Nic nie robię w pracy a zarabiam dużo - poszukiwanie sensu

2

Może ci pomóc zmiana mindsetu na taki - praca to tylko narzędzie do zarobku, a nie miejsce do wyzwań i rozwoju.

Ja osobiście bym zaakceptował taki układ (bo potrzebuję hajsu i mam cel do oszczędzania) i swoje potrzeby spełniał poza pracą. U mnie sprawdziły się np. kursy językowe oraz wolontariat (na miejscu, nie zdalnie!) - robisz coś w miarę pożytecznego i masz przy tym kontakt z ludźmi.

2
dalbajob napisał(a):

Może ci pomóc zmiana mindsetu na taki - praca to tylko narzędzie do zarobku, a nie miejsce do wyzwań i rozwoju.

Dokładnie tak! Mam takie same podejście. Pracuję zdalnie w IT bo to na danym etapie życia dla mnie wygodne. Jak dostanę poza IT lepszą kasę to tam pójdę o ile będzie mi to na rękę z życiem prywatnym. Ale nie dopatruje się w pracy jakiejkolwiek samorealizacji.

0

Rozumiem ten dylemat a nawet bardzo dobrze znam to uczucie. Takie wypalenie i widok bezsensu. Jak pracowałem jeszcze dla budżetu to co dzień patrzyłem w okno i czekałam na atomówkę kiedy to rozwali. Kiedy ludzie pozorują pracę i całe wielkie gmachy to fikcja mielenia pustych papierów. / Zarobki na wyższych szczeblach budżetowych to to co na papierze i często 3 - 5x tyle z dodatków, funkcyjnych, nagród iitp/. Dlatego finalnie z wysokiego stanowiska samemu odszedłem ( i jestem wrogiem budżetówek).

Jak się nie widzi sensu w tym co robi i wartości realnie użytecznej - to bez znaczenia czy ktoś zarabia dużo czy mało - to daje gruźlicy umysłowej.

Dlatego dobrze mieć własne jakieś pasje, można tworzyć open soruce oprogramowania, wtyczki użyteczne dla innych osób. Wiele rzeczy można i za gratyfikacją i bez niej. Samemu z swojej dziedziny udzielam, bezpłatnych porad w grupach tematycznych, tłumacze wtyczki, rysuje mapy, mam kilka różnych gałęzi jakimi się zajmuję po z główną.

Po prostu lub to co lubisz robić takież jako odłam w domenie publicznej lub dla ludzi jaki rozwiązywanie ich problemów i zapotrzebowań. W tym szukaj sensu i siły oraz motywacji.

Na pewno na tej stronie jest kilka osób co zarabiają około 10 000 dziennie. Dobrze nie tylko robić zabezpieczenia na przyszłość ale i kanalizować coś na pasje oraz część na działania społeczne (nie dawać kasy komuś) tylko z niej coś robić społecznego. To daje prysznic umysłowy.

3
tefu napisał(a):
dalbajob napisał(a):

Może ci pomóc zmiana mindsetu na taki - praca to tylko narzędzie do zarobku, a nie miejsce do wyzwań i rozwoju.

To chyba najsensowniejsza rada jaką można tutaj przeczytać.

Nie ma co nastawiać się na zbawianie świata, bo się go nie zbawi.

3

Jak @dalbajob napisał, polecam naukę języka obcego. Jak będziesz się regularnie uczyć, to będziesz widzieć progres i w końcu odczujesz satysfakcję, że coś zrozumiałeś w tym języku. Jak nie lubisz języków, to nauka gry na instrumencie albo jakiś sport może. Najlepiej coś, gdzie będzie zauważalny postęp. Wtedy w momentach zwątpienia i odczuwanego bezsensu, przypomnisz sobie o tym, czego się nauczyłeś przez ostatni czas i może to ci pomoże w takich momentach.

A w robocie bym sensu nie szukał, najważniejsze żeby się hajs zgadzał i było normalnie bez patologii.

1
DKN napisał(a):

Płacą dużo. Over 30k. Problem jaki mam jest z pozoru dość śmieszny

Problem wbrew pozorom jest bardzo poważny - jak się nie czuje różnic między modelem a rzeczywistą wartością tego co się modeluje i dodatkowo rozmawia o tym z biznesem, hmmm.

Zostań tam gdzie jesteś, co najwyżej załóż sobie jakiś rachunek maklerski i graj w zielone dla zabicia czasu.

