Coraz więcej ofert hybrydowych - nie dajmy się panowie

17
Mistyfikator napisał(a):

Zastanawiam się, co mielibyśmy zrobić, żeby "się nie dać".
Pojechać do Warszawy i spalić opony?
Wysypać zboże na drogę?

No jak to co? Wyjść na ulicę i rzucać wyjątkami xd

7

Swoją drogą skąd to "panowie" w tytule wątku? "Panowie" kojarzy mi się z zawodami typu robotnicy, którzy przyszli robić dach. Nic złego w tym (ani w robieniu dachu, ani w tym, że to męski zawód). Tylko wydawało mi się, że programista to bardziej biurowy zawód i koedukacyjny, a nie że same chłopy.

Jeśli "panowie", czyli płeć męska ma znaczenie, to akurat dobrze, że nie ma ofert w pełni zdalnych, bo jednak mężczyzna jest potrzebny, bo siła fizyczna ma znaczenia. Może trzeba przenosić serwery czy coś, kurczę, nie wiem. Ale po coś widocznie pracodawcy potrzebują fizycznej obecności. Że nie jest to jednak praca czysto umysłowa, ale i po części fizyczna. Bo przecież nikt normalny nie zatrudniałby kogoś stacjonarnie, kto może wykonywać pracę zdalną, że?

2

Hybryda, stacjonarnie, wszystko spoko. Tylko mam nadzieje, że takie oferty to tylko na UoP. Nie wyobrażam sobie na B2B do biura łazić, w biurze to ja już jestem - swoim własnym.

4

U mnie 2 dyrektorów poleciało (jeden z USA, albo USB, nie wiem dokładnie, a drugi z PL). Firma powiedziała, że nowi pracownicy mają przychodzić min 3 dni do biura. No i automatycznie, jak mają młodzi do biura przychodzić, to i muszą seniorzy, żeby tych młodych nauczać. Firma od kilku dobrych lat jest na full remote, a teraz okazuje się, że ludzie, którzy mieszkają 200-300 km od biura muszą 3 dni w tygodniu się fatygować do Dużego Miasta. No i ci dyrektorzy powiedzieli zarządowi, że pomysł do d**y itd. więc stracili posady. Efekt jest taki, że już chyba 40 (z ok 300 zatrudnionych) osób szuka sobie roboty (to te osoby, które znam, nie wiem jak reszta). Zostają ci, którzy albo mają blisko, albo zasiedzieli się i nie mogą znaleźć nic lepszego na rynku.
Nie wiem, po co był ten zabieg, ale w ciągu 3-4 miesięcy z firmy pewnie odejdą najlepsi specjaliści (ja się zaliczam do opier*alaczy, ale jak mi ktoś z takim pomysłem wyskoczy, to tego samego dnia zaczynam szukać innej roboty, albo full remote, albo 1 dzień z biura).

1
flinst-one napisał(a):

U mnie 2 dyrektorów poleciało (jeden z USA, albo USB, nie wiem dokładnie, a drugi z PL). Firma powiedziała, że nowi pracownicy mają przychodzić min 3 dni do biura. No i automatycznie, jak mają młodzi do biura przychodzić, to i muszą seniorzy, żeby tych młodych nauczać. Firma od kilku dobrych lat jest na full remote, a teraz okazuje się, że ludzie, którzy mieszkają 200-300 km od biura muszą 3 dni w tygodniu się fatygować do Dużego Miasta. No i ci dyrektorzy powiedzieli zarządowi, że pomysł do d**y itd. więc stracili posady. Efekt jest taki, że już chyba 40 (z ok 300 zatrudnionych) osób szuka sobie roboty (to te osoby, które znam, nie wiem jak reszta). Zostają ci, którzy albo mają blisko, albo zasiedzieli się i nie mogą znaleźć nic lepszego na rynku.
Nie wiem, po co był ten zabieg, ale w ciągu 3-4 miesięcy z firmy pewnie odejdą najlepsi specjaliści (ja się zaliczam do opier*alaczy, ale jak mi ktoś z takim pomysłem wyskoczy, to tego samego dnia zaczynam szukać innej roboty, albo full remote, albo 1 dzień z biura).

