Dlaczego ludzie pracują w Comarchu, mimo że ma fatalne opinie?

0

Żeby nie robić oftopu to osobna dyskusja do wypowiedzi @LukeJL:

LukeJL napisał(a):

Comarch ma fatalna opinie, a ludzie tam dalej pracują. Pewnie z Sii będzie podobnie.

Ktoś wie jak to się dzieje? Wcale nie jest tak źle jak w opowieściach? Sam pracowałem w Kamsofcie i Wasko jak mnie przycisneło, ale raczej krótko tam wytrzymałem. Może nie jest tam wcale tak źle? W Wasko spotkałem człowieka (programistę C) co przedział tam 17 lat

2

Nie każda firma jest dla każdego, w jednym miejscu pasujesz w innym nie.

6

Ja pracowałem w Comarchu 3 lata, ale to było dwie dekady temu (2007-2010) - i jakby mnie nie robili w penisa z kasa to bym tam jeszcze posiedział. Kilku znajomych spędziło tam około 10 lat. Spotkałem tam kilka grup ludzie:

  1. Studenci, którzy idą na pierwszą pracę i zostają na 1 - 10 lat.
  2. Ludzie, którzy zaczęli w latach 90 i tak im dobrze, albo boja się zmiany itp.
  3. Ludzie, którzy wiedzą, że są w d, ale dobrze się urządzili.

Ogólnie w środowiskach nie IT Comarch ma renomę i dobre opinie, nie wiem, czy słusznie. Mam parę znajomych w sprzedaży i działach około sprzętowych.

Tak naprawdę to dużo zależy, na jaki projekt się trafi i na jakich ludzi. Kiedyś mieli bardzo fajny projekt dla Noki (kilku ludzi z tego projektu wyjechało na stałe do Finlandii - przypadek, nie sadze)

3

Dokładnie jak napisał @Adamek Adam, nie da się dogodzić każdemu. Na przykład masz firmę, w której panuje niekompetencja, ale wszyscy nawzajem przymykają oko, bo jakoś to będzie; wszyscy są zadowoleni, ale jak trafi się ktoś ambitny to szybko stanie się niezadowolony. W innej firmie będzie lekki zapier…, ale dobry lider i możliwości rozwoju. ambitni będą zadowoleni, ale jak trafi się leser to szybko zacznie mu to uwierać. Jeszcze innym razem ktoś po prostu będzie mieć problem znaleźć pracę, wreszcie ją dostanie, szef będzie zadowolony, że ma haka i ciśnie po takim gościu. Jeszcze innym razem nie ma znaczenia jaka firma, po prostu komuś zawsze źle i musi sobie ponarzekać.Tysiące możliwości, narzekających zawsze będzie pod dostatkiem (zwłaszcza w kraju kwitnącej cebuli).

57

Duże korpo to wiele projektów, gdzie każdy to taki osobny wymiar (Tutaj mógłbym przytoczyć historie o walecznym szewcu, premiera pinokia morawieckiego). Ludziom może podobać się atmosfera w projekcie, czy sam projekt. Sam pracowałem w takiej organizacji, gdzie wszystko leżało, ale team miałem do rany przyłóż co generowało super atmosferę - Kontakt mamy ze sobą do dziś. Inna kwestia to brak wiary w siebie i strach przed zmianą - Wujowo, ale stabilnie.

3

Im dłużej siedzisz w kur**dołku tym cieplej się tam robi.
Mój ówczesny szef (jak byłem na innym stanowisku niż programista) wiem że zostanie w firmie do emerytury. Kupił sobie mieszkanie 300m od firmy, na obiadki wraca do domu, wszystko co się da bierze z firmy (wypożycza samochody, wakacje łączy z lotami z delegacji, służbowe laptopy/telefony traktuje jak swoje) ponadto ma taką "wewnętrzną widzę co i jak" bo wiele rzeczy jest nieudokumentowane, że jest nie do ruszenia. Dodatkowo uprawia sport/koleguje się intensywnie ze swoim szefostwem, takie kółko wzajemnej adoracji, zabetonowane wszystko na amen :D

0
froziu napisał(a):

Im dłużej siedzisz w kur**dołku tym cieplej się tam robi.
Mój ówczesny szef

No, ale to ktoś wyżej w hierarchi, a jak jesteś zwykłym procownikie/programistą?

