Witam,
Tydzień temu trafiłem na nowy projekt. Głównie w swoim zespole mam ludzi z Polski, ale codziennie odbywamy rozmowy z klientem po eng. Z tego zauważyłem często również trzeba dopytywać osoby od strony klienta o różne rzeczy, ponieważ oni najlepiej znają różne systemy. Spotkania takie jak planningi itd. również odbywają się po angielsku.
W zespole jest około 15 osób z Polski. Mam 5 lat doświadczenia jako programista. Z tych 15 osób jedynie tylko jeszcze jedna osoba ma tylko 5 lat expa. Reszta osób ma co najmniej 8 lat expa albo więcej.
Przechodząc do meritum to podczas rozmów po angielsku mam wrażenie, że tu niemal wszyscy mają opanowany angielski na poziomie min b2, a większość osób jest na poziomie c1.
Ja natomiast jestem na poziomie b1. Taki też mi często wychodzi poziom w różnych testach. Na prywatny angielski 1 na 1 chodzę prywatnie od roku, ale żebym opanował go na mocnym poziomie b2 to myślę, że jeszcze minimum 2-3 lata potrzebuje się go uczyć.
Z tego co mówią Brytyjczycy na daily to rozumiem może z 40 procent.
Obawiam się, że mogę tutaj sobie nie poradzić z angielskim.
Dodatkowo za miesiąc mamy wyjazd do Wielkiej Brytanii żeby się spotkać z klientem i już mam mega stresa, bo czuje, że z nimi mogę się nie dogadać.
Niby jak wywalą nawet mnie z roboty to nic się nie dzieje, bo mam mocno poduszkę finansową, ale jednak mocno się stresuje.
Co byście mi doradzili ? Jakbyście sami się zachowali w tej sytuacji ?