4 dniowy tydzień pracy

4

Czemu niewolnicy. To jest po prostu biznes i każda ze stron myśli przede wszystkim o sobie. Gdy by jutro prawo pracy wprowadziło 4 dniowy dzień pracy to obstawiam, że momentalnie firmy zredukują etaty na rzecz umów cywilnoprawnych - Żeby to po prostu obejść.

Nikomu się raczej nie widzi płacić tyle samo za 20% mniej :D Zwykły, logiczny wniosek.

Sam bym z chęcią popracował do czwartku za 100% obecnej stawki. Jest jeden problem - Nikt mi za darmo nie zapłaci, bo w życiu nie ma nic za darmo :D Ani mi, ani Tobie, ani innym. Dlaczego? Bo nikt na tym nie zyskuje oprócz pracownika ¯_(ツ)_/¯

4

Wyobraz sobie, ze masz piekarnie/sklep/zaklad fryzjerski/barberski/masaz cokolwiek.
Zysk 10000 miesiecznie, 4 pracownikow potrzebnych do obslugi. Kazdy zarabia 10000 brutto, brutto
Pracuja lacznie 160 godzin w miesiacu.
Wprowadzaja 128 godzinny tydzien pracy, wiec musisz zatrudni piata osobe, zeby bylo oblozenie na 160 godzin.
Oczywiscie masz dobre serduszko i nie zmniejszasz wynagrodzen. Po prostu prowadzisz biznes charytatywnie.

Co sie stanie w rzeczywistosci?

Sam wezmiesz sie do roboty, bedziesz pracowal wiecej, ale albo nie dasz podwyzki swoim pracownikom, albo znajdziesz tanszych, albo podwyzszysz ceny. Nikt nie zrezygnuje z zysku.

Osobiscie stawiam, ze podwyzszy sie wtedy ceny, zatem kazdy pracownik bedzie zarabial mniej, nawet o tym nie wiedzac i dostajac tyle samo papieru.

0

Dodam jeszcze, ze komuniści nie rozumieją, że w rzeczywistości przedsiębiorcy nie sprzedają "towarów", "dóbr" itp.
W rzeczywistości oni sprzedają czyjąć pracę (czesto wycene przelicza sie na godziny).
Oczywiscie w wąskich przypadkach nabywa się coś inaczej niż poprzez prace (np. dostaniesz spadek), ale to tylko pozory, bo moze przejąłeś to poza rynkowo, ale w zasadzie każde dobro z którego korzystasz jest efektem czyjejś pracy.

Jeżeli zmniejszy się liczbę godzin pracy, to będzie oznaczać mniej towarów/usług, które przedsiębiorcy będą sprzedawać, a więc spowoduje to pewne zmiany na rynku i ogólną inflację.
Czy bedzie to liniowe?
To trudne zagadnienie, z jednej strony wypoczęty pracownik pracuje troche lepiej. Z drugiej, w ciągu 5 lat pracy zystasz tylko 4 lata doświadczenia obecnej pracy ( 80%) , wiec w zasadzie bedziesz mniej doświadczonym pracownikiem, co przelozy się na mniejsze kompetencje.

8

No, bo na pewno wszyscy analitycy piszący te raporty w biurowcach na mordorze, robią to pełne 8h dziennie, inaczej nie osiągnęliby tych samych wyników.
Jeszcze gorzej mają programiści, taki zapieprz przez te 8h, że nie tylko nie ma kiedy na forum wejść, ale nawet na drugi etat.

0
Spine napisał(a):

@Crowstorm: tylko, że kiedyś się pracowało, a teraz pracownicy siedząc w pracy, część czasu w miarę możliwości poświęcają social-medialnej prokrastynacji...

Teraz zabierz im jeden dzień pracy, to nawet nie nadrobią tych kilku godzin nie-pracy z całego tygodnia.

https://www.socialmediatoday.com/news/can-employers-turn-unproductive-time-spent-on-facebook-into-productivity/490164/

According to employment law firm Peninsula, 233 million hours are lost every month as a result of employees “wasting time” on social networking.

