Specyfika pracy z różnymi kulturami

3

Jakie macie doświadczenia w pracy z innymi kulturami/narodowościami?
Jest już wątek o Hindusach, a zauważyłem ostatnio, że jest na polskim rynku dużo firm ukraińskich, skandynawskich.
Sam mam takie doświadczenia:

  1. Niemcy - było to kilka lat temu, średnia wieku wyższa niż naszych inżynierów. Wydają się być mniej otwarci na naukę i stosowanie nowych technologii. Byłem kiedyś na rozmowie o pracę w innej niemieckiej firmie i tamtejszy polski manager potwierdził to samo u nich.
  2. Ukraincy - pracowałem tylko z jednym, był zdolny i lubił długo pracować. Przeglądając czasem to co piszą ukraińscy programiści w internecie mam wrażenie, że pracoholizm cechuje wielu z nich.
  3. Duńczycy - mili, dokładni, dbają o dokumentację, lubią się integrować, a niewiele mówią.
  4. Francuzi, Rosjanie - integrowałem soft z ich systemami i ciężko się pracowało. O updajcie w API z ich strony dowiadywałeś się jak coś się sypało, a same systemy miały dziwne rozwiązania.
  5. Polacy - poświęcą tydzień żeby zautomatyzować coś co ręcznie zajmie 20 minut, ale kod tej nikomu nigdy więcej niepotrzebnej aplikacji będzie ładny.
5

Bosze na podstawie pojedynczych przypadków oceniłeś całe narodowości? Ja mam o Dunczykach całkiem inne zdanie a pracowałem z nimi 7 lat.

9

Polacy - Nie piszą i nie umieją pisać dokumentacji, a narzekają na brak dokumentacji. Alkoholicy.

12

Alkoholicy - piszą dokumentację, a nie umieją. Narzekają na poniedziałki. Za to zawsze poratują małpką. Polecam.

1

Pracują w różnych TZtach

Mają różne akcenty

4

Hindusi (korpo zwiazane z finansami) - bardzo mili, grzeczni, mowia ci ze wszystko zrozumieli, ale nastepnego dnia juz pytaja o to co niby juz zrozumieli. 80% z mojej firmy tak ma

3

Polacy
management: mikrozarządzanie, mobbing, wyciskanie z pracowników ile się da, żałowanie kasy na narzędzia, skąpstwo, powszechne dziadostwo, byle jak byle zrobić
programiści z polibudy: nie umieją pracować w grupie, mało pomocni z własnej inicjatywy, "każdy sobie rzepkę skrobie", boją się przyznawać do niewiedzy, nie chce się im wdrażać nowych osób, mało empatii, łatwo osądzają innych dzieląc ludzi na słabych i dobrych
programiści nie z polibudy: bez cech szczególnych, na plus

Francuzi
wszystko powoli, "to trzeba usiąść i się zastanowić", dobrze mieć ich jako szefów, bo sprzyjają leniuchowaniu w robocie. Żeby załapać ich akcent musisz przede wszystkim mapować ich z na th.

Bliski wschód
piszą syfiasty kod i jakby zatrzymali się na javie 7, architekci syfiastą architekturę wymyślają i forsują ją bez konsultacji z programistami w taki "autorytarny" sposób, że ja tu jestem architektem to ja wam mowie jak macie pisać i nie jest mile widziana inwencja własna. Akcent twardy, łatwo ich zrozumieć, mówią mocne "R".

Litwinii
gadałem tylko z 1 HRką i była bardzo miła, piękna jak modelka, usmiechała się hojnie nie tak jak polskie HRki. Akcent zajeżdżający ruskim, łatwo mi było ją zrozumieć.

azjaci (skośnoocy, nie Indusi)
gadałem z 3 i nic nie rozumiem co oni bełkoczą

8

Norwedzy, Finowie - wysoka kultura pracy, bez pośpiechu, wyrozumiali, w lipcu znikają na miesiąc więc warto brać urlopy w sierpniu.

