Wątek przeniesiony 2023-10-12 21:24 z Off-Topic przez Riddle.

Czy warto zacząć przygodę?

0

Witam wszystkich. Chciałbym prosić was o poradę. Jakieś 2 lata temu robilem kurs na udemy i bardzo mnie to zainteresowało, ale brak czasu przez ciągłe nadgodziny w pracy niestety skutecznie mnie odciągnął od nauki. Myślałem, żeby wrócić, ale zdemotywowała mnie chyba ilość materiałów i teraz informacje o sztucznej inteligencji, że nie będzie pracy dla programistów itd. W tym roku koncze 30 lat, udało mi się zdać szkołę średnią I mature. Chciałbym zacząć studia na kierunku Informatyka, programowanie. Niestety mógłbym tylko studiować online ze wzgledu na to, ze chce póki co chce pracowac za granicą. Czy w ogóle w moim wieku jest sens zaczynać? Czy studia online to dobry pomysł? Albo jaka specjalność w informatyce jest najbardziej przyszłościowa? Zależy mi na skończeniu studiów. Chciałbym dowiedzieć się co o tym myślicie i jak wygląda to z perspektywy profesjonalistów. Pozdrawiam

0

Praca się pewnie znajdzie, chyba że jesteś aspołecznym odludkiem co się boi wychodzić z domu to byś miał trudno pewnie cokolwiek znaleźć.

Ja np. nie mam matury.
Ale za to umiem matme na znacznie wyższym poziomie niż jest w szkole średniej, bo na poziomie praktycznie prawie przed kwantową matematyką, tamtych obszarów nie rozumiem i nie chcę.

Jak lubisz to się ucz, pisz sobie, życie jest takie, że trzeba mieć naprawdę pecha, żeby nie znaleźć pracy, wtedy musisz po prostu zbudować biznes swoją wiedzą i nie być uzależnionym jedynie od programowania, ale pragmatycznym i po prostu zrobić zajebisty biznes no chyba, że cię kreci po prostu pracowanie u kogoś na etacie, co jest jak ci dadzą możliwość dużo prostsze niż, być ciągle odrzucanym i musieć samemu przetrwać bez żadnej pomocy z zewnątrz, bo jak ktoś cię zatrudnia to ci pomaga, bo start jest bardzo trudny w życiu.

3

Ten film to chyba trzeba gdzieś podpiąć tu chyba,:

4
spoxz napisał(a):

ale zdemotywowała mnie chyba ilość materiałów

Jeśli już na starcie masz podejście zdemotywowała mnie ilość materiałów, to zmieniłbym podejście. Z tego, że masz masę materiałów do nauki, trzeba się cieszyć i nauczyć się to wykorzystywać. Szczególnie, że większość ludzi, która teraz wchodzi w programowanie, kompletnie nie umie wyszukiwać i selekcjonować informacji i przegrywa już na starcie.

5

Nie warto. xD

0

Już nie te czasy, że można było się wbić znikąd do branży. Teraz ludzie z kilkuletnim doświadczeniem mają problem znaleźć satysfakcjonującą pracę a co dopiero świeżaki. To koniec eldorado, w dodatku pensje zmalały. U mnie w firmie w ogóle nie rozważa się kogoś bez studiów na staż.
To koniec, przykro mi. Zresztą za granicą zarobisz więcej niż w polskim IT jak jesteś przeciętniakiem. xD No i po godzinach raczej nie masz szans nadgonić kogoś kto napieprza cały dzień.
Jedyną szanse jaką bym widział to jakaś Nokia Academy czy inna akademia korporacyjna, ale to są mieisące programowania przez 8h, więc musisz mieć poza tym inne źródło dochodu.

8

Przygoda to jest jak Cię porwie Boko Haram i zostaniesz odbity przez Navy SEALs, praca w IT natomiast to nic przyjemnego.

