Pisałem chyba kiedyś, że ludzie zakładają tyle wątków miękkich*, że to może być pomysł na biznes. Czyli, że powstanie zawód coacha programistycznego (chociaż widzę, że bardziej określenie "mentor" się przyjęło).
Czyli ktoś, kto pokieruje całą ścieżką nauki, ponieważ dzisiaj jest pełno kursów programowania w sensie technicznym, jednak mam wrażenie jest pewien niedosyt miękkich rzeczy, a z tym ludzie często mają duży problem - z zaplanowaniem sobie nauki (co po kolei, z jakich źródeł, pomysły na projekty), z nauką pewnego programistycznego myślenia (np. jak tworzyć abstrakcje, jak znaleźć błąd w programie itp.) czy z samym szukaniem pracy (sam mentor od pisania CV
już byłoby niezłym pomysłem. Zresztą w innych branżach już widziałem, że są specjaliści od samego pisania CV).
Obecnie jest ostatnia prosta na zrobienie hajsu na oszukiwaniu innych, że jeszcze w IT jest lepiej i można zarobić sporo kasy wchodząc z ulicy.
Dlatego dla celów uczciwości nie powinno się obiecywać złotych gór, tylko mówić jak jest. Chociaż to, że w IT jest słabo, to też dobrze, bo więcej osób potrzebuje wsparcia w szukaniu pracy, a to otwiera kolejny meta-rynek sprzedawania łopat (obok kursów programowania).
*wątki miękkie, czyli nie z pytaniami czysto technicznymi, tylko bardziej nie wiem co robić, w co iść, ściana w rozwoju, nie radzę sobie w pracy, nie mam pomysłu na projekt do portfolio, nie umiem wdrażać się w duże projekty, nie umiem pisać utrzymywalnego kodu
, albo nawet twarde wątki, gdzie czyjś kod/podejście wskazuje na brak umiejętności wydzielania abstrakcji albo brak dobrego modelu mentalnego