News z 2008 roku. Można sobie wyobrazić, że teraz jest znacznie gorzej...
A wszystkie te godziny to koszty pracodawców.

O nie, niesamowicie mi żal ludzi, którzy wyzyskują pracownika który w zamian wyzyskuje gości unikających opodatkowania i robiących przekręty 24/7

4
ledi12 napisał(a):

Czemu niewolnicy. To jest po prostu biznes i każda ze stron myśli przede wszystkim o sobie. Gdy by jutro prawo pracy wprowadziło 4 dniowy dzień pracy to obstawiam, że momentalnie firmy zredukują etaty na rzecz umów cywilnoprawnych - Żeby to po prostu obejść.

Nikomu się raczej nie widzi płacić tyle samo za 20% mniej :D Zwykły, logiczny wniosek.

Sam bym z chęcią popracował do czwartku za 100% obecnej stawki. Jest jeden problem - Nikt mi za darmo nie zapłaci, bo w życiu nie ma nic za darmo :D Ani mi, ani Tobie, ani innym. Dlaczego? Bo nikt na tym nie zyskuje oprócz pracownika ¯_(ツ)_/¯

No ja wiem, ja generalnie jestem w szoku jak wielu wspaniałych ludzi prowadzi biznesy tylko po to by pracownik mógł zarobić. Dokładają do interesu z własnej kieszeni dla naszego dobra, jestem wzruszony :(

3

W budżetówkach jakie wizytowałem to praca jest w ciągu dnia do 20% czasu zmiany roboczej reszta to plotki, kawa, plotki, wc, plotki , sociale itp - nie dotyczy obsługi klienta jeśli trwa całą zmianę. W pozostałych nakład pracy to około do max 25% zmiany roboczej. Nawet było to robione doświadczeniem w monitorowaniu pracy na PC - tam prawie była znikoma mimo że ich praca wynosiła całość pracy przed monitorem.

Dodatkowo faceci wyłączali komputery prawie na sam koniec pracy, kobiety bardzo często prawie godzinę wcześniej niż koniec ich zmiany - a jeśli nie wyłączały to ruchy myszki zamierały z godzinę przed końcem pracy :-D Pracownicy wiedzieli o monitorowaniu ale zapominali a to analitycznie było prowadzone przez okres 6 miesięcy.

Dlatego w budżecie danie więcej kasy (dowolny budżet), czy zatrudnicie 500% więcej ludzi, to nic nie zmieni - i tak będzie byle jak. Jedyne co zmieni to zwolnienia z 50% stanu budżetówki i automatyzacja.

7

Ten mem to dla mnie najlepszy komentarz do dyskusji o 4 dniowym dniu pracy.
8ea02ef9eb6e2f66ce8243c8621269c930fef5270d6f821dbb8beb65dd21fad1

3

To proste - namiar wolnego czasu będzie sprzyjać alkoholizmowi, i otworzeniu oczu na szare ściany z grzybem w domu. Ludzie będą wyspani bardziej, więc będą mieć szarzej otwarte oczy - a tym samym zobaczą koślawe chodniki. A to już krótka droga do większej ilości samobójstw - a z nimi mamy i tak już bardzo duży problem w Polsce. ":-D - niezbędnik dla gimbów do próby zrozumienia tekstu".

Także albo będziemy pracować więcej za tyle samo - albo popadniemy w rozpad społeczeństwa i używki. To chyba najlepszy argument dla zdrowia społeczeństwa i jego dobra. Aby pracować więcej, ciężej i za mniej.

Dowodem koronnym i anegdotycznym jest to - że osoby będące żulami i bezdomnymi - są zawsze z nadmiarem wolnego czasu! Więcej dowodów nie trzeba.

2

To ja proponuje, żeby w ogóle nie pracować :D

2

Jeśli Pani X (tak załóżmy bez szowinizmu) dostaje kasę z opieki, z alimentów, darmowe mieszkanie komunalne, fundusze socjalne bez pracy na lekko. Nawet dofinansowania do czynszów itp - a jak pójdzie do pracy, to straci ich cześć - to lepiej i mądrzej jest nie pracować :-D dla wielu z nich.