3

Chyba rzadko kiedy programista będący >5y w firmie jest "zwykłym pracownikiem". Ma przynajmniej status "zaufanego" i jest lepiej traktowany, ma na koncie jakieś aplikacje więc "szybciej zrobi fixa bo wie co i jak", albo "robił coś podobnego, to wrzucimy go do tego projektu, będzie wsparciem".

Wiele osób też nie ogarnia rzeczywistości, nie ma znajomych w innych firmach, nie chce im się rozmawiać o pracy po pracy. Po sobie powiem - gdybym nie to forum i świadomość stawek to wołałbym pewnie o jakiś % niższe kwoty niż robie to po analizie wątku "Ile zarabiacie?".

Są też inni co mają pętle na szyi w postaci kredytu pod korek i są z kasą na zakładkę :D Też sam jak zmieniałem pracę a kupowałem mieszkanie to miałem milion myśli czy to dobra decyzja, bo strach przed nieznanym.

3

Czemu ludzie pracują w firmach mających fatalne opinie? Pewnie co osoba to powód, ale z doświadczenia własnego (akurat nie comarch) i innych podam te główne:

  1. Trafiasz do pracy na staż/ po studiach- nawet jak jest beznadziejnie, to siedzisz tam, bo jesteś żółtodziobem i głupio w CV wygląda zmiana pracy po pół roku.
  2. Szukasz jakiejkolwiek pracy, bo masz problemy finansowe itd. itp- wiadomo, wtedy się nie wybrzydza tylko idzie do pierwszej lepszej firmy
  3. Adaptacja i zasiedzenie się- człowiek po czasie przyzwyczaja się nawet do złych warunków i niby narzeka jak to źle jest itd., ale ok, mam stabilną pracę, wkurza mnie, ale jeszcze chwilę tu popracuję i tak lecą miesiące i lata
  4. Lęk przed zmianą- często w takich korpo o słabych opiniach pracujesz nad jakimś wycinkiem systemu, jedna technologia, jeden sposób pracy i potem się budzisz (albo i nie), że świat się trochę zmienił i mocno odstajesz i w zasadzie nie masz o czym gadać na rozmowach kwalifikacyjnych
  5. Możesz trafić na fajny zespół w beznadziejnej firmie i wtedy już żal odejść, bo ok- wszystko jest do bani, ale razem wam się dobrze pracuje, jest miło i wesoło i jakoś się to kula
  6. Poczucie bezpieczeństwa- są ludzie, którzy zmian nie lubią, zaaklimatyzują się w takiej firmie i sobie tam pracują i kompletnie nie mają potrzeby zmian.
  7. Osobna kategoria to ludzie, którzy w takiej firmie postanowili robić "karierę"- oni będą w niej siedzieć do oporu... (ale to temat na inną historię)
5
  1. Wygoda - jak jesteś długo w projekcie to się nie narobisz a zrobisz.
  2. Chęć podejmowania decyzji - w korpo kobyłach raczej osobami decyzyjnymi nie są kontraktorzy od roku w projekcie tylko różni "przedwieczni".
  3. Niski poziom ogólnych umiejętności technicznych - często seniorstwo wynika tylko ze znajomości projektu, bo projekt jest skomplikowany biznesowo ale technologicznie to się tylko dopisuje kolejne if-y.
0

Ostatnio słysze opinie, że Comarch się poprawia. W dodatku trzeba mu przyznać jedna rzecz, że mimo wszystko pomaga wielu świezakom wbić się w rynek. Mimo że jest to strategia tani produkt, ale gównianej jakości pisany przez studentów to still jak chcesz to zawsze się rozwiniesz.

0

TV (MEDIA) kłamią

comarchu nie znam, ale pamiętam (na przykładzie biedronki) jak trudno było odlepić przylepione błoto Skecze robili, biedra była synonimem zła w stosunku do pracownika
Sporo pracy i kosztów wymagała zmiana postrzegania

Jaki jest na prawdę Comarch, hgw, ale jak to mówił Edward Lubaszenko, zawsze lepiej mieć opinię chorego na serce niż pijusa. Pijus jak padnie na ulicy na serce yo i tak plota pójdzie że pijany

4

Bo z jakiegoś powodu, uważają, że to ich najlepsza opcja. Bo mają ogrzewanie i sprzątane kibelki w biurowcu W skali od 1-10 w jak mocnym Januszexie pracuje?

