Hej, mieszkam w województwie lubuskim i pracuję teraz 100% zdalnie na B2B dla polskiej firmy.

Do Berlina, który jest wielkim hubem IT mam 2,5h drogi, więc za odpowiednio wysoką stawkę byłbym skłonny dojeżdżać nawet 2-3 razy w tygodniu. To by udostępniło mi rynek wielu niemieckich korpo, które często nie są chętne na pracę 100% zdalną.

Niestety boję się, że transgraniczne kwestie podatkowe i ZUSowe spowodują, że mało niemieckich pracodawców na to pójdzie (rezydencja podatkowa w Polsce).

Czy orientujecie się jak to by wyglądało i czy firmy w Berlinie byłyby skłonne zatrudnić mnie na takich warunkach? Preferowane na polskiej JDG, ale inne opcje (polskie UoP, niemieckie UoP/JDG, poprzez kontraktornię) też mogłyby być.

Głównie pytam, czy warto w ogóle zacząć szukanie takiej pracy.