"Otwartość" ludzi z naszej branży, czyli chwalenie się warunkami pracy, a konsekwencje.

3

Pojawił się ciekawy wątek na (tfu) wykopie: https://wykop.pl/wpis/71630003/obserwuj-mirkoanonim-jak-8-lat-temu-zaczynalem-kar
Jakie macie zdanie? Czy rzeczywiście nie powinniśmy się tak chwalić prawo i lewo, że pracujemy godzinę dziennie, albo pracujemy na 2 etaty itd?

13

Przechwalanie się Overemployment czy tym jak się opierdala ktoś w pracy musi się skończyć spadkiem zaufania od pracodawcy.
Generalnie w każdej dziedzinie życia, w której ludzie nadużywają zaufania czy czasami prawa, spotyka się to z kontr-reakcją.

A wątek, kto ile zarabia, gdzie co któryś wpis to "firma A+B+C+..." dobitnie mnie utwierdza, że pracodawcy zaostrzą kontrolę nad pracownikiem/kontaktorem. Na tyle na ile będzie to wykonalne.

32
  • ciszej jedziesz dalej zajedziesz
  • pracy w korpo się nie lękaj, mało rób, a dużo stękaj
  • czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal
  • pieniądze lubią ciszę
  • mowa jest srebrem, milczenie złotem

Kiedyś jak był magazyn 997 w tv to tam często było, ofiarę charakteryzowalo, że lubiła pokazywać swój status poprzez tzw zewnętrzne objawy bogactwa

Miło jest jak zazdrość czy podziw innych łechce ego, ale gadulstwo nie jest dobrą cechą

Wnioski niech każdy wyciągnie sam

9

Autor posta ma dużo racji w swoim wpisie, czy ktoś widział aby ludzie z innej branży publicznie opisywali o tym jak to okradają swojego pracodawce/kontrahenta?

Pracownicy powinni robić to co dla nich najlepsze(wlicza się to też OE) a pracodawcy zawsze będą robić to co dla nich najlepsze.

I jak zawsze, wygrywa "silniejszy", dostaliśmy w czasie covida trochę władzy i okazję do przekonania menedżerów że praca zdalna jest super to jako grupa nadużyliśmy tego zaufania i firmy chcą powrotu pracowników do biura.

I nikogo nie obchodzi to że że EO to 1%, ten 1% powoduje najwięcej negatywnych emocji u menedżerów.

I mi to jakoś super mocno nie przeszkadza ale w mojej firmie też zaczynają się głosy o pracy hybrydowej z biura, co z tego że w mieście jest tylko 2 członków zespołu a reszta w Czechach i Skandynawii.....

I teraz zabrzmię jak stary dziad, komunista, i nazwijcie mnie jak chcecie ale uważam że od samego początku jako grupa powinniśmy atakować jednostki które chwalą się okradaniem pracodawców,
tak naprawdę to leżało w naszym interesie, teraz mała grupa sobie skorzystała z wyższych zarobków a cała branża będzie przez to cierpieć.

I PS, nie chcę czytać wpisów typu,
a co pracodawcę obchodzi co robię w wolnym czasie skoro skończyłem zadania.

Rozumiem że jak wasza dziewczyna - dba o dom, życie seksualne etc, ale sypia sobie od czasu do czasu z innymi facetami to wam to nie przeszkadza?
Wypełnia przecież swoje "obowiązki w umowie", więc nie powinno wam to przeszkadzać .... Tak to mniej więcej widzą firmy.

4

Problem jest w tym, że w ogóle ktoś nazwał to zjawisko i "zrobił z niego rzecz" i że o nim się mówi.

Przechwalanie się Overemployment

Przechwalanie się to jedna sprawa, ale zawiniły też media wrzucające jakieś artykuły o OE czy wywiady z Januszami Biznesu żalącymi się na to, jak ich to niby "okradają". Przez takie artykuły rośnie świadomość społeczna tego trendu, czyli zarówno jest więcej naśladowców, jak i Janusze Biznesu stają się bardziej paranoidalni.

