Zarabianie bardzo dużych pieniędzy w toksycznych firmach. Warto?

0

Hej,
Ostatnio spotkałem się z kilkoma rekrutacjami w firmach startupach o takim profilu:

  • praca co najmniej 50-60 h w tygodniu
  • full remote
  • zawsze wymagane B2B
  • wysokie kwoty 30k+ zł
  • zazwyczaj firmy niewielkie, poniżej 50 pracowników
  • negatywne opinie na glassdoorze

Ktoś ma doświadczenie w takich firmach? Po prostu ciekawią mnie wrażenia z takich obozów pracy.
Zastanawiam się czy ktoś z Was negocjował dobrą stawkę i zaryzykował pracę w toksycznym środowisku.

Jest to prosta matematyka, że 60 godzin tygodniowo to sześć dni w tygodniu po 10 godzin. Krótko mówiąc nie ma się totalnie życia.
Ciekawi mnie ile czasu ogarnięty programista wytrzyma w takiej firmie

EDIT:
dodałem datapoint o glassdoorze

20

60h tygodniowo za 30k, to masz tą samą stawkę za 1h, co 40h tygodniowo za 20k. Więc nic specjalnego.

2

wymaganie 50-60h to niekoniecznie toksyczne środowisko. 30k+ to bieda stawka za tyle godzin.

Ciekawi mnie ile czasu ogarnięty programista wytrzyma w takiej firmie

można poczytać https://www.glassdoor.com/Reviews/SpaceX-Reviews-E40371.htm :D

4

Jeszcze w korpo by się to obroniło bo korpoetat 40h/tydzień to pewnie tak 25-30h/t realnie, ale w małej firmie? Bałbym się. Ciekawe jak sprawdzają te godziny.

6

Miałem taki okres w życiu że przez 5-7 lat forsowałem dla coraz większych zarobków. Po tym czasie wyniszczyłem sobie trochę organizm. Bo więcej byłem w pracy niż w czasie wolnym. Dziś też jestem pracoholikiem ale już na innych zasadach.

Czy warto - tak jeśli masz cel że w ileś czasu kupisz za to mieszkanie bez kredytu czy coś takiego. Ale dla samej pracy i forsy na koncie nie warto forsować. Bo co z tego że forse zarabiasz jak ją tracisz na inflacji a drugie że wyniszczysz sobie znajomości, zdrowie i ogólnie relacje społeczne. Samemu tak straciłem większość znajomych bo po latach już tak się nie odbuduje kontaktów i zażyłości.

Dziś na przykład stać mnie niemal na wszystko i co z tego. Skoro dobre lata - kiedy mi się chciało poszły w pracę a nie życie. Gonitwa za forsą jest dobra dla tych co jej nie mają lub rozruch mieli cudzym kosztem, a nie własną ciężką pracą i wyrzeczeniami.

Dziś bym oddał połowę tego co mam z miejsca, jak by mi to oddało utracone lata życia spędzone w pracy. A to co pisałem wcześniej w innych tematach to przecież, związki mi się rozpadały nie dlatego że było mało kasy, tylko że mnie tam nie było... ;-D bo stale pracowałem aby zarobić więcej i skakałem po kraju za kontraktami jak żaba.

1

60h tygodniowo hahaha w normalnej firmie 3x OE w tym czasie zrobisz xD

2
seniorski napisał(a):
  • praca co najmniej 50-60 h w tygodniu

Red flag xD
Bo to może oznaczać, że firma jest kijowo zarządzana i zamiast wykorzystać skutecznie czas programistów, to bawi się w 60 godzinny tydzień pracy. Czyli pewnie tworzą atmosferę wiecznego zapierdolu.

Owszem, 60h może sobie pracować założyciel/CEO, jeśli jest kozakiem i zna sztuczki na to, żeby po tylu godzinach być dalej rześkim i produktywnym, jak również jako CEO ma większą motywację, żeby pracować na swoją firmę, niż robotnik najemny, którego zatrudnia.

Natomiast szeregowy pracownik po tylu godzinach albo będzie się opieprzał i udawał, że pracuje, albo będzie robił wszystko na odpieprz, czyli pewnie masę spaghetti kodu na wrzuca. I wchodź kurczę do takiego projektu.

praca co najmniej 50-60 h w tygodniu
...
wysokie kwoty 30k+ zł

Jak już zostało powiedziane, to nie są wysokie kwoty, jeśli przeliczyć je na godziny.
Poza tym sam fakt, że szukają jednej osoby na 60h za 30k to już jest redflag, że ktoś, kto o tym zadecydował, nie myśli.
Przecież gdyby zatrudnili dwóch midów za 15k na 40h, to mieliby więcej zrobione niż jak zatrudnią jedną osobę za 30k niby na 60h.

8
seniorski napisał(a):
  • praca co najmniej 50-60 h w tygodniu

poza przypadkami skrajnej desperacji to jedyna reakcja na tego typu "oferte" moze byc delikatny usmiech i permanent silent ignore.

4

Zacznijmy od tego, że 30k miesięcznie to nie są żadne duże kwoty. Pracowałem za niewiele mniejszą stawkę przez 7 miesięcy w beznadziejnym projekcie i gdyby nie to, że akurat ciężko mi było znaleźć nową pracę to odszedł bym stamtąd dużo szybciej. Czułem się tragicznie psychicznie, non stop mnie bolał brzuch ze stresu, niechęci i na samą myśl o kolejnym dniu. Miałem wrażenie, że codziennie sprzedaję mały kawałek siebie za te pieniądze. Gdy tylko nadarzyła się okazja odszedłem do innej firmy za kilka tysięcy złotych miesięcznie mniej.