1

sport ale jakis w grupie, a nie silka. Ja polecam zapisac sie na sekcje np boxu. Poczytaj o cybersecurity albo ai, moze temat ciebie wziagnie i cos sobie zaczniesz skobac, tak dla siebie bez zadnej agendy ze ma byc to pod hajs czy pod skilla zeby pozniej robic hajs.

7

Aż się zarejestrowałem.

Wydaje mi się że to wynika z izolacji w czasach popularnej pracy zdalnej i poczucia osamotnienia. Wcześniej myślałem że to wypalenie, ale może to połączenie jednego i drugiego. Firma zawsze mnie dobrze kontrowała przy wypo, a może jednak trzeba było pracę zmienić.

U mnie życiowo wszystko gra, żona, dzieci, finanse, wszyscy zdrowi, relacje z rodziną i znajomymi są ok. Jestem mocno zaangażowany w życie rodzinne i obowiązki. Mam kilka hobby i jestem od kilku lat aktywny fizycznie, regularne wakacje. Wykupiłem lekcje angielskiego i zrobiłem ostatnio branżowego certa. Wszystkie te rzeczy uważam za ważne i warte wdrożenia w życie jeżeli nas stać (szczególnie treningi personalne, samorozwój), ale one nie wpłynęły problem z poczuciem sensu, rozwiązują inne, a tutaj w wypowiedziach ludzie wrzucili wszystko do jednego wora.

Zrobiłem 4 miesięczną przerwę w pracy. Oczywiście czułem się dobrze po takiej przerwie, ale uważam że to też nie wpłynęło na ten problem. Wpłynęło zmianę systemu wartości, gdzie praca służy głównie zarabianiu, a nie samorealizacji. (ponownie: może trzeba było zmienić firmę?)

Łopata nie jest mi obca i do połowy studiów podejmowałem się wielu prac które, hehe, uczą życia i jestem świadomy tego co posiadam.

Imo najlepsze komentarze w tym wątku to te sugerujące coworking, wolontariat, pracę hybrydową. Może coś zespołowego. Niektórzy potrzebują widzieć konkretne efekty swojej pracy bo takie kręcenie się w kółko w korpo też mocno wypala. Zmiana pracy na inną zdalną może być tylko krótkoterminowym bodźcem. Chodzi o powrót do społeczności na większą skalę niż regularne wizyty u różnego rodzaju specjalistów. Ja na początek spróbuję coworking bo zmian potrzebuję na już i chyba to jest najprostsze, zmiana firmy która jest dobra nie jest taka prosta.

Kwestia psychoterapii też bardzo ważna i trafiona, ale to już do oceny samemu.

0

A może filozofia? Nie znam się, ale lubię czasem poczytać stoików, np Rozmyślania Marka Aureliusza. Tych nurtów jest tyle, że pewnie znajdziesz coś dla siebie. Stoicy są o tyle spoko, że ich podejście do życia może być aktualne dzisiaj, więc można coś znaleźć dla siebie.

5

zacznij wydawać

0

Ja ostatnio pokochałem książki historyczne, powoli przekonuje się że nie ma nic nowego pod słońcem (no może za wyjątkiem chatGPT):

The problem in making gunpowder in Europe was finding natural sources of saltpeter.
By the late 1300s, they discovered ways of creating it artificially. One recipe in 1561
mixed human feces, urine, horse dung, and lime – all of it sheltered from rain and turned
regularly for a year. A hundred pounds of scraping yielded only a half pound of saltpeter.
A whole new industry of saltpeter plantations was born. Some theorize that the expense
of this new military tactic led to the heavier taxes that so often provoked one’s population
into revolt.

Luckily for 17th-century England, it is a by-product of bird droppings and human urine. Saltpeter became a royal monopoly and King Charles I issued a proclamation that families had to collect the urine from their homes and livestock to be handed over daily to ‘Saltpeter men.

Jak widać nawet z 💩 można zrobić podatek.

Tak pokochałem historię...

2

Można w wolnym czasie w pracy:

  • Oglądać na YT różne filmiki z rozwoju osobistego, np relacji międzyludzkich, negocjacji, inwestowania, finansów itp
  • Można oglądać filmy (relaks)
  • Można sprzątać mieszkanie codziennie (na pewno 1-2h zleci, a będzie jeszcze czyściej niż masz teraz)
  • Spacery po osiedlu, po parku
  • Wspomniałeś, że dużo trenujesz (4x siłka, 2x tenis) - a co z odżywianiem? Przyrządzasz posiłki samemu? Gotowanie od podstaw zabiera mega dużo czasu. Jeśli tego nie robisz, to warto - wtedy idzie prozdrowotnie
  • Masz obecnie dziewczynę / narzeczoną / żonę? Jeśli nie, to możesz w czasie pracy zapraszać do siebie studentki z tindera :D
3

Spacery po osiedlu, po parku

screenshot-20240222100331.png

W wawie jak nie mieszkasz przy łazienkach lub na kabatach to nie ma nawet gdzie pójść na ten spacer...