Sam znam takie kobiety co oficjalnie są samotnymi matkami, dostały komunalne za friko (potem sprzedadzą - jak minie wymagany okres - czyli darmowe ponad 200 000 zł za nieróbstwo i udawanie) z alimentami - z czego na słupa mają firmę (na przykład na matkę oczywiście, lub siostrę itp) :-D

Także pamiętam jak słyszałem w urzędzie powiatowym - jak kobiety w kolejce (po sociale) kiedyś rozmawiały, wyliczały sociale jakie dostają i nie pracują i mówi jedna ;;; teraz będzie to coś około 5k miesięcznie (z 10 lat temu) - i do drugiej - ładnie zarabiam nie? :-D Bo nie pracuje i udaje biedną.

Także słyszałem ale nie widziałem ale wierzę - że po sociale dla biednych przybywali ludzie w luksusowych autach. Z tego nawet zrobili kabaret kiedyś - im gorzej tym lepiej, że jest finalnie w ciągnięciu cyca budżetowego.

TO nie jest KIT https://www.sadistic.pl/najlepiej-zyc-na-socjalu-vt553446.htm?highlight=pasozyty+spoleczne to są fakty.!!! Tak to wygląda i za to płacimy - my ludzie pracujący w sektorze prywatnym i na takich ludzi. !!! Tak żyje bardzo wiele ludzi i rodzin w Polsce. Nawet skali pewnie sobie nie wyobrażacie. Pasożytów społecznych jest cała masa - a ten program tylko fabularyzowanie pokazuje jak to wygląda. Darmowa kasa jest lekka.

A skąd mam takie rozeznanie - bo w rodzinie nie tak bardzo dalekiej też mam takich pasożytów, (polityków wysokich także (z nawet tej samej gałęzi) takie niby skrajności a finalnie jedynie mega pasożytnictwo. Oni ci pasożyty socialne też lekką ręką wydają cudze pieniądze i mają więcej niż 10 k miesięcznie za nierobienie niczego i nadal mieszkają w chlewie - bo po co się starać jak dzięki temu czym są kasa leci złotym deszczem.

0
Crowstorm napisał(a):

Niewolnicy się uaktywnili xD

Kiedyś się pracowało 7 dni po 12 godzin, potem 6 dni, potem 5.

Nie chcesz z automatu dłuższych kolejek do lekarza, zahamowania wzrostu stawek lub wzrostu cen praktycznie wszystkiego = jesteś niewolnik :D

Polecam jednak wyjść poza biuro (lub mieszkanie jeśli siedzisz na remote) i przyjrzeć się, jak wygląda praca gdzieś indziej.
Kierowca autobusu będzie pracował mniej - trzeba będzie zatrudnić ich więcej. To samo policja, lekarze, sprzedawcy, straż pożarna, usługi pogrzebowe, budowlanka, nauczyciele, profesorowie i pewnie jeszcze kilka zawodów.

A to wszystko w warunkach, w których mamy bardzo niskie bezrobocie - czyli firmy będą sprowadzać jeszcze więcej imigrantów niż dzisiaj, którzy oczywiście będą potrzebowali mieszkań (droższe mieszkania) i którzy będą korzystali z infrastruktury publicznej (np. większe korki na ulicy).

Wiadomo, jak jakiś pan polityk obiecał że czterodniowy tydzień pracy będzie spoko to przecież nie jest tak, że np. skłamie czy się pomyli.

Cimron napisał(a):

TO nie jest KIT https://www.sadistic.pl/najlepiej-zyc-na-socjalu-vt553446.htm?highlight=pasozyty+spoleczne to są fakty.!!! Tak to wygląda i za to płacimy - my ludzie pracujący w sektorze prywatnym i na takich ludzi. !!! Tak żyje bardzo wiele ludzi i rodzin w Polsce. Nawet skali pewnie sobie nie wyobrażacie. Pasożytów społecznych jest cała masa - a ten program tylko fabularyzowanie pokazuje jak to wygląda. Darmowa kasa jest lekka.