Jest wiele różnych firm, które jakoś znajdują pracowników, chociaż dla ciebie stanowi to zagadkę. ~20 lat temu spotkałem w pracy kolegę, który zaczynał karierę w programowaniu od FoxPro (taki nowoczesny Clipper XD), który już wtedy nie był wspierany przez producenta. Pracę zmienił z tego co słyszałem 5 lat temu, jak wreszcie przeczytał komunikat EoL dla swojego produktu. Siedział przez cały czas w jednej firmie. Pensja na czas, nie trzeba się dostosowywać do zmieniającego się świata, nadążać za technologią.
Innego gościa spotkałem w "moim najgorszym projekcie w życiu", siedział w tym g. od ~20 lat, mózg na skutek niezbyt intensywnego używania zaczął zanikać i serio, nie sądzę, żeby przeszedł jakąkolwiek rozmowę kwalifikacyjną. Będzie się tam bujał, aż uzbiera na emeryturę, chyba, że ktoś uwali projekt, ale szczerze wątpię, bo firma przez 20 lat nie zorientowała się, że ten projekt jest bez sensu. No i gość nie był tam jedyny, bo przez lata przykleiło się tam jeszcze trochę ludzi, którym ta "atmosfera" odpowiadała. Okopali się na pozycjach i tak będą trwali do samego końca, ich, lub projektu.

1
elwis napisał(a):

Dokładnie jak napisał @Adamek Adam, nie da się dogodzić każdemu. Na przykład masz firmę, w której panuje niekompetencja, ale wszyscy nawzajem przymykają oko, bo jakoś to będzie; wszyscy są zadowoleni, ale jak trafi się ktoś ambitny to szybko stanie się niezadowolony. W innej firmie będzie lekki zapier…, ale dobry lider i możliwości rozwoju. ambitni będą zadowoleni, ale jak trafi się leser to szybko zacznie mu to uwierać. Jeszcze innym razem ktoś po prostu będzie mieć problem znaleźć pracę, wreszcie ją dostanie, szef będzie zadowolony, że ma haka i ciśnie po takim gościu. Jeszcze innym razem nie ma znaczenia jaka firma, po prostu komuś zawsze źle i musi sobie ponarzekać.Tysiące możliwości, narzekających zawsze będzie pod dostatkiem (zwłaszcza w kraju kwitnącej cebuli).

Pracowałam w koszmarku i tak właśnie było, jak ktoś ambitny to mocno nie pasował przynajmniej w zespole w którym pracowałam. Fajna atmosfera była w zespole tylko żal że nikt się tam nie rozwija i nie chcę próbować a jak chcesz to musisz odejść. Osoby które tam zostały to w zasadzie nic nie robią i są na łasce janusza, raz da podwyżkę, raz zamrozi coś na 1-2 lata i tak się kręci. Co nie znaczy, że się w koszmarku nie da zarobić dobrych pieniędzy ale na tle zarobków przeciętnego Polaka a nie IT :). Tylko że takim osobom które nie umieją składni, wzorców projektowych i ogólnie są nieogarnięci i mega leniwi bo praktycznie nic nie robią to ta kasa i tak jest spoko. Sama znam przypadek gdzie liderem była osoba z 15 letnim stażem i dam sobie rękę uciąć że tam zostanie do emerytury bo by raczej się nie odnalazła na rynku pracy. Chociaż może jak się tak dobrze umie ustawić w życiu to może i by się odnalazła :)
Zakładam że są zespoły z kompetentymi ludźmi ale niestety w koszmarku tego nie doświadczyłam.

0

Z Comarchu Cię nie zwolnią z okazji 50-tych urodzin :-)

1

Oprócz powyższych postów, warto dodać, że np takie opinie na goworku to 90% korpo/kontraktorni ma średnią max 2/5 :D

1
Pinek napisał(a):

Oprócz powyższych postów, warto dodać, że np takie opinie na goworku to 90% korpo/kontraktorni ma średnią max 2/5 :D

Akurat opinia o comarchu jest starsza niż gowiork

3

Pracowałem tam długo więc można powiedzieć, że z przyzwyczajenia. Co nie znaczy, że nie próbowałem pracy zmieniać, ale z różnych powodów to się nie udawało. Pracy zdalnej nie było, więc z powodów logistyczno-osobistych było się ograniczonym do firm z jednego miasta. Ostatecznie zdecydowałem się odejść z powodu wypalenia i przemęczenia, a że rodzina się pojawiła to więcej kasy też było potrzebne. Dopóki zarabiało się tylko na siebie, to ta podwyżka co 1-1,5 roku wystarczała i nie było presji na zmiany. No i inflacja nie dawała takiej presji jak teraz.
A siedziałem też długo, bo zespół miałem naprawdę fajny i taka atmosfera już się raczej nie powtórzy. Nadal mamy ze sobą kontakt, mimo że w CA pozostały już zaledwie 2-3 osoby z tej ekipy.

