Co sądzicie o dyżurach?

0

U mnie w pracy i u kumpli często występują "nieobowiązkowe" obowiązkowe dyżury 24/7 przez tydzień pod pagerem jakby się coś wywaliło (na uop i na b2b) z kasą typu 1500-2k za cały dyżur. Bardzo mi się to nie podoba ale wydaje mi się standardem w branży. Wg. Internetu niby nie jest to legalne, ale ponoc interpretację są takie, że dopóki nic się nie robi to nie płacą za każdą godzinę i nie jest to liczone jako czas pracy. Macie takie coś u siebie? Co o tym sądzicie?

EDIT: sytuacja występuje przykładowo w ulubionej przez wszystkich firmie SII (akurat ja tam nie pracuje, ale kumpel ma). tam da sie odmówić i ludzie nie biorą, ale pewnie z podwyżkami potem gorzej.

4

Na UoP to jest nielegalne bo nie są zachowane dobowe oraz tygodniowe normy czasu odpoczynku. Ale firmy mają na to wywalone i łamią KP. Na B2B wiadomo że nie ma zasad :)
U mnie jest jeszcze lepiej bo od 12 lat za dyżur 24/7 dostaje się 500 zł netto (za stand-by). Osobiście już kilka lat temu pokazałem środkowy palec pracodawcy jeśli chodzi o takie dyżury a jak pojawił się bombelek na stanie to sformalizowałem to "oświadczeniem rodzica dziecka do lat 4."

0

W mojej firmie jest to nieobowiązkowe więc się na to nie pisałem. Poza tym jestem na B2B i nie bardzo wiem jak by chcieli się ze mną za to rozliczyć.

3

U mnie nie ma.

Ogólnie, często ma to sens wg mnie doglądać tego nad czym się pracuje. Druga sprawa, że ludzie bardziej dbają o to, co robią jeśli wiedzą, że jeśli potencjalnie się zepsuje to na produkcji, to sami będą musieli to naprawiać.

Ale jakby mi kazali za darmo albo za jakieś grosze, to od razu szukałbym nowej pracy.

0

Nigdy nie miałem dyżurów, ale to chyba zaleta projektów c++-owych i pracy w korpo gdzie rozmywa się odpowiedzialność :P

2

O, przez tydzień nie można iść spać, walnąć kloca czy wyjść po zakupy i za to płacą 1500 zeta?

2

Dyżury spoko, pod warunkiem, że są dobrowolne i kasa dobra.

1

U mnie w pracy i u kumpli często występują "nieobowiązkowe"
obowiązkowe

Chyba wiem o co ci chodzi, ale ważne jest to, co masz w umowie. Jesteś na UoP czy B2B? Masz papier na to, że siedzisz pod pagerem? Jak nie, to musisz to doprecyzować formalnie. Albo uciekać.

z kasą typu 1500-2k za cały dyżur.

Wychodzi 2000 / (7 * 24 - 40) = 16 zł/h dyżuru. Niewiele. Ale może wiele - pytanie, jak często zdarzają się awarie, jak raz na rok to masz de facto premię za prawie nic. Jak codziennie to lipa. Musisz policzyć.

Bardzo mi się to nie podoba ale wydaje mi się standardem w branży.

W devopsach normalka, choć akurat mi się udało wykręcić i trzymam się tej decyzji. Programiści też mają dyżury, aczkolwiek pingowani są może w 20% przypadków, bo devopsi są w stanie zwykle przynajmniej zniwelować problem do rana. Niech piszą dobry kod, to nie będą pingowani.

1

Chyba wiem o co ci chodzi, ale ważne jest to, co masz w umowie. Jesteś na UoP czy B2B? Masz papier na to, że siedzisz pod pagerem? Jak nie, to musisz to doprecyzować formalnie. Albo uciekać.

Trochę offtopic: nie bardzo rozumiem dlaczego najbardziej popularną formą rozwiązywania krzywych akcji ze strony pracodawcy jest "ucieczka". Przecież Janusz pozostanie Januszem. Chodzi o to żeby dostał od życia lekcję pokory (np. w postaci wizyty PIPu)

1
Cyrec napisał(a):

Co o tym sądzicie?