Kiedy ś.p. gajusz800 jako źródło podawał tweety użytkownika Aneczka to myślałem, że to absolutne dno. No cóż, nie przewidziałem, że ktoś tutaj ma łopatę.

Podkręcony film z Polsatu zamieszczony na sadisticu dowodem na diagnozę społeczną xD

0
Cimron napisał(a):

Sam znam takie kobiety co oficjalnie są samotnymi matkami, dostały komunalne za friko (potem sprzedadzą - jak minie wymagany okres - czyli darmowe ponad 200 000 zł za nieróbstwo i udawanie)

W sensie, że sprzedają mieszkania, które do nich nie należą?
Nowi właściciele muszą być bardzo zdziwieni, gdy wprowadzają się kolejni lokatorzy.

1

Nie młody człowieku, mieszkanie komunalne / socjalne jest twoje na własność jak odpowiednią ilość lat w nim przemieszkasz - obecnie to chyba 5 lat i możesz nim rozporządzać wtedy jak chcesz (możesz je wynajmować i sprzedać) TBS nie jest Twój nigdy i też możesz go sprzedać przecież - ale nie jako własność taka różnica. Otrzymując takie mieszkanie otrzymujesz przecież jak by 200 000 zł z darmo - bo inni musza je kupić. Dodatkowo patusty często dostają dodatki do opłat za mieszkanie i media. I wcale to nie jest tak że w całym domu są patusy tylko od dawna już ich rozdzielają .

A znam 3 takie kobieto rodziny co żyją bogato, udając biedne bezrobotne samotne matki - mające firmę jednocześnie dobrze prosperującą lokalną. Najlepsza jest ta co ma dużą szkołę nauki jazdy, 2 sklepy i jednocześnie bierze sociale, mieszkanie komunalne, alimenty i dopłaty do czynszów :-D - jaka bardzo swobodnie mówi o swojej zaradności i obrotności życiowej.

1
Cimron napisał(a):

Nie młody człowieku, mieszkanie komunalne / socjalne jest twoje na własność jak odpowiednią ilość lat w nim przemieszkasz - obecnie to chyba 5 lat

Poproszę podstawę prawną tego twierdzenia.

0

@Cimron:

somekind napisał(a):
Cimron napisał(a):

Nie młody człowieku, mieszkanie komunalne / socjalne jest twoje na własność jak odpowiednią ilość lat w nim przemieszkasz - obecnie to chyba 5 lat

Poproszę podstawę prawną tego twierdzenia.

Sama idea mieszkań komunalnych - w założeniu niewykupywalnych, ale jednak potem wykupywalnych itp. tworzy jakąś chorą fikcję prawną od której ciężko uciec.
Ten pozór własności/niewłasności otwiera setki dziwnych i nieuczciwych zdarzeń.
Wiecie jaki to robi np. bałagan w dziedziczeniu?

Znam osobiście taki przypadek, gdzie dziewczyna została śrotą, najpierw zmarł ojciec, później matka wyszla za mąż i też zmarła.
Matka miała mieszkanie komunalne, takie dziwne wtedy byly czasy.
Powinna dziedziczyc je córka (w obecnej strukturze właności by tak było), ale ze bylo to mieszkanie komunalne, to przeszło na jej nowego męża, który wykupił je za parę złotych i ta sierota nie dostała nic.

Znam tez przypadki celowych rozwodów, nie brania słubów itp. zeby łapać się na to dziwne mieszkanie komunalne.

Takich dziwactw i nieuczciwości pojawia się wiele, gdy wprowadza się takie fikcje prawne.
Moim zdaniem powinny być niezbywalne przez państwo mieszkania socjalne, które nigdy nie stają się własnością osoby tam zamieszkałej, a nie jakies dziwne preferencje zakupowe.
Danie komuś dachu nad glowa to dostateczna pomoc, nie ma sensu tego zbywać.