Pójdziesz na rozmowy i szybko wrócisz z podkulonym ogonem :P

7

Tytuł brzmi "Nie dajmy się Panowie". Niestety wiekszosc ludzi nabrało kredyty itd i są niewolnikami własnej głupoty dlatego bedą godzic sie chodzic do biura (a raczej jezdzic swoimi samochodami w leasingu, który też ich zniewala) oraz żeby nimi pomiatać. Stąd owąd sytuacja jaka jest na rynku IT tak oto się wykreowała, że jak się otwiera skrzynkę na LN to nie wiadomo czy się śmiać czy płakać.

9

Nie, nie trzeba. Ja nie prawię JAK SIĘ TU NIE DAĆ, tylko LOBBYŚCI PRACY ZDALNEJ JEDNOCZCIE SIĘ, czyli TUPCIE NÓŻKĄ I ODMAWIAJCIE.
Wiadomo, że firmy wezmą w końcu desperatów/niedesperatów, ale to Ci rekruterzy/managerowie będą sie pozniej tłumaczyły przez górą DLACZEGO NIE IDZIE.

Ano dlatego, że najlepsi odmówili bo chcieli TYLKO PRACĘ ZDALNĄ.

Nastąpi zmiana podejscia bo przepalą MILIONY i g.. z tego będzie.

I co? Tupanie nóżką nic nie daje?
Daje, ale to sie nazywa INWESTYCJA

5

Co raz więcej hybrydy, To prawda. Ale też ostatnio usłyszałem od rekruterki, że ludzie nie są zainteresowani pracą hybrydowa. Ja sam aplikuje tylko na takie 100% remote. Przez 3 lata 8 miesiecy pracowałem zdalnie. Ani razu nie byłem u żadnego klienta i wszystko jest dobrze. Jak odebrałem lapka to już mnie nie widzieli. Nawet aneksy do umów zdalnie załatwiałem.

0

Jest taka posucha i tyłu chętnych kandydatów na 100% zdalne oferty, że rekrutacje się zamykają zanim dojdzie do rozmowy. Jak odpowiadam rekruterom dzień po otrzymaniu inmaila to już jest po ptakach.

6
szydlak napisał(a):

Co raz więcej hybrydy, To prawda. Ale też ostatnio usłyszałem od rekruterki, że ludzie nie są zainteresowani pracą hybrydowa

Może stąd wynika tak duża ilość, bo normalna praca już pozajmowana, a hybrydowa to stanowiska, których nikt inny nie chciał.

0

Może coś się powoli zaczyna ruszać. Od zeszłego tygodnia łącznie około 9-10 ofert, w tym same konkrety, stawki rzekłbym przeciętne (poniżej moich oczekiwań), ale same 100% remote chociaż, bez cyrkowania z jakimiś hybrydami.

Tak czy siak, póki co, jestem w mądrej i poważnej firmie, gdzie nawet się nie żartuje o jakichś hybrydach, tym bardziej, że ludzie pozatrudniani z całej Europy (acz większość z Polski) i dopóki sytuacja się nie "unormuje" to będę tu sobie pierdział za porządną stawkę.

0

Chyba jest rozwiązanie. https://innpoland.pl/196121,ile-osob-masturbuje-sie-w-pracy-zbadali-to-brytyjski-analitycy Ciekawe, jakby powiedzieć, że ktoś musi codziennie [tu wstaw dowolne określenie automonogamii] i że w dni hybrydowe nie ma zamiaru z tego rezygnować ?