1

ciezko teraz praca a perspektywy sa rozne. Kryzys jest, a duzo programistow ma wypalenie zawodowe. W dodatku jest nadreprezentacja ludzi z depresja w tym zawodzie, ciekawe dlaczego

1

Warto. Żeby pracować jako programista wystarczy ogarnąć jakiś język programowania, potem szukasz pracy (max miesiąc, teraz to dwa miesiące). Jak masz robotę to już z górki, praca w ciepłym biurze albo w przytulnym mieszkaniu, w pracy sami ogarnięci, pomocni ludzie. W sumie koledzy z pracy zaczynają być twoją drugą rodziną. Ale najlepsza jest praca, ciekawe projekty tj. pisanie algorytmów do obliczania trajektorii lotu na Marsa, czy tworzenie aplikacji potrzebnych do ratowania życia. A na koniec wisienka na torcie czyli wypłata min. 15k (wiadomo na początku max 10k). I jesteś panem życia.

2

Zgadza się, ale:

wystarczy ogarnąć jakiś język programowania

To chyba jednak troszkę za mało:)

3

Nie wiek jest problemem ale fakt, że być może nie jesteś świadomy jakiego nakładu pracy własnej wymaga ta profesja.
Niestety to nie tak, że wystarczy poświęcić x godzin byle się gdzieś dostać a potem wracamy do normalności robota 8-16.

3

Nikt nie zadał pytania, które powinno wpaść w pierwszej kolejności. Dlaczego chcesz się przebranżowić?

6

Na obecnym rynku IT? NIE WARTO!!!!!!!!!!!!!!!

Będziesz uczył się 5-10 lat zanim zaczniesz zarabiać stawki ~2x wieksze niz srednia krajowa (Tak, za 5-10 lat w IT bedzie sie zarabiało tyle co 2x srednia krajowa jako senior, bo tak zepsty bedzie rynek). A patrząc na to co się teraz dzieje w pisowskiej polsce (celowo z małej litery) ledwo będzie Cię za to stać na przetrwanie... Niestety wszystko równa w dół.

Jeszcze kilka lat temu odpowiedziałbym "TAK", bo w IT dało się jeszcze czegoś dorobić. Teraz jest dramat...

1
spoxz napisał(a):

Chciałbym zacząć studia na kierunku Informatyka, programowanie.

To jest spalona ziemia, królestwo dinozaurów robiących produkty dla dinozaurów.

Idź na medycynę. Ktoś te dinozaury przy życiu utrzymywać będzie musiał.

Zależy mi na skończeniu studiów. Chciałbym dowiedzieć się co o tym myślicie i jak wygląda to z perspektywy profesjonalistów.

Skończ studia. Z perspektywy profesjonalistów życie jest piękne.

1

Ale się rzucili na opa bo śmiał pomyśleć o świętej branży kucarstwa XDDDD

0

@Misiek_Uszaty: ja tam uważam, że warto jeśli spełnia się okreslone kryteria tj. interesuje siętym, lubi sięto, bierze się na klatę, że to nie robota 8-16, że bywa stresująco, łatwo się wypalić itp itd.

1

Taki luz w pracy że ja dzisiaj 8h pracuje w sobotę za darmo bo jest taka presja bo mamy wydanie w przyszły piątek nowej funkcjonalności gdzie jest termin już klepnięty i nie zdarza mi się to pierwszy raz że ktoś naobiecywał gruszek na wierzbie a potem programista ma zrobić wszystkie czasie.

2
Rexioo napisał(a):

Taki luz w pracy że ja dzisiaj 8h pracuje w sobotę za darmo bo jest taka presja bo mamy wydanie w przyszły piątek nowej funkcjonalności gdzie jest termin już klepnięty i nie zdarza mi się to pierwszy raz że ktoś naobiecywał gruszek na wierzbie a potem programista ma zrobić wszystkie czasie.

To nie robisz i tyle. Chyba, że popełniłeś blad i dałeś się namówić na b2b z karami to wtedy sam jesteś sobie winien.

Przywilejem planktonu pracowniczego jest to, że masz wyj*** bo płaca Ci za godziny.