0

Pytanie do mnie powyżej @somekind i @wojtekp112234: Między innymi w Art. 172. § 1. Kodeksu Cywilnego. - choć dla celów socjalnych dochodzą jeszcze dodatkowe udogodnienia. Szczególnie dla samotnych matek z dziećmi. Potem jeszcze Art. 339 Kodeksu Cywilnego - dla socjalnych celów jest to okres skrócony względem dodatkowych przepisów. Najszybciej przechodzi coś takiego na własność dla samotnych matek z dziećmi - nawet w ciągu 5 lat na bazie ustaw wewnętrznych samorządów - choćby szczecina. Jednak nie dla każdego, bo tam też jest prawo mieszkanie za remont - czyli mieszkanie otrzymuje się za wykonanie w nim remontu, ale to jeszcze inny program dodatkowy. Takich świadczeń jest całą masa. Zbiera się punkty - im bardziej wydaje się źle - tym więcej PKT przysługiwania mieszkania - finalnie kobiety udają że są samotne, z dziećmi a często pracując, że są bez pracy :-D

Należy pamiętać, że do sytuacji odnosi się często wiele różnych przepisów na raz - a nie tylko jeden. Tak niektórzy zbierają dopasowania aby wyłudzić jak najwięcej. Dlatego socjalizm zawsz finalnie jest szkodliwy i to bardzo mocno. Bo zawsze będzie wykorzystywany i zachęca do oszustwa.

Te PKT to ocena indywidualna - typu nie pracuje 3 pkt, ma dzieci 3 pkt, nie ma faceta 3 pkt, ma duże dochody to odjąć ileś tam pkt. Więc finalnie cała masa ludzi oszukuje jak się tylko da, aby pasożytować na innych i świadczeniach socjalnych. Bo potem dopłaty do czynszów, dopłaty do mediów, zwolnienia, socjalne dodatki szkolne, nie mylić z 800+ bo to jeszcze co innego. Takich socjalnych dopłat można zgarnąć jak niektórzy nawet ponad 10 000 miesięcznie z trujką dzieci

@renderme Dokładnie tak jest jak napisałeś. Często też z mieszkań komunalnych - tanich korzystają rodziny polityków lokalnych, gdzie ich rodziny wygrywają niemal darmowe mieszkanie. A reszta ludzi albo wynajem albo kupno. A nawet mieszkanie komunalne, nie będąc właścicielem można sprzedać - przecież tak się robi choćby z partyptycją typowych TBS, a co dopiero mieszkań komunalnych. Jest masa ich ofert - nazywają się wtedy bez pełnej książki wieczystej.

Można wyróżnić pełną własność oraz mieszkanie własnościowe spółdzielcze (w tym komunalne - czyli własność nie sprzedającego ale podmiotu, lecz sprzedaje i zyskuje sprzedający) oraz typowe TBS i każde można sprzedać, tylko z takim zakresem praw jakie się posiada. To nie jest żaden problem,. Finalnie dzieci polityków, czy udające kobiety samotne matki - otrzymują w prezencie na koszt podatnika kilkaset tysięcy złotych w postaci mieszkania.

1

Jeden cieżko pracuje, drugi wysysa soki życiowe ze społeczeństwa...
screenshot-20240220215521.png

I dlatego uważam że zasób komunalny absolutnie nie powinien być na sprzedaż. Umowa na czas nieokreślony, lub lepiej dożywotnia - tak, sprzedaż mienia wszystkich obywateli za bezcen - zdecydowanie nie!