Problem jest z nagonką medialną z jednej strony i z przesadnym chwaleniem się z drugiej. Dzisiaj nawet juniorzy chcą robić OE (a potem są wątki, że juniorzy robią OE, pracują za dwóch i nie wyrabiają się z taskami). Łapią się za to ludzie, którzy nie powinni, więc jest, jak jest.

Kiedyś się mówiło na to "praca na 2 etaty" i było synonimem pracowitości (ew. praca dla dwóch klientów naraz - czyli przedsiębiorczość), teraz jest to OE i stało się synonimem cwaniactwa.

6

Ciężko mi się zgodzić w jednej kwestii

Uważam że transparentność zarobków jest na rękę

Ile osób by się dalej dawało dymać za o wiele mniejszą kasę gdyby się nie dowiedzieli że miasto/firma obok ktoś ma 2x? 3x?

5

Gardzę wykopem, bo liczba ludzi, którzy mają wywalone ego w kosmos i są zwyczajnie zjebani jest tam ogromna, ale osoba pisząca tamten post ma rację.
Ale już na początku widać to o czym mówię. Potężny ekspert wykopek skończył uczelnię TOP, i on jest pan xD

Niestety na 4programmers jest również dużo osób, która mają się za nie wiadomo kogo. Potem przychodzi co do czego i płacz w temacie bo nic nie umie.
Zamiast pisać durne posty, lepiej wziać się za kodowanie i czytanie porządnych książek. Nie dziwię się później, że nikt nie traktuje takich ludzi poważnie.

Zamiast narzekać na i tak zajebiste warunki pracy w IT, zawsze możecie przecież otworzyć własne biznesy typu software house. Zobaczymy jacy z Was przedsiębiorcy.

2

Zwykly bullshit, no moze poza tym, że w IT jest tyle samo idiotów co w każdej innej pracy, a dowodem na to jest właśnie tamten wpis, gdzie OP wierzy we wszystkie posty o małej ilości pracy i wielkich zarobkach, aż go tyłek piecze xD tutaj też łapią się na wszystkie baity, nic nowego

2

Nie wiem czy jest czego zazdrościć poza faktem, że można robić dla obcokrajowców nie delegując własnej d*py za granicę.

W IT każda rzecz wygląda na pierwszy rzut oka spoko, ale jak w końcu się pozna o co chodzi to wielkie rozczarowanie - wtem wolisz kasę, a nie owocowe czwartki; wolisz kasę, a nie typka co po plecach klepie, wolisz kasę, kasę, kasę wchodząc w coraz większe szambo itp. Tu idealnie mi pasuje cytat z gry baldur gate - "Ten, który z demonami walczy, winien uważać, by samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy spoglądasz w otchłań ona również patrzy na ciebie."

Dla mnie IT to spektakl, udawanie pochłoniętego pracą, która już dawno temu straciła znaczenie. Nie każdy dużo zarabia, a niemal każdy miał styk z pojechanym zarządzaniem w IT, tu linkuje dla zobarzowania co mam na myśli: Porady dla młodego związane z przyszłym wejściem na rynek pracy.

Co z tego, że kasa wpada, jak przy durnym zarządzaniu to wszystko traci sens. Dla mnie to słaba wymiana, bo jak w wielu miejscach, to co lubisz z czasem się zmienia w coś co na sam koniec przeklinasz.

Jak dla mnie jak firma odpiernicza cyrk i robi na pokaz zarówno na zewnątrz jak i wewnątrz, to niby czemu takie zachowanie ma się tylko na firmach kończyć? To podejście schodzi na ludzi, którzy na swój sposób to próbują odreagować chore sytuacje.

0

Ja sam też się przechwalam, jestem po prostu czasami bezczelny i dobrze mi z tym :D

9

Czego oczekiwać od grupy zawodowej która jest klasą robotniczą?

Dostali pracę zdalną + łatwy pieniądz (kto ogarnięty to w 6 msc szło jeszcze 3 lata temu znaleźć pracę) to zaczęły się przechwalanki na forach, grupach i tego typu rzeczy jak to bywa z pospólstwem.

To, że lekarze całkiem inaczej się zachowują w tej kwestii, nie są tak wylewni jak programiści po forach, nie opisują na ile etatów robią, czy śpią na dyżurach czy nie to tylko dobitnie pokazuje różnice kulturowo-obyczajowe pomiędzy klasą robotniczą a średnią/wyższą.