0

ludzie ze wschodu (białoruś, ruski, ukraińcy) - lizodupy, potrafia robic nadgodziny za darmo, staraja sie narzucac wieksze tempo, kod byle działał
niemcy - nawet spoko, wymagajacy, szanujacy prace, tempo nie za szybkie, nie za wolne, takie, zeby napisac cos z głowa i raczej bez bledow
amerykanie (usa,kanada) - jak niemcy w sumie
włosi - wydaje im sie ze sa lepsi niz sa - a ogolnie to sa troche zacofani, powolni
hindusi - poza tym, ze ciezko sie z nimi dogadac, to syfiasty kod, ale sa tez kumaci i wtedy na prawde spoko

1

Ze wschodu: poziom kultury osobistej niski. Zero dziękuję, proszę, pocałuj mnie... ;)

1

Kiedyś pracowałem w korpo ze wschodu, wszedłem do kibla męskiego, a tam jakiś rosjanin przed pisuarem miał opuszczone spodnie do kostek.

Najgorzej pracuje się z Polakami - nie dość, że niespecjalnie pracują zespołowo, to jeszcze dogadać się nie da, bo ględzą w jakimś niezrozumiałym ponglishu, jakby się nie mogli na jeden język zdecydować, i mój parser mowy ludzkiej się po prostu wykrzacza.

4

Amerykanie - mili, pomocni i lubia spotkania na których sobie dyskutują i nic z nich nie wynika.
Chińczycy amerykanscy - też mili i pomocni, nie idzie ich zrozumieć, ale są bardziej konkretni.
Rosjanie - ciężko się dogadać, piszą gównokod, nie są chętni do pomocy i ciągle zmieniają zdanie
Polacy - w większości przypadków są to ludzi z wybujalym ego, lubiących oceniać innych i dowartościowywać się twoimi błędami tak, żeby poczuli się lepiej. Rzadko kiedy są mili a jak już to sztucznie.
Na plus, że ludzie techniczni nie lubią bezsensownych spotkań. Mozna z nimi pożartować z czarnym humorem i generalnie mam wrażenie, że średnio mają najlepszy kod spośród reszty i są ogarnięci.
Ukraińcy - mi się mieszaja z Polakami. Generalnie mam wrażenie, że mieszanka trochę Ruska i Polaka.
Hindusi - trochę jak Amerykanie, ale szanuję za multum kursów które robią xd.

1

Az dziwne ze nikt nic nie napisal jeszcze o Brytolach, ani Hiszpanach.
Hindusow to mozna tylko tak skomentowac: can I close ticket now, sir?

0

Hiszpanie - w znacznej większości bardzo pracowici, jak roboty, pracują bardziej intensywnie niż Polacy. Nie znają angielskiego. Ich kody to spaghetti ale nieliczni potrafią zrobić bardzo ładną architekturę.
Pracowałem na północy, na południu na pewno jest inaczej.

0

Najbardziej lubilem prace z Irlandczykami. Nie maja kija w tylku, solidnie pracuja, ale pilnuja work life balance. Jak sie ich troche lepiej pozna dosc otwarci, ale bez takiej sztucznej uprzejmosci. Zawsze byl taki radosny chaos organizacyjny :P Z minusow: niektorych bardzo ciezko zrozumiec.

Rosjanie - technicznie mozna pisac memy. Zawsze mam tez dysonans jak chodzi o Rosjan, bo z jednej strony jak chodzi o kraj jako calosc i nasza historie z nimi to masakra, z drugiej mam kilku znajomych Rosjan i naprawde spoko ludzie.

Chinczycy -> bardzo ogarnieci technicznie, ale czasami ciezko zrozumiec co mowia.