2

Jestem w trochę podobnej sytuacji tyle, że moja firma nie daje mi się nudzić. Mam jedynie okresy nudy jak trafię do jakiegoś korpo-prokektu, gdzie biznes zamula i nagle się robi trochę czasu, z którym nie wiadomo co zrobić. Niemniej chyba rozumiem Twoje odczucia bo też czasami się zastanawiam czemu mi płacą takie spore nawet jak na IT pieniądze, a ja nie robię nic odkrywczego tylko na przemian kopie się z biznesem albo rysuje diagramy i pomagam udrożnić development w zespole. Chyba po prostu nikt inne tego nie chce robić 😊

Miałem kiedyś trochę ten syndrom oszusta i złotej klatki, ale mi przeszło bo jednak widzę, że często robię w projekcie różnicę mimo, że nie jestem jakimś super wymiataczem w niczym konkretnym.

Moje rady są takie. Po pierwsze zastanów się czy praca jest dla Ciebie sensem samym w sobie. Ja lubię to co robię i sprawia mi frajdę, że inni traktują mnie jako eksperta. Inwestuje swój wolny czas w rozwój i mam zupełnie odwrotnie niż Ty - mam wrażenie, że czegokolwiek się nie tknę to w ciągu 6 miesięcy przydaje się to w mojej pracy - fakt, że często zmieniał projekty i robię sporo dziwnych rzeczy. Jak pracę traktujesz jako ważna część życia to nie ma lepszej inwestycji niż znajomość wielu rzeczy z lotu ptaka - zwłaszcza na takim stanowisku jak Twoje, gdzie musisz zapewne rozwiązania wymyślać.

Dodatkowo jak miałem luźniejszy projekt to starałem się napisać coś ambitniejszego na boku - ot, żeby nie tracić technicznego skilla.

Najlepsza kasę płaci się za wykonywanie pracy, która nie ma przypisanego ownera - takie " it is not my job". Może warto poszukać takich obszarów w firmie i je zacząć poprawiać?

Po godzinach z kolei interesuje się trochę szeroko rozumianym szczęściem. U każdego wzór na to jest inny. Ja na przykład mam wysoka potrzebę uznania u innych - pewnie dlatego tak się w pracę wkręcam 😀
Ale są też inne rzeczy - ja bym je określił szeroko jako cel w życiu. Tutaj dobra partnerka i dzieci robią robotę. Może feministki mnie zjedzą, ale facet ma w DNA dbanie o rodzinę i daje mu to poczucie wartości. Widzę po sobie, że jak oddaje dzieciaki dziadkom to niby fajnie bo można odpocząć, ale długofalowo to strasznie miałkie (dla mnie oczywiście) życie.Takze założenie rodziny dla wielu osób może być lekarstwem na brak celu.

Oczywiście ważne są też jakieś drobne radości. Ja np. Lubię sport, książki, mocno interesuje się oszczędzaniem/inwestowaniem - ale to jak sam zauważyłeś, to raczej dodatek niż taki core wokół którego budujesz życie.

Myślę, że jako cele lepiej nadaje się rodzina, kariera, własny biznes czy jakiś wolontariat na poważnie - ogólnie coś, co sprawi, że Twoje życie nabierze znaczenia e Twoich oczach. Tak na prawdę każdemu chodzi o uznanie. Dlatego np większość ludzi będzie nieszczęśliwa mając kupę kasy i cały dzień poza oglądając telewizję mimo, że przeciętny człowiek uznałby to za ideal życia.

0

Weź urlop i wyjedź gdzieś na tydzien dwa sie rozerwij.

2

Tutaj osoba o gleboki backgroundzie filozoficznym tłumaczy o co chodzi w życiu.