3
MarioBros33 napisał(a):

lekarze całkiem inaczej się zachowują w tej kwestii, nie są tak wylewni jak programiści po forach, nie opisują na ile etatów robią, czy śpią na dyżurach czy nie

W przypadku lekarzy to faktycznie pracują kilkanaście godzin dziennie przez wiele lat i wiedzą, że nie ma się czym chwalić. Zarabiają o wiele więcej niż programiści, kosztem życia prywatnego. Szczerze to nikt oprócz programistów nie pracuje te 2-3h (przy jednym etacie) dziennie xd no chyba że influencerzy czy politycy.

8

Koles taki madry, top studia, madre towarzystwo itd. Taki bystrzaka, a potrzebowal 8 lat expa zeby zrozumiec,ze branza IT nie jest niczym specjalnym i sa w niej debile. Jeszcze 10 lat i moze zrozumie, ze lekarze czy sędziowie rowniez moga byc dzbanami.

4
MarioBros33 napisał(a):

Czego oczekiwać od grupy zawodowej która jest klasą robotniczą?

Ototo. Niestety w IT i w budowlance / wykonczeniowce zatrzęsienie nizin społecznych czy patusów bo duży pieniądz niewymagający jakiegoś obycia czy wykształcenia.
Codziennie spaceruję sobie po zadupiach albo osiedlach domków jednorodzinnych, znam sporo osób i jak widze, że mam do czynienia z patusem czy dla mnie zwykłym śmieciem to w 99% przypadków:
Budowlaniec
IT
"Landlord" czy inny odziedziczony biznes po rodzicach

jakoś inni co dorobili się takichś tam pieniędzy żeby mieli na domek nie robią trzody w sąsiedztwie.

Do czego zmierzam - trudno od idioty wymagać jakiegoś rozumu, piniądz strzelił małemu człowieczkowi do głowy i odwaliło.

3

Wiele z tych wpisów wynika z zachowania pracodawców. Większość z nas miała pracodawcę który był nie fair, promował ludzi na podstawie niejasnych zasad itd. Idąc do kolejnej pracy, nikt już nie będzie harował 10 godzin, weekendów itd. Zamiast tego zrobi absolutne minimum aby później nie żałować.

W IT, w firmach nietechnologicznych jest mnóstwo polityki, układów itd. Jak ma być inaczej, jak pracują tutaj ludzie którzy nie mają pojęcia o IT a muszą codziennie w takich tematach się obrażać a często podejmować decyzje bo politycznie dopchali się na górę?

U programistów pasjonatów powyższe wywołuje drgawki i z tego wynika wiele takich wpisów.

3

@dmw

W firmach technologicznych jest to samo. Sam bylem swiadkiem jak w jednym IT korpo ziomek dostal "awans" z product ownera na architekta, koles ktory na 99% by nie napisal fizz buzza ma byc jednym z odpowiedzialniejszych ludzi w kontekscie rozwoju produktu :D.

Potem przez takie kwiatki wszystko jest spychane na sam dol w drabinie niewolnictwa aka na devow, bo taki "architekt" to moze co najwyzej przekazywac informacje miedzy programistami, a biznesem i ewentualnie klepnac prezentacje w pptx.

5

Jak ktoś się musi dowartościować to będzie otwierał gębę na prawo i lewo. Niestety w dłuższej perspektywie takie coś działa na niekorzyść. To trochę jak łowieniem ryb. Jak zaczniesz każdemu mówić na co dokładnie łowisz to w bardzo krótkim czasie ta przynęta przestanie być łowna, bo ryba się przyzwyczai. W pracy identycznie - Częstsze kontrole, jakieś dziwne regulacje i reszta innych niepotrzebnych rzeczy.

Podstawowa zasada dobrze płatnej / mało stresującej pracy - Nie przyznawać się, że się taką ma.

4

Zawsze szokowali mnie lekarze, ktorzy potrafili ciagle plakac w mediach jacy to oni sa biedni i slabo wynagradzani.
U nich to czesc kultury. Moj brat np. ciagle placze, ze ma za malo i moi rodzice, ktorzy sa prostymi ludzmi w sumie sie na to nabieraja.
Jest w tej branzy taka madrosc, zeby nie kluc ludzi forsa w oczy.

