Wymaganie numerów telefonów oraz email do byłych managerów (proces rekrutacji)

1

Hej, przez kontraktornię (pracuję na UoP) zmieniam projekt i do pewnego banku/instytucji finansowej, wypełniam formularz i są tam rubryki o podanie adresów email oraz adresów telefonów do moich byłych managerów z byłych firm. Poproszono mnie także o skany byłych umów B2B które miałem w przeszłości, świadectwa pracy, zaświadczenia o niekaralności, skan dowodu osobistego, akt urodzenia, akt z urzędu o zamieszaniu, social media itd.

O ile przesłałem na potwierdzenie skan umowy b2b którą miałem wcześniej w ramach potwierdzenia tego co wpisałem w CV to kontraktornia mnie jeszcze prosi o numer telefonu do osób z tej firmy z którą robiłem na b2b wraz z emailem. Niestety wydaje mi się to trochę niestosowne, ponieważ w świetle prawa nie mogę do kogoś podać adresu email oraz numeru telefonu bez zgody (RODO). Sam bym nie chciał aby ktoś moje dane gdzieś podawał. Zadzwoniłem do firm gdzie pracowałem na B2B kiedyś i zapytałem się czy mogę podać jakiś kontakt do menago z którym robiłem i email i powiedzieli, że nie. Tłumaczyli to tak, przecież mam umowę jako dowód, aktualnie tam już nikt ze starej ekipy nie pracuje i nie można tak podawać danych i tym podobne.

Mieliście w ogóle takie coś kiedyś? Czy to normalne? Ogólnie to stresuje mnie tak wnikliwy background screening. Prawdopodobnie odpadnę z tego procesu. Pracowałem kiedyś w banku, ale aż tak że numerów telefonów/emaili to nie wymagano czy skanów umów b2b.

4

W UE robienie takiego screeningu jest praktycznie niemożliwe z powodów, które wymieniłeś. Obstawiam, że robisz biznes z firma spoza UE lub jakimś startupem, który jeszcze nie dostał kary za takie coś. Po prostu im wytłumacz prawo i ewentualnie zapytaj jakiegoś swojego kolegę o rekomendację i czy mógłby odebrać telefon i powiedzieć o Tobie coś miłego. I właśnie tak to przedstaw u swojego nowego klienta, że ta osoba to Twój kolega z którym gdzieś tam pracowałeś.

0
twoj_stary_pijany napisał(a):

W UE robienie takiego screeningu jest praktycznie niemożliwe z powodów, które wymieniłeś. Obstawiam, że robisz biznes z firma spoza UE lub jakimś startupem, który jeszcze nie dostał kary za takie coś. Po prostu im wytłumacz prawo i ewentualnie zapytaj jakiegoś swojego kolegę o rekomendację i czy mógłby odebrać telefon i powiedzieć o Tobie coś miłego.

To duży klient finansowy z USA. A pracuję przez kontraktornię też międzynarodowa, ale siedziba w UE.

twoj_stary_pijany napisał(a):

Po prostu im wytłumacz prawo i ewentualnie zapytaj jakiegoś swojego kolegę o rekomendację i czy mógłby odebrać telefon i powiedzieć o Tobie coś miłego.

Tylko pracowałem z ludźmi wtedy na B2B sam, nie było Polaków ze mną. Np. nie dam rady do Indii się dodzwonić do tego kolegi, czy jak miałem managera z Turcji. To było trochę czasu temu.

Myślisz że wypada powiedzieć że po prostu to nie możliwe, dlaczego skan umowy b2b nie wystarczy heh.

0

Tylko uważaj z tym skanem bo to też poufne info. Najlepiej się zorientować co powinieneś na tej umowie zanonimizować.

Takie dylematy to jest powód dla którego warto mieć ze dwa projekty na GitHubie, profil na LI z rekomendacjami albo jakiegoś bloga, żeby się uwiarygodnić przed potencjalnym nowym klientem.

Aczkolwiek, w tym przypadku chyba jest to pewien formalny proces i po prostu ktoś tam wypełnia pewien formularz i masz mu przedstawić jakieś dokumenty (to co możesz) i tyle.

