacja softu we wirtualce, która jest odcięta od neta ORAZ (!) ma zamrożony czas systemowy.

Ciekaw jestem waszej opinii na temat tych pomysłów. Które z tych pomysłów są dobre? Które są skazane na porażkę i dlaczego? Może macie jakiś inny pomysł (oprócz oczywiście zapłacenia). Zapraszam szczególnie @Shalom

3

Często takie triale zostawiają jakieś ślady w systemie, więc proste odinstalowanie za wiele nie da.
Chyba najlepszą opcją jest postawienie wirtualki i zrobienie jej klona/snapshota przed instalacją programu, który chcesz mieć "legalny". A potem przywrócenie wirtualki do stanu sprzed instalacji i ponowna instalacja aplikacji.

5
  1. To nielegalne i zakładam ze dyskusja jest czysto akademicka
  2. To jaki sposób zadziała lub nie zależy głównie od zastosowanych zabezpieczeń danego softu, nie ma jakiejś ogólnej zasady.
  • Niektóre nie pozwolą się uruchomić bez dostępu do serwera licencyjnego, a spoofowanie/wypatchowanie tego moze nie być trywialne (np. aplikacja ma hardkodowany klucz publiczny serwera i używa go do challenge-response, musielibyśmy podmienic ten klucz, ale aplikacja może mieć jakieś checksumy sprawdzane dla binarki i trzeba by je też spatchować...)
  • Zamrożenie czasu może nie pomóc, bo aplikacja może śledzić też samodzielnie ile czasu jest uruchomiona

W praktyce mało softu stosuje jakieś złożone metody, bo nie ma to wielkiego sensu. Pieniądze są z klientów enterprise a oni muszą mieć licencje. Stąd też wiele firm oferuje produkty za darmo dla studentów/do open source.

0

Jeśli aplikacja będzie się komunikować z jakimś zewnętrznym serwerem licencji, to przy każdym przywracaniu snapshota wirtualki podajesz maila [email protected], potem [email protected], zdzchu3... i tak dalej ;)

0
Shalom napisał(a):

Pieniądze są z klientów enterprise a oni muszą mieć licencje. Stąd też wiele firm oferuje produkty za darmo dla studentów/do open source.

A użytkowników enterprise trzeba sobie wcześniej wychować i przyzwyczaić do produktu.
Stąd Microsoft dla studentów i JetBrains dla studentów All Enterprise Free
Albo JB Community Edition, VisualStudio Code.
Tylko monopolista Adobe się ceni i żąda US$19.99/mo od studentów za full opcję

2

Wiecznie korzystać z triala to jak mieć syndrom Piotrusia Pana, za programy się płaci z określonej przyczyny, jak się pracuje dla kogoś, fajnie jest dostać coś w zamian. Dlatego płacimy za oprogramowania (w przypadku open source, może to być zaangażowanie się w społeczność). No, ale cóż…
Zakładam, że program ma dobre zabezpieczenia, bo inaczej może wystarczyć coś prostszego, jak zmiana daty w zegarze systemowym. Trzeba postawić wirtualkę, zrobić snapshot ze świeżą instalacją, obejrzeć komunikację z serwerem licencyjnym i go zmockować. Jeśli odpowiedź serwera ma zależeć od jakieś wartości podanej przez klienta, trzeba jakoś temu zaradzić. Może wystarczy też zawsze dawać tę samą godzinę, może da się maszynę wirtualną nakłonić, żeby generator liczb losowych zawsze zwracał to samo. Innym rozwiązaniem jest wyśledzić w kodzie programu gdzie jest wysyłana wiadomość do serwera licencyjnego i wyciąć generowanie takiego klucza i zrobić, żeby był zawsze taki sam. :)

1

Wszystko zależy od programu. Na jedne pomogą proste sztuczki, z drugimi przyjdzie się użerać.
Z przełomu wieków pamiętam jakiś programik, który przy uruchamianiu określonych programów, przestawiał chwilowo zegar systemowy, tak, żeby startując, stwierdziły, że ich okres testowy się jeszcze nie skończył, a później przywracał prawdziwy czas. I wtedy dla wielu programów to wystarczało. W sumie taki skrypt startowy to można sobie też własnoręcznie napisać.