1

Jakbym o sobie czytał... Tyle że już przy 2. etatach obecnie.
A więc ja mam 3. latka ma stanie dość absorbującego (nie śpi po nocach, dość chorowity więc po lekarzach z nim trzeba jeździć etc.) więc często odsypiam w dzień noc lub mam turnee po placówkach medycznych.
A w okresach jak z tymi rzeczami jest względnie ok to np. ładuje lapki do plecaka i jadę w góry na kilka dni. Albo rower/siłownia/pomoc rodzinie czy znajomym/Netflix/nauka języków.
Jak bombelka jeszcze nie było to dużo podróżowałem i zimowalem np. na Kanarach czy Malcie.
Miałem też rozkminy nt. swojego biznesu (nawet niedawno) ale chyba już wolę 3. etat ogarnąć 😀

2

Przeczytałem wszystkie porady w tym wątku. To moje przemyślenia z pupy, ale mam takie poczucie, że gdyby zabrać pracę, to wielu ludzi nie wiedziałoby co z sobą zrobić. Nie jest problemem hajs, a organizacja czasu i swojego życia. OP pisał w którymś z komentarzy, że zdecydował się na częściowy powrót do biura, żeby mieć styczność z ludźmi. Zarabiając tyle siana i mając tyle czasu, spokojnie mógłby zacząć się udzielać społecznie, dołączyć do różnych grup zrzeszających ludzi robiących coś wspólnie (OP pisał, że gra w tenisa, pewnie jest spore grono osób chętnych do wspólnych ćwiczeń albo i oglądania turniejów tenisowych), zapisać się na jakieś zajęcia (kursy różnego rodzaju albo studia zaocznie), ale mimo to wybrał coś związanego z pracą zarobkową. To nic osobistego i nie jest to żaden atak. Ot, luźne przemyślenia.

1

A ja mysle, ze po prostu OP, przegryzajac popcornem, smieje sie do rozpuku widzac jak, uczynna gawiedz stara sie na wyscigiu zrobic mu dobrze.

0

Normalny człowiek:
Nie ma wystarczająco siły i czasu po pracy by w pełni zagłębić się w swoje hobby i zainteresowania

OP:
chlip chlip nie ma hobby angażująych więcej niż 1h dziennie.

Ale się teraz odpaliłem :D

0

Podziwiam. Ja w takim wypadku teabagowalbym ludzi w apexie z przerwami na treningi. W sumie już tak robię, ale tyle nie zarabiam.

1

Pewnie nie wiecie ile ludzie popada w depresje gdy ich praca okazuje się mieleniem pustego, lub jest monotonna.

Kasa nie da radości życia, jak robi się coś co nie daje rezultatów czy mierzalnych efektów - to jest tak samo męczące jak dokręcenia śruby jako jedyne zadanie.

Nic nie zabija tak mózgu jak monotonia oraz poczucie bezsensu tego co się robi. Kiedyś opracowałem super projekt dla gminy Brojce (chyba w okolicy z 15 lat temu). I co oni z nim zrobili - do szafy lub niszczarki. Jaki mógł ich postawić na nogi w kilku dziedzinach. Ale tam nie chodziło w budżecie o to aby zrobić dobrze, ale aby zrobić coś do szafy i aby przepływy się zgadzały.

Wtedy chorowałem też jakiś czas na wypalenie. Potem a jakże budżetówka projekt dla pewnych zabezpieczeń w zamówieniach publicznych, opracowanie, wszystko super. Bez wątpienia najlepszy projekt kosztowo i jakościowo - do kosza, bo wygrywa ziomeczek co jest synalkiem kogoś tam z zaprzyjaźnionego stołeczka, który nie zna się na niczym i oferuje drogo ale g**no. Ponowna niemoc.. :-)

Jeśli typek zarabia dużo ale jego praca też wygala tak - że coś chce zrobić dobrego a finalnie o kand d**y to schodzi, to bardzo dobrze można zrozumieć jego temat.

Oczywiście wiele ludzi tego nie poczuje w życiu i nie zrozumie - bo jak ma człowiek gdzie dokręcanie śruby będzie dobre, jak forsa będzie dobra to ma zrozumieć. No i czym to ma zrozumieć bez znaczenia czym się tam zajmuje.

To tak jak mojemu bratu zazdrościli ludzie stanowiska w firmie X gdzie on wypalił się zawodowo na pracy bez sensu i dzień w dzień takiej samej z cyferkami, dopiero odżył jak zmienił na coś bardziej ambitnego - choć za wiele mniejsze pieniądze.

Poczucie sensu jest bardzo ważne dla niektórych osób. Ci co nigdy nie ruszą swojej pracy w domenie publicznej, w otwartych projektach nie dla kasy ale idei - tego nie zrozumieją bo nie mają czym tego zrozumieć.

A każda praca może dojechać każdego człowieka - bo praca i jej ciężkość o ile chodzi o umysłową wynika z psychicznego aspektu.