1

Jestem lakiem w takich tematach ale wydaje mi się, że nie można wysyłać osobom postronnym skanu umowy, a już na pewno nie można jeśli jest tam klauzula poufności.
Co do nr telefonów to możliwe, że jest to scam. Czyli może firma sprzedażowa próbuje pozyskać kontakty do jakichś osób decyzyjnych w danej branży. Osobiście nie podał bym takich danych bo bał bym się, że ktoś kiedyś w przyszłości będzie miał do mnie o to pretensje. Takie dane kontaktowe są bardzo cenne

2

Może poza skanami umów b2b czy czy aktami urodzenia wyglada to dośc standardowo i bardzo podobnie do tego, co miałem ostatnio przed podpisaniem umowy z kontraktornią szwajcarską, gdzie klientem jest firma z branży finansowej. Niestety w takie miejsca trzeba spodnie zdjąc i posłusznie się wypiąć, kwestia skalkulowania za ile $$ jesteś chętny się sprzedać ;)

Zdrowa szczypta paranoi jest zdrowa, nie polecam wysyłac takich rzeczy w niesprawdzaone miejsca, ale jesli to klient z Twojej aktualnej kontraktorni i sprawdziles co mogles, to czasem inaczej sie nie da.

1

skan dowodu? a imię wnuczka podałeś żeby oszust wiedział pod kogo się podszyć?

2

Strasznie absurdalne wymagania. Zwykły scam, który powinien zostać opisany na reddicie wraz z nazwą firmy. Pewnie rzucili bardzo dobra stawkę i rozmowa rekrutacyjna poszła dobrze.
Niestety, wysokie stawki za mały wymagania w większości przypadków są scamem.

0

Dziękuje wszystkim za odpowiedzi :) niestety skan umów tez wysłałem. Ehh. Miejmy nadzieje ze będzie dobrze. Niestety człowiek mądry po szkodzie.

1
MarioBros33 napisał(a):

social media itd.

O ile nie chodzi o social media czysto zawodowe jak LinkedIn, to nie podawałbym, bo co ich obchodzi moje prywatne życie po godzinach pracy.

Haseł oczywiście nigdy nie podajesz.

MarioBros33 napisał(a):

Niestety wydaje mi się to trochę niestosowne, ponieważ w świetle prawa nie mogę do kogoś podać adresu email oraz numeru telefonu bez zgody (RODO). Sam bym nie chciał aby ktoś moje dane gdzieś podawał. Zadzwoniłem do firm gdzie pracowałem na B2B kiedyś i zapytałem się czy mogę podać jakiś kontakt do menago z którym robiłem i email i powiedzieli, że nie.

To napisz to samo i pozamiatane.

MarioBros33 napisał(a):

Mieliście w ogóle takie coś kiedyś? Czy to normalne?

Ależ to całkowicie normalne! Powiedziałbym nawet, że zakres żądanych dokumentów jest nawet dość ubogi. Brakuje bowiem np. dzienniczka szkolnego z podstawówki i zaświadczenia o przygotowaniu do pierwszej komunii świętej.

Ode mnie też ktoś kiedyś chciał info o adresach zamieszkania z okresu 7 lat poprzedzających background check, to wpisałem adres wirtualnego biura w okresie prowadzenia działalności, a w pozostałym okresie wskazałem coś typu "nie dotyczy", bo co ich obchodzi gdzie mieszkałem?

O te informacje pyta jakaś firma specjalizująca się w background checkach, czy ten bank?
Pracujesz za pośrednictwem jakiejś polskiej patokontraktorni, prawda?

0
MarioBros33 napisał(a):

Dziękuje wszystkim za odpowiedzi :) niestety skan umów tez wysłałem. Ehh. Miejmy nadzieje ze będzie dobrze. Niestety człowiek mądry po szkodzie.

Nie za dobrze to wygląda z tymi skanami, ale z drugiej strony NDA często podpisuje się razem lub bezpośrednio po podpisaniu głównej umowy, więc teoretycznie wolno było Ci ujawnić zawarte w umowach informacje, jeśli znałeś te informacje przed podpisaniem NDA.

2

Jakiś absurd, niestety wydaje się że wraz z recesją firmy stają się coraz bezczelniejsze, mi się np zdarzyło że chcieli zadanie domowe na 6h (nie jestem juniorem) zanim w ogóle doszłoby do etapu rozmowy. Myślę że nie ma co się napalać, mimo wszystko tego kwiatu jest pół światu. Dodatkowo takie absurdalne żądania świadczą ogólnie o firmie, i trzeba się zastanowić czy na pewno chcemy wpakować się w piekło.