4

Będziesz w stanie konkurować z ludźmi którzy zaczęli programować w wieku 15 lat albo wcześniej a komercyjne doświadczenie zebrali już podczas studiów?
Chce ci się bić o stanowisko juniorskie z jakimiś gówniarzami i później zarabiać ochłapy przez co najmniej 2 lata?

W 2017 rynek wyglądał zupełnie inaczej. Nie było pracy zdalnej i nie trzeba było konkurować z kredyciarzami i innymi desperatami z całej polski. Jako junior na rekru do dużego banku pytano mnie o jakieś pierdoły typu różnica między interfejsem a klasą abstrakcyjną i to wystarczało. Nie wiem czy te czasy jeszcze wrócą...

3

Nie mając jakichkolwiek wcześniejszych doświadczeń / podstaw z szeroko rozumianą informatyką, wejście w IT z ulicy w 2023 jest praktycznie nie możliwe. I nie jest to zło wróżenie a czysta statystyka. Ta możliwość była realna do czasu covid, kiedy znaczną większość stanowiła praca stacjonarna. Mając trochę zaparcia i jeszcze więcej szczęścia, można było wskoczyć do tego jadącego pociągu. Wszechobecna praca zdalna skutecznie to uśmierciła, bo teraz zamiast konkurować z 50 cv ze swojej wsi, konkuruje się z tysiącami z całej Polski / świata. Trzeba być na prawdę naiwnym, twierdząc, że ma się jakakolwiek szanse przebić przez chociażby sito rekrutacyjne. Mowa głównie o sprzedawcach z żabki i innych wanna be przebranżowienie.

Takie jest niestety życie. Pociąg odjechał i prawdopodobnie już nie wróci. Ci co zdążyli do niego wskoczyć, mogą czuć się wygranymi. Reszta musi otrzeć łzy :P

2

Jeśli zdemotywowała Ciebie wtedy ilość materiału to w sumie już masz odpowiedź. Druga sprawa to studiując + pracując jako programista można się wypalić szybciej niż myślisz. W szczególności, że na pierwszym roku będzie sporo matematyki do której trzeba jednak przysiąść. Dodatkowo praca jako programista, dodatkowy stres bo będziesz musiał zrozumieć dużo technicznych tematów. Obecny rynek jest dużo gorszy niż był te 5 lat temu. Będziesz konkurował z młodszymi osobami po studiach, które mają doświadczenie i wypracowane odpowiednie myślenie ( mam tutaj na myśli tematy ze studiów jak matematyka czy algorytmy). To wymusi na Tobie szybszy rozwój bo nawet jak się dostaniesz do firmy to będziesz musiał udowodnić, że jesteś jednak kumaty i potrafisz się szybko uczyć. Ogólnie to trzeba lubić. Z Twojego posta wynika, że jednak robisz to z pobudek czysto finansowych. Na Twoim miejscu nie pchałbym się w IT gdzie jest teraz dużo więcej osób tylko podszkolił swój język i złapał fach jak np. spawacz czy stolarz.

2

screenshot-20231014170610.png

1

Nie warto. Ta branża obecnie to jeden wielki syf, kiła i mogiła, patologia, dno i metr mułu. Branża IT kojarzy mi się z wygodnickimi gogusiami, co najlepiej by z domu nie wychodzili (kurier dostarczy żarcie itd). Ale oczywiście są wyjątki. A to moja lista argumentów, za które pewnie mnie oplujecie. Nie dbam o to.