Edit: A długa praca w firmie czasem się sprawdza, znam przynajmniej trzy małżeństwa, które poznały się właśnie tam w pracy. :)

1

Myślę, że większość ludzi nie pracuje w jakiejś firmie ze względu na dobrą, czy niedobrą opinię (chyba, że komuś bardzo zależy na "a co inni ludzie pomyślą?"), tylko ze względu na środowisko pracy, możliwości rozwoju, czy wysokość wysokość wypłaty.

Sam pracuję w Comarchu parę lat i w moim zespole nawet jeden z członków stwierdził, że mamy coś "wyjątkowo niską rotację". To, że prezes firmy gada sobie jakieś głupoty w wywiadach, a to jak się pracuje to mogą być 2 różne rzeczy. Napisałem, że "mogą", gdyż Comarch jest dużą firmą, z różnymi zespołami i pewnie też można źle trafić. Np. @amelia90 wspomniała:

amelia90 napisał(a):

Pracowałam w koszmarku i tak właśnie było, jak ktoś ambitny to mocno nie pasował przynajmniej w zespole w którym pracowałam. Fajna atmosfera była w zespole tylko żal że nikt się tam nie rozwija i nie chcę próbować a jak chcesz to musisz odejść.

W moim zespole wygląda inaczej (zespół jest MLowy). Sporo różnych rzeczy się przejawiało: oczywiście ML, Spark, technologie chmurowe, czy trochę devOps. Były z 2 osoby takie, co z trudnością im szło uczenie się nowych rzeczy i same odeszły.

0

Proste, ludzie siedzą w januszeksach bo robią OE 8)

2
Uśpiony wiosenny but napisał(a):

Proste, ludzie siedzą w januszeksach bo robią OE 8)

Widzę, że dla niektórych już januszeksem jest każda firma, która nie daje na ręką 15k nie patrząc przy tym na kwalifikacje i faktyczny stan umysłowy pracownika.

2
katakrowa napisał(a):
Uśpiony wiosenny but napisał(a):

Proste, ludzie siedzą w januszeksach bo robią OE 8)

Widzę, że dla niektórych już januszeksem jest każda firma, która nie daje na ręką 15k nie patrząc przy tym na kwalifikacje i faktyczny stan umysłowy pracownika.

Comarch akurat daje "MOŻE" expertom 15k, może seniorom, ale na pewno sporo poniżej stawki.

Jak ty pracujesz dla ideii, to spoko, your life, your choice, ja pracuję akurat i zmieniam pracę, żeby jednak stawkę mieć adekwatną do umiejętności na które się czuję i adekwatną do jednak ciężkiego zawodu, który wykonujemy

0
Uśpiony wiosenny but napisał(a):

Jak ty pracujesz dla ideii, to spoko, your life, your choice, ja pracuję akurat i zmieniam pracę, żeby jednak stawkę mieć adekwatną do umiejętności na które się czuję i adekwatną do jednak ciężkiego zawodu, który wykonujemy

Cieszę się, z takim myśleniem na pewno zostaniesz bardzo bogatym człowiekiem.
Życzę także douczenia się troszkę swojego fachu aby ten "ciężki zawód", który wykonujesz stał się lekkim i przyjemnym... Wówczas pewnie będzie Ci łatwiej o jeszcze wyższe stawki.

0
katakrowa napisał(a):
Uśpiony wiosenny but napisał(a):

Jak ty pracujesz dla ideii, to spoko, your life, your choice, ja pracuję akurat i zmieniam pracę, żeby jednak stawkę mieć adekwatną do umiejętności na które się czuję i adekwatną do jednak ciężkiego zawodu, który wykonujemy

Cieszę się, z takim myśleniem na pewno zostaniesz bardzo bogatym człowiekiem.
Życzę także douczenia się troszkę swojego fachu aby ten "ciężki zawód", który wykonujesz stał się lekkim i przyjemnym... Wówczas pewnie będzie Ci łatwiej o jeszcze wyższe stawki.