0

Poprosiła mnie o to jedna kontraktornia przy zatrudnianiu do ING. Podałem tylko maile ogólne do polskich biur, cała reszta powiedziałem, że nie mam, wystarczyło im.

0

Mam wrażenie, ze większość przedmówców patrzy na sytuacje przez pryzmat Polski, co jest zrozumiałe. Nie mi też oceniać, czy to dobrze czy nie.

Podam wam tylko przykład z poszukiwania mieszkania w Hamburgu pare lat temu. Nie jest to łatwa sprawa (czasem kilkudziesięciu chętnych na jedno lokum), ale udało mi się być tym wybranym. Przy umawianiu się na podpisanie umowy i odbiór kluczy poprosiłem, aby właściciele zabrali do wglądu akt własności mieszkania. Tego samego dnia dostałem telefon od agencji pośredniczącej, ze właściciele rezygnują, bo im się bardzo nie spodobał mój 'skrajny brak zaufania'. Uprzedzając zarzuty - to nie była próba wyłudzenia moich danych :D.
Na początku zdębiałem, ale okazało się, że wszyscy moi niemieccy znajomi stanęli po stronie właścicieli, i ze moja prośba była dziwaczna.

Podsumowując, w PL brak zaufania jest normalny, na zachodzie mogą nie rozumieć, o co Wam chodzi.

2
sine napisał(a):

Podsumowując, w PL brak zaufania jest normalny, na zachodzie mogą nie rozumieć, o co Wam chodzi.

Skrajny brak zaufania w przypadku OP to jest ze strony pracodawcy...

3

Całkiem standardowa praktyka w USA, czasem wymagają telefonów do twoich pracodawców i poprzednich wynajmujących nawet gdy próbujesz wynająć mieszkanie. W bardziej prestiżowych społecznościach robią czasem nawet hard inquiry i nie pozwalają wynająć mieszkania jeśli masz zbyt niski credit score (który nie miał służyć jako social credit score a jednak czasem służy)...
Rzadko kiedy naprawdę dzwonią, a już szczególnie na numery za oceanem. Możesz podać nieistniejący numer i wszyscy będą zadowoleni.

0

dziękuje wszystkim jeszcze raz za odpowiedzi i wsparcie :)

1
MarioBros33 napisał(a):

Hej, przez kontraktornię (pracuję na UoP) zmieniam projekt i do pewnego banku/instytucji finansowej, wypełniam formularz i są tam rubryki o podanie adresów email oraz adresów telefonów do moich byłych managerów z byłych firm.

To pewnie podpucha, żeby sprawdzić, czy przestrzegasz RODO i NDA. Jak wyciekniesz telefony i adresy e-mail z poprzednich firm, to tak samo możesz w kolejnej firmie wycieknąć kod źródłowy.

Poproszono mnie także o skany byłych umów B2B które miałem w przeszłości

Niech się pier... Po to się jest na B2B, żeby być niezależnym i żeby nikt ci się nie wciskał i nie kazał spowiadać z tego, co robiłeś wcześniej i do twoich kontaktów biznesowych, bo to jednak twoja własna sprawa. Jak firma tego nie akceptuje, to widocznie nie dorosła do B2B. A spytaj ich w takim razie o kontakty do ich wszystkich klientów i skany umów z kontrahentami, ciekawe czy ci tak chętnie podadzą :D

świadectwa pracy

No na UoP to zdaje się normalne, chociaż mi tylko ankietkę kazali wypełniać, bez donoszenia świadectw pracy.

O ile przesłałem na potwierdzenie skan umowy b2b którą miałem wcześniej w ramach potwierdzenia tego co wpisałem w CV to kontraktornia mnie jeszcze prosi o numer telefonu do osób z tej firmy z którą robiłem na b2b wraz z emailem.

Ostrożnie, bo to już wygląda na jakiś scam. Zerwałbym kontakty z tą firmą. Nie wiadomo, co to za oszuści i po co im te dane. Masz pewność, że to prawdziwa firma? Może zarabiają na sprzedaży danych osobowych albo na podbieraniu czyichś klientów.