  1. Patologie typu scrum albo nierealne deadline'y.
  2. Płacze i rozpacz, bo firma wymaga wizyty w biurze raz na jakiś czas. Przecież PAN PROGRAMISTA tylko zdalnie może pracować.
  3. To nie jest w porządku, by 20-paroletnie gnojki, co jeszcze mleko pod wąsami mają, zarabiały te kilka k złotych. Efekt jest taki, że takie osobniki uważają się za panów i władców świata. Gowno prawda. Bez ludzi, którzy zarabiają znacznie mniej (nauczyciele, pracownicy sklepów spożywczych, kucharze itp) takie gówniarze marnie by skończyli. Taki gówniarz w ogóle nie uczy się szacunku do pracy i pieniądza. Za "nic" dostaje absurdalną kasę. I jeszcze wyraża się z pogardą o innych grupach społecznych.
4
NaChwilę napisał(a):

Nie warto. Ta branża obecnie to jeden wielki syf, kiła i mogiła, patologia, dno i metr mułu. Branża IT kojarzy mi się z wygodnickimi gogusiami, co najlepiej by z domu nie wychodzili (kurier dostarczy żarcie itd). Ale oczywiście są wyjątki. A to moja lista argumentów, za które pewnie mnie oplujecie. Nie dbam o to.

  1. Patologie typu scrum albo nierealne deadline'y.
  2. Płacze i rozpacz, bo firma wymaga wizyty w biurze raz na jakiś czas. Przecież PAN PROGRAMISTA tylko zdalnie może pracować.
  3. To nie jest w porządku, by 20-paroletnie gnojki, co jeszcze mleko pod wąsami mają, zarabiały te kilka k złotych. Efekt jest taki, że takie osobniki uważają się za panów i władców świata. Gowno prawda. Bez ludzi, którzy zarabiają znacznie mniej (nauczyciele, pracownicy sklepów spożywczych, kucharze itp) takie gówniarze marnie by skończyli. Taki gówniarz w ogóle nie uczy się szacunku do pracy i pieniądza. Za "nic" dostaje absurdalną kasę. I jeszcze wyraża się z pogardą o innych grupach społecznych.

Meh, co raz słabsze te trole. Szczególnie pkt 3 :D Wymyśl coś bardziej oryginalnego :|

0
NaChwilę napisał(a):

Nie warto. Ta branża obecnie to jeden wielki syf, kiła i mogiła, patologia, dno i metr mułu. Branża IT kojarzy mi się z wygodnickimi gogusiami, co najlepiej by z domu nie wychodzili (kurier dostarczy żarcie itd). Ale oczywiście są wyjątki. A to moja lista argumentów, za które pewnie mnie oplujecie. Nie dbam o to.

  1. Patologie typu scrum albo nierealne deadline'y.
  2. Płacze i rozpacz, bo firma wymaga wizyty w biurze raz na jakiś czas. Przecież PAN PROGRAMISTA tylko zdalnie może pracować.
  3. To nie jest w porządku, by 20-paroletnie gnojki, co jeszcze mleko pod wąsami mają, zarabiały te kilka k złotych. Efekt jest taki, że takie osobniki uważają się za panów i władców świata. Gowno prawda. Bez ludzi, którzy zarabiają znacznie mniej (nauczyciele, pracownicy sklepów spożywczych, kucharze itp) takie gówniarze marnie by skończyli. Taki gówniarz w ogóle nie uczy się szacunku do pracy i pieniądza. Za "nic" dostaje absurdalną kasę. I jeszcze wyraża się z pogardą o innych grupach społecznych.

To ile te 20pare gnojki powinny zarabiać?

1

O takiej pogardzie właśnie pisałem:
screenshot-20231014193332.png
Dzięki temu "lumpowi" masz na przykład ułożoną kostkę na ulicy. Wiesz jak w ogóle używać szpadla? Czy apką na telefonie to musisz sprawdzić?

1
NaChwilę napisał(a):

O takiej pogardzie właśnie pisałem:
screenshot-20231014193332.png
Dzięki temu "lumpowi" masz na przykład ułożoną kostkę na ulicy. Wiesz jak w ogóle używać szpadla? Czy apką na telefonie to musisz sprawdzić?

A Ty gdzie pracowałeś w życiu?

0
Rexioo napisał(a):

Ja jakbym wiedział że w IT są Sprinty i Scrumy to nie szedłbym w Developerke tylko coś jak Admin/konsultant SAP/Cloud Enginieer.