@jarekr000000: jestem zawiedziony, nie wspomniales Germanskiego Architekta :O

0

Moje doświadczenia:
Amerykanie - nie da się z nimi szczerze porozmawiać, wszystko koloryzują i pokazują się w jak najlepszym świetle przez co wszystko dłużej trwa; lubią dużo gadać na meetingach bez żadnych konkretów na końcu. Lubią wymyślać na wszystko skróty. Ich polityczna poprawność (możliwe że związana z korpo niż nimi) generalnie powoduje że strach się czasem szczerze odezwać bo nie wiadomo czy ktoś się obrazi czy nie. Mają z reguły lepsze wyczucie co jest lepsze dla biznesu niż Polacy (nie są wychowaniu z poczuciem że bieda jest normalna)
Meksyk/Brazylia - z większością pracowało mi się w porządku - poziom szczerości dużo wyższy, podobnie jak z Polakami troche ale są bardziej socjalni. Raczej mało asertywni
Hindusi - spotkałem dwie grupy, pierwsza podobna do Amerykanów a druga: robią wszystko dokładnie jak im powiesz, jak nie powiesz to nie zrobione, zero inwencji czy próby zrobienia lepiej - pojedyncze osoby mają taki akcent że po 3 powtórzeniach nie wiem o co im chodzi i praktycznie tylko na chacie się dogadasz. Socjalnie obie grupy są bardzo w porządku i da się z nimi wyjść na film czy jedzenie (chociaż nie na piwo bo nie są zbyt chętni do picia)
Polacy/Czesi/Ruscy - w porządku mi się pracuje z Polakami/... ale częściej marudzą niż inni, generalnie są szczerzy więc przez to jakość kodu jest wyższa - komentarz z automatyzacją wyżej dość trafny
Chińczycy - dla mnie jedyna grupa z którą nie jestem w stanie pracować, wyżej srają niż dupe mają, generalnie musisz im wszystko napisać co mają zrobić podobnie jak hindusom ale przy tym są niemili

1

najwiecej pracowalem z niemcami i podobnie jak do OP'a. Taki ordnung muss sein, tyle ze w it co prowadzi do katastrofy. "Mam tutaj taki fajny frejmwork jquery, jest sprawdzony i na tym bedizemy robic". Papier >> umiejetnosci. Taki boomer zone. Dodatkowo tego nie przyznaja ale jestesmy dla nich wyrobnikami. Mialem w projekcie Polaka devopsa ktory byl mega kozakiem i mial super pomysly+znajdowal bugi/koncepcyjne kasztany w tym co robili Germanscy Architekci. Minely miesiace zanim zaczeli sie liczyc z jego zdaniem (wiec generalnie beton skruszyl) i przypominalo to jakis amerykanski film z pierwszym czarnym nurkiem w marynarce w latach 50 ubieglego wieku i tym jak musial przelamywac kolejne mentalne bariery reszty.
Hindusi -rozmowa z nimi to jak pisanie z chatbotem. Dotyczy tych z offszora.
UK -> raczej izi going ale tutaj pewnie fakt ze pracowalem w firmie produktowej gdzie generalnie nie ma sraki jak jest dobry produkt.
USA -> chyba najlepszy czas/praktyki. Duza firma, konserwatywna domena, a nie bali sie isc w techniczne rozwiazania, czasem nowinki jezeli dawalo to biznesowa wartosc, chcieli eksperymentowac. Fail fast i przyznaj sie do bledu itp itd. ARMIA NOWEGO WZORU.
Polacy -> micromanagment jakiego nie widzialem nigdy, kwesia konrketnej firmy jestem tego pewny ale generalnie masakra jesli chodzi o poziom zarzadzania.
Ukraina -> kombinuja z routerami podpietymi do powerbankow po nalotach i walcza o przetrwanie. Generalnie 'tacy jak my', nie zauwyazlem szczegolnych cech, moza poza tym ze srednia angielskiego jest b.niska, gorzej niz u nas. No ale jak wygraja wojne to beda mieli wiecej mcdonaldow.
Balkany -> cwaniaki wala OE az milo i nie wyrabiaja sie z robota, najwieksi sciemniacze jakich widzialem, sliscy ludzie.

Sa to moje jednostkowe spostrzezenia, nie jest to porada inwestycyjna,

5

7 lat w branży jako Java Dev:

  1. Polacy - unikam z nimi kontaktu, szczególnie jak wiem że w pracy moim managerem będzie Polak to od razu zapala mi się czerwona lampka. Micromanagement na potęgę. Tak jak ktoś wyżej napisał polskim managerom brakuje bardzo dużo do kultury zachodniej. W swojej karierze trzy razy doświadczyłem micromanagementu i to właśnie byli Polacy. Przypadek? Sam nie wiem.