0

Chodzi ci o produkty firmy autodesk jak te https://www.autodesk.pl/products? mają monopol bez jaj 30 tys za rok. Ktoś kto to kupuje to chyba używa 24 h

0

@kamil kowalski: W czym mają monopol ? Wiele oprogramowania, które posiadają jest alternatywą dla innych dostępnych na rynku. Taki Inventor (program do projektowania dla inżynierów) ma 5 programów konkurencyjnych (z podobnej półki lub wyższej) oraz ogrom programów tego samego typu ale tańszych.

2
kamil kowalski napisał(a):

Chodzi ci o produkty firmy autodesk jak te https://www.autodesk.pl/products? mają monopol bez jaj 30 tys za rok. Ktoś kto to kupuje to chyba używa 24 h

Tego nie kupują "ktosie" tylko firmy, które tego oprogramowania używają do zarabiania pieniędzy. Jeśli firma robi w ciągu roku 5 projektów o wartości 2-5mln zł każdy, to kilka licencji po 30 tys to jest dla nich znikomy koszt. Mniejszy niż utrzymanie paru etatów ludzi, którzy z tego softu korzystają.

2

Co więcej przecież im się to musi jakoś zwrócić a to nie jest soft który kupują miliony użytkowników.

0

W przypadku licencji subskrypcyjnych oprócz kupna dostępu do oprogramowania kupuje się także obsługę techniczną. Przyznam, że akurat nie miałem do czynienia z tą z autodesku ale z firmy konkurencyjnej. Szczerze mówiąc nie ma co narzekać, jest problem to bierze się telefon i dzwoni. Jako, że nie jest to oprogramowanie kupowane przez Kowalskich to także nie ma jakiegoś dużego obciążenia pomocy technicznej. Do tego taka licencja sprawia, że zawsze jest aktualna wersja oprogramowania. Dla mnie osobiście nie jest to atut ponieważ z oprogramowaniem CAD (i nie tylko) jest obecnie tak jak z wydaniami gry FIFA. Jak tu co roku sprzedać coś wygląda tak samo oraz ma podobną funkcjonalność ?

0
sad_madman napisał(a):

Dla mnie osobiście nie jest to atut ponieważ z oprogramowaniem CAD (i nie tylko) jest obecnie tak jak z wydaniami gry FIFA. Jak tu co roku sprzedać coś wygląda tak samo oraz ma podobną funkcjonalność ?

  1. Wsparcie dla starszej wersji dodatkowo płatne.
  2. Pozbawienie wsparcia dla starszej wersji.
  3. Licencja ważna przez rok, a nie na wieczność.
0

Tak jak koledzy pisali wcześniej, to wszystko zależy od oprogramowania, metod uwierzytelniania licencji jak i... sumienia.
Ja np. w celach osobistych skończyłem współpracę z firmą Adobe na CreativeCloud po prawie 5 latach ciągłej subskrypcji (65$ * 12 * 5 = 3900$ = ~15000zł) i przesiadłem się na licencję perceptualną od Serifa i tak od jakichś 3 lat na nim ciągnę i jestem zadowolony. (Pakiet 3 programów affinity wyniósł mnie circa 750zł, dożywotnio z aktualizacjami do wersji chyba 2 lub 3 dokładnie nie pamiętam.).

Swoją drogą, pozwolę sobie wysunąć daleko idące stwierdzenie, że posiadając nawet opłaconą subskrypcję na 10 czy 30 lat z góry, to i tak mamy oprogramowanie w wersji trialowej, jedynie z odroczonym terminem wygaśnięcia. Niestety to nie działa jak niegdyś shareware, gdzie po uiszczeniu opłaty dostawało się program na własność (klucz, plik do pobrania czy co tam akurat było).

Niestety, ale wraz z nadejściem wszędobylskich swoistych "Season Passów" coraz więcej producentów oprogramowania skupia się na formie abonamentu. Tęsknię za czasami gdzie kupowało się oprogramowanie, a nie możliwość wykorzystywania oprogramowania - w dzisiejszych czasach kupując grę cyfrową w zasadzie jej nie posiadamy, kupując oprogramowanie wymagające połączenia z serwerem matką i licencja abomnamentową - też go nie posiadamy. Ot przypadłość czasów w których się znaleźliśmy.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1