Z tego co słyszałem w "eremefie" nadchodzi wielkimi krokami kredyt 1,5 - 0% (w zależności od dzieciatości). Szykujcie się na wyższe ceny, tym razem będą schodziły duże metraże i domy. Polityk zapytany o to czy tani kredyt nie spowoduje wzrostu cen odpowiedział że nie, bo jest niedobór mieszkań i nawet bez kredytu by drożały...

screenshot-20240220215826.png

Nie rozumie nawet tak prostej zasady jak równowaga rynkowa. Jak kupujący będą mieli mniej $$$ to i sprzedający sie dostosują np. używając tańszych materiałów itp. I niestety ja znów muszę za takie dyrdymały płacić. Na BK2% dorobiła się klasa średnia. Na 0% znów dorobią się zamożne rodziny.

0

Tutaj @wojtekp112234 ma sporo racji. Każde mieszkanie komunalne finalnie jest wykorzystywane do wyłudzania i defraudacji. Zarówno za łapówki ich przyznania, jak i dla rodzin polityków. Coś komunalne to finalnie jest - budowa za pieniądze podatników dla wybranych osób - dlaczego zatem? Dlaczego 1 co pracuje i zarabia powiedzmy 10 k ma płacić za wynajem lub kupno a inny co miał wywalone dostanie mieszkanie za darmo z malutkim czynszem?

To jest socjalizm a ten jest skrajnie szkodliwy i to zawsze. Programy komunalne mogą egzystować ale nie na X czasu - tylko na powiedzmy max 5 lat. Jak nie stanie ktoś na nogi to niech się pakuje. Inni nie mają nawet takiej szansy - i całe życie wynajmują lub muszą się zadłużyć. Aby tamci mieli komunalne za friko obecnie.

Dlatego też nie powinno być dopłat do kredytów na mieszkania ze strony rządu. Komunale tylko na krótki okres czasu do 5 lat, potem niech ktoś spada i da szanse na stert innym. Oraz zero dopłat do kredytów bo to ponownie składanie wszystkich ludzi na rzecz wybranych.

Finalnie dlaczego tak jest ? Dlatego że prawie każdy polityk ma po X mieszkań i nieruchomości. Oni dbają aby było coraz drożej. Często jak Pan Pionoko ma podobno ponad setkę mieszkań na słupów. A pewnie niemal każdy polityk ma po kilka lub kilkadziesiąt - zależy ile jest w stanie defraudować. Jak Adamowicz - sam nie wiedział ile ich ma a teraz mi robią rocznice.

0
Cimron napisał(a):

Tutaj @wojtekp112234 ma sporo racji. Każde mieszkanie komunalne finalnie jest wykorzystywane do wyłudzania i defraudacji. Zarówno za łapówki ich przyznania, jak i dla rodzin polityków. Coś komunalne to finalnie jest - budowa za pieniądze podatników dla wybranych osób - dlaczego zatem? Dlaczego 1 co pracuje i zarabia powiedzmy 10 k ma płacić za wynajem lub kupno a inny co miał wywalone dostanie mieszkanie za darmo z malutkim czynszem?

Socjalizm to zbrodnia przeciwko ludzkości. Albo jak kto woli - sposób złodziei, bandytów i zboczeńców na legalizacje swojej działalności.
Istnieje dokładna liczba określająca ile rząd powinien redystrybuować pieniędzy.
Wynosi ZERO. Bez wyjątków. Żadnych.
A sprawiedliwość społeczna ma tyle wspólnego ze sprawiedliwością, co krzesło elektryczne z krzesłem, albo C++ z C.

0
Cimron napisał(a):

Tutaj @wojtekp112234 ma sporo racji. Każde mieszkanie komunalne finalnie jest wykorzystywane do wyłudzania i defraudacji. Zarówno za łapówki ich przyznania, jak i dla rodzin polityków. Coś komunalne to finalnie jest - budowa za pieniądze podatników dla wybranych osób - dlaczego zatem? Dlaczego 1 co pracuje i zarabia powiedzmy 10 k ma płacić za wynajem lub kupno a inny co miał wywalone dostanie mieszkanie za darmo z malutkim czynszem?

To jest socjalizm a ten jest skrajnie szkodliwy i to zawsze. Programy komunalne mogą egzystować ale nie na X czasu - tylko na powiedzmy max 5 lat. Jak nie stanie ktoś na nogi to niech się pakuje. Inni nie mają nawet takiej szansy - i całe życie wynajmują lub muszą się zadłużyć. Aby tamci mieli komunalne za friko obecnie.