  2. Hindusi - z nimi serio lubię pracować, w sensie zawsze są mili, uprzejmi, pomogą, nie spotkałem się ani razu aby któryś z nich mnie mobbingował czy coś.

  3. Anglicy - tutaj głównie management i sales. Managerowie zawsze byli kulturalni, nie stosowali micromanagementu.

  4. Ukraińcy - bardzo pracowici programiści, miałem wrażenie że nie dotrzymywalem im tempa pracy.

Póki co tyle.

1

Niemcy/Anglicy/Amerykanie/Indie/Rosjanie/Ukraińcy - wszędzie taki sam rozperd^l i z nikim nie można się dogadać.
Może i jedni wydają się milsi od drugich, ale tylko pozornie, może jedni mniej micromanagementu uprawiają od innych ale mają rozpierd^l gdzie indziej. Wszędzie brak dokumentacji, bądź jest nieaktualna, jakość kodu niska, albo wysoka tyle że kod nie robi tego co trzeba.

Polacy - tak samo, ale można sobie przyjemniej pośmieszkować po natywnemu i powyzywać od tępych różnych.

Póki co tyle

3

Jedno z praw socjologii mówi że różnice wewnątrz grupy są większe niż między grupami. Także przeciętny katol jest podobny do przeciętnego muzułmanina bardziej niż lewo-katol do prawo-katola. Podobnie jest z konkurencją, wewnątrz grupy jest większa niż na zewnątrz np. programista nie konkuruje o zarobek z piekarzem.

Tyle z socjologii. Niestety poza amerykanami to ani szwedzi (słabo płacą, skompi) ani francuzi (słabo płacą, skompi) nie przypadli mi do gustu. Hindusów znam dobrych i złych, z tym że Ci źli to naprawde beznadzieja a Ci dobrzy to niemalże geniusze programowania, brakło średniaków.

Amerykanie są spoko, choć to pracoholicy. Ich kultura jest z polskiego POV specyficzna i czuje się dysonans poznawczy mówiąc "I am excited about this new challenge".

Najwięcej zależy i tak od firmy a nie od tego z kim pracujesz. Jak firma ma toksyczną kulturę to nawet najlepszych ludzi stłamsi.

0

Szwedzi - pod płaszczykiem kultury, grzeczności i (tfu)"skandynawskiej kultury pracy", kryją się ludzie z którymi bardzo trudno się pracuje - przekonani o swojej wyższości, próbujący ukryć swoją niechęć i niezadowolenie pod "tak, dobrze, ALE..." (i tu cała litania). Oóglnie jest to schemat który powtarzał się w moim wypadku w 3 firmach z 3 różnych branż. Niby wszystko och i ach, a w praktyce można zawszed odczuć to że pracując z nimi traktują cię z góry i ich zdanie jest wazniejsze (nawet jeśli jest bez sensu). Uwielbiają wywalać pieniadze na narzędzia - co czasami prowadziło do sytuacji w której narzędzia w projekcie się duplikowały.

0

Ja pracowałem kiedyś z Chińczykiem mieszkającym w Kanadzie.

Spoko się pracowało, ale kiedy na początku ustali się coś (podział zadań, warunki współpracy) to wszystko staje się z czasem dla Chińczyka nieaktualne. Dla chińczyka coś takiego jak "umówiliśmy się, że" ma całkiem inne znaczenie. Trzeba się dużo domyślać. Poświęcanie większej ilości czasu na ustalenie szczegółów umowy nie miało w ogóle sensu.

0

Wszyscy tacy sami raczej. W zależności od projektu tacy lub tacy.
Hindusi to jedyna grupa z którą źle mi się pracowało. Kod tragiczny, support nieużyteczny. Kłamią, powtarzają 5x to samo zdanie. Nie idzie ich zrozumieć.
Teraz jak szukam roboty to tylko tam, gdzie ich nie ma ewentualnie szybko się zmywam. Tak w jednej robocie już zrobiłem - fail fast.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1