3

Jak potrafisz rozdzielić prace od życia to masz w pompie "monotonnie" czy brak "mierzalnych efektów". Traktujesz prace jedynie jako źródło zarobku a skupiasz się na swoim życiu. Ludzie w IT co się wypalają, czy wmawiają sobie "depresje" to z reguły ludzie którzy żyją pracą i nie mają żadnego innego hobby poza komputerem.

0

Dlatego w innych tematach pisałem, już wiele razy na tym forum o odskoczni. Ale Ledi tutaj nie do końca masz rację w mojej ocenie. Bo wiele ludzi w projekt wkłada siebie. To jest jak twoje dziecko w pewnym sensie - jak zbudowanie przez ciebie arcydzieła czy z kodu, tekstu, projektu czy rozwiązań. Jak idzie do śmieci to jak by twoja cała wiedza, doświadczenie też szły do kosza i liczy na coś innego - w budżecie koneksje i defraudacja kolesiów - w firmach komercyjnych coś innego - gdy mielenie pustego.

To czy masz życie po pracy to nie zmienia faktu - że jak robisz sobie super krzesło rękodzielnicze z 3 miesiące, a typek X je wrzuca do pieca bo mu zimno i ma w dupie to chyba cię obejdzie ten czas co poświeciłeś i dałeś siebie. Bo dziwne aby nie... to nie ma przełożenia na życie pracą. No chyba że kręcisz śrubę to w sumie jak kasa dobra to i kręcenie śruby dobre - bo tam nie ma ambicji - czego potrzebują ludzie niektórzy, ale nie wszyscy. Dla wielu wystarczy kasa dobra to i śruba dobra jako jedyne zadanie.

Tutaj nie ma odniesienia do Ciebie - ale osobowości wielu ludzi. Swoją drogą praca przecież psychologów jest niebezpieczna, bo to przenosi się na ich życie po pracy co usłyszą. Czy chcą czy też nie.

3

IMO to jest mental niewolnika. Wkładanie siebie w nie swój produkt na który się nawet nie ma wpływu, tylko klepie kolejne tikety z jiry. To trochę jak by inwestować w wynajmowane mieszkanie. Ale jak kto woli.

3

Najgorzej pracować z kodziarzem artystą, który wkłada całego siebie w projekt, w tym darmowe nadgodziny w weekendy i reszta ma potem przesrane

0

Ciesz sie poki masz taka dobra prace i nie narzekaj 😀 Powody do narzekania mialbys jakbys zarabial 2x tyle i nagle spadl na ten poziom.

0
Crowstorm napisał(a):

Najgorzej pracować z kodziarzem artystą, który wkłada całego siebie w projekt, w tym darmowe nadgodziny w weekendy i reszta ma potem przesrane

Tyle ze kodziarz artysta:

  • robi to co lubi, bardzo czesto kocha, z korzyscia dla siebie bo mu jeszcze za to placa
  • nie ma problemow z brakiem sensu zycia z powodu ktorego jeden z drugim popada w depresje
  • nie ma problemu ze znalezieniem zajecia/hobby ktoremu moglby sie poswiecic po pracy, bo kodowanie to rowniez jego hobby
  • nie ma problemu ze znalezieniem pracy w ogole, niezaleznie od sytuacji na rynku.
  • jego uzasadniony nonkonformizm zapewnia mu zarowno dobre samopoczucie jak i stan psychiczny
  • nie ma problemow z kasa, ani nudnym stackiem, robi zawsze to co chce i na swoich warunkach
  • ostatecznie ma w glebokim powazaniu, reszte dokladnie w ten sam sposob jak reszta ma glebokim powazaniu jego

Jedyne co moze mu zarzucic jeden z drugim narzekajacy na brak samorozwoju lub wypalenie "prawdziwy programista" to fakt ze jego hobby koreluje z wykonywanym zawodem.
To wszystko pozwala mu wychodzic ze slusznego zalozenia, ze poza podobnymi do niego, w branzy siedza wylacznie miekkie faje, ktore ostatecznie, zawsze koncza na 4programmers wylewajac swoja frustre na innych.

0

Jak robisz z hobby pracę to już nie masz hobby, potwierdzi to każdy kto ma hobby.

1
Crowstorm napisał(a):

Jak robisz z hobby pracę to już nie masz hobby, potwierdzi to każdy kto ma hobby.

Or the other way around:

Jak dostajesz kase za hobby, to nie musisz pracowac 😀

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1