Do d**y. Kiedyś mi proponowali i powiedziałem iż nie mam w domu komputera :P Który udzwignie kompilację naszego softu :D Tak jestem tak stary iż pracowałem na stacjonarnych komputerach :)
Dziś w czasach pracy zdalnej by chyba trzeba mówić iż jest się alkoholikiem i codziennie po 17 się pije :D BTW ostatni tydzień byłem nawet blisko podczas maratonu serialowego, ale po serialu Informacja zwrotna już nie piję :P

1

jedynie w pierwszej pracy tak miałem ale tam był inny układ - pracowaliśmy 35h/tydzień (płacone było za 40) ale potem trzeba było być dostępnym pod telefonem. Z tym że jak byłeś np. na imprezie to odbierałeś, mówiłeś, że nie dasz rady i niech dzwonią do kogoś innego :p

4

Jeżeli temat jest transparentny przed zatrudnieniem, to nie widzę problemów. U mnie w firmie też jest support i jest opcjonalny (2-3 ludzi dzieli się tygodniami). Z tego co mówią ludzie to praktycznie jest to darmowa kasa, bo rzadko kiedy wymagane są ich działania. Minus taki, że trzeba mieć laptopa przy dupie jak idziesz gdzieś do miasta itp.

0

U mnie w projekcie (jak i w sumie w całej firmie) L1/L2 support jest "zapewniony" przez dużą indyjską kontraktornię.

1

Ja jestem na nie. Z 15 lat temu miałem taki dyżur w weekend, akurat zbiegło się to z zajęciami na studiach podyplomowych. Jak zerknąłem na telefon to było ~40 nieodebranych połączeń.
"Dlaczego nie odebrałeś?" "Miałem w tym czasie wyciszony telefon". Od tamtego czasu już nie wciskali mi dyżurów.

0

Jak lubie samo rozwiazywanie problemow ktore sie wtedy pojawiaja, tak nie lubie bcia uwiazanym przez okreslony czas odpowiedzi, po prostu areszt domowy gdzie musisz pracowac.
Na szczescie nigdy nie mialem dyzurow dluzszych niz 12h + generalnie dosc skutecznie ich unikam.

0

Jak dobrowolnie to chyba nie jest problem? Ja bym nie wziął. Ale wydaje mi się, że to raczej dotyczy bardziej devops a nie programistów.

Chociaż znam takich, co zabezpieczyli się tak, że na takim dyżurze praktycznie nigdy nic się nie dzieje, a kasa leci i to niemała.

2

Kumpel miał u siebie w firmie dyżury za ktore płacono: 1/2 stawki normalnej godzinowej za siedzenie na dyżurze i nic nie robienie (gdy serio nie ma co robić) oraz 2x normalnej stawki godzinowej za każdą rozpoczęta godzinę gdzie się coś robi na takim dyżurze, czyli można było mieć teoretycznie dniówki gdzie robisz 8h za 100% stawki + 16h za 50% stawki i tak przez cały tydzień, w pół roku można zarobić na mieszkania w centrum Warszawy xd

0

W jednej firmie mi wpychali właśnie takie dyżury. Jak się ich pytałem: "A co jak telefon zadzwoni a ja będę akurat pijany?", to mi mówili, że to tylko tydzień i mogę sobie zaplanować. Nienormalni ludzie

Z resztą, ile to jest czasu 15 minut na reakcję? To nawet nie możesz sobie nikogo odwiedzić albo do sklepu pójść bez laptopa. Albo na jakiś basen wyskoczyć

0

Miałem dyżury i powiem tak- jak jest wszystko jasno ustalone, tzn. dyżur od tego do tego dnia, za godzinę płacone x zł itd. itp. to można się na to pisać, z reguły to jest dodatkowy zastrzyk kasy, a samych "interwencji" jest zwykle mało. Aczkolwiek druga sprawa to ogólnie mówiąc Twoja "sytuacja życiowa"- średnio wyobrażam sobie dyżur 24/7 mając np. małe dziecko, nie dość że ono budzi, to jeszcze alert., usypiasz dziecko- alert itd.- trochę to stresuje. Jeśli ktoś po pracy gdzieś ciągle bywa (nie wiem- gra w piłkę, spotyka znajomych, jeździ na rowerze) to też na dłuższą metę jest słabe, żeby targać ze sobą laptopa. Natomiast ja w czasie dyżurów włączałem tryb "domator"- siedziałem w domu, ewentualnie jakiś spacer "wokół komina", robiłem jakieś porządki, czytałem książki i szedłem spać- wtedy to jest całkiem spoko (szczególnie jak np. za oknem była jesień, lało i było ciemno, latem już gorzej;).

0

W wielu firmach takie dyżury były dobrowolne za dodatkową kasą - zawsze odmawiałem. W jednej firmie taki dyżur był obowiązkowy, rotacyjny. Tylko, że... wtedy na liście z kontaktami nie podałem swojego nr telefonu :D

Cyrec napisał(a):

da sie odmówić i ludzie nie biorą, ale pewnie z podwyżkami potem gorzej.