Do tej pory nie mam raczej problemów, dzięki, szkoda tylko, że się produkujesz pisząc zdania, które mają wyglądać super elokwentnie i mądrze, które po mnie i tak spływają. Ciekawe czy w pracy do kolegów też tak codziennie się odzywasz albo w PRkach :) współczuję im.

3

Problemem Comarchu nie jest... Comarch, tylko jego prezes, który zasadniczo zawsze gdy tylko otworzy usta, to z góry wiadomo, że dowali coś tak śmiesznego, że to będzie memem w IT przez kolejny rok.
Mam dwóch kumpli, którzy robią tam projekty i wcale nie narzekają, ale myślę, że najcelniej trafił @S4t tu: https://4programmers.net/Forum/Kariera/364948-comarch_ma_fatalna_opinie_a_ludzie_tam_dalej_pracuja_ktos_wie_jak_to_sie_dzieje?p=1880289#id1880289

Można być i w d..., ale jak się świetnie urządzi, to się nawet sr...em steruje.

Macie tu best of:
image
image
image
image

2

@piotrpo: kurcze, ale jak na rozmowy przychodzili ludzie z Comarchu to przewaznie wypadali dosc dobrze na rekrutacjach + czesto mieli taki fajny etap zadowolenia z pracy w normalniejszej firmie. Z drugiej strony jak wspominali firme, to brzmialo jak opowiesci z wojska :P

0

W Comarchu miałem swój najtrudniejszy proces rekrutacyjny :).

Inna sprawa, że po prostu już nie pamiętałem podstaw matmy, bo miałem ją kilka lat wcześniej. Jakbym poszedł tam jako zielony student to bym wypadł dużo lepiej niż mając exp w zawodzie xd

0

W Koszmarchu sporo ludzi z UJ robiło praktyki za moich czasów (z FAIS). Masowo. Innym popularnym masowym osrodkiem robienia praktyk było Sabre. Poziom ludzi, którzy szli do obydwu i się dostawali był od bardzo dobrego aż po dno programistyczne które produkowało makaron i miało z tego powodu wysokie mniemanie o sobie. Zauważyłem też, że sporo doktorantów też było związanych albo z jednym albo z drugim. W przypadku doktorantów można zrozumieć dlaczego tam (w sensie dlaczego w tych korpo, bo dlaczego bawić się w doktorat na FAIS UJ już nieco mniej – chyba, że syndrom Sztokholmski). Więc przekrój poziomu ludzi, którzy tam siedzieli był dość szeroki.

1

Na początek napiszę, że nie lubię Krakowa. Nie lubię ich mentalności, myślenia o pieniądzach, akcentu i sposobu wysłąwiania się. Jestem z Warszawy, wolno mi ich nie lubić, a oni pewnie nie lubią nas. Pracowałem w jednej krakowskiej firmie, nie był to Commarch, ale myślę, że sposób myślenia i zasady działania były podobne. Oto kilka z nich:

  1. Nie wolno wspominać o podwyżkach, nie wolno o nich mówić. Nie powinno się także mówić o tym, że w innych firmach mogą płacić więcej.
  2. Szefem jest koleś, który jest słaby. Nie zmienił tej pracy od 20 lat, ale ma kolegę dyrektora. Pewnie będzie tu pracował do emerytury, czyli kolejne 20 lat.
  3. Nie lubimy innowacji. Innowacja może komuś zabrać pracę i stanowisko, pojawi się nowa technologia, rozwiązanie, może nowy zespół. A przecież niektórzy z nas
    uczyli się swoich obowiązków przez ostatnie 10-15 lat. Po co coś zmieniać ?

pozdr.

4

Ja bym rozszerzył to pytanie.

  • Czemu ludzie nie dbają o jakość kodu, który tworzą, a potem narzekają na słaby kod w pracy?
  • Czemu ludzie wciąż nie piszą testów, mimo że ich brak powoduje, że mają więcej roboty?
  • Czemu ludzie zmieniając pracę idą do kolejnego SH klepać kolejnego CRUDa?

Odpowiedź chyba prosta jak strzał z dzidy laserowej:
screenshot-20221221032543.png

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1