0
flinst-one napisał(a):

Chyba jest rozwiązanie. https://innpoland.pl/196121,ile-osob-masturbuje-sie-w-pracy-zbadali-to-brytyjski-analitycy Ciekawe, jakby powiedzieć, że ktoś musi codziennie [tu wstaw dowolne określenie automonogamii] i że w dni hybrydowe nie ma zamiaru z tego rezygnować ?

Firma zrobi specjalne pokoje/kabiny na to :P i możesz wracać do pracy hybrydowej.

U nas w biurze jest fotel do masażu gdzie można zamknąć drzwi od środka, zasłonić żaluzje i zgasić światło, więc nie zdziwiłbym się gdyby kiedyś ktoś użył tego pokoju do różnych rzeczy :P

2

To ja tu zostawię taki żarcik>

What does everyone need to know in order to be successful in the corporate world?
These will help you more than you think:

  1. Build great relationships, it matters as much as how well you actually perform.
  2. Tell everyone that you hate office politics and you never get involved, but then do the complete opposite.
  3. Take regular half-days-off wearing extra-smart clothes for the half you’re in, it’ll make you look like you have a job interview.
  4. Wear a suit, it’ll make you look important.
  5. Walk around the office fast, it’ll make you look busy.

Punkt 5, działa , sprawdzałem. :-)

Weszły ostatnio nowe przepisy o pracy zdalnej. Dla rodziców do lat 8 są specjalne preferencje w tym zakresie. Może trzeba sobie zrobić dziecko by pracować zdalnie? xD

Pracowałem w hybrydzie gdzie 99% zespołu było w mieście 300km dalej. Z mojego zespołu w moim mieście była jeszcze jedna osoba. Więc jaki sens był przyjeżdżać do biura jak i tak z wszystkimi trzeba było gadać przez Teams? Ja akurat parę tygodni temu zmieniłem pracę na 100% zdalną na UoP. Powód? Pracodawca nie mógł znaleźć lokalnie pracowników o określonych kompetencjach więc musiał szukać zdalnie. Jak jesteś generycznym kandydatem których jest dużo to nic dziwnego, że pracodawca może przebierać. Jak masz specyficzny skillset to zawsze coś znajdziesz zdalnie. Zawsze można negocjować, na interview dopytywać i ustalać czy po X czasu będzie możliwy 100% remote. Ewentualnie 95% remote, jak raz w miesiącu się pojawisz w biurze to raczej świat się nie zawali.

Zawsze można się dogadać tylko nie można być gburem i zarozumialcem co wyzywa innych od debili gdy mają inne zdanie na jakiś temat. Zwykle gdy człowiek zachowuje się na poziomie i jest uprzejmy to większość napotkanych ludzi odwdzięcza się tym samym.

2

W korpo stygałem więc zatrudniłem się w startupie w fazie post seed który miał dość sensowne produkty. Panowie zarzekali się, że:

  1. Mają mikroserwisy, a jak usiadłem do kodu to wyszło, że to co stworzyli to service oriented architecture.
  2. Mają scruma z daily trzy razy w tygodniu, a wyszło, że to waterfall bo kierownik każdego odpytywał codziennie "jak tam".
  3. Mają pracę zdalną , a wyszło, że jak się teamsy są ciągu dnia na żółto bo na przykład pracowałem wcześnie rano albo późnym wieczorem bądź w nocy to dla nich nie pracowałem.

Warto dopytać kto i jak rozumie pracę zdalną bo takowa może również oznaczać kołchoz.

5
BurgundowyKangur napisał(a):
  1. Mają pracę zdalną , a wyszło, że jak się teamsy są ciągu dnia na żółto bo na przykład pracowałem wcześnie rano albo późnym wieczorem bądź w nocy to dla nich nie pracowałem.