Przecież taki dyżur jest już za dodatkową kasę, więc ani branie go nie wpływa na dostanie podwyżki, ani odmowa nie wpływa na brak podwyżki.

7

W sumie jeszcze oczywista oczywistosc, ale pytanie o bycie oncall powinno byc jednym z kluczowych jakie zadamy na rozmowie o prace, bo jak sie dowiadujemy juz po rekrutacji i odejsciu z poprzedniej pracy to jest to troche slabe.

0

Moim zdaniem powinien do tego istnieć dedykowany support, który jest odpowiednio wyszkolony.
Ewentualnie należy szukać takich projektów, w których w nocy użytkownicy śpią :D
Mam znajomego, który na wsparciach czy nocnych integracjach trzepie dobre pieniądze, ale jak wyżej ktoś pisał jest kumaty i sobie sporo automatyzuje, przez co "robi mu się samo", dogląda co jakiś czas proces, fakturuje całą nockę gdzie faktycznie poświęconego czasu jest mało.

3

Generalnie zależy, co oznacza ten cudzysłów w "nieobowiązkowe"?

Dla UoP dyżury są uregulowane w KP:
Art. 151(5). - [Dyżur pracowniczy] - Kodeks pracy.
Art. 132. - [Minimalny dobowy odpoczynek od pracy] - Kodeks pracy.
Art. 133. - [Minimalny tygodniowy odpoczynek od pracy] - Kodeks pracy.
Jeżeli coś jest wymuszane w tym zakresie to sugeruję tępić przez zgłaszanie do PIP. Ale trzeba rozróżnić rzeczywiste złamanie KP od sztuczek psychologicznych w rodzaju wspomnianego wyżej sugerowania braku podwyżek. Ja bym się kompletnie nie przejmował takimi sugestiami (zresztą często osoba rzucająca takimi tekstami nie ma wpływu na ustalanie wynagrodzeń).

Dla B2B wiadomo - mamy to, co sobie wynegocjujemy w umowie.

W mojej poprzedniej firmie były takie dyżury i regularnie brałem 1 na m-c. Dyżur dotyczył tego projektu, przy którym pracowałem i była to de facto darmowa kasa (2k netto), bo interwencje zdarzały się może ze 3 razy w roku. Rozliczenie z jakiegoś dziwnego powodu na osobną f-rę, nieformalne "SLA" na podjęcie zgłoszenia w ciągu 30 minut.
Aktualnie pracuję przy apce, która jest używana w godzinach 8-17, więc dyżury nie mają sensu.

Ogólnie, jeśli sprawa jest w rozsądny sposób dogadana / spisana w umowie to jest to sposób na dodatkową kasę dla zainteresowanych i nie widzę przeszkód. Jeśli jest chamsko przepychana bokiem to dziękuję (uprzejmie, bo nie jestem chamem :))

0

Na b2b to może być jak najbardziej legalne a nawet być obowiązkiem - to zależy od tego jak skonstruowany jest kontrakt.

0

Miałem dyżury weekendowe w poprzednim projekcie. Za nic nierobienie wpadało parę stówek. Czasem był jakiś telefon, więc wtedy coś trzeba było sprawdzić, ale generalnie roboty na max 1,5h, które były dodatkowo płatne. Dyżury były tylko dla chętnych, więc czasem brało się po 2-3 weekendy w miesiącu. Niestety w obecnym projekcie nie ma dyżurów w ogóle, a z chęcią bym przygarnął dodatkowe ~1,5-2k miesięcznie.

0
korokczan napisał(a):

generalnie roboty na max 1,5h

Przecież to w ogóle nie o to chodzi w dyżurach. Chodzi o bycie w gotowości.

0

Na UoP nie jest to legalne ze względu na ustawowe normy odpoczynku (dobowe i tygodniowe).

Ale ponieważ to są rzeczy:

  1. nieobowiązkowe
  2. płatne

To po cholerę się czepiać. Komuś brakuje 2k to weźmie dyżur i sobie dorobi w ten sposób. Inny nie ma parcia na kasę ale na rodzinę i przyjaciół więc będzie unikał. Wg. mnie - najuczciwszy układ, przynajmniej tak długo jak są na to chętni.

4

Uważam, że szkoda na to życia i zdrowia nawet za większe pieniądze. Chyba, że ktoś jest młody, ambitny (i głupi ;)) lub potrzebuje tych pieniędzy na już, to wtedy tymczasowo może to być ok.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1