5

tez bez przesady ze 30k to takie nic, ja wiem ze tu sami milionerzy ale humble brag powinien miec jakies granice ;)

tu nie chodzi o to ze ktos oferuje za malo cebulionow za dupogodzine.

gdyby zamiast 30 bylo 60 albo 90k to z miejsca bylaby to swietna oferta?

4

praca co najmniej 50-60 h w tygodniu

Normalka w "early stage startup".

Natomiast to co nie jest normalne, to to że nie dostajesz opcji/akcji/RSU...
Zasada jest prosta: pracujesz jak wół przez 8-10 lat ale potem masz akcje i przy IPO stajesz się milionerem (lub firma wcześniej bankrutuje).
Dlatego ludzie tak bardzo się poświęcają i ciężko pracują, nie dla tych 30k ale dla wizji FIRE i tego że można się wyrwać z "wage slavery".

Nie ma akcji (i to w takiej ilości żeby ustawić kogoś do końca życia) to 60h tygodniowo w mojej opinii nie opłaca się (no chyba że mamy lockdown).

1

Warto stawke godzinowa policzyc i na podstawie tego decydowac. Nie mniej trzeba patrzec w szerszym horyzoncie, jesli np. chcemy zgrindowac max kasy przez rok i pozniej przez kilka lat jezdzic po swiecie, albo zaszyc sie w lesie i hodowac kozy to czemu nie. Dlugoterminowo -> nie warto, bo sie to na zdrowiu odbije. Ew gdy projekt nas zaciekawi bo bedzie dotyczyl czegos co zawsze chcielismy robic.

Warto tez jesli daje nam to mozliwosc przeskoczenia do innej dzialki IT ktora nas interesuje.

@0xmarcin -> z tymi akcjami/opcjami/RSU tez jest roznie, bo po kilku latach moze sie okazac ze zamiast domu z basenem i wypasionej bryki, kupisz za to domek dla lalek i samochod zabawke.

0

"Zarabianie bardzo dużych pieniędzy w toksycznych firmach" i podajesz stawke nizsza niz mozna zarobic na obijaniu sie w normalnej firmie

5

Na jj jest jedna oferta, gdzie widełki sięgają nawet 50k. Polski SH, 7 etapów rekrutacyjnych i notka w sekcji "kogo nie szukają" -> osoby, która chce pracować 8-16 :D
Wisi to z dobry rok.

To jest taka polska mentalność. Żeby polaczek mógł dobrze zarobić to ma być dociskany do ostatniego tchnienia. Dla mnie takie oferty to red flag, bo praca to nie tylko pieniądze.

1

W czasach pradawnych wziąłem się za startupowanie. Działo się to zaraz po studiach. W tamtych czasach rynek wyglądał marnie. Poza comarchem, prokomem, zeto to wybór był żaden. Choć projekt się nie udał to była to gra warta świeczki. Dostałem mocny zastrzyk wiedzy. Zdobyłem unikalne doświadczenie. Było to dość mocne koło zamachowe do kariery w tej branży.

Od tamtej epoki minęło trochę ponad kilkanaście lat. Czasy zmieniły się i to dość mocno. Jak dobrze się porozglądasz to na krajowym rynku da się ustrzelić kontrakty ~30k na których będziesz pracować przez 8 godzin dziennie i 5 dni w tygodniu i klient będzie zadowolony. Jak trafisz na sensowną firmę to da się jeszcze premię zgarnąć.

1
seniorski napisał(a):

Jest to prosta matematyka, że 60 godzin tygodniowo to sześć dni w tygodniu po 10 godzin. Krótko mówiąc nie ma się totalnie życia.

Ale jak? Po 10h roboty zostaje Ci jeszcze spokojnie 8h na jeżdżenie uberem i 6h na sen.

flashgirl napisał(a):

gdyby zamiast 30 bylo 60 albo 90k to z miejsca bylaby to swietna oferta?

Ja dla pieniędzy mogę zrobić wszystko. Nawet pracować.

0

Widzę że macie tutaj opisy wcale nie takich pracy wymagających. W czasach mojego dorobku to u mnie praca była etat + nawet 6 godzin dojazdy do pracy na dzień. Czyli 16 godzin przeznaczonych czysto na prace + 2 na ogarnięcie się do pracy i zresetowanie. Łącznie zatem z pracą na dzień to było 18 h - spałem, jadłem, 2 i praca i tak wyglądało życie. Ale zarabiało się na tamte czasy o wiele więcej niż większość ludzi. Co lepszy kontrakt to wybierałem (o ile nie zjadało zysku dojazdy). To mi dało przetarcie w tylu firmach że potem na własnej mogłem na śpiąco nawet robić kontrakty projekty - otrzaskanie z tematem.

0

Ja dla pieniędzy mogę zrobić wszystko.

Zatem dostaniesz zlecenie. Polega na likwidacji siły żywej. Broń oraz amunicja w zestawie startowym. Deal?

1
mrxormul napisał(a):

Ja dla pieniędzy mogę zrobić wszystko.

Zatem dostaniesz zlecenie. Polega na likwidacji siły żywej. Broń oraz amunicja w zestawie startowym. Deal?

Na prawde zawsze trzeba dodawac iz zgodnego z prawem? XD

1
KamilAdam napisał(a):
mrxormul napisał(a):

Ja dla pieniędzy mogę zrobić wszystko.

Zatem dostaniesz zlecenie. Polega na likwidacji siły żywej. Broń oraz amunicja w zestawie startowym. Deal?

Na prawde zawsze trzeba dodawac iz zgodnego z prawem? XD

Działałbyś dla legalnego państwa, więc tak. Byłoby to zgodne z prawem. Nie mówimy o bandyterce, przecież nikt Ci nie każe pracować w startupie nowej kryptowaluty.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1