Dlatego też nie powinno być dopłat do kredytów na mieszkania ze strony rządu. Komunale tylko na krótki okres czasu do 5 lat, potem niech ktoś spada i da szanse na stert innym. Oraz zero dopłat do kredytów bo to ponownie składanie wszystkich ludzi na rzecz wybranych.

Finalnie dlaczego tak jest ? Dlatego że prawie każdy polityk ma po X mieszkań i nieruchomości. Oni dbają aby było coraz drożej. Często jak Pan Pionoko ma podobno ponad setkę mieszkań na słupów. A pewnie niemal każdy polityk ma po kilka lub kilkadziesiąt - zależy ile jest w stanie defraudować. Jak Adamowicz - sam nie wiedział ile ich ma a teraz mi robią rocznice.

To nie jest tak, ze kazde swiadczenia socjalne są złe, ale kazda dawka socjalizmu wprowadza ogromne ryzyko korupcji.
Ja np. uwazam, że są osoby, którym państwo powinno zapewnić w danym czasie mieszkanie, bo znalazly sie w trudnej sytuacji.
Nie potrafi do mnie jednak dotrzeć z jakiego powodu, oprócz oczywistej korupcji, pojawia się koncepcja, żeby tym ludziom przekazać to mieszkanie na zawsze.
Czym to się właściwie różni od tego, zeby im go nie przekazać i wpłacić im np. 700 000 w gotówce?
W rezultacie państwo traci mieszkanie, które mogłoby służyć kolejne rodzinie, która znalazła się w potrzebie (bo. np, jedna z osóba poważnie zachorowała, albo miala wypadek w pracy).
Lepiej mieszkanie komus dac w prezencie i nie miec dla kolejnych potrzebujacych dachu nad glowa - no szczyt logiki).

4

Teraz możemy sobie gdybać ale w wielu zawodach w końcu przyjdzie 4 dniowy dzień pracy. To tylko kwestia czasu. Pamiętacie, że kiedyś w "latach świetności" kapitalizmu i wolnego rynku pracownik pracował 7 dni w tygodniu po 16 godzin? W PRL do pewnego momentu tylko niedziela była wolna. To się prędzej czy później stanie. Bo nie każda praca to stanie przy taśmie, gdzie faktycznie brak pracownika równa się minej wykonanej pracy.

Czynniki jakie mają na to wpływ:

  • Automatyzacja, robotyzacja postępuje, sztuczna inteligencja będzie teraz mocno doinwestowana i wiele rzeczy będzie się robić szybciej, tzn wydajnośc wzrasta.
    W niektórych pracach człowiek przestanie być potrzebny i nie będzie sensu ślęczeć 8h w pracy jak maszyna zrobi coś za ciebie i będziesz ją tylko nadzorować.
  • Społeczeństwa w krajach rozwiniętych się starzeją i brakuje kasy na emerytury, będziemy pracować mniej dni czy godzin w tygodniu ale za to np do 80 roku życia.
  • pewnie jeszcze inne rzeczy, ale nie chce mi się teraz głębiej nad tym rozmyślać ;-)
0

Wydaje mi się, że te powody są w o wiele szerszym kontekście, niż takie zamknięcie w ramach. Jest to bardzo wiele czynników, które prowadziły do zmian kultowych i ogólnie systemu pracy. Choćby powstawanie badań, że im więcej jest ludzi na jednej linii - tym efektywność spada po przekroczeniu pewnego poziomu a nie rośnie - czyli przykładowo 10 na linii, to efektywność będzie większa niż 15 osób na tej linii - bo na przykład potem jeden drugiemu będzie zabierał narzędzie, zajmował miejsce obróbki itp.