W wielu firmach w Polsce gdzie masz Sprinty tam jest robota jak na taśmie i desperaci zakredytowani, także i ja robią darmowe nadgodziny by dowozić na czas by manager był zadowolony bo rynek jest jaki jest.

Ja obecnie zauwazylem w firmach troche inny trend. Zniechęcenie ludzi z powodu braku wzrostu stawek (czyli spadek, realnie liczac inflacje) powoduje coraz wolniejsze dowożenie i przeciąganie tasków przez co tempo pracy spada i sprzyja to OE jeszcze bardziej. Oczywiscie dotyczy to w miarę kumatych seniorów, bo juniorzy i low midzi nadal zapiepszają jak na tasmie bo jakies tam jeszcze rewaloryzacje dostają i na ten pseudo motywacyjny bełkot managamentu i jakies ochłapy w postaci "szkolen i rozwoju" się dają nabierac. Liczac wszystkie znane osobiscie przypadki przeze mnie i moich bliskich znajomych z branzy IT to jakies kilkanascie osob u ktorych zauwazam ten trend zniechęcający. Dodatkowo projekty idą w utrzymanie tego co jest , więc rzadko jest wdrażane cos nowego, przez co automatycznie nie jest wymagane aż takie powiedzmy wytężanie umysłu i rozkminianie jak przy calkiem nowych featurach czy funkcjonalnosciach systemu.
Pozostaje jedynie miec nadzieje, ze jak obecni juniorzy i midzi dojdą do poziomu seniorskiego i stawki im sie zatrzymaja, to przestana "pędzić" bez sensu za niczym

0
Misiek_Uszaty napisał(a):
Rexioo napisał(a):

Ja jakbym wiedział że w IT są Sprinty i Scrumy to nie szedłbym w Developerke tylko coś jak Admin/konsultant SAP/Cloud Enginieer.

W wielu firmach w Polsce gdzie masz Sprinty tam jest robota jak na taśmie i desperaci zakredytowani, także i ja robią darmowe nadgodziny by dowozić na czas by manager był zadowolony bo rynek jest jaki jest.

Ja obecnie zauwazylem w firmach troche inny trend. Zniechęcenie ludzi z powodu braku wzrostu stawek (czyli spadek, realnie liczac inflacje) powoduje coraz wolniejsze dowożenie i przeciąganie tasków przez co tempo pracy spada i sprzyja to OE jeszcze bardziej. Oczywiscie dotyczy to w miarę kumatych seniorów, bo juniorzy i low midzi nadal zapiepszają jak na tasmie bo jakies tam jeszcze rewaloryzacje dostają i na ten pseudo motywacyjny bełkot managamentu i jakies ochłapy w postaci "szkolen i rozwoju" się dają nabierac. Liczac wszystkie znane osobiscie przypadki przeze mnie i moich bliskich znajomych z branzy IT to jakies kilkanascie osob u ktorych zauwazam ten trend zniechęcający. Dodatkowo projekty idą w utrzymanie tego co jest , więc rzadko jest wdrażane cos nowego, przez co automatycznie nie jest wymagane aż takie powiedzmy wytężanie umysłu i rozkminianie jak przy calkiem nowych featurach czy funkcjonalnosciach systemu.
Pozostaje jedynie miec nadzieje, ze jak obecni juniorzy i midzi dojdą do poziomu seniorskiego i stawki im sie zatrzymaja, to przestana "pędzić" bez sensu za niczym

niby że szukanie błędów w kodzie napisanym przez kogoś innego ma być łatwiejsze?

1

Szczerze mówiąc to nie, pod warunkiem, że chcesz tylko pracować tutaj dla hajsu a sam w sobie się nie interesujesz samym IT, ilość rzeczy która na wstępie trzeba dzisiaj przyswoić jest kolosalna, nie wazne czy zaczynając od frontu czy od backendu, dodatkowo dostanie pracy przez świeżaka dzisiaj graniczy z cudem

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1