Dlatego zawsze, ale to zawsze mam przełączone teamsy na żółto. Wtedy nie ma sprawdzania kiedy jestem a kiedy wyjdę do kibla

2


jak juz bylo, to przepraszam, nie gniewajcie sie :)

2

Psychole z korpo ktorzy muszą siedzieć w domu teraz są rozczarowani bo niemogą się w żaden sposób 'wykazywać' na tle biura i osób. Widać to świetnie właśnie w remote, ci ludzie na siłe szukają sposobów na to by wymyślać jakieś 'integracje' i ich to strasznie męczy siedzenie na remote oni muszą mieć innych by walczyć o dominacje. Obstawiam, że do 2026 będzie już kompletny powrót do korpostandardów biurowych - full remote zostanie dla egzotyków, hybryda dla 'menago' a reszta ma chodzić i naciskać klawisze w biurze.

1

A u nas nadal rekrutują ludzi full remote. No chyba, że jesteś w odległości do 100km od biura. Wtedy jedynie pada sugestia z ich strony, połączona z zapytaniem jak zapatrywalibyśmy się na przyjazd do biura raz na miesiac-dwa tak żeby spotkać się z zespołem, zjeść jakiś obiad itp. Można odmówić :)

Mam trochę wrażenie, że w tym temacie wypowiadają się głównie osoby, które zjawisko hybrydy/pracy stacjonarnej dotknęło bezpośrednio.

Ostatnio dwóch znajomych zmieniało pracę i znaleźli bez większych problemów full remote, a inni, z którymi rozmawiałem też nie są siłą zaciągani do biura. Co najwyżej raz-dwa w miesiącu muszą się pojawić i z tego co mówią to robią to trochę z własnej woli, bo równie dobrze stawiając sprawę jasno - mogliby nadal siedzieć w swoich pieczarach :)

2
init0 napisał(a):

Obstawiam, że do 2026 będzie już kompletny powrót do korpostandardów biurowych - full remote zostanie dla egzotyków, hybryda dla 'menago' a reszta ma chodzić i naciskać klawisze w biurze.

Od 2014 działam w firmach, które nie wymagały ode mnie pobytu w biurze (no może z wyjątkiem jakichś tam szkoleń wprowadzających).

2

Tam gdzie potrzeba fachowców lub kogoś z rzadkim skillsetem to będą rekrutować na full remote bo robota musi być zrobiona.
A jak w okolicy nie ma takiej osoby to trzeba szukać dalej i dla samej zasady raczej nie będą człowieka ciągnąc do biura bo jeszcze się obrazi i odejdzie.

Tam gdzie jest ściemnianie, dużo pitu pitu, będą forsować hybrydę bo wynajem biur trzeba opłacić.To się tyczy dużych korpo z dużą rotacją gdzie projekty im się ciągną latami. Głównie widzę tu duże firmy co zatrudniają po taniości. Jakość kandydata jest na drugim albo trzecim planie.

Full onsite to będą same dziwolągi, januszexy i jakieś małe niszowe firemki. Z czasem będą wprowadzać jakieś hybrydy albo remote, bo nikt nie będzie chciał tam pracować i albo padną albo się dostosują. No chyba, że na siłę będą próbować jechać na studentach i bootcampowcach co w pierwszej pracy zgodzą się na wszystko byle by tylko mieć ten pierwszy wpis w CV.

0

screenshot-20231219100035.png

0

Ja zawsze mówiłem, że rozwiązanie problemu 1-2k CV na jedno miejsce gdzie 90% jest bezwartościowe jest proste. Wystarczy wprowadzić opłatę za możliwość kandydowania i jak zostanie zaproszony na rozmowe to automatyczny zwrot. Jakby każdy musiał zapłacić np 70zl to by się zastanowil czy ich CV jest wartościowe i zaraz byśmy mieli 100CV max.

Problemem byłyby Januszexy polskie dla których byłby to model biznesowy, ale marzyć zawsze warto.

8

Swietny pomysl, placmy pracodawcy zeby raczyl spojrzec na nasze CV. Jednak Polakow to nikt nie wydyma tak jak oni sami :D

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1