Finalnie jak napisałeś automatyzacja - dziś nie musi rowu dla rury kopać 100 osób na ulicy, wystarczy 1 koparka i 1 operator, oraz kilka osób pomocniczych po za koparką. Pracy dla ludzi nie zabraknie, o ile rząd (te złodzieje) nie będą się wtrącać we wszystko i sztucznie moderować gałęzi zapotrzebowania i biznesu. Jak dawniej sadownicy malin mieli ludzi i zbyt, dziś dzięki polityką mamy maliny z Ukro-iny niskiej jakości, a nasi nie są w stanie znaleźć ludzi na sady - bo muszą płacić sztuczne stawki i spełniać wymagania względem rodzaju zatrudnienia i praw ewentualnych pracowników. O ile dawniej młodociany mógł dorabiać w wakacje, dziś nie opłaca się go zatrudniać chcącego - bo za dużo wymagań jest do tego i problemów.

Rządzący (złodzieje lewackie) już zadbali - a że sami nie pracują tylko kradną - to ich nie obchodzi finalnie co namieszają na bazie swoich zmian prawnych w sztuczne moderownie rynku pracy, ale i powstawania, a raczej blokowaniu rozkwitu firm i konkurencji.

Finalnie mamy tak że w PL aby powstał firma zajmująca się odpadami ma bardzo trudny start wejścia na rynek - a Niemcy mają tańsze wywozy śmieci niż Polacy :-D Ktoś na tym bierze w łapę aby tak było.

Na pewno będzie w końcu 4 dniowy tydzień pracy, a potem pewnie nawet dalsze zmiany. Byle nie wiązało się to z tym - że ludzie dostaną jakąś kwotę - jaka będzie miała datę ważności. Na przeżycie i egzystencję w gettach osiedlowych i miejskich. A politycy i faktycznie właściciele wynajmowanych rzeczy dla "niewolnictwa" będą żyli w swoich ogromnych enklawach otwartych terenów. To nie jest żadne SF tylko widoczne kierunki zmian i tego co radzą oraz już robią na świecie.

Google od 2019 roku już nawet nie kryje że manipuluje celowo treściami, aby byłą jedna prawda jaką oni uważają że powinna być. Wprowadził nawet EEAT aby wyniszczyć treści jakie nie będą zgodne z ich nową wizją świata i prawdą w jaką mają wierzyć ludzie.

Także nie ma co bronić długiej pracy - bo życie w pracy to nie jest życie. Ale też nie ma co mówić hura - bo kto wie co się kryje pod tymi zmianami - może data ważności pieniądza, może życie na wynajem wszystkiego dla biedoty i brak własności finalnej. Już ludzie u koryta zadbają aby pozostali mieli gorzej aby ci u koryta mieli niebywale lepiej.

Warto przeczytać książkę "Cała prawda o planecie KSI" jak by o Polsce pisana i takich krajach jak PL. Choć wiele też odniesień siła rzeczy będzie i w Paradyzji. Janusza Zajdla.

0
tefu napisał(a):

Teraz możemy sobie gdybać ale w wielu zawodach w końcu przyjdzie 4 dniowy dzień pracy. To tylko kwestia czasu. Pamiętacie, że kiedyś w "latach świetności" kapitalizmu i wolnego rynku pracownik pracował 7 dni w tygodniu po 16 godzin?

W czasach świetności kapitalizmu III RP świętem było jak pracował te kilkadziesiąt dni w roku i jeszcze się tym chwalił znajomym którzy mu tego zazdrościli.

Pewnie znowu starym grzybom się sentymenty włączają i chcą przeżyć to samo jeszcze raz.

2

Jestem za, nawet przy obniżce pensji. Fakt, że dni wolnych w tygodniu jest mniej niż połowa dni roboczych, doprowadza mnie do szału xD

1
Devnull01 napisał(a):

Jestem za, nawet przy obniżce pensji. Fakt, że dni wolnych w tygodniu jest mniej niż połowa dni roboczych, doprowadza mnie do szału xD

To znajdź sobie ciekawszą pracę a nie myślisz, że wyjście w weekend się schlac a na tygodniu na siłkę to życie xD

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1