1
LukeJL napisał(a):

To pewnie podpucha, żeby sprawdzić, czy przestrzegasz RODO i NDA. Jak wyciekniesz telefony i adresy e-mail z poprzednich firm, to tak samo możesz w kolejnej firmie wycieknąć kod źródłowy.

Wątpię, bo sami by się narazili na odpowiedzialność.

0

A to jeszcze tak się dopytam, czy to nie przypadkiem ta strona "turing"? To są bodajże scammerzy, bo rzucają full remote pracę za fajna kasę a dostaje się każdy. Z tym, że spamują w skrzynkę pocztową i ich ogłoszenia wiszą cały czas.

1
MarioBros33 napisał(a):

Mieliście w ogóle takie coś kiedyś? Czy to normalne? Ogólnie to stresuje mnie tak wnikliwy background screening. Prawdopodobnie odpadnę z tego procesu. Pracowałem kiedyś w banku, ale aż tak że numerów telefonów/emaili to nie wymagano czy skanów umów b2b.

Miałem ostatnio. W firmie z którą obecnie współpracuję też musiałem przejść screening. A konkretniej - proces się toczy już drugi rok (!), a panowie Hindusi dalej mnie screenują i proces ciągle trwa :D
Wiem, po prostu jestem pewien tego, że kiedy projekt się skończy (zostało jeszcze trzy miesiące, jest opcja przedłużenia ale nie wiem, czy się zdecyduję) to oni i tak będą do mnie się odzywać.

Natomiast jeśli chodzi o ważność screeningu to jeśli:

  • mocno nie nakłamałeś w CV
  • ani też nie zataiłeś jakiegoś faktu typu, że siedziałeś w więzieniu za sprzedaż amfetaminy czy malwersacje finansowe

to raczej w najgorszym razie twój szef dostanie notkę o tym i tyle. Nie ma co się przejmować zbytnio, que sera.

0

Nie, to normalna kontraktornia z siedziba w UE, ma rozsiane swoje biura po całym świecie, a klient to typowe Amerykańskie ogromne korpo finansowe.
Stad wątpię by był to jakiś wał. Ktoś tam wyżej napisał ze w US to dość normalne, tym bardziej ze mam mieć dostęp do funduszy. Także trochę się uspokoiłem. Czytałem tez przed chwila i to fakt ale do takich korporacji ogromnych gdzie ma się styczność z hajsem są takie checki ludzi.

1

Generalnie niektóre firmy z branży iGamingowej (kasyna online, hazard) praktykują takie rzeczy. Chcieli abym dał im namiary na mojego managera z ostatniego projektu oraz jakąś osobę techniczną z którą współpracowałem. Wysłałem im papiery od niekaralności w zamian wraz z informacją, że to co praktyują to jest średnio legalne. Oni w zaparte.

Takie dane mogą być użyte w:

  1. dobrej wierze np. do budowania bazy pod rekrutację
  2. złej wierze np. do robienia komuś koło pióra, do wywierania nacisku.

Myślę, że moje obawy są uzasadnione zwazywszy na fakt, że firmy które rezydują na Malcie, na Wyspie Man czy innych rajach podatkowych jednak mają swoje powody do obecności w takich miejscach.

0

@MarioBros33

Mieliście w ogóle takie coś kiedyś? Czy to normalne? Ogólnie to stresuje mnie tak wnikliwy background screening. Prawdopodobnie odpadnę z tego procesu. Pracowałem kiedyś w banku, ale aż tak że numerów telefonów/emaili to nie wymagano czy skanów umów b2b.

Tak, przy US, aczkolwiek nie wszystko z tego co wymieniłeś.

@twoj_stary_pijany:

Takie dylematy to jest powód dla którego warto mieć ze dwa projekty na GitHubie, profil na LI z rekomendacjami albo jakiegoś bloga, żeby się uwiarygodnić przed potencjalnym nowym klientem.

że co?

0
WeiXiao napisał(a):

@twoj_stary_pijany:

Takie dylematy to jest powód dla którego warto mieć ze dwa projekty na GitHubie, profil na LI z rekomendacjami albo jakiegoś bloga, żeby się uwiarygodnić przed potencjalnym nowym klientem.

że co?

Takie dylematy to jest powód dla którego warto mieć ze dwa projekty na GitHubie, profil na LI z rekomendacjami albo jakiegoś bloga, żeby się uwiarygodnić przed potencjalnym nowym klientem.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1