Czasem mam tez takie wrażenie, że ta opinia zarobkow w IT wywolana zostala przez kursy, tzw. bootcampy.
W rzeczywistosci w IT nie zarabia sie jakos wybitnie, zarabia sie dobrze, jak na brak formalnych wymagan, to cala roznica.
Moje kuzynki sa np. managerkami w zagranicznych firmach, sa po ekonomii i zarabiaja podobnie do mnie. Wiem, ze te zawody sa rozne, trudniej znalezc w nich prace itp.
One w kazdym razie nie trabia na kazdym roku, jak to super zarabiaja.

4

wrzucę 3 grosze a propos, b2b, nikogo nie okradam itp itd

moim zdaniem pomija się tu jedną rzecz, uczucia, czy odczucia, czy tam niewerbalne oczekiwania drugiej strony.
To nic nadzwyczajnego, że każdy klient, czy zleceniodawca chce mieć poczucie "zaopiekowania się", a jak otwarcie jest przekaz, ja to w tym czasie jeszcze 4 obskakuję, to taka osoba może czuć niepokój, obawy, że jego zlecenie, są traktowane gorzej niżby mogły być.
Nie ma znaczenia, czy to jest prawdą czy nie, odczucia są jakie są i tyle w temacie. Można to mieć gdzieś, do czasu gdy jest się stroną silniejszą, ale i tak mądrzej jest dbać o to, aby się takie myśli nie pojawiały

Dodatkowo dochodzi stereotyp majstra, fachowca, który nałapie zleceń, a potem się doprosić nie można o skończenie roboty, wszystko rozgrzebane, robione na odwal się, kasa leci, a zadowolenie ujemne, praca spartaczona. Nie wiem jak ten stereotyp jest silny generalnie, ale np. w rodzinie czy w moim otoczeniu, tam gdzie się wychowałem, był stosunkowo silny. Jeśli tak jest generalnie to nic dziwnego, że firmy bronią się jak potrafią.

Jak to mówią. Rób co chcesz, ale końca patrz. To nie jest do końca tak, że głupia firma, zła, każe do biura przyjeżdżać, ale też z naszej strony trzeba tak się zachowywać, żeby minimalizować wystąpienie tego typu pomysłów.

2

Kompletnie nie rozumiem zarzutów 'on ma 4 kontrakty' itd. Ma 4 kontrakty bo jak przyjdzie kryzys to manager który na codzien korzysta z wiedzy tego człowieka zwolni go 'z wielką przykrością'. W UK jak są zwolnienia grupowe to dostajesz tygodniówkę za każdy rok pracy. Jak zachorujesz i nie możesz pracować to dostajesz 99 GBP tygodniowo, a koszt mieszkania w Londynie to 1500+ GBP.

2

Straszne jechanie po programistach na forum programistycznym, ja nie mam odczucia, że programisci to patusie, albo ze każdemu uderza sodówka.

Nie uważam się też za klasę robotniczą, ale to zależy od jej definicji.
Dla mnie klasa robotnicza to praca fizyczna niewymagajaca skomplikowanej wiedzy.

SJP: klasa robotnicza «według marksizmu: klasa pracowników najemnych, nieposiadających środków produkcji, wykonujących pracę fizyczną»

Klasa robotnicza

Mówienie, że programista to robotnik jest dla nas bardzo szkodliwe.

0
dmw napisał(a):

Kompletnie nie rozumiem zarzutów 'on ma 4 kontrakty' itd. Ma 4 kontrakty bo jak przyjdzie kryzys to manager który na codzien korzysta z wiedzy tego człowieka zwolni go 'z wielką przykrością'. W UK jak są zwolnienia grupowe to dostajesz tygodniówkę za każdy rok pracy. Jak zachorujesz i nie możesz pracować to dostajesz 99 GBP tygodniowo, a koszt mieszkania w Londynie to 1500+ GBP.

Rodzic kranie w sklepie bo musi wyżywić rodzinę,
Polityk kradnie bo kadencja jest krótka a trzeba ustawić rodzinę na pokolenia,
developer sprzedaje mieszkania które nie mają czystej sytuacji prawnej bo jak przyjdzie demografia to nic nie zarobi, to że rodziny z kredytami zostali na lodzie to nie jego problem(takie sytuacje wciąż zdarzają się w Polsce)
Policjant bierze łapówkę bo praca jest niebezpieczna a płaca marna

Można wymieniać i wymieniać, fakt pozostaje jeden, nie ważne są twoje pobudki moralne, nawet te najszlachetniejsze aby pomóc innym osobom, zawsze pozostaniesz złodziejem i oszustem, i nie ma od tego wyjątków.

W Polsce kult złodziejstwa trzyma się mocno, nic dziwnego że rządzi pis.

4

Ale przecież nikt nic nie kradnie. Jeżeli firma jest niezadowolona z usług programisty, to dostaje wypowiedzenie i tyle

Widzieliście film firma https://www.filmweb.pl/film/Firma-1993-1003 ?

Jak ktoś nie widział to teraz będzie spoiler więc nieczytać.
Ostatecznie prawników zamkneli za to że wystawiali rachunki na więcej godzin niż rzeczywiście robili. Co prawda byli to prawnicy mafii i policja/FBI bardzi chcieli ich ud'pić. Ale zamknięto prawników za zawyżanie ilości godzin :D I teraz jak ktoś wystawia 4 firmom faktury na 8h dziennie niech sobie o tym filmie pomyśli :P

1

Czyli jak przyjedzie do mnie hydrualik i zrobi coś w 5 minut to dam mu 10zł bo przecież nie może być tak, że policzy mnie za dojazd i wiedze jak zrobić to w 5 minut

0
KamilAdam napisał(a):

Ale przecież nikt nic nie kradnie. Jeżeli firma jest niezadowolona z usług programisty, to dostaje wypowiedzenie i tyle

Widzieliście film firma https://www.filmweb.pl/film/Firma-1993-1003 ?

Jak ktoś nie widział to teraz będzie spoiler więc nieczytać.
Ostatecznie prawników zamkneli za to że wystawiali rachunki na więcej godzin niż rzeczywiście robili. Co prawda byli to prawnicy mafii i policja/FBI bardzi chcieli ich ud'pić. Ale zamknięto prawników za zawyżanie ilości godzin :D I teraz jak ktoś wystawia 4 firmom faktury na 8h dziennie niech sobie o tym filmie pomyśli :P

Nie wiem jak to działa na B2B że strony prawnej. Ja cały czas nie widzę z tym żadnego problemu z 'moralnego' punktu widzenia. Dla mnie dużo większym problemem jest to, że jest cała masa architektów, managerów itd. którzy nie mają nic do zaoferowania a biorą ciężkie pieniądza.

0

Próbuję sobie przypomnieć, jak to kiedyś było, kiedy próbowałem ja dostać pierwszą robotę i co widziałem odnośnie B2B:

  • rób coś na boku, pokazuj się, że robisz coś więcej, niż tylko kwit o wykształceniu (blogi, repozytoria, itd. , itp.), z nim chyba razem wątek o tym ile zarabiacie
  • potem na "osi czasu" pojawiła się genialna optymalizacja na B2B, wątek o tym Jak nie wbić się na minę podpisując umowę puchł na potęgę, nawet przez moment przewijało się OC dla programistów
  • fenomen Macieja Aniserowicza i całej influenserki, okazuje się, że budowanie marki osobistej może mieć jakiś sens
  • covid i zobaczenie, że praca zdalna jednak jest w porządku i nawet jej było dużo
  • pojawił się wątek OE i jak to fajnie jest robić więcej niż jeden etat w tym samym czasie
  • no i teraz nagonka na OE

Z czym mogę się zgodzić - nie jest złe, według mnie, jest robienie więcej niż jeden etat w tym samym czasie jak zakontraktowałeś dupogodziny, tak długo, jak dowozisz i nikt Ci nie wytyka, że nie ogarniasz. Natomiast, faktem jest, że jeżeli ktoś kupuje Twój czas (czy na wyłączność, tutaj, ktoś niech ktoś bardziej doświadczony się wypowie), to jest swego rodzaju oszustwo. I tutaj wchodzi kwestia wychowania i jakie kto ma wartości, ja uważam, że jak ktoś kupił od Ciebie czas, to niestety musisz mu go poświęcić, jak ktoś od Ciebie kupił zlecenie na wykonanie zadania, to rozliczasz się z tego, no ale świat nie jest czarno-biały o czym dalej.

Według mnie problem jest z tym, dla pracodawców, że przyzwyczaili się, że robią jakieś optymalizacje podatkowe, typu wszystkich na B2B, albo koperta pod stołem, a nie zauważyli w pewnym momencie, że ten miecz jest obosieczny i kiedy masz specjalistę, to on może potrzebować, wyskoczyć do innego projektu i zmierzyć się z innymi problemami, których na co dzień może nie mieć, bo np. jego praca to głównie legacy. I ja bym powiedział, że to jest nawet lepsze, niż psioczenie typu "zróbmy coś szalonego na mirkoserwisach", kiedy akurat klient ma to w pompie i jemu wystarcza apka desktopowa z dostępem do db w linii prostej i nie szans, że w tej firmie będzie kiedyś do napisania jakiś produkt.

Drugi, według mnie, problem, to to, że cholernie ciężko jest nauczyć się wyceniać zadania i zrobić to tak, żeby, będąc już na tym B2B, umówić się na zasadzie, od dziś rozliczamy się od zadania, a nie od godzin. Tylko festiwal min jakie czekają na Nas po drodze, skutecznie zniechęca, żeby taki specjalista stawiał na szali wynagrodzenie i utrzymanie swojej rodziny, bo się okaże za tydzień, że jest taka mina w kodzie, że nie ma szans, żebyś się z tym obrobić w kwartał bez przepychania politycznego na wyższych szczeblach. Nawet byłbym skłonny zaryzykować teorię, że greenfieldy też nie są wolne od takich wrażeń. I tutaj pewnie już jest miejsce na prawników, bo jak to wszystko ogarnąć, żeby faktycznie nie wpaść na minę, typu: "Testy nie przeszły na zielono", a u tego klienta akurat nie działa, albo inne inne dziwne tematy.

No i tutaj dochodzimy, do punktu z influenserką i Maćkiem - część osób zawsze może chcieć zostać takim nomadem i po prostu robić w tygodniu parę projektów dla różnych firm, bez związania się z nimi na dłużej. I to oni, którzy wyrabiają sobie w jakiś sposób markę i chcą zostać takim komandosem do wynajęcia, czy tam konsultantem, dostaną na bardziej po 4-literach tą nagonką.

I to chyba ostatni punkt. Mam wrażenie, że jak jestem na B2B, to mam mniej niż zero poczucia jakiejkolwiek wspólnoty, czy bycia w zespole itp. Mam takie odczucie, że nawet powinienem grać, do własnej bramki, bo wszystkie przywileje z UoPa poszły się bujać za mityczne 15k, a nawet jak się obrobisz z tematem szybciej, czy ogarniesz tak kod, jak Wujek Bob przykazał, to nie masz na koniec roku/półrocza/kwartału hasła "zrobiliście świetną robotę, n% jest dla Nas do podziału zysku" . Może trochę biadolę jak stary dziad, parafrazując Eryka ze Sztosa "Z wiekiem rośnie zapotrzebowanie na święty spokój".

7
Crowstorm napisał(a):

Czyli jak przyjedzie do mnie hydrualik i zrobi coś w 5 minut to dam mu 10zł bo przecież nie może być tak, że policzy mnie za dojazd i wiedze jak zrobić to w 5 minut

Jesli umowiles sie z hydraulikiem ze placisz mu za czas pracy, to nie widze nic dziwnego w 10pln / 5min. Jesli umowiles sie na zaplate za wykonanie zadania to placisz dokladnie tyle na ile sie umowiles jesli zadanie wykonal nawet jesli to jest np. 5000pln / 5min.
Jesli dowolny przedsiebiorca (moze zajmowac sie programowaniem lub czymkolwiek innym) umawia sie na stawke godzinowa to placi sie tyle ile godzin przepracowal.
Chyba przeczytanie umowy i jej przestrzeganie nie powinno byc zbyt trudne do opanowania.
Ale jesli przedsiebioraca (moze zajmowac sie programowaniem lub czymkolwiek innym) umawia sie na stawke godzinowa a bierze wiecej niz przepracowal, to znaczy ze nielegalnie przywlaszcza sobie cudze pieniadze, wiec bezposrednio z definicji jest zlodziejem.

0
eleventeen napisał(a):
Crowstorm napisał(a):

Czyli jak przyjedzie do mnie hydrualik i zrobi coś w 5 minut to dam mu 10zł bo przecież nie może być tak, że policzy mnie za dojazd i wiedze jak zrobić to w 5 minut

Jesli umowiles sie z hydraulikiem ze placisz mu za czas pracy, to nie widze nic dziwnego w 10pln / 5min. Jesli umowiles sie na zaplate za wykonanie zadania to placisz dokladnie tyle na ile sie umowiles jesli zadanie wykonal nawet jesli to jest np. 5000pln / 5min.
Jesli dowolny przedsiebiorca (moze zajmowac sie programowaniem lub czymkolwiek innym) umawia sie na stawke godzinowa to placi sie tyle ile godzin przepracowal.
Chyba przeczytanie umowy i jej przestrzeganie nie powinno byc zbyt trudne do opanowania.
Ale jesli przedsiebioraca (moze zajmowac sie programowaniem lub czymkolwiek innym) umawia sie na stawke godzinowa a bierze wiecej niz przepracowal, to znaczy ze nielegalnie przywlaszcza sobie cudze pieniadze, wiec bezposrednio z definicji jest zlodziejem.

I ile osób na ukrytym etacie ma zapisane warunki pracy jak na etacie? Pewnie niewielki odsetek bo duża firma (tylko podejrzewam, mogę się mylić) raczej nie zaryzkuje takiej prawniczej wtopy.

Także "legalnie" większość osób ma płacone od zrealizowanych zadań, które zostały wcześniej wycenione i wycena została zaakceptowana przez obie strony. Jak ktoś zrobił szybciej to fajnie, jest też szansa, że skrajnie zawyża wyceny licząc na niewiedzę drugiej strony ale to już następna zmienna do tej jałowej dyskusji.

Może też być tak, że teraz ... skrajne głupoty i mam złe wyobrażenie o umowach i rynku a po prostu otoczyłem się ludźmi którzy mają taki sposób współpracy przez co zafałszowałem sobie obraz rzeczywistości.

0

Mi się nasza otwartość bardzo podoba. O OE faktycznie lepiej czasem nie wspominać poza tym forum, ale poza tym to szczerze gadanie o kasie to powinno być w każdej branży.

1

Trzy zabawne fakty.

  1. Jak bylem na OE to obecny pracodawca byl ze mnie bardziej zadowolony, bo dluzej bylem w pracy (no te 9-10 siedzielem), a pracodawca bardziej umie ocenic to czy "jesteś responsywny", czy to "jak szybko robisz taski".

  2. Moja kolezanka pracowala w korpo na jakims niskim stanowisku i zarabiala okolo 4.2 na lape. Nie robila tam doslownie nic. Czasem jakis raport napisala itp. powiedzialem jej, zeby znalazla sobie druga prace. Teraz ona jest na OE poza IT XD. Rozbawilo mnie, ze nie wpadla sama na taka opcje. Stad taka refleksja, ze akurat programisci to w pracy cos robia, ale taki manager to moglby nic nie robic na 15 roznych etatach.

  3. Pierwszy OE był na uczelniach. Na początku milenium mój szwagier i siostra byli "bogaci", bo jako profesorowie byli równocześniej na 6 etatach. Podobno rekordzista był na parunastu uczelniach. Przepisy szybko to ukróciły na uczelniach.

  4. EDIT 2. W budzetowie, na wyzszych stanowiskach ludzie bez krepacji lacza po 5 etatów i to duzo lepiej platnych niz jakies go...niane IT. Prezes 2 spółek i członek 5 rad nadzorczych oraz profesor PAN plus prof na 2 uczelniach i to jest zycie, bo nikt Ci tasków nie liczy XD.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1